Hej wszystkim:)
Nazywam się Asia, mam 24 lata i od 3 miesięcy jestem szczęśliwą właścicielką kotki w typie brytyjczyka. Mieszkam z narzeczonym w Gdańsku, właśnie skończyłam studia i mam pierwszą w życiu prawdziwą pracę.
Lilka, bo tak nazywa się mój maluch, nie jest smakoszem suchego pożywienia:p Jak się na szczęście okazało to dobrze, gdyż dzięki temu zwiększyłam swoją wiedzę i już wiem, że dużo lepszym dla niej będzie karmienie jej barfem:)
Lilka jest dość małą kotką jak na swój wiek (ponad 5 miesięcy)- waży zaledwie 2,2 kg. Była bardzo malutka już podczas odbierania, a potem dodatkowo zachorowała na zapalenie przewodu pokarmowego co spowodowało że straciła 1/4 masy ciała i była na tygodniowej antybiotykoterapii. Chciałabym, aby wyrosła duża i silna i nadrobiła wcześniejsze spadki.
Dotychczas Lilka jadła przez pierwszy miesiąc pobytu u nas suchy rc babycat (tylko to było odpowiednio małe, a i ja miałam słabą wiedzę:() oraz puszki granatapet, animonda i schesir. Od dwóch miesięcy mała zjada codziennie suche ToTW (obecnie ok.35g) i mokre-feringa lub catzfinefood lub do 3 razy w tygodniu surowe mięsko z skorupkami jaj (50 gram). Dodatkowo suplementujemy taurynę.
Obecnie chciałabym wprowadzić 100% karmienie barfem. Chciałabym od razu zacząć od naturalnej suplementacji gdyż nie spodziewam się żadnych problemów, mała surowiznę (dotychczas kurczak, indyk, wołowina, serca, żołądki, wątróbka) wcina chętniej niż cokolwiek innego. W zasadzie grymasi tylko przy suchej karmie.
Moim problemem jest to, że mała będzie miała dość dużą przerwę w jedzeniu... około 3 razy w tygodniu pracuje tak, że mam możliwość podać posiłek ok. 8 a następny dopiero o 19. Czy w takiej sytuacji nie zaszkodzę małej zbyt małą ilością posiłków?
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że przyjmiecie nas do barfowej społeczności:)
Dziękuje Dragana:) ja się w sumie też cieszę, bo gdyby nie grymasiła pewnie zostałabym na etapie: dobra sucha + mokra, nie znając lepszej alternatywy:)
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2015-10-06, 15:20
Joasia,
Moje głupolki cały czas dostają świra na dźwięk otwieranej puszki, mimo że to tylko jakieś groszki czy inne fasolki. I obowiązkowo wsadzają ryjki, żeby się upewnić, że to nie jest kocia puszka. A Twoja sama powiedziała, co jest lepsze!
Dragana, no właśnie- dlatego myślę, że jest konieczność posłuchać, tym bardziej, że to i zdrowiej i taniej:) chociaż jak otwieram puszkę to moja też leci na złamanie karku tylko niestety potem czasem nie dojada i obsycha:/ Udało mi się w końcu opanować wstawianie zdjęć!:)
Dziękuje Wam wszystkim bardzo za miłe słowa:) póki co mała nadal jeszcze nie barfuje ale szykujemy się:) dostałam odpowiedź z forum o wspólnym zamówieniu niektórych suplementów, kupiłam też pojemniczki do mrożenia. Nie mogę się doczekać pierszej mieszanki <CrazyBarfCatLady>
Śliczna dziewczyna. Moim zdaniem nie martw się długą przerwą. Ja też z konieczności czasem daję duże śniadanie, a potem wieczorem porcjuję resztę. Czasem kot musi zostać w domu zupełnie sam przez cały dzień i też daje radę. W inne dni staram się karmić głodomora normalnie i urozmaicać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum