W odniesieniu do ludzi o tym się mówi, więc może jednak jakieś badania ktoś robił
To jest potwierdzone badaniami, może warto podpytać dietetyka o źródła naukowe. Dalekosiężne konsekwencje wyjdą dopiero po latach. "Nafaszerowany rynek" jest stosunkowo młody.
Korzystam z mięsa sklepowego, ale unikam kurczaków - te biorę ze wsi, podobnie jak króliki. No i jajka. Mleko zresztą też wożę z podzamojskiej wsi, bo za sklepową wodę nie zamierzam płacić, poza tym wiem czym krowa jest karmiona. Zatem można kupić produkty nieprzemysłowe, zwłaszcza będąc mieszkańcem ściany wschodniej. Trzeba się tylko rozejrzeć i zorganizować.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-07-19, 18:51
Jeśli zwierzęta dostają antybiotyki to po zakończeniu brania jest okres karencji zanim zwierze moze zostać ubite. Jeśli zostanie ubite wcześniej, to po prostu moze byc tak, ze bakterie sie na ten antybiotyk uodpornia.
Badania dla ludzi jeśli sa robione to przecież tylko z przetworzonego miesa, bo ludzie raczej miesa na surowo nie jedzą (poza tatarem czy sushi/sashimi). Na każdym kupnym paczkowanym mięsie jest napisane "spożywać po obróbce termicznej", bo producenci nie chcą brać odpowiedzialności jakby komuś cos sie stało od spożycia surowego/nie dogotowanego miesa.
Tak, ale postawiona była teza, że może gotowane będzie lepsze niż surowe. Moim daniem niekoniecznie, bo ugotowane "stuningowane" mięso też jest dla nas źródłem toksyn.
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-07-20, 12:30
doradora napisał/a:
tak sobie myślę, że najlepiej dla kota, najekologiczniej, najzdrowiej, z najbardziej kontrolowanej hodowli itd będzie kota karmić myszami hodowlanymi
Tia, bardzo dobre wyjście dla mnie - wielkiej miłośniczki gryzoni Od lat mam szczury hodowlane i kocham je całym sercem Problem w tym, że kota też już kocham, mimo że nie jest moim świadomym wyborem (to kot przybłęda, myślę, że uratowaliśmy mu życie). Ale miłość też ma swoje granice - wystarczy, że w ogóle przełamałam w sobie barierę psychiczną, by karmić go surowizną już teraz (jeszcze 3 miesiące temu wydawało mi się to nie do przeskoczenia, bo bałam się, że zachęci to go do polowania), gdy mam szczury (ze względu na kota podjęłam bolesną decyzję. że więcej ich nie będzie). Ale karmić go gryzoniami, które sama wyhoduję to nie tylko byłby sadyzm, ale także masochizm Przenigdy!
Silvena napisał/a:
A czy całe myszy sa wskazane przy początkach choroby nerek?
No pewnie nie, należałoby najpierw pozbawić je kości i wnętrzności. I dodać tłuszczu. Chyba, że najpierw je tak podtuczyć, żeby miały wielką nadwagę, wtedy tłuszczyk byłby własny
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-07-20, 14:24
Silvena, niestety na to pytanie nie znam odpowiedzi, ale na chłopski rozum wydaje mi się, że tak, gryzonie najlepsze na wszystko (tylko oczywiście zróżnicowane)
IzabelaW, ja też nie jestem w stanie karmić gryzoniami, ale za to krówką albo kurką już mogę
ot, taki ze mnie dwulicowy hipokryta
Cześć, nie wyparzam ani nie wygotowuję naczyń, desek do krojenia. Układy trawienne naszych pupili nie działają prawidłowo w sterylnych warunkach. Dobroczynne bakterie są niezbędne dla prawidłowego trawienia. Kot przed upolowaniem myszy nie pyta czy umyła łapki i futerko:)
Ostatnio byłam z moim owczarkiem u weterynarza z powodu biegunki, stwierdził, że to wina podawania surowego mięsa, bo w takie upały jest to niebezpieczne. Co o tym sądzicie?
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-08-07, 20:17
makajo napisał/a:
Ostatnio byłam z moim owczarkiem u weterynarza z powodu biegunki, stwierdził, że to wina podawania surowego mięsa, bo w takie upały jest to niebezpieczne. Co o tym sądzicie?
No cóż, mój pies ma obecnie zatwardzenie (to akurat nic dziwnego, bo ma cieczkę, podczas której zawsze tak ma) a upały u nas są. Dziś było 39 stopni. Natomiast nie dziwi mnie biegunka w upały, bo oprócz kilku psów znam też ludzi, którzy w ten sposób na upały reagują.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2015-08-07, 20:19
Trochę wkurza mnie takie gadanie (weta), bo może są jakieś delikatne psy, ale mój (co prawda kundel) bardzo lubił zakopywać surowe mięso, aby po kilku dniach (bywało że chyba dłużej) wykopywał je i zżerał ze smakiem. Nigdy nic mu nie było. a przeżył 16lat. Mnie to denerwowało ze względu na zryty ogród (plus dołki do leżenia)
mamy kawał cielaka hodowanego na wsi w zamrażarce. Wszytko super, ale jak to jest z tą całą kontrolą sanepidu? Mogę to psu podać czy coś w nim może być? Czy wy barfowicze podajecie mięso takie od razu ze sklepu czy jednak może je parzycie itp? Boję się, żeby coś pies nie złapał, zwłaszcza, że w barf się nigdy nie bawiliśmy i jestem w tym temacie zielona...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum