Dzień dobry. Ciężko jest mi się doszukać wszystkich informacji tym bardziej, że w moje kotce zebrało się dosyć sporo ,,niefajnych" rzeczy...
Ale od początku.
Kotkę adoptowałam ze schroniska, gdzie trafiła po tym, jak zmarła jej opiekunka a kicię wyrzucono na ulicę. W schronisku spędziła 2 miesiące, gdzie została wykastrowana, zaszczepiona i odrobaczona (Cestal).
Kotka ma ,,uszkodzone" oczka (małoocze i wrzód/przepuklina, to będziemy dokładnie diagnozować po ogarnięciu pozostałych problemów), ale z nimi jest najmniejszy problem - przeleczone sulfacetamidem.
Po około 3 tygodniach od adopcji powtórzyłam odrobaczanie i zrobiłam kotce badania. No i wyszło:
FIV+
Leukocyty podwyższone
Płytki krwi - niziutko.
Miała zrobione RTG - wyszły początki zapalenia płuc, zapalenie górnych dróg oddechowych
Na USG wszystko w granicach normy, minimalnie powiększony jeden z węzłów chłonnych, delikatnie grubsza ściana jelit, poza tym wszystko dobrze.
Po 8 dniach antybiotykoterapii powtórzyłam morfologię - leukocyty dalej wysoko, płytki wzrosły. Kotka dostała inny antybiotyk na 5 dni, po którym osłuchowo było już prawidłowo.
Od pierwszego dnia u mnie kicia dostawała tylko dobrą mokrą karmę, którą bardzo chętnie jadła, i surowe mięso 3x w tygodniu + żółtko. Apetyt bardzo duży. Po około 10 dniach dostała troszkę BARFa i zasmakowało, więc uznałam, że przechodzimy na ten model żywienia. ,,Przestawianie" trwało od 1 października do około 21 października, po tym czasie kotka jadła już praktycznie same mieszanki bez puszek, ale musiałam odpuścić, gdyż...
3 dni po odstawieniu drugiego antybiotyku, po kuracji Zylexisem, kotka zaczęła wymiotować. Najpierw zwymiotowała mięsem, około 4h po zjedzeniu. Jako kolejny posiłek dostała więc puszkę, przyjęło się. Kolejnego dnia zwymiotowała i puszką.
No więc z powrotem do weta, badania, wyszły leukocyty wysoko, trombo coraz bliżej normy. Z USG zapalenie trzustki i jelit oraz powiększone węzły chłonne :( Panie wet obawiają się podawania sterydu ze względu na osłabienie kici FIVem, dostawała przeciwwymiotny i rozkurczowy. Co kicie poczuła się lepiej i próbowałam dać trochę surowego albo większe kawałki - wymioty.
Dzisiaj mija trzeci dzień od ostatniego podania leków i wymiotów na szczęście brak, wcześniej wymiotowała co 2-3 dni.
Pod koniec tygodnia, jeśli wymiotów dalej nie będzie, mamy przyjść na morfo i USG. A jeśli będą to mają jej wprowadzić jeszcze jakieś leki...
I teraz tak. Kota jest na puszkach, ale jednak chciałabym wrócić do mięsa, ale boję się, że wymioty powrócą... Wcześniej wymioty były prowokowane przez mięso - dopóki go nie zjadła było okej. Jeśli zjadła - wymioty i po mięsie, i po puszce.
Czy w takim razie powinnam zacząć jej gotować BARF? Próbowałam jej dawać gotowane mięso i jadła, mniej chętnie niż surowe, ale wchodziło... Dzięki temu mogłabym jej łatwiej wprowadzić suplementy podnoszące odporność przy tym nieszczęsnym FIV...
Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca i bardzo proszę o pomoc :(
Witaj, wydaje się, że wszystkie potrzebne porady znajdziesz w temacie https://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=71. Zrobiłabym jak myślisz, ale przeczytaj temat, by się wyczulić na podawane leki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum