Wysłany: 2012-02-12, 17:40 Pańcia z trzema ogonami też przyszła się przywitać.
Dzień dobry :)
Przybyłam tu z forum miau.pl. Na stanie mam trzy kotki - dwie sześcioletnie i jedną półtoraroczną. Pierwsza była Tosia, potem dołączyła do niej Balbina, a rok temu przytargałam do domu trzecią - Grzdylu Grzdylu na Badylu, pieszczotliwie zwaną Grzdylcem.
do BARFu się przymierzam, zobaczymy, czy uda mi się wprowadzić go w życie :)
A dziękuję, Grzdylec również jest ze swojego imienia zadowolona.
Skąd się wzięło imię? Otóż historia jest niezbyt długa. Grzdylka została podrzucona do mojej pracy - ktoś wykorzystał fakt, że w aptece była ogromna kolejka i zostawił kota w kartonie na stole i wyszedł. Ja nie konsultując się z mężem zabrałam kota do domu. Mąż miał akurat trzecie zmiany (wrócił ok. 2. w nocy), nie widzieliśmy się tego dnia, więc z nim nie mogłam pogadać, stwierdziłam, że nie będę go niepokoić w pracy i pogadamy rano. Jak się kładłam spać, Grzdylka od razu położyła się przy łóżku i widać było, że śpi jak zabita. Pozostałe dwie kotki podchodziły do niej, trącały ją łapami, a ona dalej spała. Usnęłam snem sprawiedliwego, święcie przekonana, że na powrót męża też nie zareaguje. Jak tylko usłyszała klucz w zamku zerwała się na równe łapy i gazem do drzwi. Mój mąż wszedł do domu i miał już kota na spodniach i od razu krzyknął: "Niuniuś, co to jest?!" Moja odpowiedź przez sen była krótka: "Grzdylu Grzdylu na Badylu" No i tak zostało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum