Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-02, 16:35 Gołąb
Pokusiłam się o opisanie tutaj gołębia, jako dodatku do diety naszych mięsożerców. Tuszki gołębi mogą być bardzo dobrym zamiennikiem dla przepiórek, które są u nas trudno dostępne i drogie.
Jest to odmiana gołębia skalnego, używana już w starożytnej Persji i Egipcie, w Grecji używano gołębi do przekazywania informacji o zwycięzcach Olimpiad. Gołębie używane były do przenoszenia informacji również w czasie I i II wojny światowej.
Gołębie dzielimy na trzy grupy, ptaki sportowe, wystawowe (kształtne) oraz przeznaczone na ubój.
Najczęściej spotykane rasy, używane w produkcji mięsnej to: King, maltańczyk, florencki, sztraser, ryś polski, gołąb kurak (Iluhnschecke), olbrzymy czubate amerykańskie...
W Polsce chów gołębi na mięso nie jest rozpowszechniony, dla celów BARFa zdobywamy więc młódki ras sportowych, nie starsze niż 6 tygodni (przed kompletnym wypierzeniem i wylotem z gniazda, w tym czasie waga młodych gołębi jest najwyższa a mięso najlepszej jakości)
Mięso gołębi charakteryzuje się minimalną ilością tłuszczu (rzędu 1-2%), oraz dużą ilością białka (23%), jest to mięso dietetyczne o delikatnym smaku. Mięso jest ciemno czerwone, barwą przypomina pierś z kaczki.
Gołębia nie dzielimy na poszczególne elementy, jego tuszka jest zbyt mała, waga tuszki waha się między 350 a 500g (ras mięsnych 500-700g)
Tuszka gołębia
Wątróbka
Serca
Żołądki
Sposób oprawiania gołębia
Najczęstszą postacią gołąbka, którą będziemy mogli dostać będzie cała opierzona i nie patroszona tuszka (czasem będą to żywe gołębie, ale o sposobach uboju nie napiszę, chyba, że będzie to potrzebne)
Najważniejszą pierwszą czynnością jest wyjęcie gołębi z reklamówki (jeśli w takiej są) i rozłożenie ich w chłodnym miejscu tak by się nie stykały (by tuszki nie zaparzyły się)
Oprawianie zaczynamy od wyrwania lotek i sterówek ze skrzydeł, w tym celu łapiemy skrzydło lewą ręką a prawą zgarniamy po 2-3 lotki i ciągniemy w kierunku ich wzrostu (mówiąc obrazowo - z włosem)
Zaraz po lotkach, usuwamy piórka pokrywowe w podobny sposób, mamy już oskubane skrzydła.
Po skrzydłach zabieramy się za pióra na szyi (wole), kiedy dostajemy tuszki młódek, mają one bardzo często pełne wole ziarna, nim zajmiemy się w późniejszym czasie.
Pióra na szyi wyskubujemy "pod włos", starając się nie uszkodzić zbytnio skóry.
Po wyczyszczeniu szyi, schodzimy na pierś, skubiąc ją tak samo, oraz na udka.
Gdy wyskubiemy już udka, przewracamy tuszkę stroną grzbietową do góry i powtarzamy czynności. Na stronie grzbietowej nie musimy się obawiać o naderwanie skóry, która jest tam grubsza. Na koniec łapiemy po kilka sterówek w ogonie i z wyczuciem usuwamy je, oczyszczamy całą tuszkę z większych piór, mniejsze mogą zostać.
Mamy czyste z piór tuszki.
Przechodzimy do patroszenia.
Zaczynamy od usunięcia wola wraz z zawartością, ważne jest by przy tej czynności nie zabrudzić mięsa treścią wola, w tym celu robimy nacięcie na skórze zaraz przy obojczyku (nasada szyi), łapiemy tuszkę lewą ręką, ustawiamy ją szyją poniżej a prawą ręką zrywamy skórę. Pod skórą ukaże się worek zwany wolem, łapiemy go w dwa palce możliwie najniżej (między obojczykiem a szyją, wgłąb tuszki) i jednym ruchem wyrywamy z tuszki.
Połowa sukcesu za nami :)
Dalszą czynnością jest usunięcie wnętrzności, zaczynamy pracę kładąc tuszkę i nacinając skórę w miejscu zakończenia mostka (na brzuchu, zdjęcie dokładnie pokazuje gdzie)
Po nacięciu odchylamy skórę do dołu, przerywamy błonę pod mostkiem. W powstała szczelinę wkładamy dwa palce poruszając się przy wewnętrznej stronie mostka, palce prowadzimy na pełną ich długość w stronę szyi, gdy zauważymy opór, wyciągamy całość trzewi ruchem do siebie. Z wnętrzności oddzielamy wątróbkę (nie wiem czy gołąb ma woreczek żółciowy, ja go nie zauważyłam a patroszyłam nie jedną tuszkę), serce i żołądek. Żołądek oczyszczamy z zawartości poprzez przecięcie ścianki w jednym miejscu, otwarcie mięśnia i usunięcie treści wraz z żółtą "skórą" pokrywającą wnętrze (bardzo łatwo odchodzi), podroby oczyszczamy myjąc je a resztę wyrzucamy.
Wracamy do tuszki, płuczemy ją w bieżącej, zimnej wodzie usuwając skrzepy, resztki ziaren z usuniętego wola (włącznie z tchawicą) oraz płuca (wydrapując je palcem podczas płukania), takim sposobem otrzymaliśmy czystą, zdatną do konsumpcji nawet przez człowieka, tuszkę.
Moją dodatkową fanaberią jest oczyszczanie łapek, które są przez fretki najbardziej poszukiwane, dodatkowo odkażam najbardziej brudną część tuszki.
Łapki zanurzam we wrzątku na 5-6 sekund a później palcami ściągam skórę i pazurki, trwa to chwilę a daję mi pewność, że tuszka jest na prawdę czysta.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Ostatnio zmieniony przez harpia 2013-04-09, 18:21, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2013-11-30, 11:00 golebie i Tritrichomonas
okay to bedzie ostatnie pytanie
mam dostep do golebi dla futrzastych
klopot w tym ze prawie na kazdej stronie wetow, jest ostrzezenie jakoby golebie byly nosicielami Tritrichomonas i zeby uwazac bo w tedy koty moga sie zarazic
a wiec do tej pory wolalam sie od golebi trzymac z daleka
jak to jest z tymi golebiami, moge je dac kotom czy raczej sobie odpuscic?
jakos nie widzi mi sie potem leczenia calej hodowli
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-11-30, 11:20
Ja bym nie ryzykowała, jeśli nie miałabym pewności, że stado wolne jest od tego paskudztwa.
Musiałabyś porozmawiać z hodowcą gołębi jakie środki zapobiegawcze stosuje i czy bada swoje stado.
oj to mnie to właśnie zmartwiło, bo za miesiąc mam mieć właśnie dostęp do gołębi. chciałam dać je kotom, ale teraz to się boję.
gołębie byłyby od taty kolegi, który je hodował. nie wiem jednak czy one był jakieś badane szczepione czy nie wiem co.
Ja uważam, że jak ze sprawdzonej hodowli, gdzie gołębie mają odpowiednią opiekę weterynaryjną, to można dać. Musisz po prostu wiedzieć, skąd są te gołębie. Mnie sąsiad podrzuca, ale on jest hodowcą z pokolenia na pokolenie i ptaki są pewne.
_________________ Tylko dobrze wypozycjonowana strona, będzie mieć wielu klientów. Osiągnięcie takiego wyniku jest bardzo istotne.Dlatego pozycjonowanie stron internetowych http://www.eyedesign.com.pl/pozycjonowanie, jest obecnie bardzo szerokim rynkiem.
Ale słuchajcie - to jest pasozyt. Odpowiednio długie mrożenie powinno sibie dac z nim radę. Ja tak traktuję całą dziczyznę.
Tritrichomonas foetus
2.2.1. Biologia
Gatunki
Tritrichomonas foetus
został ostatnio zidentyfikowany jako przyczyna biegunki u kotów i innych kotowatych.
Uważa się, że czynnik ten jest praktycznie tożsamy z występującym w jelicie
T. suis u świń i u bydła. Ten ostatni jest przyczyną niepłodności (i czasami poronień) u bydła, i chociaż został praktycznie wyeliminowany, to stwierdzone przypadki choroby podlegają obowiązkowi zgłoszenia w wielu państwach UE.
Ale jak ten opis odnosi się do tego co napisałam ja?
Pasożyt, długotrwałe mrożenie go zabije
hahaha
ano z tego ze jesli chodzi o polski to ja juz sie gubie co to weldug j.polskiego bedzie pasozyt, czy inny robal. w holandii wszystko proste 'robale' i juz
pomyslalam ze jak przeczytasz to lepiej zalapiesz sama czy to bedzie pasozyt czy nie
nosz nie wiem, znam przypadek kota zarazonego TF i wesolo nie bylo
nie chcalabym sobie tego do domu przyprowadzic
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-30, 19:12
Trichomonas to pierwotniak, bardzo podobny do lamblii.
Różni się sposobem poruszania się, dlatego bardzo trudno go wykryć, bo kal musi być dostarczony z jeszcze żywym trichomonasem, nie wolno mrozić.
Różni się też trudnością wyleczenia, jest paskudny, a leki działające na niego nie są obojętne dla kotów (i psów), są bardziej toksyczne niż metronidazol.
Ale jak ten opis odnosi się do tego co napisałam ja?
Pasożyt, długotrwałe mrożenie go zabije
hahaha
ano z tego ze jesli chodzi o polski to ja juz sie gubie co to weldug j.polskiego bedzie pasozyt, czy inny robal. w holandii wszystko proste 'robale' i juz
pomyslalam ze jak przeczytasz to lepiej zalapiesz sama czy to bedzie pasozyt czy nie
nosz nie wiem, znam przypadek kota zarazonego TF i wesolo nie bylo
nie chcalabym sobie tego do domu przyprowadzic
Skoro masz takie obawy to po co je brac? Zastanow sie, czy warto ryzykowac, czy jest Ci to az tak niezbedne? Jesli az tak bedziesz chciala, ze jestes w stanie podjac ryzyko -to masz odpowiedz.
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
bo zastanawiam sie jak na prawde galab ma sie do TF
zakazenia TF bym nie chciala, z kolei koty po ogrodzie chodza, golebie dzikie na drzewach siedza a czasami nietkory samobojca w ogrodzi sobie usiadzie! koty do tej pory zdrowe
takze nie wiem jak wlasciwie jest z tym ze to dzieki golebia koty sie zarazic moga
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2013-11-30, 20:09
Nie wiem czy Trichomonas foetus atakuje golebie, w internetach pisza o Trichomonas gallinae (podobno atakuje ogolnie drob, w tym kury i indyki) wiec moze rzeczywiscie to nie to samo?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum