Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-10-20, 16:34 Tula i Aurelka
Kulturalnie byłoby się przedstawić... co też z małym poślizgiem czynię.
Przedstawiam siebie - na imię mam Ines i troszkę sobie w życiu pobłądziłam, zanim koty nadały mojemu istnieniu sens. W międzyczasie omal nie ukończyłam magistra na filologii polskiej, omal nie umarłam ze zgryzoty w czasie trwającej w nieskończoność depresji i omal nie zbzikowałam totalnie wskutek uciążliwej nerwicy, jak to z nerwicami czasem bywa, pieruńsko odpornej na terapię. Aż tu nagle bum - pojawiły się na mojej drodze koty. Depresja minęła jak ręką odjął, po bezsenności nie ma ani śladu, objawy nerwicowe z czasem zaczęły zanikać. Życie stało się piękne i kolorowe... A raczej puszyste i mruczące. A ja nauczyłam się nim cieszyć. A koty... pozostają w jego centrum. Teoretycznie jestem hodowcą - widniejemy w szeregach FIFe pod nazwą LoveLorien. W praktyce obecnie mam tylko jedną kotkę hodowlaną i jeszcze żadnego odchowanego miotu - a zatem praktycznie rzecz ujmując, żaden jeszcze ze mnie hodowca obecnie edukuję się na kierunku technik weterynarii.
Przedstawiam mojego męża - Rafała, równie zafiksowanego na punkcie kotów, co ja. A może bardziej? Miłość czasem uderza mu do głowy. Największą karą jaką potrafi zastosować wobec kotów jest danie im jednego buziaka zamiast dwóch... A jedyny sposób na przytrzymanie ich do zastrzyku czy pobierania krwi, to moimi rękami . Pierwszy jest za to do całusków, przytulania i przede wszystkim - zabawy!
Przedstawiam Aurelkę - Ragdoll seal tortie mitted, kastratka, która we wrześniu skończyła rok. Słodka i puszysta jak wata cukrowa. Po prostu do schrupania!
I Tulę - oficjalnie CH Uljankę Koty Agaty*PL. Tula to Ragdoll seal lynx, kotka hodowlana, która w czerwcu obchodziła pierwsze urodziny.
Kilka razy zaczynałam zdanie, próbując opisać pokrótce Tulę... No cóż, nie da się! Tula to osobistość, o której można by książki pisać, a nie zamykać ją w jednym zdaniu
A skąd się tu wzięliśmy...?
Nie, nie barfujemy.
Żywienie kotów ogólnie zaczęłam niechlubnie, bo od Puriny. Szybko jednak się zreflektowałam i zaczęłam edukować w kwestii żywienia kotów. Tryb życia mamy mocno nieregularny - hodowla to drogie hobby, pracujemy więc dużo i w dziwacznych godzinach, pozostaliśmy więc przy karmach suchych i mokrych. Obecnie nasze koty jedzą suche Orijena lub Taste of the Wild, jako smakołyk dostają ZiwiPeak. Puszki dostają raz dziennie, na kolację - przeróżne, ale oczywiście bez wyrobów śmieciopodobnych. Ich dietę urozmaicam czasem surowym mięsem i gotowanymi rybami rzecznymi.
Koty cieszą się dobrym zdrowiem, są pełne energii i zadowolone z życia.
Ale trudno jest jednak edukować się w kwestii żywienia i nie zrozumieć przy tym w końcu, że najlepszą dietą z możliwych jest barf i w ten właśnie sposób znalazłam się wśród Was.
Z góry ostrzegam, by nie oczekiwać gwałtownych przewrotów żywieniowych w życiu moim i kotów. Mam silne postanowienie, by mimo przeciwności losu, jakoś swój nieregularny tryb życia pogodzić z barfowaniem, oraz kilka pomysłów na to. Zanim jednak zacznę wprowadzać elementy barfa do diety moich pań, dużo nauki przede mną i dużo zaopatrzenia do zgromadzenia. A gdy już uznam, że wiem wystarczająco dużo i mam niezbędne zaplecze techniczne, to... również nie będzie rewolucji. Barfa do diety będę wprowadzać stopniowo i powoli. Znam moje koty i wiem, że to jedyny sposób, w jaki mogę odnieść barfny sukces
Zanim będę mogła powiedzieć, że moje koty żywię barfem, a Wy w zakładce "udział barfa" w moim profilu zobaczycie "90-100%", upłynie jeszcze wiele, wiele czasu, a mnie czeka jeszcze więcej pracy.
A Was dużo cierpliwości w rozwiewaniu moich ewentualnych wątpliwości... Bo mam nadzieję, że mogę na Was liczyć
Zaproszone osoby: 188
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-10-20, 16:38 Re: Tula i Aurelka
To się nazywa pełne przedstawienie!
Super, że jako początkujący hodowcy myślicie o BARFie, mam ogromna nadzieję i będe trzymała kciuki, aby udało się i kociaste oraz później ich młode zajadały się mięsem jak na prawdziwych drapieżników przystało.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2013-10-20, 16:59
No i brawo Ines
Najważniejsze to obrać kierunek, a Wy obraliście prawidłowy
A jak już pójdziecie w dobrą stronę to do barfa dojdziecie
I tak trzymać, życzymy sukcesów Koteczki cudne
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-10-20, 17:20
Wszyscy jesteście tacy dorodni...chce powiedzieć "wystawowi"
Witamy serdecznie na BARFnym gdzie nikt nie będzie do niczego przymuszał...
no może trochę namawiał
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-10-21, 09:28
Dziękuję za powitanie i słowa zachęty
Bianko, w listopadzie będziemy na wystawach w Poznaniu i Żorach, a w styczniu być może w Berlinie. Wszystko daleko od Ciebie, ale może jak wreszcie z naszego kociego duo zrobi się kocie trio, to zaczniemy się wypuszczać gdzieś bliżej stolicy.
Zaproszone osoby: 188
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-10-21, 12:46
To fajnie Meri, może uda nam się rozpoznać. Będziesz z Haru?
Ja chciałam pokazać Aurelkę w niedzielę, ale niestety ze swoim gołym brzuszkiem raczej furory by nie zrobiła jedziemy więc w sobotę z samą Tulą.
Zaproszone osoby: 188
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-10-21, 12:50
Niee, Haru już zakończył wystawy, bo mial kiedyś problemy z nerkami, a na wystawach się stresuje więc i nie sika, dlatego wolałabym nie pogłębiać i nie przywracać problemu.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-10-21, 18:41
Meri, w takim razie jestem ciekawa owego cudeńka
Konstancjo, witam i ja
Z czystej ciekawości sprawdziłam dziś, jak moje panie reagują na mielone surowe mięso. (Puszki w formie mielonki kłują w ząbki). Aurelcia zjadła co nieco, Tula (jak podejrzewałam) nie spróbowała nawet z ręki. Będę próbowała stopniowo dodawać im po kilka gram do wieczornej puszki, żeby powolutku się przyzwyczajały do takiej tekstury pokarmu.
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-10-21, 18:42
U mnie mielone mięso również wchodzi ciężko, dlatego naprawdę minimalną część mielę, byleby mi się z suplementami połączyło, bo zupy nigdy całej nie wypije, on je łapami tzn najpierw wyciąga mięso pazurkiem i mierzy sobie do kufy jak spadnie to powtórka... dodatkowo chodzi z tym mięsem, więc wyobrażam sobie jakby to wyglądało bez mielonego.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-10-21, 19:04
Dziewczyny przez długi czas jadły surowe, krojone mięso, ale niestety Aurelka ma problem z łapczywym jedzeniem (i kompletnym brakiem gryzienia tego jedzenia). Próbowałam nauczyć ją gryźć, dawałam większe i mniejsze kawałki, większe trzymałam między palcami, tak by musiała odgryźć kawałek, żeby go zjeść. Niestety choć wydawało mi się, że robi postępy, to spuszczona z oczu wciąż połykała całe kawałki i choć pięknie pochłaniała całą zawartość swojego talerzyka, to zaraz równie pięknie wszystko zwracała. Tuż przed tym jak skończyła roczek całkowicie zrezygnowałam z podawania jej mięsa. Teraz myślę o wprowadzeniu do jej diety mięsa mielonego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum