Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-07-12, 18:39 Owady
MB napisał/a:
Acha, bardzo smaczne okazały się motyle. Ofelia na spacerze wywija takie piruety w powietrzu, że pękam ze śmiechu. Czasami coś złapie i aż mruczy, jak pożera. Może założę hodowlę motyli?
Dzisiaj moje dwa tygrysy przywlokły z woliery motyla (kolorowy-pawie oczko-paź królowej?)
Odebrałam im zdobycz. Były zawiedzione i jeszcze dłuższą chwilę robiły oględziny miejsca.
Motyl szczęśliwie odleciał...
Czy motyle nie są trujące ? Może niepotrzebnie im odebrałam...To taka radość jak im coś wpadnie do woliery, a one to upolują...
Barfuje od: 04.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 05 Cze 2012 Posty: 247 Skąd: UK
Wysłany: 2012-07-13, 17:57
Sandra napisał/a:
Czy motyle nie są trujące ?
Moje koty poluja i wcinaja cmy i nic im nie jest, wiec sadze, ze spokjnie moga tez jesc motyle. Mojej znajomej koty tylko mecza i bawia sie motylami, ale nie jedza, chyba zalezy to od upodoban
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2012-07-13, 21:16
Mój Pedro też poluje w ogrodzie na wszelkie latające robactwo .
Najbardziej angażuje się w polowania o zmierzchu i wszelkie ćmy są jego częstymi zdobyczami. Ale poza tym każdy owad z wyjątkiem os, pszczół czy szerszeni znajduje się w jego menu. Nie zauważyłam by mu to szkodziło .
Dzikie koty również polują na owady, dzięki którym uzupełniają swą dietę w składniki odżywcze, jakich nie są w stanie dostarczyć im upolowane ssaki i ptaki.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 16 Lis 2013 Posty: 171 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-04, 15:42 Owady
W naturze koty zywia sie owadami, poniewaz jest temat podawania kotom myszy zywych/martwych zastanawiam sie czy ktos z Was podaje swoim futrzakom owady swierszcze/ szarancze itp. jako przysmaki??
Szarańczy nie uwidzisz u mnie , świerszczy też nie , ale odkąd pojawiły się koty w mieszkaniu nie ma much, komarów i pająków. Sama wywnioskuj co się z nimi dzieje
Jak się jakaś naiwna pojawi znika zanim doleci do końca pokoju Za to koty są wniebowzięte!
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Barfuje od: XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 16 Lis 2013 Posty: 171 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-04, 17:18
Wiem sa....odpychajace jednak zastanawiam sie czy takie "cudo" nie byloby dobrym zaspokojeniem kociej psychiki oraz jego chitynowy pancerzyk moglby korzystnie wplywac na przewod pokarmowy kota
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-12-04, 17:21
Moja znajoma kupuje dla swojego freciszona owady. Takie jak dla jaszczurek sprzedają. Freciakowi bardzo podpasowały.
Mi sie ten pomysł podoba. Jeszcze bardziej w stronę natury
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2013-12-04, 19:46
Mój kot z upodobaniem poluje na wszelkie robactwo (i zjada je). Wszystko co lata i da się złowić jest pycha (z wyjątkiem owadów jadowitych - osy, pszczoły, trzmiele, szerszenie - tych unika nauczony w kocięctwie doświadczeniem). Dużo mniejszym zainteresowaniem cieszą się potwory nielatające - zwłaszcza pająki nie są tym co tygrysy lubią najbardziej (dla odmiany ja właśnie ich pozbyłabym się najchętniej ).
Najbardziej żal mi było gdy widziałam dużego pasikonika w zębach mojego drapieżcy....
Z tego, co wyczytałam, to owady są ważnym elementem kociej diety, choć stanowią naturalnie tylko znikomą jej część. Jednak uzupełniają ją o te składniki, których kot nie może pozyskać z organizmów upolowanych ssaków, bo te mają zupełnie inny skład.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: XI 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 16 Lis 2013 Posty: 171 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-04, 21:10
Tez mam opory natury moralnej, jednak zrowno gady jaki i gryzonie spozywaja ten pokarm w formie zywej...obawiam sie tez, ze taki intruz moglby uciec kotu i zamieszkac razem z nami jako dodatkowy lokator...
Z mieszankami jest kombinowanie jak koń pod górę, żeby kotusiowi dogodzić. Ale jak wleci mucha czy cokolwiek innego, to znika w mgnieniu oka, a Magnolia na mnie patrzy z miną "nareszcie porządne jedzenie". Teraz zabłąkał się jakiś złotook drapieżny - tylko zerknęła i pożarła zanim sparaliżowany strachem zdążył pomyśleć, że trzeba wiać (oto zeżarł futrzasty drapieżnik owadziego drapieżcę). Załamać się można może zamiast robić mieszanki, to zacznę wabić robale? Będzie taniej, a dla niej - bardziej ze smakiem
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-03-14, 17:03
Problem z mieszankami jest taki, że się nie ruszają, nie uciekają. Kotek lubi pomęczyć ofiarę zanim ją skonsumuje. Podanie jedzenia "na tacy" zabiera mu tę przyjemność Inna sprawa to sama "smakowitość" mieszanki.
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum