Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-09-03, 11:48
gosiak napisał/a:
wystarczy wkręcić w mieszankę żółtko więcej lub trochę wątroby kaczej?
Jajka, o ile pochodzą od kur z wolnego wybiegu nie karmionych paszami, są bardzo dobrym źródłem witaminy K2 MK-4. Jak najbardziej należy dodawać je do barfnych mieszanek, można podawać też żółtka w charakterze smakołyków jeśli zwierzę lubi. Nie ma norm ilościowych, wiadomo - bez przesady, ale u zdrowych kotów przedawkowanie jajek nie grozi .
Wątroba kacza też jest OK, ale każda inna również, tak samo jak pozostałe podroby, nieco mniej K2 zawierają czyste mięśnie, choć również jest ona i tam obecna. Warunek jest jeden - zwierzęta hodowlane, z których pochodzą podroby i mięso muszą być grass-fed bez "dopychania" ich paszami. Nie wszystkie bazy podają zawartość K2 w pokarmach - jeśli rubryka jest pusta, to może oznaczać albo brak danych (nie badano tej witaminy), albo brak witaminy K2 jeśli badano mięso z chowu przemysłowego (a takie się głównie bada).
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Cześć, bardzo proszę o radę. Mój niespełna 5-letni brytek ma zdiagnozowaną chorobę zwyrodnieniową stawu kolanowego. Musi schudnąć 1kg, dostaje więc mieszankę z zawartością tłuszczu w dolnej granicy normy oraz obliczoną dla mniejszej wagi - mam nadzieję, że dobrze. Chciałabym natomiast spytać, czy w jego sytuacji zdrowotnej powinien dostawać mieszankę jak dla kotów zdrowych, czy może coś w niej zmienić? Z suplementów daję mu kapsułki z glukozaminą i chondroityną oraz czarci pazur. Dostaje też galaretkę z kości.
W sobotę czeka go zabieg polegający na wstrzyknięciu w staw kwasu hialuronowego, sterydu i czegoś jeszcze. Lekarze chcą spróbować najpierw takiej metody, zanim zdecydują się na operację, która jest bardzo ryzykowna. Mam nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie... Jeśli macie dla mnie jakieś rady, to będę za nie bardzo wdzięczna!
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2016-02-19, 22:21
Dobby_i_Talar, wiem, że nie do końca będzie to rada, której szukasz, ale zwróć uwagę na jedną rzecz. Zapewne dajesz kotu galaretkę w celu zapewnienia mu kolagenu, ale to tak nie działa. Poczytaj tutaj:
http://www.barfnyswiat.or...highlight=#2508
Tak, temat psi, ale w tym poście są uniwersalne informacje
Dziękuję za radę.
Talar miał dzisiaj zabieg polegający na wstrzyknięciu do stawu sterydu. Podczas narkozy lekarze zrobili dodatkowe badania i okazało się, że jest również zerwane więzadło :( Czeka go teraz poważna operacja i jestem naprawdę załamana. Proszę, poradźcie, co mogę zrobić...
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2016-03-14, 11:10
Dobby_i_Talar napisał/a:
Mój niespełna 5-letni brytek ma zdiagnozowaną chorobę zwyrodnieniową stawu kolanowego. Musi schudnąć 1kg
Schudnięcie w jego sytuacji jest podstawą terapii jeśli faktycznie ma zbyt dużo "ciałka". Im szybciej się to uda, tym lepiej. Mam nadzieję, że znasz już wątek o odchudzaniu?
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=417
Ograniczenie ilości jedzenia oraz tłuszczu w mieszance są dobrym kierunkiem.
Dobby_i_Talar napisał/a:
czy w jego sytuacji zdrowotnej powinien dostawać mieszankę jak dla kotów zdrowych, czy może coś w niej zmienić? Z suplementów daję mu kapsułki z glukozaminą i chondroityną oraz czarci pazur.
Jeśli kot jest na 100% BARFie to już ogromna pomoc dla odbudowy stawu. Jednak wciąż może mu brakować witaminy K2 (zwłaszcza jeśli karmisz mięsem z chowu przemysłowego). Niedobór witaminy K2 może też być trudny do uzupełnienia samą dietą w sytuacji, gdy wystąpiła już choroba i jeśli jest spowodowany wcześniejszym żywieniem kota żywnością ubogą w tę witaminę. Radziłabym Ci co najmniej zakup tzw. wiejskich jajek (pochodzących na pewno od kur żywiących się "samodzielnie" na wolnym wybiegu) i zwiększenie ilości podawanych kotu żółtek do 4-5 sztuk na 1 kg mięsa. Ponadto, jeśli byłabyś w stanie, to kupuj mu mięso z chowu wolnowybiegowego (nie musi być drogie ekologiczne z certyfikatami, wystarczy, że masz je od rolnika, którego zwierzęta spędzają całe dnie na łąkach i nie jedzą pasz) albo zacznij suplementować witaminę K2 MK-4:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=347
Z dodatkowych suplementów spróbuj jeszcze z MSM (tylko nie w "końskich" dawkach!):
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?p=94806
Czasowo, zwłaszcza po operacji możesz rozważyć także suplementację witaminy C. Dla budowy i regeneracji ukladu ruchu najważniejsze jest dostarczanie organizmowi odpowiednio dużej, ale też właściwie zbilansowanej ilości aminokwasów, nie tylko lizyny i proliny, oraz żelaza, witaminy C (u kotów z syntezy wewnętrznej, która może nie wystarczać w czasie choroby i po silnym obciążeniu jak operacja) a także wszystkich pozostałych minerałów i witamin, które wprawdzie same nie tworzą białek strukturalnych ale są składnikami wszelkich enzymów, koenzymów i kofaktorów warunkujących budowę szkieletu kostno-stawowego.
Zwiększyłabym także kotu ilość oleju z łososia (kwasy omega-3 mają naturalne działanie hamujące procesy zapalnie i podawane w sporych dawkach pomagają w tego typu schorzeniach).
Dobby_i_Talar napisał/a:
Talar miał dzisiaj zabieg polegający na wstrzyknięciu do stawu sterydu.
Wprawdzie już się niestety stało, ale na przyszłość radziłabym tego unikać. Jest to bowiem zabieg maskujący chorobę, a nie leczniczy i w sytuacji, gdy kończyna nie jest całkowicie unieruchomiona (wraz z całym kotem) będzie tylko pogarszał stan stawu, a nie polepszał. Steryd ma za zadnaie jedynie usunąć ból i zlikwidować stan zapalny bez naprawy zniszczeń i pozbycia się przyczyny problemu. W takiej sytuacji, gdy kot przestaje odczuwać ból, zaczyna też normalnie obciążać chorą kończynę i przez to mocniej dewastować staw. Ból jest zjawiskiem pozytywnym w tego typu chorobach (oczywiście tylko do czasu wyleczenia i do pewnych granic), bo powoduje, że zwierzę instynktownie chroni kończynę przed obciążeniem, co samo w sobie jest już terapią. Nadmierna eksploatacja chorego stawu (bo nie ma bólu) jest najgorszym, co można zrobić w tej sytuacji. Jeśli dodatkowo zerwane jest więzadło, to tylko pogarsza sprawę.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2019-05-26, 21:19
No to czeka mnie robienie BARF-a dla kontuzjowanego
Rico wczoraj wieczorem złamał 2 kości śródstopia w tylnej łapce. Na moje oko wygląda niestety na złamanie z przemieszczeniem, w każdym razie poinformowano mnie dzisiaj przy RTG, że będzie miał druty wstawiane biedaczek
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2019-05-28, 21:20
Shana, spieszyło mu się do miski i jak zeskakiwał z blatu kuchennego na podłogę (wysokość 87 cm !!! co to dla 5,5 kg kota ) to najprawdopodobniej zahaczył tylną łapką o poziomy reling od szuflady znajdującej się pod blatem. Usłyszałam tylko łomot sztućców i zobaczyłam częściowo wysuniętą szufladę, a na podłodze kuśtykającego na 3 łapach Rico.
Przypadek praktycznie niemożliwy, ale jednak jak widać może się zdarzyć
To dla wszystkich gwoli ostrzeżenia - zwróćcie uwagę, jakie macie uchwyty przy drzwiach/szufladach w meblach i czy nie stanowią one przypadkiem zagrożenia dla kota. Ja meble kuchenne będę wymieniać i chyba zrobię normalne drewniane gałki - kot co najwyżej będzie mógł sobie siniaka nabić.
Rico w każdym razie jest już po ponad 3-godzinnej operacji i ma wstawione 2 druty. Rozumu go to niestety chyba jednak nie nauczyło, bo dzisiaj rano jak wybieraliśmy się do kliniki to najwyraźniej miał nadzieję na śniadanie - usiłował z 3 sprawnymi łapami wskoczyć na blat kuchenny ale odbicia takiego jak trzeba nie było. Teraz uczy się chodzić z usztywnioną po operacji łapką.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2019-05-28, 23:09
Ej tam, wierzy we własne siły. Znamy się z Rico już ponad 6 lat i co jak co, ale najprędzej to nim ŁAKOMSTWO kieruje Ale miło, że ktoś jest innego zdania
Niemniej w podziękowaniu za dowartościowanie (i jednocześnie jako przestroga dla wszystkich, którzy jeszcze nie zweryfikowali bezpieczeństwa uchwytów przy meblach) Rico przesyła Ci swoje dzisiejsze zdjęcie po powrocie z kliniki z usztywnioną łapką
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2019-05-30, 13:43
No na sucho to mu nie ujdzie, bo chłopak się namęczy trochę.
Ale na szczęście ma apetyt (chociaż nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek go nie miał ) i wcina wszystko bez mrugnięcia okiem, sam już chodzi do kuwety i generalnie to opanował technikę chodzenia na 3 łapkach z delikatnym podpieraniem usztywnioną - do tej pory to się czołgał tzn. próbował chodzić, ale zupełnie mu to nie wychodziło (przewracał się) i kończyło się czołganiem. Po powrocie z kliniki to początkowo w ogóle poruszał się do tyłu
A wczoraj wieczorem jak zaczęłam szykować kocią kolację po prostu wstał i pomaszerował do kuchni
Niestety to jeszcze nie koniec, bo wstawione gwoździe trzeba będzie za jakiś czas wyjąć. Ciekawa jestem, czy rehabilitacja jakaś też będzie
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2019-11-23, 17:49
Rico po wyjęciu drutów (co miało miejsce już dość, bo prawie 4 miesiące temu) śmiga jak przysłowiowa rakieta. Rozumu oczywiście go to wcale nie nauczyło, bo dalej pcha się na blat kuchenny, jakkolwiek z nieco mniejszą częstotliwością Ale chyba docenił moją troskę, bo od czasu, jak się wykaraskał z tego złamania to tak się gzi (za przeproszeniem) do mnie, że przebił w tym względzie Tośka
Co do spraw związanych ze złamaniami kości śródstopia (śródłapia u kota to chyba można nazwać ) to na przykładzie Rico widzę, że na operacje tego typu to lepiej udać się do weterynarza niż do ortopedy - u mnie po złamaniu 2 kości śródstopia (też druty miałam wstawiane) 2 szpetne blizny zostały, a u Rico nie było śladu widać zanim mu sierścią dobrze łapka zarosła Żadnych zgrubień w miejscu złamania też nie ma (po wyjęciu gwoździ były, ale zgodnie z tym co mówił koci ortopeda wchłoną się się i rzeczywiście tak jest). No ale ja byłam operowana na koszt NFZ, a leczenie Rico kosztowało mnie więcej niż zakup jego kudłatej kociej osoby.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum