Mam na imię Jola. Członkami naszej rodziny od prawie trzech lat są Rosi i Simba - dwa urocze ragdollki z hodowli Ameleony*PL. Rosi w lutym skończyła 3 lata, a Simbuś skończy tyle samo w kwietniu. Nie barfujemy, moje koty nie uważają mięsa za coś jadalnego, ale wiem, że to forum jest kopalnią wiedzy w różnych dziedzinach :) Przeglądam je od jakiegoś czasu, postanowiłam się ujawnić i będę prosić o pomoc (jeśli można) w nurtujących mnie sprawach :)
A oto moje dwa szczęścia:
Witam Cię Jolu i na tym forum! Czytałam już Twój post o problemach z Rosieńką. Nie wiedziałam, że z jej brzusiem jest aż tak źle... Mam nadzieję, że dobre duszyczki z tego forum będą umiały Ci pomóc. Trzymam mocno kciuki za Malutką!
Marleno, dziękuję za kciuki, na pewno przydadzą się.
Osiwieje niedługo przez te moje Maluchy, bo Simbuś też nie jest bezproblemowy :( Na razie czekam jeszcze 2 tygodnie na kontrolne wyniki moczu i jednak mam nadzieję, że w końcu będzie dobrze.
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-05, 17:30
Witajcie na forum.
Jola123 napisał/a:
Nie barfujemy, moje koty nie uważają mięsa za coś jadalnego
Co do tego, mogę cię zapewnić, że na tym forum jest wiele osób (np. ja), których koty uznawały tylko chrupki czy określony rodzaj puszek, a wszystko się zmieniło! Tak więc, nie mów hop i więcej wiary w koty Tu masz porady na temat Jak "przestawić" kota na BARF
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-04-05, 17:37
Miło poznać waszą trójkę. Kociaki ślicznuchne. Mam nadzieję, że znajdziesz tu wiedzę, która będzie w stanie pomóc w problemach z futrami i że jednak dadzą się one do barfa przekonać.
Dziękuję za miłe przywitanie i za linka. Czytałam już o tych opornych, może kiedyś się uda z moimi opornymi futrzakami. Generalnie mam lekko skrzywioną psychikę, mianowicie uwielbiam patrzeć jak koty jedzą surowe mięsko
Póki co dla mnie to dość złożony problem, więc może za jakiś czas...
O matko! To z Ciebie jest kandydatka na barferkę idealną! Ja jak oglądam fotki zwierzaków wcinających mięsko, mam cofkę za cofką... :D
Przede mną jeszcze długa droga. Geniuszek ładnie wcina puszki, nawet próbowałam mu do nich domieszać trochę gotowanego mięsa z easy B.a.r.F - zjadł grzecznie. Ale zanim przekonam moją Grację, że mokre to też jedzenie, to jeszcze długo potrwa. Nie wiem czy mnie czasem nie wyprzedzisz. :D
Biorąc pod uwagę zakupy jakie ostatnio poczyniłaś, to chyba nie za szybko Cię wyprzedzę :D :D A moi nawet puszek nie wcinają :( Rosi przynajmniej kiedyś jadła, a Simba w ogóle jest urodzonym chrupkożercą :( Tylko żółw wcina wołowinkę aż miło :D
Nie ma urodzonych chrupkożerców - tak jak dzieci nie są urodzonymi czipsożercami - to kwestia tego, czego je nauczono. Bellemere ma Lunę - jeszcze pół roku temu tylko chrupki były cacy, w przypływie łaskawości - jakieś mokre. Teraz tylko BARF - jak postawiła kilka chrupek, żeby kocinie przyjemność zrobić, to je powąchała i poszła jeść mięsko; początkowo gdy dodawała mięsko do mokrego, to nie przechodziło - więc zaczęła rozgniatać 4 chrupki i mięsko panierowała... później 3 chrupki, 2 i 1 - i później wcale. A Luna ma ponad 2 lata. Kot jest urodzonym MIĘSOŻERCĄ - reszta to nawyki stworzone przez ludzi a że chrupki mocniej pachną (jak to przetworzone), to czasami trzeba trochę czasu zanim kot sobie przypomni, że jest drapieżnikiem.
Będzie dobrze - tylko w to uwierz. Jak będziesz cierpliwa i stanowcza, to będzie OK.
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-06, 11:31
Potwierdzam słowa gpolomskiej i mówię to w imieniu mojego kota, dla którego przez prawie 2 lata nie istniało absolutnie nic poza chrupkami! Przestawiając kota stopniowo na puszki z powodów urologicznych, wywaliłam sporo do śmieci lub dokarmiałam nimi osiedlowe burasy, bo jedna była jadalna częściowo, inna wcale. Ale gdy już jadł tylko puszki, to przestawienie na barfa odbyło się... jednego dnia . Teraz Tarro jest 100% barferem, wcina każdy rodzaj mięsa i każdy suplement!
To uzależniacze dodawane do suchych karm powodują, że kot nie może się "odkleić" od chrupek i nawyki od kocięctwa, bo skoro od małego jadł chrupki, to dla niego właśnie ten rodzaj pokarmu jest naturalny. Ale przestawienie musi być konsekwentne, nie można się poddać, czego ci życzę serdecznie!
Czytałam o panierowaniu mięsa chrupkami, jeśli już zacznę, z pewnością skorzystam z tego pomysłu :D
Będę miała trudny orzech do zgryzienia, bo Simba ma problemy urologiczne, Rosi gastryczne - czyli dla każdego kota inne mieszanki
Jeśli chodzi o Rosi i mokrą karmę, boję się podawać jej mokre, bo po tym częściej wymiotuje ( z czym właśnie mamy problemy i walczymy od jakiegoś czasu), a już na 100% zwymiotuje, jak ją zachęcam do zjedzenia. Już to przerabiałam :( Wiem, że jak się zaprze, że nie zje mokrego, to żeby nie wiem co, to go nie zje.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-06, 17:01
Ale Simba chyba nie miał jakichś tragicznych problemów z tego co pamiętam, tylko raz kryształki? Jeśli dobrze kojarzę, to myślę, że nie będzie wymagał jakiegoś mega dopasowywania diety, w jego przypadku chyba wystarczy wartościowy mokry pokarm trzymający się parametrów.
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-06, 17:36
Mamy na Forum Juanę (też z Ełku) i jej pięknego Rychosława. To też był chrupkożerca i kiedy zaczęły się problemy z pęcherzem Juana przestawiła go na BARFa.... nie było łatwo ale się udało Dzięki determinacji Juany i ogromnej pomocy Shany
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Ines, U Simby pierwszy raz kryształki pojawiły się na wiosnę ubiegłego roku, dość długo z nimi walczyliśmy, w lipcu dopiero mieliśmy czysto, pH 6,5, ale nadal za wysoki ciężar właściwy. We wrześniowym badaniu były kryształy nieupostaciowane, teraz mamy i struwity i szczawiany, co prawda bardzo drobne i pojedyncze, ale jednak, pH 5, krwinki czerwone spowodowane zarysowaniem śluzówki cewki kryształkami (USG było - nerki, pęcherz idealnie, kryształków akurat w pęcherzu nie było - znaczy wysikuje na bieżąco), nadal za wysoki ciężar moczu. Kupiłam fontannę, dopajam strzykawką, robię galaretki wg Waszego przepisu z tego forum, dostawł ARThroflex dla ochrony ścian pęcherza, teraz daję mu Urinodol (choć wet uważa, że tam jest za mało glukazaminy i radzi zwiększenie dawki zalecanej przez producenta).
Dziewczyny, ja chętnie spróbuje przestawić je na BARFa, tylko na tyle nie znam się na tym, że boję się narobić więcej szkód. Prawdę mówiąc, chyba nie mam wyjścia, tylko potrzebuję ogromnej pomocy jak to zrobić, żeby nie zaszkodzić obojgu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum