Chciałam się przywitać. Mam na imię Ania i jestem właścicielką 2 kotów. Ten wątek założyłam starszemu Felkowi, który od ponad dwóch lat zmaga się z przewlekłą niewydolnością nerek. Od 1,5 roku Felek jest na barfie. Na forum trafilam z nadzieją, że ktoś pomoże mi skomponować przepis. Wątek tutaj ---> https://www.barfnyswiat.o...c&start=705#top
Znalazła się tutaj dobra dusza IzabelaW, która bardzo mi pomogła i zachęciła mnie do założenia wątku Felusiowi, abyśmy mogli wymieniać swoje doświadczenia, rady i wskazówki. Będę wdzięczna za wszelkie uwagi.
Pozdrawiam serdecznie,
Ania i Felek
Ps. Poniżej wklejam parę fotek mojego kochanego dziadziunia Felka.
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2022-06-29, 18:08
Witam Anię i Felka w tym dziale
Tak jak obiecałam, spróbuję wytłumaczyć tak „po naszemu” niebezpieczeństwo związane z niekontrolowaną ilością kroplówek.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego wśród weterynarzy takie „modne” jest podawanie kroplówek kotu z PNN, BEZ WZGLĘDU na stopień nawodnienia organizmu. Kroplówki są potrzebne, gdy organizm jest odwodniony, by go nawodnić. Nie po to, jak powszechnie się przyjęło, by wypłukać kreatyninę i mocznik (bo właściwie co to znaczy? To, że kot będzie więcej sikał nie jest tożsame z tym, że wysika nadmiar kreatyniny, co najwyżej może wysikać kamienie z układu moczowego, jeśli takie ma).
Kroplówki nawadniają organizm, a tym samym mają wpływ na poziom hematokrytu, bo rozrzedzają krew. Hematokryt to stosunek objętości czerwonych ciałek czyli erytrocytów do objętości całej krwi, wyrażony w procentach. Jeśli jest niski, to znaczy, że w jednostce krwi jest mało erytrocytów, a tym samym mało hemoglobiny, która odpowiedzialna jest za dostarczenie tlenu do komórek.
Czyli niski hematokryt = mało erytrocytów = mało tlenu w komórkach = „uduszenie” komórek = niedotlenione narządy, w tym też nerki = choroba całego organizmu = śmierć.
Podobny efekt daje nam anemia (niedokrwistość) czyli stan chorobowy charakteryzujący się obniżonym stężeniem hemoglobiny, a przez to niedotlenieniem komórek. Anemia może być spowodowana albo utratą krwi (krwawienia, hemoliza) albo zaburzeniem erytropoezy, czyli procesu tworzenia erytrocytów (czy to z przyczyn niedoborowych potrzebnych komponentów, czy spowodowanych np. uszkodzeniem szpiku).
Krótko mówiąc zbyt duża ilość kroplówek to taka anemia (czyli stan prowadzący do niedotlenienia komórek) wywołana w sposób sztuczny. Jest to bardzo niebezpieczny stan, w skrajnych przypadkach (kiedy lekarz nie reaguje na wciąż obniżający się hematokryt) zagrażający życiu.
W przypadku PNN mamy jeszcze dodatkowy problem, związany z erytropoetyną. Jest to hormon wytwarzany w nerkach (jeśli dobrze pamiętam, to w mniejszym stopniu też w wątrobie), w odpowiedzi na niedobory tlenu w komórkach. Hormon ten stymuluje produkcję erytrocytów. Degeneracja nerek może skutkować zaburzeniem wytwarzania erytropoetyny, a to prowadzi do anemii.
W przypadku kota z PNN i niskim hematokrytem, a przy tym ciągle kroplówkowanego, nie wiemy, czy obniżony poziom erytrocytów i hemoglobiny to skutek wyłącznie zbyt dużego nawadniania, czy już efekt zaburzeń w produkcji erytropoetyny przez nerki (a tym samym zaburzona erytropoeza). Czyli czy mamy anemię sztucznie przez nas wywołaną czy prawdziwą. Przy czym „niechcący” możemy doprowadzić niedotlenienie organizmu do takiego momentu, kiedy już będzie za późno na jakiekolwiek działania naprawcze - na brak erytropoetyny można zareagować podaniem sztucznej.
Gdzieś kiedyś cytowany był wywiad z dr Neską, poruszający temat kroplówek u kota z PNN. Spróbuję tego poszukać.
Dziękuję za informację. Trochę już na ten temat czytałam. Chętnie przeczytam także ten wywiad z dr Neską. Na stronie Specvetu jest artykuł o anemii u kotów chorych na nerki.
Niestety tak jak wspomniałam nasz weterynarz nie specjalizuje się w chorobach nerek i jak próbowałam podpytać go o te kroplówki to raczej nie widzi problemu.
Sama już nie wiem jak postępować z tymi kroplówkami... na razie podajemy codziennie. Od następnego tygodnia wrócimy do trybu co drugi dzień.
Ciekawa jestem co zaleci w tym temacie dr Neska. Szkoda, że trzeba czekać na wizytę aż 3 miesiące. Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem umówienia Felka do niej na konsultację. Może za długo z tym zwlekałam... no ale jak to mówią lepiej później niż wcale.
Wczoraj w nocy zrobiliśmy Felusiowi już nowego barfa według zmodyfikowanego przez Ciebie przepisu
Barfuje od: 01.2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1100 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2022-06-30, 07:11
Angee_p, a ile ml podajesz codziennie? Ja parę lat temu za radą Dagnes zmniejszyłam ilość, bo miałam zalecone aż 150 ml codziennie kroplówek podskórnych. W sumie wtedy też zmieniłam dietę, kot dostał leki na nadciśnienie i od tego czasu wszystko jest ustabilizowane.
_________________ Kalkulator barfnyswiat.org - czy to koci czy psi - nie zwalnia z myślenia, jest to tylko maszynka pomocnicza. Pamiętajcie o tym :) Masz jakieś pytanie - pytaj na forum barfnyswiat.org
Uważa się za optymalne nawodnienie kota 30-50ml/kg m.c dziennie. Zauważyłam, że weterynarze traktują 50ml jako minimum. Niestety z doświadczeń uważam, że młody, nieosłabiony kot sobie radzi z taką ilością, ale już staruszków, czy trudną sytuację należy traktować dużo ostrożniej.
Angee_p, a ile ml podajesz codziennie? Ja parę lat temu za radą Dagnes zmniejszyłam ilość, bo miałam zalecone aż 150 ml codziennie kroplówek podskórnych. W sumie wtedy też zmieniłam dietę, kot dostał leki na nadciśnienie i od tego czasu wszystko jest ustabilizowane.
Felek dostaje z reguły 100-120ml codziennie ringer lactate na zmianę z plasmalyte. Wcześniej dostawał kroplówki co 2-3 dzień. Felek waży ponad 7 kg.
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2022-06-30, 21:48
Ja bym odstawiła. Być może trochę za mało podniosłam jeszcze stosunek wapnia do fosforu w mieszance, ale nie znając poziomu wit. D i parathormonu boję się to robić, bo mimo niskiego poziomu wapnia we krwi iloczyn wapnia i fosforu jest zbyt wysoki (napisz, jeśli nie rozumiesz, o czym mówię to rozwinę temat, ale to już jutro, bo dzisiaj już zmykam
Co do innych wyłapywaczy fosforu, któe stosujesz - nie rozumiem dawkowania renagelu - dziennie dajesz 0,6 mg preparatu? To jakoś strasznie mało, jak dzielisz tabletkę (i które masz tabletki, z jaka dawką)?
Jakie wyniki miał teraz Felek?
A, jeszcze jak byś mogła odszukać wyniki, w których hematokryt jest bardziej w normie, to poproszę. I określ, w kktórym dokładnie momencie kot zaczął być kroplówkowany
Dziękuję, jak znajdziesz chwilę to proszę napisz mi więcej o tym Ca i P. Chętnie poczytam.
O dawkowaniu renagelu musiałam coś niezrozumiale napisać.
Przez pierwszy miesiąc Felek dostawała 3/8 tabletki 800mg, co dawało dawkę ok 300mg na dobrę. Teraz otrzymuje 3/4 tab., czyli 600mg.
Feluś jest regularnie kroplówkowany co 2-3 dni (ok.100 ml) od około listopada 2020. Teraz od miesiąca codziennie, jak podskoczył mu mocznik.
Przejrzałam jego wyniki i u naszej wetki zawsze tak morfologia wychodziła, w tym hematokryt nawet w okresie, kiedy nie dostawał kroplówek. Nie wiem czy na to wpływu nie ma sposób pobierania krwi przez wężyk do strzykawki. U innego weterynarza Feluś miał badaną krew z igły prosto do probówki i zawsze (3 razy) morfologia była w porządku.
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2022-07-05, 18:39
Iloczyn wapnia i fosforu we krwi to kolejny parametr diagnostyczny w chorobach nerek, pozwalający ocenić ryzyko kalcyfikacji tkanek miękkich na skutek upośledzenia metabolizmu witaminy D i zaburzeń gospodarki wapniowo-fosforanowej (wapń zamiast wbudowywać się w kości odkłada się w tkankach miękkich, w tym również w nerkach, co jeszcze bardziej pogłębia ich niszczenie). W przypadku kotów nerkowych Iloczyn ten nie powinien przekraczać 55, a jeszcze lepiej 50 mg/dl.
Angee_p napisał/a:
Chętnie przeczytam także ten wywiad z dr Neską. Na stronie Specvetu jest artykuł o anemii u kotów chorych na nerki.
Nie mogę znaleźć wywiadu , o który konkretni mi chodziło, ale znalazłam kilka innych, gdzie o kroplówkach mówi się w kontekście przeciwdziałania istniejącemu odwodnieniu:
Na czym polega leczenie PNN?
Leczenie PNN jest zawsze dobierane indywidualnie. Niestety nie ma jednego, uogólnionego schematu postępowania, który można by szablonowo zastosować u każdego pacjenta. Leczenie uzależnione jest od przyczyn, które spowodowały PNN, od stadium choroby, stanu ogólnego zwierzęcia oraz powikłań i współwystępujących chorób. Podstawą leczenia jest oczywiście dieta niskobiałkowa. Dzięki jej stosowaniu możemy utrzymywać stosunkowo niski poziom mocznika we krwi. Mocznik, który jest odpowiedzialny za większość objawów klinicznych niewydolności nerek powstaje w wyniku przemian białkowych w organizmie. Jeżeli dieta będzie uboga w białko, to poziom mocznika będzie niski, a dzięki temu kot będzie czuł się lepiej i będzie miał lepszy apetyt. Często należy stosować leki wiążące fosfor, gdyż jego poziom wzrasta w przebiegu PNN. Niewyrównywanie tego zaburzenia może prowadzić do wtórnej nadczynności przytarczyc i innych komplikacji. Jeżeli zwierzę cierpi na nadciśnienie tętnicze, konieczne jest podawanie leków, które je obniżą. Koty z PNN często odwadniają się, i wtedy zazwyczaj zachodzi potrzeba podawania kroplówek – podskórnych lub dożylnych. Na ogół jednak, prawidłowo leczone zwierzęta potrzebują nawadniania tylko w stanie kryzysu nerkowego.
W późnych stadiach PNN zwykle pojawia się problem niedokrwistości i konieczne staje się podawanie erytropoetyny – hormonu, który stymuluje szpik kostny do produkcji erytrocytów. Najczęstszą komplikację w przebiegu PNN stanowią jednak wtórne zakażenia bakteryjne. Na skutek takich zakażeń (lub odwodnienia) może dojść do kryzysu nerkowego u kota, czego następstwem jest gwałtowny wzrost parametrów nerkowych we krwi, a stan ogólny pacjenta ulega znacznemu pogorszeniu. Nowoczesną metodą leczenia, którą stosujemy w takim przypadku jest hemodializa. Jest ona dostępna także dla kotów, których masa ciała wynosi powyżej 2,5 kg. Należy pamiętać jednak, że jest to terapia nerkozastępcza, która nie wyleczy nerek, ale daje zwierzęciu czas na przezwyciężenie kryzysu.
Cytat wypowiedzi pani doktor zamieszczony na tym forum, niestety, źródło cytatu nie działa:
I tu autorytet kociej nefrologii: http://www.kociesprawy.pl...1/caly_artykul/
Cytat:
Kroplówki, jeśli pacjent nie jest odwodniony, nie obniżą poziomu kreatyniny i mocznika. Kroplówka ma za zadanie nawodnienie kota, nie jak się powszechnie praktykuje - wypłukiwanie. U odwodnionego kota spada elastyczność skóry i łatwo to sprawdzić samemu. Jeśli fałd skóry pozostaje nam w ręku i nie chce opaść, zwierzę jest odwodnione. Zmienia się również wygląd okrywy włosowej: sierść jest przetłuszczona, nastroszona, na skórze pojawia się łupież. Jeśli jednak kot dużo pije i się nie odwadnia, to nie ma konieczności podawania wielu kroplówek. Nie ma idealnego schematu, do każdego pacjenta trzeba podejść indywidualnie. Czasem kot w drugiej fazie niewydolności wymaga kroplówek, a inny dostaje je rzadko w trzeciej czy czwartej. Kroplówkę podskórną łatwo podać samemu w domu. Jakkolwiek dożylna podziała szybciej, to nie każdy pacjent powinien ją dostawać. W przypadku kota z anemią dodatkowo rozcieńczymy krew i pogorszymy dotlenienie organizmu. Należy pamiętać, że kroplówki mają różny skład i musi on być dostosowany do potrzeb zwierzęcia. Jeśli podamy kotu z niedoborem potasu kroplówkę z glukozą, to jeszcze bardziej obniżymy poziom potasu i pogorszymy jego samopoczucie. Ostrożnie też należy podawać leki moczopędne, które dodatkowo „wypłuczą" kota z jonów. Na przykład niedobór magnezu może spowodować przeczulicę skóry, drętwienie mięśni, podenerwowanie. Ustalenie właściwej kroplówki umożliwi nam badanie krwi z oznaczeniem poziomu elektrolitów.
Z kolei pojenie kota mocno odwodnionego strzykawką mija się z celem, gdyż nie uda nam się podać tak dużej ilości płynu. Poza tym kot wypełni sobie żołądek płynem i nie będzie chciał jeść.
Angee_p napisał/a:
Niestety tak jak wspomniałam nasz weterynarz nie specjalizuje się w chorobach nerek i jak próbowałam podpytać go o te kroplówki to raczej nie widzi problemu.
Muszę się nie zgodzić, że trzeba być nefrologiem, by wiedzieć, że stosowanie kroplówek bez refleksji nad zmniejszającym się hematokrytem grozi niedotlenieniem komórek. Każdy, kto miał choć trochę do czynienia z takimi przedmiotami jak fizjologia czy anatomia zwierząt/ człowieka może to wymyślić, bo jest to logiczne następstwo zachodzących wtedy po sobie zjawisk. Tym bardziej może to wymyślić „zwykły” weterynarz czy „zwykły” lekarz, tylko musi włączyć myślenie, a nie działać tak mocno utartymi, że często bezrefleksyjnymi schematami leczenia.
To trochę tak jak z żywieniem kotów. Niby każdy weterynarz wie, że kot to mięsożerca, ale w związku z przyjętym kiedyś odgórnie (na pewno nie z troski o zdrowie kota) schematem działania „dietetycznego” czyli oferowania „jedynej słusznej” drogi* w postaci żywienia Roayl Canin lub podobną, wysoko przetworzoną karmą
(* lub jak kto woli: jedynie słusznie drogiej)
Na podniesiony poziom kreatyniny i mocznika u mojej kotki ówczesna pani weterynarz (na swojej stronie chwaląca się, że jest zwierzęcym dietetykiem) wiedząc, że nie chcę karmić gotowymi karmami nerkowymi, zaproponowała żywienie „naturalne” (to jej słowa) według przepisu: szklanka ryżu, ileś (nie pamiętam już ile, ale jakoś dużo) marchewki i wątróbka (też już nie pamiętam, czy było jej 10g czy 10 dag - to była taka herazja, że aż ją z głowy wyrzuciłam ).
A ostatnio pani lekarz (ludzka) na moja prośbę wypisania mi skierowania m.in. na hemoglobinę glikowaną (która odzwierciedla nam średnie stężenie cukru we krwi z kilku miesięcy) odpowiedziała, że nie może mi go dać, ponieważ to badanie nie jest przyjęte w schemacie diagnozowania cukrzycy, zlecane jest tylko dla monitorowania cukrzycy. Na moje pytanie „czy dobrze rozumiem, że najpierw muszę zachorować na cukrzycę, by tzw. System pozwolił mi zbadać hemoglobinę glikowaną?” odpowiedziała „w zasadzie można to tak ująć” I bardzo chciała zamiast badania, o które proszę, zrobić mi krzywą cukrową. Ale powiedziałam, że w życiu nie wypiję takiej ilości glukozy, więc ostatecznie stanęło na zwykłym badaniu poziomu glukozy na czczo
Więc jak widać, czasami schematy działania są ważniejsze niż wiedza i logika
Do niczego Cię nie namawiam, jednak muszę to napisać, że osobiście obawiam się niskiego hematokrytu u Felka, mimo, że jego lekarz nie widzi żadnego problemu.
Przestudiuje te wszytskie wyniki Felka, choć nie wiem, czy coś z tego wyniknie. Chciałabym jeszcze, byś pokazała mi ostatnie wyniki kota sprzed diagnozy i pierwsze, na bazie których stwierdzono chore nerki (przepraszam, że takCie męczę, ale próbuję sobie to jakoś w głowie poukładać, a że kota osobiście nie znam, to marudzę )
Tak w ogóle to mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia, byś przeczytała (ze zrozumieniem, robiąc notatki itp.) przede wszystkim:
Od deski do deski. Kilkanaście zarwanych nocek i masz obraz tego, co opiekun kota chorego na nerki powinien wiedzieć, na co zwrócić uwagę, by móc świadomie decydować o działaniach diagnostycznych i leczniczych proponowanych (lub nie) przez kociego lekarza. Naprawdę warto przeczytać te strony. Zresztą całe forum warto przeczytać
Tak na szybko... bardzo Ci dziękuję za wszystkie przesłane materiały i informację. Sporo tego😳. Wiele postów już przeczytałam, ale wiedzy nigdy dosyć😉 Jutro, albo pojutrze poszukam tych starszych wyników Felka i wkleję.
Pozdrawiam serdecznie😘
Przestudiuje te wszytskie wyniki Felka, choć nie wiem, czy coś z tego wyniknie. Chciałabym jeszcze, byś pokazała mi ostatnie wyniki kota sprzed diagnozy i pierwsze, na bazie których stwierdzono chore nerki (przepraszam, że takCie męczę, ale próbuję sobie to jakoś w głowie poukładać, a że kota osobiście nie znam, to marudzę
Wizyta Felka u dr Neski zbliża się wielkimi krokami. Termin wypada na 28.09. Całe szczęście, bo niestety mamy kryzys. Felek ma coraz gorszy apetyt, mocno schudł. Ostatnio wspomagamy apetyt Peritolem i Miratazem. Zaczęło się od tego, że zaczął mocno lizać ściany. Teraz z tym lizaniem na szczęście się uspokoiło. Ostatnie wyniki robiliśmy pod koniec lipca i były nieznacznie lepsze niż te ostatnie. ->>> https://drive.google.com/file/d/17q1FZom0x4RiV5kGD481CFeDmGsnLmiP/view?usp=drivesdk Kroplówkowanie i prawdopodobną anemię konsultowałam jeszcze z dwoma wetami i żaden nie widzi w tym problemu. Twierdzą, że na wprowadzanie leczenia przeciw anemii jest za wcześnie. Sugerowali, że można wiecej hemoglobiny do barfa dodawać. Został jedynie wprowadzony omeprazol na nadkwaśność żołądka, bo te lizanie ścian mogło być właśnie tego przyczyną.
Bardzo czekam na to co pokażą najnowsze wyniki i powie pani doktor.
Myślę też nad zmianą przepisu t.j. innymi składnikami, bo ten obeny chyba już mu zbrzydł i to nie ułatwia sprawy w jego karmieniu przy i tak kiepskim apetycie.
Angee_p, przepraszam, ale rzadko mam teraz czas na forum Jak tam wizyta u dr Neski, jak Felek?
Hej Iza Dziękuję, że pytasz. Felek niestety trochę podupadł nam na zdrowiu. Schudł, stracił apetyt Wizyta u dr Neski ok. Pani dr ma świetne i bardzo fachowe podejście. Niestety podczas badania wyszło parę niefajnych rzeczy, m.in. przepuklina przeponowo-osierdziowa, torbiele na wątrobie, przewlekła trzustka i lekki stan zapalny jelit i żołądka.
Z nerkami tragedii nie ma. Wyniki w miarę stabilne, jedynie utrzymująca się hiperfostanemia jest problemem. Pani doktor stwierdziła, że pod względem lekowym Felek jest dobrze prowadzony, kroplówki zostały utrzymane oraz pozostałe leki również, wprowadziła dodatkowo korę z wiązu czerwonego. Na morfologię Felka powiedziała, że nie podoba jej się, ale cóż niektóre koty tak mają. Nie jest to spowodowane kroplówkami i nie trzeba żadnych leków podawać. W listopadzie jedziemy na kontrolę. Zaleciła również wizytę u dietetyczki i nową dietę opartą na wieprzowinie i batatach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum