Z feliwayem jest ten tylko problem , że podobno jesgo działanie jest bardzo ograniczone... Mozna uzyc jesli pokoj bedzie zamkniety , to feromony sie rozejda w nim, ale jesli chcialabys zeby dzialalo na cale mieszkanie to slyszalam ,z et rzeba by w kazdym pomieszczeniu zamontowac jedno opakowanie, i dziala dopiero po jakims czasie(jak sie rozniesie ).
ale to jest jakis sposob...
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Jesli chodzi o sprawy kuwetowe, to był to nasz duzy problem ostatnio. Ogoniasty za potrzeba wychodzi na ogród, ale po operacji nie było o tym mowy. Próbowałam 4 rożne zwirki, ale nie pomagało, załatwiał sie obok kuwety i to na kilka razy.
Nasypalam więc piachu takiego do piaskownic i pomogło trochę.
Obserwować więc trzeba kota.
To jest tak na prawdę najważniejsza rada. My możemy wymyślać cuda wianki ale każdy kot jest inny, więc w pierwszej kolejności ZAWSZE trzeba obserwować własnego kota i dostosować to do niego. Nigdy nie szukać przyczyny w nim (bo u sasaida o cos zadzialalo wiec u nas tez musi). Zawsze trzeba brac pod uwage to co dany kot akceptuje i jest dla niego najlepsze, takze tutaj zadanie dla wlaścicieli (trzeba poznac swojego kota) ;) i testować rady w poszukiwaniu tej najlepszej;p
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-23, 14:15
To dobry pomysł z dosypaniem piasku, ziemi do kuwety ze żwirkiem. Moja Mama tak raz zrobiła (podpowiedziałam jej), kiedy na chwilę w domu zawitała dzika kotka czekająca na sterylkę. Mieszka na dworze (mają domki) i tam załatwia swoje potrzeby. Nie wiedziała do czego służy kuweta i robiła gdzie się dało, w końcu podsunęłam pomysł, aby Mama z tego miejsca, gdzie mieszka (i się pewnie w okolicy załatwia) przyniosła trochę ziemi i wrzuciła do kuwety. Pomogło. Załapała, że do kuwety ma się załatwiać. Może z miejsca, gdzie teraz mieszka, zebrać trochę zmieni, trawki itp i do kuwety włożyć, żeby wiedziała, że to miejsce do załatwiania się
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Maryna
Barfuje od: maj 2012
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 47 Dołączyła: 19 Kwi 2012 Posty: 62 Skąd: Białystok
Wysłany: 2013-11-23, 22:13
ja tylko dodam od siebie że nowo zaadoptowany kot nie powinien być wypuszczany na podwórko zbyt wcześnie bo może podjąć wędrówkę na "stare śmieci"...
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-03-03, 11:04
Scarletmara napisała taki fajny post w Powitalni, że nie mogę pozwolić by zaginął gdzieś w jej czeluściach .
A do tego tematu pasuje idealnie:
scarletmara napisał/a:
Monika wychowanie kota dośc mocno przypomina wychowywanie małego dziecka takiego do 3 roku życia. Z takim dzieckiem też jeszcze trudno się porozumieć a jednak się je wychowuje :) Do tego kłopoty z porozumieniem a raczej zrozumieniem drugiej strony ma w tej relacji zdecydowanie bardziej człowiek niż kot Kot jest świetny w rozumieniu człowieka jego intencji i uczuć. Kot ma do tego szósty zmysł. W wychowaniu kota najważniejsza jest cierpliwość i żelazna konsekwencja bo te diablątka tylko czychają na nasze chwile słabości i wykorzystują je bez skrupułów. Każdy przejaw braku konsekwencji odczytują jako sygnał, że dana reguła wcale nie jest taka ważna i niepodważalna, więc może wcale nie trzeba jej przestrzegać a testowanie w jaki sposób i jak często się "uda" obejść system nigdy im się nie nudzi Kot ma tendencję do rozumienia zakazów w swój bardzo pokrętny sposób. Przykład: nie wolno wchodzić na stół - dla kota oznacza nie wolno wchodzić na stół tędy, teraz i w ten sposób ale może wolno inną drogę a może o innej porze albo inną łapką ? mozliwości jest bez liku i kot na pewno wypróbuje je wszystkie zanim zrozumie, że jednak nie wolno w ogóle wchodzić na stół bez względu na pogodę, nastrój stronę stołu czy część ciała. I tak ze wszystkim. Dlatego cierpliwość i konsekwencja są nieodzowne. I najlepiej dobrze się na samym początku zastanowić czego chcemy kotu zabronić i jakich zachowań nauczyć/oduczyć - ta lista nie może być zbyt długa, więc trzeba wybrać tylko te naprawdę najważniejsze rzeczy (z pozostałymi należy się pogodzić i polubić) bo inaczej tym wychowywaniem człowiek zamęczy kota a kot człowieka.
A czego potrzebuje do szczęścia kot?
Milości i czułości - wtedy kiedy kot ma na nie nastrój ale niekoniecznie wtedy kiedy człowiek ma ochotę pomiziać kotka,
spokoju i rutyny - koty to creatures of habits (jak mości pan Miauczyński z dnia świra) lubią mieć swoje rytuały i oddawać się im regularnie w ten sam sposób najlepiej o tych samych porach. Czym więcej rutyny w zyciu kota tym kot spokojniejszy i szczęśliwszy.
dużo zabawy z czlowiekiem - ulubiona zabawka interaktywna każdego kota to: człowiek z wędka, czlowiek z myszką ewentualnie człowiek z piłeczką.
Jeszcze własny kacik gdzie kocia bedzie mogła w miarę potrzeb odpocząc od człowieka, drapak i kilka półek do wskakiwania i mamy przepis na szczęsliwego mruczka.
Prawda, ze proste ?
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Chasing The Sun
Barfuje od: IV.2015
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 19 Mar 2018 Posty: 150 Skąd: Rainbow
Wysłany: 2018-04-03, 16:14
Czy Wasze koty drżą podczas mruczenia???
Nul
Dołączyła: 28 Gru 2016 Posty: 208 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-04-03, 17:10
Hm, u moich to nie wiem, czy nazwałabym to drżeniem, może raczej wibrowaniem? Mała w ogóle rzadko do mnie mruczy i cichutko, a kocur owszem chętnie włącza motorek, ale chyba drżenia przy tym nie obserwowałam... Natomiast wibracje , kiedy go miziam przy tym mruczeniu, to owszem.
Miau...
Chasing The Sun
Barfuje od: IV.2015
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 19 Mar 2018 Posty: 150 Skąd: Rainbow
Wysłany: 2018-04-04, 19:49
Pytałam o to drżenie, ponieważ od soboty jest ze mną druga kicia. Dość bacznie ją obserwuję i zauważyłam że podczas mruczenia oprócz tych wibracji które znam, widzę delikatne drżenia główki i łapek. Kicia leży zrelaksowana, rozłożona w całej okazałości a delikatnie trzęsą się jej uszka. W pierwszym momencie myślałam że drży z zimna
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-04-05, 15:19
Chasing The Sun, czy drży tylko przy mruczeniu? Obserwowałaś ją w innych okolicznościach? Kotka mojej siostry tak miała w wieku dziecięcym, drżała na całym ciele od czasu do czasu. Jej wetka bagatelizowała sprawę twierdząc, że rosnące koty tak miewają, ale ja się wówczas zastanawiałam, czy to mogło się wiązać z jakimiś niedoborami. Niestety nie sprawdziłyśmy tego, bo siostra bardziej wierzyła lekarce i żadnych badań nie robiła... Kotce przeszło.
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2018-11-15, 16:42
małga napisał/a:
malgob napisał/a:
napisał/a:
jak się zamknę w toalecie też z wiadomych powodów, to też potrafi w nie drapać….
nie zam powodu, by się zamykać w toalecie przed kotem przepraszam, ale musiałam, bo mnie to rozbawiło
padłam przecież to jest podstawowa zasada kocia - jesteś w łazience, więc kot ma ZAWSZE potrzebę odwiedzenia tego miejsca . Mój Maks najpierw kulturalnie stuka do drzwi, jeśli brak reakcji to jest stukanie + drapania a trzeci etap to się włącza wycie. A Mufka ostatnio ćwiczy samodzielne otwieranie drzwi i skacze na klamkę . I moje koty mają już 2 lata i 8 miesięcy, naprawdę nie wylegują się całymi dniami na parapecie . Jak śpią grzecznie w nocy jak człowieki to w dzień są manewry
malgob
Dołączyła: 08 Paź 2018 Posty: 50 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-11-15, 18:58
Dziewczyny litości,jak załatwiam grubsze sprawy w toalecie a kocia siedzi o krok naprzeciwko wielce zdziwiona i zaciekawiona to jest to... trochę krępujące.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum