Barfuje od: 12.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 11 Gru 2014 Posty: 203
Wysłany: 2017-10-26, 14:50
psy chyba lubi, ma nimi zawalony cały fejsbuk. kotów z pewnością nie lubi, widać w podejściu. no i nie ma o nich pojęcia. generalnie nie wiem jak taka osoba może pracować na pierwszej linii w przychodni, ale cóż.. sami sobie szkodzą.
Jeśli chodzi o dobrego neurologa to polecam dr Olszewskiego Klinika Auxilium w Milanówku (czynni całą dobę). Z powodzeniem od kilku lat prowadzi mojego psa, który ma wodogłowie neurologiczne i nikt mu nie dawał szans.
Oprócz dr Jodkowskiej polecacie jakiegoś dobrego stomatologa? Mój 1,5 roczny kocur od kilku miesięcy ma problemy z dziąsłami, podejrzenie plazmocytarnego zapalenia, ale większość wetów poleca sanację, która jak wiadomo może problemu nie rozwiązać. Sterydy nie pomagają, jednak zauważyłam poprawę od kilkunastu dni, kiedy skupiłam się na poprawie jego odporności - chciałabym aby jakiś mądry ktoś mógł poprowadzić mnie dalej, czy to rzeczywiście może pomóc albo znaleźć jakąś inną drogę :)
Dzień dobry, czy ktoś może polecić dobrego weta w okolicy Grodziska Mazowieckiego? Idealnie przyjaznego barfowi.
Komori
Dołączyła: 22 Paź 2019 Posty: 24 Skąd: pod Poznaniem
Wysłany: 2019-12-26, 00:23 Czy warto jechac do dr. Neski?
Mamy daleko i wi em juz ze drogo i 45 min wizyta, stan kota powazny u mnie nikt nie ma pojecia o prowadzeniu nerkowca. Kti byl i moze sie podzielic doswiadczeniem?
_________________ Nie mozesz uratowac wszystkich, ale probujac mozesz uratowac wiecej niz nic nie robiac
Dziś miałam najdziwniejszą wizytę ze wszystkich. Zwykle weterynarz sam z siebie osłuchuje kota, dotyka, ogląda, pyta o różne rzeczy. Wizyta tzw kontrolna po rocznej przerwie, z pobraniem krwi, lekarka sprawdziła temperaturę i zadowolona. Musiałam prosić o każdą czynność a cały czas zastanawiałam się po co co w sumie, bo weterynarz nic nie mówiła i wyglądała jakby nie wiedziała co robi. Równie dobrze mogłam sama sobie kota pomacać Aż spytałam, czy Pani woli badać psy czy koty, bo głupio było mi spytać "czy Pani lubi w ogóle zwierzęta i czy Pani na pewno jest lekarzem?"
Jak zareagowalibyście na taką wizytę? Poza oczywistym "pamiętaj, tego lekarza unikać".
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-06-26, 15:12
Małga na coś takiego reaguję zmianą gabinetu ... No, chyba, że mam w tym gabinecie konkretnego, sprawdzonego weterynarza - wtedy tylko bardzo uważam do kogo jestem umówiona.
U weterynarza zostawiam naprawdę grube pieniądze, więc mam wymagania - na rzetelnie badać zwierzaki, polecać mi innego weterynarza jeśli coś go przerasta i wykazywać odrobinę dobrej woli odnośnie mojego języka (nie władam biegle angielskim weterynaryjnym, ale naprawdę da się ze mną dogadać i wszystko wyjaśnić). Jak widać są to wymagania z kosmosu, bo porządnego gabinetu szukam od grudnia (kiedy "nasz" wet okazał się być idiotą).
To tak jakby ktoś się pytał, dlaczego w ciągu roku skreśliłam już 3 gabinety i jedną sieć (nie mają nawet najbardziej podstawowych sprzętów takich jak USG w żadnym gabinecie!).
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2020-06-26, 19:51
Moje wizyty u wet.wszystkie tak wyglądają! ..Wczorejsza się nie różniła od wcześniejszych.
Wet.pyta,kiedy kot był odrobaczany?Pół roku temu!!!No nie,on wychodzi do ogrodu!!!,to koniecznie,co trzy m-ce!Okey,daj Pani te tabletki,dam mu w domu!Następnie Pani wet,pyta?
No co Lisek,od czego zaczynamy?No od początku-mówię,tzn.od główki.OOOO,OJEJKU!Zapalenie uszek!Metacam!!!Dalej!!!Zęby wszystkie do usunięcia!!! Zrobimy to na trzy rzuty(trzy razy narkoza)!!!Ja prawię wyję...,ale ten kot jest odwodniony,słaby!Jego wyniki,i ogólny stan zdrowia nie pozwalają na taki etap postęp.Proszę Pani?Czy Pani jest lekarzem?-pyta mnie.Nie,nie jestem!Ale bardzo współczuję,tym chorym zwierzakom i ich właścicielom!!!
Mi się pierwszy raz przytrafiło (akurat sprawdzone osoby były niedostępne) i byłam tak zaskoczona, że zupełnie nie wiedziałam jak reagować.
Pomyślałam jednak, że taki weterynarz to może nie być wyjątek, a nie powinno tak być. Wizyta kosztuje kosmicznie dużo, u nas też.
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-06-26, 22:00
Ja się bardzo przywiązuję do moich wetów.. i chyba mm do nich wyjątkowe szczęście.
Moimi kotami zajmuje się moja przyjaciółka, która tez jest hodowcą kotów. Jeżeli jest coś co przekracza jej kompetencje to kieruje mnie do konkretnych lekarzy.
Moja najukochańsza sunia była pod opieką innej wetki w większej lecznicy, gdzie również miała opiekę kardiologiczną. Teraz nie wyobrażam sobie iść do przypadkowego weta... chociaż kiedyś tak było...
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum