BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Astma u kota?
Autor Wiadomość
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-06, 18:58   Astma u kota?

Czy ma ktoś może kota astmatyka. Muszę się zabrać za jedną z kotek, bo zaczęła w tym roku bardziej kaszleć. I zastanawiam się gdzie z nią iść. Kotka jest staruszka, ma ponad 20 wiosen, jest totalnie nieobsługiwalna, kiedyś miała na astmę leki, ale po prostu nie dało rady ich podawać. Pomogło zaprzestanie używania w domu wszelkich detergentów poza mydłem i sodą, a teraz coś bardziej kaszle. Zaczęło się to mniej więcej wraz z sezonem grzewczym. Jedyne co jeszcze się ostatnio zmieniło to to, że zaczęliśmy używać odświeżacza powietrza, którego trochę szkoda mi wyrzucić, ale chyba będę musiała.

Przydałby nam się lekarz, który nie zamęczy staruszki jakimiś nie wiadomo jakimi badaniami, a pomoże, ulży w kaszlu. Nie wiem np. czy jest sens robić rentgena płuc, bo tę astmę słychać jak na dłoni. EKG miała robione i serce ma jak dzwon.

Czy ktoś ma doświadczenie z astmatykiem kotem?

Astma była diagnozowana na podstawie osłuchania kota i na tej podstawie, że kotka przez kilkanaście lat żyła w domu, w którym wszyscy palili papierosy i nie otwierali okien :( Odkąd kotka jest u nas, około 5 lat, to zawsze kaszle, więc nie jest to raczej coś nagłego i nowego, mam nadzieję.
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-11, 20:08   

No sama sobie ten wątek poprowadzę.

Na razie doraźnie babcia Bóbr dostała zastrzyk ze sterydów, żeby nie kasłała.

Jutro jedziemy ze staruszką na badania krwi, szeroki profil diagnostyczny z tarczycą, jonogramem, wątrobą, nerkami za jedyne 118 PLN.

Do tego badanie qpy z dni kilku pod kątem pasożytów na wszelki wypadek.

Po wynikach pani doktor nasza z sąsiedztwa odsyła nas z wizytą do dr Niziołka, a tam echo serca i co tam dr Niziołek uzna, pewnie też rentgen (o ile bezpiecznie robić rentgen kotce, która ma 20 lat). W zależności od wyników jeszcze usg i będzie wiadomo jak babcię leczyć.

Masakra :hair:
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2013-10-11, 21:52   

rEni napisał/a:
Po wynikach pani doktor nasza z sąsiedztwa odsyła nas z wizytą do dr Niziołka, a tam echo serca i co tam dr Niziołek uzna, pewnie też rentgen (o ile bezpiecznie robić rentgen kotce, która ma 20 lat). W zależności od wyników jeszcze usg i będzie wiadomo jak babcię leczyć.

Masakra :hair:


Jak byłam ze Skippim u Niziołka na echo serca to najpierw miał rentgen robić, ale miałam fotki robione przez lokalnego weta przy kastracji. Obejrzał, stwierdził że zdjęcia bardzo dobrze zrobione i widać, że serduszko powiększone i mu to wystarczyło. Zrobił tylko echo.
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-11, 21:57   

Babci Bóbr kciuki bardzo się przydadzą, w zasadzie jeśli ktoś ją wesprze jeszcze mentalnie to już jej nic nie zaszkodzi. Ta kotka to czołg pancerny, traktor, diablica, nie zna pojęcia stresu, nowy dom, podróż, weterynarz to wszystko jest jej totalnie obojętne. Generalnie nie znałam nigdy tak wrednego kota jak ona (na poważnie - chodzi o czystość w domu).

A każdy weterynarz, który ją zobaczy to twierdzi, że z 30-ki nie spuści. Z nią będzie raczej dobrze, gorzej z moim portfelem :evil:
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2013-10-11, 22:06   

rEni napisał/a:
A każdy weterynarz, który ją zobaczy to twierdzi, że z 30-ki nie spuści. Z nią będzie raczej dobrze, gorzej z moim portfelem :evil:


Widocznie te fajki ją dobrze uwędziły :faja:
O portfelu nic lepiej nie mów, bo na chwilę obecną koszty leczenia Skippiego + dojazdy do Warszawy sięgają już kwoty ok. 3 tys. PLN :evil: , a w przyszłym tygodniu mam umówioną wizytę u weta prowadzącego + do kociego homeopaty wpadnę na konsultacje. Dodatkowo badania krwi i pewnie parę stówek pęknie :evil:
Ale trzymam kciuki za babcię :kciuk: :kciuk:
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2013-10-12, 13:53   

rEni napisał/a:
No sama sobie ten wątek poprowadzę.

Mi podoba się...
Babci zdrówka :kwiatek:
Astma to nie kolejny etap przechodzonych wcześniejszych (źle leczonych) wielokrotnych infekcji na tle alergicznym ?
  Zaproszone osoby: 2
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-12, 22:27   

Skipper napisał/a:

O portfelu nic lepiej nie mów, bo na chwilę obecną koszty leczenia Skippiego + dojazdy do Warszawy sięgają już kwoty ok. 3 tys. PLN :evil: , a w przyszłym tygodniu mam umówioną wizytę u weta prowadzącego + do kociego homeopaty wpadnę na konsultacje. Dodatkowo badania krwi i pewnie parę stówek pęknie :evil:


Parę stówek pęknie na bank :evil: leczenie zwierząt stało się ogromnie kosztowne. Nas dziś zakasowali 150 PLN za badania WSTĘPNE :hura:

A przy okazji wątek homeopaty, jak tam trafić i ile tam można zostawić :hura: Ja w homeopatię nie wierzę, ale dla potrzeb jakiejś nadziei na lepsze zdrowie jednego z kotów mojego (nie, nie, nie tej wstrętnej babci) mogłabym zapalić iskry wiary :niewiem: Poza tym słyszałam kilka opinii, że homeopatia u zwierząt dobrze działa. Nie mów proszę, że wizyta u takiego specjalisty to też około stówki plus leki :?:

Sandra napisał/a:

Astma to nie kolejny etap przechodzonych wcześniejszych (źle leczonych) wielokrotnych infekcji na tle alergicznym ?


Co Ty Sandra, ona nigdy na nic nie chorowała, trochę kaszlała czasem kilka lat temu i tyle, dostała na to leki, ale nas wszystkich skutecznie tak zboksowała, że nikt nie odważył się jej podawać, przeszło jej zresztą po kilku dawkach. Potem skojarzyłam, że zwykle kaszel nasilał jej się w sobotę wieczorem, czyli po tym jak zwykle sprzątaliśmy mieszkanie, tak jak wspominałam usunięcie detergentów chemicznych dało super rezultat. To tak zwany przedwojenny materiał. Żyło to w tej zadymionej chacie, żarcia lepszego niż kitiket nie widziała biedna, w dodatku ponoć zwykle był to kitiket mokry już podkiśnięty, bo jej opiekun, starszy facet nie dbał o to.

Teraz jestem ciekawa jak wyniki wyjdą, jak jej tam wszystko w środku działa, oby działało, ma zrobiony szerszy profil z tarczycą, wątrobą, nerkami i jonogramem. Lekarka coś słyszy w jej sercu niepokojącego i zastanawia się, czy kaszel nie jest od serca. Ja wątpię, szczerze wątpię, 2 lata temu też jedna wet coś słyszała na sercu, zrobiliśmy babci EKG i echo serca i wyszło super wtedy, czyli jakieś 2 lata temu. Więc nie wiem. Coś tam na pewno jest, bo jak się skończyła kadencja działania sterydów (dostała doraźnie takie na 2 dni) to znowu nam kaszle. Nowych na razie nie dostała, czekamy na wyniki, póki nie ma tragedii z kaszlem to chcemy wiedzieć jak funkcjonują jej organy, czy w ogóle te sterydy można dawać. Jeśli by się okazało, że nie można dawać sterydów to inhalacje na pyszczek :confused: no sobie wyobrażam, bylibyśmy wszyscy we krwi naszej i ponosilibyśmy słuszną karę za próbę zbliżenia się do mordki babcinej :hair:

Mam nadzieję, że jak jej się dobrze dobierze leki wspomagające to będzie kontynuowała swój dziarski żywot.

Jak ja tego kota nie cierpię, oddałabym ją z dopłatą :mrgreen:
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2013-10-13, 07:46   

rEni napisał/a:
A przy okazji wątek homeopaty, jak tam trafić i ile tam można zostawić :hura: Ja w homeopatię nie wierzę, ale dla potrzeb jakiejś nadziei na lepsze zdrowie jednego z kotów mojego (nie, nie, nie tej wstrętnej babci) mogłabym zapalić iskry wiary :niewiem: Poza tym słyszałam kilka opinii, że homeopatia u zwierząt dobrze działa. Nie mów proszę, że wizyta u takiego specjalisty to też około stówki plus leki :?:


Bianka4 polecała dr Ulę Hellman tutaj link do strony internetowej. Nie trzeba się zapisywać na wizytę i nie płatności kartą kredytową :evil: tylko gotówka niestety.

Jak uda mi się we wtorek dostać to napiszę wrażenia z wizyty w wątku Skippiego
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-13, 20:02   

Wyniki babci nie są zbyt dobre, mamy w chacie drugiego kota nerkowego, cukrzyka, wątrobowca, być może sercowca.

Morfologia:

Wynik, jednostka, norma
Leukocyty: 9,10 G/l, 6,0 - 20,0,
Erytrocyty: 7,77 T/l, 6,5 - 10,0
Hemoglobina: 8,88 mmol/l, 6,21 - 9,31
Hematokryt: 0,40 l/l, 0,30 - 0,45
MCV: 52 fl, 39 - 55
MCH: 1,14 fmol, 0,81 - 1,05 H
MCHC: 21,9 mmol/l, 18,6 - 22,3
RDW: 21 %, 14 - 31
Płytki krwi: 250 G/l, 300 - 800 L
MPV: 17 fl, 14 - 18

Obraz krwinek białych:

Kwasochłonne: 12 %, 2 - 12
Segmentowane: 58 %, 35 - 75
Limfocyty: 30 %, 20 - 55

Obraz krwinek czerwonych:
Bez zmian

Oznaczenia biochemiczne:

AspAT: 76,0, U/l, 6 - 44 H
AlAT: 118,0 U/l, 20 - 107 H

ALP 38,0 U/l, 23 - 107

Glukoza: 61,0 mg/dl, 100 - 130 L
Kreatynina: 2,0 mg/dl, 1,0 - 1,8 H

Mocznik: 68,0 mg/dl, 25 - 70
Białko całkowite: 71,0 g/l, 60 - 80
Bilirubina całkowita: 0,5 mg/dl, 0,5 - 1,2
Albuminy: 38,0 g/l, 27 - 39
GGT: 2,0 U/l, 0 -10

Wynik, Jedn., min max norma
Wapń: 8,6 mg/dl, 8,0 - 11,1
Fosfor: 4,5 mg/dl, 3,0 - 6,8
Magnez: 3,1 mg/dl, 2,1 - 3,2
Cholesterol całkowity: 298,0 mg/dl, 77,4 - 201,2 H
LDH: 1590,0 U/l, 161 - 1051 H

Kinaza kreatynowa: 630,0 U/l, 49 - 688
Triglicerydy: 25,0 mg/dl, 17,7 - 159,4
Sód: 152,4 mmol/l, 143,6 - 156,5
Potas: 4,7 mmol/l, 4,1 - 5,6
Chlorki: 123,1 mmol/l, 101,5 - 118,4 H
Globuliny: 33,0 g/l, 27 - 45
Amylaza: 1256,0 U/l, 433 - 1248 H
Lipaza: 37,0 U/l, 0 - 160
Fruktozamina: 267,0 umol/l, 190 - 365
T4: 28,0 ng/ml ,10 - 30
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-13, 20:18   

Dziewczyny, dziękuję Wam za namiary na homeo, zadzwonię tam i dopytam o koszty wizyty.

Skipper, nie wiedziałam, że Skippi jest tak bardzo chory, kwiatek dla niego, bidulek :kwiatek: , zwykle zaglądam na ten wątek o zwierzakach chorych i specjalnej troski, a nie od strony gabinetu weterynaryjnego.

Dopiero co zaczęłam edukację w dziedzinie kotów nerkowych z okazji Sokratesa, a teraz mi się zwalą na głowę wiadomości z dziedziny wątroby, płuc, serca, cukrzycy i cholesterolu. Oby mi mózg nie zardzewiał, żeby to choć trochę ogarnąć.
 
 
Bianka 4 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Wiek: 60
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 1069
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-13, 20:52   

rEni, nie dzwoń po ten nr stacjonarny, bo on albo jest wyłączony, albo ciężko się dodzwonić. Próbuj na komórkę dr Uli 501 019 850. I nie zrażaj się jej oschłym tonem.
 
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-10-13, 21:06   

rEni, wyniki 20-letniej babci nie są wcale złe. Gdzie Ty widzisz problem z cukrzycą? Fruktozamina jest w normie. Z glukozą zdarza się, że może być i niższa w badaniach (po długiej głodówce przed badaniem)i wyższa (z powodu wysokiego stresu). Wątrobowe próby trochę podniesione, podobnie z nerkowych kreatynina (co akurat może być efektem lekkich problemów z wątrobą, ale te wyniki są nieznacznie poprzekraczane lub z sercem, jeśli jak pisałaś wcześniej, coś jest na rzeczy), ale mocznik i fosfor bardzo ładne, podobnie piękne albuminy. Z trzustką raczej wszystko OK, amylazą lekko podwyższoną bym się nie przejmowała, bo na nią patrzy się razem w zestawienu z lipazą, a ta jest w normie, podobnie triglicerydy (jeżeli rzeczywiście byłby jednak jakiś problem z nerkami, na co może, ale nie musi z powodów, o których wspomniałam wyżej, wskazywać lekko podniesiona kreatynina, to koty nerkowe mają często w wynikach podwyższoną amylazę, ale to wcale nie wskazuje na problemy z trzustką). Co do serca,na podstawie tych wyników, to AST, który wskazuje nie tylko na wątrobę, ale i trochę na serducho, jest trochę podwyższony, ale kinaza kreatynowa jest jeszcze w normie, choć już w górnej granicy, potas OK.

Oczywiście warto babci zrobić USG jamy brzusznej i echo serca, ale ja bym każdemu kotu w wieku 20 lat życzyła takich wyników (przede wszystkim po pierwsze dożycia tak zacnego wieku).

Podobno zołzowate koty długo żyją, więc jeszcze się powinnaś nacieszyć babcią (choć pewnie przesadzasz z tą zołzowatością). Trzymam kciuki za babcię.

Edit: Jakoś umknęła mi wczesniej dehydrogenaza mleczanowa (LDH), która u babci jest podwyższona. Jest to parametr, który może wskazywać na uszkodzenie mięśnia sercowego (zwłaszcza w zestawieniu z podwyższoną kinazą kreatynową, kóra u babci jest w normie, ale w górnych granicach). Warto więc dalszą diagnostykę zacząć od przyjrzenia się sprawom sercowym (echo serca), ale to USG jamy brzusznej też bym zrobiła, bo wysokie LDH + podwyższona kreatynina moga wskazywać też na problem nerkowy. Obstawiałabym jednak najprawdopodobniej głównie ewentualne problemy z serduchem, zwłaszcza, że wychwyciłaś objawy, które mogłyby na to wskazywać.
Ostatnio zmieniony przez Margot 2013-10-13, 22:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-14, 09:21   

Margot,
Bardzo, bardzo Ci dziękuję za analizę :kwiatek:
Trzeba będzie zacząć od umówienia wizyty u dr Nieziołka. Naprawdę myślałam, że te wyniki są tragiczne, a teraz wiem, że no tragiczne nie są, mają odchylenia i trzeba jeszcze trochę pobadać. Ciekawa jestem jak te parametry się mają do astmy ... ja ciągle podejrzewam bardziej astmę niż serce ... ale podejrzewać to sobie można z sufitu.

Kotka jest czasami zamykana na noc w łazience. Jej ulubione hobby od lat to jest sikanie w mieszkaniu jak nikt nie widzi w dziwnych miejscach. Ostatnio po kilku akcjach pod rząd kiedy po kilka godzin rano spędzałam na czyszczenie chaty, od kilku dni znowu ją zamykamy na noc, nawet jeśli tam nabrudzi to jest łatwiej posprzątać. Inna sprawa, że Sokrates ją strasznie bije i czasami jej blokuje dojście do łazienki, on jej okropnie nie lubi, chyba bardziej niż ja. Sokrates z Bobrem zupełnie nie mogą się dogadać. Z tego powodu babcia gdy widzi, że ostatni człowiek się wybiera do spania sama maszeruje do łazienki i zajmuje swoje miejsce. Łazienka jest bardzo ciepłym i wilgotnym miejscem i jej to służy, wtedy rzadziej kaszle. Wydaje mi się, że gdyby chore było serce to by jej służyły bardziej przewiewne miejsca. Natomiast gdy śpi na fotelu, blisko okna, które mój mąż uwielbia ciągle otwierać sytuacja się pogarsza.

Jednak sprawę ostatecznie mogą rozstrzygnąć tylko badania. Dziękuję raz jeszcze i serdecznie pozdrawiam.

Skipper, idź pierwsza, zbadaj grunt :) Będę obserwowała wątek Skippiego. Trzymam kciuki :kciuk:

Jak ona by tyle żyła to ja tego nie dożyję na bank :hair:
 
 
gerda 


Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 1576
Skąd: podlaskie
Wysłany: 2013-10-14, 10:47   

Biedna babcia Bóbr :hair: - pewnie ma nerwy w strzępach i dlatego sika nie tam gdzie trzeba(jeśli mocz jest dobry). W tej sytuacji niewiele pomoże, chyba że dodatkowa kuweta? Wiem, zajmują dużo miejsca, ale gdyby odeszło to sprzątanie :niewiem: :tuli:
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 49
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-14, 19:00   

Oj nie, nie, ta kocica nie wie co to stres, to Sokrates się denerwuje tym, że coś mu nie pozwala przejść koło niej spokojnie i że musi ją pacnąć. Ona żyje dzięki temu, że nie wie co to jest stres. To jest stalowa babcia, jak ją biją to jest źle, ale jak już przestaną bić to już po kłopocie :) Każdy z nas życzyłby sobie podobnego podejścia wewnętrznego do świata zewnętrznego :)

Kuwety są dwie, jedna w łazience, druga w przedpokoju, a ja czasami jak drogowskaz wskazuję ścieżki którędy mają chodzić przyjaciele, a którędy wrogi :) Ona nawet pomimo, że ma kuwetę tylko dla siebie, ja przestawiam inne koty i daję jej wyłączność na załatwianie się to i tak potrafi nabrudzić. No i chyba ma trochę demencję, bo w zasadzie prowadzę w głowie taki trochę kalendarzyk kiedy babcia się ostatnio załatwiała, jak już było to dawno, to ją trzeba zawołać, kopnąć w drzwiczki kuwety i jej przypomnieć, że pora siku, itp. i się słucha. Jeszcze jedna sprawa, która ją usprawiedliwia to to, że przez około 15 lat swojego życia mieszkała w warunkach, które dawały wiele do życzenia, trudno było jej tam odróżnić strefę kuwety od strefy domu, warunki były fatalne. Teraz jest i tak już lepiej, najgorzej było na początku jak ją wzięliśmy. Teraz ona już przynajmniej kojarzy do czego służy kuweta i naprawdę zdarzają się jej długie okresy czystości, np. potrafi przez 3 miesiące ani razu nie nabrudzić.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne