Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2011-10-02, 11:34 Jak "przestawić" kota na BARF
Największe obawy nowicjuszy barfowych związane są najczęściej z problemem: "jak ja mam mojego suchożernego kota zmusić do jedzenia surowego mięsa, którego on nawet nie chce powąchać?". Odpowiedź brzmi - po pierwsze POWOLI, po drugie SPOKOJNIE, po trzecie UPARCIE, po czwarte PODSTĘPNIE i na koniec okaże się, że SKUTECZNIE.
Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że wszystkie zmiany jakie chcemy wprowadzić w żywieniu kota są dla jego dobra i nie chcemy mu zrobić krzywdy. Kot będzie z pewnością używał wszystkich swoich "sposobów" abyśmy mu ulegli, ale tym razem musimy, choć przez pewien czas, być twardzi. Sama też mam kota, którego kocham ogromnie i wiem, że bywa to trudne. Jednak dla wyższych celów trzeba czasem pocierpieć (bo cierpimy przede wszystkim my - psychicznie, a nie kot ).
Harmonogram wprowadzania diety BARF
To jest przykładowy harmonogram dla kota jedzącego wyłącznie suchą karmę i nie znającego innych gatunków pożywienia. Część kotów może przeskoczyć kilka etapów i szybciej "przekonać" się do surowizny, a część kotów, mających do tej pory bardziej urozmaicone menu, rozpocznie zmiany nie od punktu 1, lecz od któregoś kolejnego. Oczywiście jest to tylko schemat ogólny, w praktyce może pojawić się wiele "wariacji na temat". Poniższa wersja to harmonogram dla kocich "oporników".
1. Jeżeli kot jadł do tej pory wyłącznie suchą karmę z zawartością zbóż, to w pierwszej kolejności zmieniamy mu karmę na bezzbożową, bezglutenową o jak najniższej zawartości węglowodanów. Dostępne suche karmy tego typu to ZiwiPeak, Orijen, Applaws, Taste of the Wild, Feline Porta 21 Finest Sensible Grain Free, WildCat, Power of Nature. Zmiana z suchego na suche powinna odbyć się raczej bezproblemowo, choć powinno się przez jakiś czas (minimum 1 tydzień, a najlepiej 2 tygodnie) mieszać nową karmę z dotychczasową, stopniowo zwiększając udział tej nowej w celu uniknięcia problemów żołądkowo-jelitowych.
2. Musimy zadbać, aby kot więcej pił. Ten punkt realizujemy jednocześnie z punktem 1. Koty nie tylko z natury mało piją, ale dodatkowo bywają też leniwe i czasem nawet odczuwając pragnienie, nie chce im się przespacerować do miejsca gdzie stoi miska z wodą. Im dalej mają do tej miski, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że do niej dotrą. Dlatego należy ustawić kotu kilka misek z wodą w różnych miejscach mieszkania / domu. Najlepiej w miejscach, gdzie kot lubi przebywać i często leniuchuje. Im większą mamy powierzchnię mieszkalną, tym więcej misek z wodą musi mieć kot. Wówczas często "natknie" się na miskę przypadkiem i jest szansa, że czując już choć trochę pragnienia, od razu się napije. Jeśli do miski jest daleko, to kot będzie z tym zwlekał tak długo jak się da.
Dobrym sposobem na dostarczenie kociemu organizmowi większej ilości wody niż tylko ta wypita z miski, jest ugotowanie mu aromatycznego rosołku do picia (wywar z mięsa i/lub kości) lub "kociej galaretki".
Przepis na galaretkę:
Kupujemy całego kurczaka, tniemy go nożycami do drobiu (przecinamy wszystkie kości na drobno) oraz nożem na malutkie kawałki (ewentualnie mielimy). Wkładamy wszystko do garnka i wlewamy tyle wody, aby mięso było całkowicie przykryte. Moczymy je w ten sposób przez pół godziny. Następnie dodajemy 1 płaską łyżeczkę soli. Mieszamy i zagotowujemy. Zdejmujemy z ognia i ściągamy powstałą pianę. Następnie gotujemy wszystko pod przykryciem na bardzo małym ogniu przez 8-12 godzin (!) tak, aby woda widocznie nie bulgotała. Po tym czasie zdejmujemy z ognia i odlewamy wywar przez gęste sito. Mięso z kośćmi (które się zdemineralizowały i są miękkie jak mięso) wyrzucamy, gdyż wszystko co najlepsze w całym kurczaku znajduje się teraz w wywarze (ale można dać je do zjedzenia np. zabiedzonym psom sąsiada). Wywar studzimy i wkładamy na kilkanaście godzin do lodówki. Powstanie z niego idealna galaretka, a na powierzchni osadzi się cały tłuszcz. Tłuszcz zdejmujemy do oddzielnego pojemnika, może nam posłużyć później np. jako dodatkowy tłuszcz w barfowych mieszankach z surowego mięsa (możemy go zamrozić). Galaretkę dzielimy na porcje i część, której nie zużyjemy od razu zamrażamy. Można ją kroić na kawałeczki i dodawać do mokrej karmy albo podawać kotu jako deser, gdy je tylko chrupki. Zwykle jest pysznym, aromatycznym przysmakiem, chętnie jedzonym przez koty, a składającym się prawie z samej wody.
3. Kończymy ze stałym dostępem kota do suchej karmy i ustalamy pory 2-3 posiłków dziennie. Postępujemy zgodnie ze wskazówkami opisanymi wcześniej w tym rozdziale. Koty mają bardzo dobre poczucie czasu i nauczone jedzenia o określonych porach będą się wtedy pojawiały w miejscu podawania posiłku, domagając się nakarmienia. Głodny kot jest dobrym "materiałem" do rozpoczęcia procesu zmian.
4. Wprowadzamy do menu gotową mokrą karmę (aby przekonać kota, że mokre i miękkie też da się zjeść). Na początku w mikroskopijnych ilościach, choćby "brudząc" tylko kotu łapkę. Sukcesywnie zwiększamy ilość "zabrudzenia". Następnie wrzucamy pomiędzy suche chrupki jeden maleńki kawałek mokrej karmy, jakby się tam zawieruszył przypadkiem. Podajemy na pierwszy raz o połowę mniejszą porcję suchego niż zwykle, aby nie zdarzyło się tak, że kot naje się już samym suchym i zostawi mokrą karmę w misce wraz z kilkoma przyklejonymi do niej chrupkami. Jeśli kot zje wszystko, to dopiero wtedy uzupełniamy miskę resztą należnej mu porcji suchej karmy, ewentualnie znów z małą "wkładką". Postępujemy tak przez kilka dni, po czym zwiększamy ilość mokrych "wkładek" w suchej karmie. Dochodzimy do etapu, gdy posiłek składa się głównie z mokrej karmy, posypanej ewentualnie dla zachęty kilkoma ulubionymi chrupkami. Karmimy kota dobą mokrą karmą (najlepiej z listy najlepszych karm) przez jakiś czas, aby się przyzwyczaił i zapomniał nieco, że jadł kiedyś tylko suche. Nie wracamy już do posiłków złożonych wyłącznie z suchej karmy, poza tym mokra karma dużo lepiej nadaje się do działań w kolejnym etapie czyli "przemycania" mięsa.
5. Wprowadzamy gotowane mięso. Najlepiej zacząć od kurczaka lub indyka, bo szybko dają się ugotować (w lekko osolonej wodzie i są dość miękkie. Wkładamy do mokrej karmy kawałeczek lub dwa ugotowanego mięsa. Kot zjadł i nie zauważył - super. Podrzucamy mu w ten sposób mięsko przez parę dni, wkładając do jednego z posiłków nieco większą ilość. Jeśli kot je i nie protestuje, dajemy mu spróbować samego ugotowanego mięsa. Jeśli marudzi, ćwiczymy nadal z ukrywaniem mięsa w karmie. Można zacząć podawać mały deser złożony z samego gotowanego mięsa. Po jakimś czasie zaczynamy mięso coraz mniej dogotowywać, aby stawało się coraz twardsze. Na koniec ma już być "prawie surowe", może być tylko lekko sparzone.
6. Wprowadzamy surowe mięso. Na początek można ukrywać maleńkie kawałki w mokrej karmie. Zastępujemy po prostu gotowane mięso, mięsem surowym. Możemy też spróbować dodać do karmy na początku trochę zmielonego surowego mięsa. To będzie zależało od kota, jeden woli kawałki, a inny woli "pasztet". Postępujemy analogicznie jak z gotowanym mięsem i "ćwiczymy" surowiznę w coraz większej ilości w mokrej karmie. Następnie robimy pierwszą próbę podania niewielkiej ilości samego surowego mięsa w porze głównego posiłu (kot głodny). Za pierwszym razem dobrze jest opanierować kawałki mięsa w rozkruszonej na pył ulubionej suchej karmie lub w lubianej już karmie mokrej. Jeśli kot zje - w nagrodę dostaje resztę należnej mu karmy. Z czasem do opanierowanych kawałków surowego mięsa dorzucamy jeden nieopanierowany, potem dwa i więcej.
7. Podajemy kotu jeden niewielki posiłek dziennie złożony z samego surowego mięsa (np. mały deser). Raczymy go takim deserem przez kilka dni.
8. Wprowadzamy różne rodzaje mięs (wołowina, kurczak, indyk, cielęcina i inne) oraz serca i żołądki. Nowe rodzaje "przemycamy" początkowo w dotychczasowych, znanych kotu gatunkach. Podajemy je na zmianę (lub pomieszane), cały czas w charakterze "deseru". Główne posiłki to nadal mokra karma. Postępujemy w ten sposób tak długo, aż będziemy pewni, że kot "lubi" już surowe mięso i je ze smakiem, a nawet się go domaga.
9. Część mięsa zaczynamy podawać w postaci zmielonej. Najlepiej jest zmielić samemu, ewentualnie poprosić o zmielenie w sklepie wybranego kawałka mięsa. Gorsza wersja to zakup gotowego mielonego, gdyż nigdy nie wiadomo jaka jest jego jakość. Zaczynamy od jednej maleńkiej kulki wśród całych kawałków mięsa. Dochodzimy do ilości 1/3 mielonki i 2/3 kawałków..
10. Zwiększamy mięsny posiłek do ok. 1/3 dziennej racji żywieniowej, np. jako obiad, dodając do mięsa pierwsze podstawowe suplementy - wapń i taurynę. Najłatwiej przemycić suplementy w mielonym mięsie, na początek w środku kulki. Z czasem możemy zmieszać suplementy z mielonym mięsem, dodając dodatkowo np. olej z łososia i trochę surowego żółtka.
11. Próbujemy dodać do mięsa wątróbkę. Najlepiej maleńki kawałek "zapakowany" w mięso. Codziennie ociupinkę, aż się kot przyzwyczai. Teraz posiłek mięsny staje się już coraz "bogatszy".
12. Do mięsnego obiadu dodajemy maleńki kawałek surowego łososia lub pstrąga. Tak aby kot nie zauważył, może być wielkości najmniejszego paznokcia. Ten maleńki kawałeczek może tam już znajdować się codziennie.
13. Wprowadzamy dodatkowy deser w postaci surowego żółtka. Jeśli kot nie chce go jeść solo, to dodajemy do mięsa. Karmimy w ten sposób kota przez kilkanaście dni: dwa główne posiłki z mokrej karmy, jeden główny posiłek z mieszanki surowego mięsa, podstawowych suplementów (wapń i tauryna), łososia, odrobiny wątróbki, żółtka i ewentualnie oleju z łososia (jeśli kot nie daje się przekonać do potrawy zawierającej ten olej, to można zacząć przyzwyczajać go do niego podając niewielkie ilości strzykawką wprost do pysia).
14. Przyrządzamy pierwszą kompletną karmę BARFową według gotowego przepisu. Dzielimy ją na niewielkie porcje 20-30g i mrozimy.
15. Do kawałków surowego mięsa, jedzonego dotychczas, dokładamy niewielkie ilości mieszanki BARFowej. Czasem trzeba zacząć od owijania małych kąsków w czyste mięso. Stopniowo zwiększamy udział mieszanki, a zmniejszamy udział samego mięsa. Być może będzie potrzeba rozpoczęcia od ukrywania mieszanki barfowej znów w mokrej karmie, a dopiero potem w mięsie. Nie rezygnujemy przy tym z wywalczonego już jednego posiłku z surowizny. Z czasem dochodzimy do proporcji w tym mięsnym posiłku: 1/3 samego mięsa i 2/3 mieszanki barfowej.
16. Podajemy pierwszy posiłek z samej mieszanki BARFowej. Jeśli kot jadł normalnie 3 posiłki dziennie, to dwa pozostałe nadal niech będą przez kilka dni dotychczasową mokrą karmą. Kot musi się przyzwyczaić.
17. Zamieniamy kolejny posiłek na surowiznę, osiągając wynik 2/3 BARFa w diecie. Znów postępujemy tak przez kilka kolejnych dni.
18. Dochodzimy do naszego celu i wszystkie trzy posiłki kot zjada na surowo z przyrządzonych przez nas kompletnych mieszanek. Jesteśmy dumni, a kot zachwycony, zdrowy i tryskający energią .
19. Nadal się dokształcamy, czytamy o żywieniu kotów, rozmawiamy z innymi ludźmi karmiącymi swe koty BARFem.
20. Jako BARFowi profesjonaliści sami układamy kotu dietę i sporządzamy przepisy, biegle posługując się kalkulatorami barfowymi. Stosujemy różnorodne mięsa, mięso z kośćmi i dodatki, aby maksymalnie urozmaicić kotu pożywienie.
Jeśli nadal masz problemy z przyzwyczajeniem twojego kota do BARFa, to możesz pytać i dzielić się swymi doświadczeniami, przemyśleniami oraz wątpliwościami w wątku:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum