Barfuje od: VIII 2010
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 29 Wrz 2012 Posty: 257 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2015-02-27, 19:12
No moje psy na krótkoterminowej diecie z niższą zawartością białek zwierzęcych rzeczywiście zrobiły się spokojniejsze... takie smęty człapiące a nie biegające na spacerach... A jak ładnie straciły tłuszczyk... razem z mięśniami
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-02-27, 20:26
immortal napisał/a:
"Uważa się, że serotonina to jeden z kluczowych związków, którego brak w mózgu prowadzi do zaburzeń uwagi, do nadpobudliwości, niepokoju i problemów z nauką. Psy, które mają niedobór serotoniny, są bardziej wrażliwe na ból, zbyt reaktywne, emocjonalne i agresywne."
Pod warunkiem, że u danego osobnika faktycznie ten niedobór występuje. Obecnie bardzo modne zrobiło się podawanie psom problemowym leków psychotropowych czy zmiana diety na taką, która powoduje zwiększoną ilość serotoniny. Ale to nie o to chodzi, żeby naładować czymś psa, ale żeby doprowadzić do równowagi. Jeżeli pies nie ma niedoborów serotoniny a pozostałe neuroprzekaźniki nie są w nadmiarze to zmieniając mu dietę czy podając psychotropy doprowadzimy do jeszcze większych niedoborów pozostałych neuroprzekaźników i w efekcie zamiast agresora będziemy mieć nieobliczalnego agresora.
immortal napisał/a:
"Znajdujący się w pożywieniu tryptofan jest aminokwasem i prekursorem serotoniny, a tyrozyna - prekursorem noradrenaliny i dopaminy. Poprzez wzajemną walkę o przekroczenie bariery krew-mózg tyrozyna działa jako czynnik limitujący poziom tryptofanu, a przez to i serotoniny. Należy więc unikać dostarczania psu tyrozyny oraz zapewnić odpowiednie ilości tryptofanu. W wielu przypadkach przejście na dietę niskobiałkową zdecydowanie poprawia zachowanie zwierzęcia, gdyż pożywienie bogate w białka ma tendencję do obniżania poziomu tryptofanu w mózgu."
A to już było wyjaśniane tu: http://www.barfnyswiat.or...p?p=19652#19652
Obniżając psu poziom noradrenaliny i dopaminy doprowadzimy do depresji. Często przy niej występuje drażliwość, wpadanie w gniew, frustracja, zaburzenia snu, zaburzenia funkcji poznawczych, m.in. niemożność skupienia uwagi. Nierzadko objawem depresji jest nadmierne pobudzenie jednostki oraz reaktywność.
Czyli chcąc uniknąć tego wszystkiego możemy doprowadzić do tego wszystkiego.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-02-27, 21:05
Snedronningen już podała linka do postu, w którym pisałam co z psem robi dieta składająca się prawie z samych węglowodanów o minimalnej zawartości białek, natomiast w tym przypadku mamy krok dalej:
immortal napisał/a:
Poleca dobrze zbilansowaną wegetariańską dietę dla psów (bez zbóż, o umiarkowanej lub niskiej zawartości białek).
Nie tylko bardzo mało białek, ale dodatkowo wege czyli białka o niskiej biologicznej wartości, co przy proponowanej ich zawartości w diecie (20% w suchej masie) daje rezultat w postaci niedoboru białka i jego utraty z ustroju w krótkim czasie. Utrata tych białek będzie przez jakiś czas maskowana rozrastaniem się tkanki tłuszczowej (pod wpływem nadmiaru węglowodanów), więc pies wizualnie nie będzie chudł.
Pan O'Heare proponuje, zamiast pracy z psem na polu behawioralnym, doprowadzenie jego organizmu do stanu wyczerpania i takich braków substancji odżywczych by zrobić z niego wiecznie zmęczonego i sflaczałego osobnika na permanentnym cukrowym haju. Rewelacja.
Zresztą dla mnie już sam fakt robienia z psa wegetarianina skreśla tego pana z listy osób, z poglądami których w ogóle warto polemizować.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-02-27, 21:32
dagnes napisał/a:
Pan O'Heare proponuje, zamiast pracy z psem na polu behawioralnym, doprowadzenie jego organizmu do stanu wyczerpania i takich braków substancji odżywczych by zrobić z niego wiecznie zmęczonego i sflaczałego osobnika na permanentnym cukrowym haju. Rewelacja.
Nie, nie proponuje. To fragmenty wyrwane z całości dotyczące nie wszystkich psów a konkretnych przypadków. O'Heare sam nie raz w książce podkreśla do czego prowadzą niedobory pozostałych neuroprzekaźników. O diecie jest pół strony, podczas, gdy o pracy na polu zmiany zachowania oraz o wyjaśnieniu skąd pojawiają się nadmierne zachowania agresywne (bo o tym też wspomina, że agresja psu obca nie jest i nie jest nienormalna, nienaturalna i zła) jest pozostałe kilkaset stron. Jest to książka skierowana, co autor sam podkreśla, do osób pracujących z psami.
W Polsce wydana tylko ta jedna, podczas gdy napisał on wiele wartościowych pozycji traktujących o zachowaniach agresywnych oraz o procedurach pracy z nimi.
To autor, którego ja zawsze polecam, bo jako jeden z niewielu wprowadza nas w mechanizmy powstawania nadmiernej agresji, pozwalając nam ją zrozumieć. Jak każdego behawiorystę, tak i go czasami ponosi fantazja (wiele osób kojarzy Turid Ruugas i jej wystąpienie o rzucaniu psom patyków).
Jest chyba tylko jeden inny autor, który tak przystępnie potrafi pokazać mechanizmy pojawiania się nadmiernej agresji. To Stephen King w książce "Cujo" i jego opisy przemyśleń tytułowego bohatera.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-02-27, 21:45
Sne, dobrze że to wyjaśniłaś . Bo po przeczytaniu wyrwanych z kontekstu cytatów zamieszczonych przez immortal, naprawdę miałam obawy, że teoria psiego behawioru proponuje wyłącznie fizyczne wykańczanie psów . Jeśli terapia taką dietą jest ograniczona wyłącznie do osobników, które mają stwierdzone niedobory serotoniny, to OK (ale też pod warunkiem, że jest czasowa, a nie bezterminowa). Ale jeśli miała by być stosowana powszechnie, u każdego psa, który komuś wydaje się nieco zbyt agresywny, to już kompletna tragedia.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
immortal
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 453 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-27, 22:40
dziękuję za wyjaśnienie
i tak - cytaty są z mało obszernego - w porównaniu do reszty książki - działu o diecie. i głównie do tej części miałam zastrzeżenia
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-02-27, 23:00
immortal, problemem w Polsce jest to, że tłumaczy się na nasz język i wydaje bardzo mało wartościowych zagranicznych książek. Najczęściej jest to Jan Fennel, Cesar Milan i John Fisher. Do tego ostatniego nie mam zastrzeżeń, bo wbrew pozorom miał on znacznie więcej wspólnego z obecnym nurtem psiego behawioryzmu niż z teorią dominacji (i tu ciekawostka: John Fisher nie był ani ojcem, ani matką ani nawet wujkiem teorii dominacji, jej początków należy szukać w okresie między wojennym). Jest jeszcze książeczka, która niestety zrobiła więcej złego niż dobrego, Turid Ruugas "Sygnały uspokajające". Dlaczego więcej złego? Bo ta część psiej mowy ciała to zaledwie ułamek, oprócz CSów jest mnóstwo innych sygnałów wysyłanych przez psy, a niestety wiele osób skupiło się tylko na tych określając te psy, które ich nie stosują (a nie jest to rzadkie zjawisko) za nienormalne. Nie spotkałam się z tłumaczeniami książek chociażby Jean Donaldson, która w bardzo prosty i obrazowy sposób pokazuje różne rodzaje agresji, jak chociażby w relacjach z psami czy pilnowanie zasobów. Największe porażki to brak tłumaczeń dwóch książek: Podręcznik tresury psów pułkownika Konrada Mosta (ciekawostka: jeżeli już mówimy o ojcu teorii dominacji to ja bym właśnie Mosta wskazała, a z drugiej strony to też on stworzył podwaliny pod obecny behawioryzm i szkolenie pozytywnymi wzmocnieniami, książka po raz pierwszy ukazała się w 1910 roku i przez ponad 100 lat nie zdążyła być u nas wydana. Iwan Pawłow swoje badania nad śliniankami przedstawił zaledwie 6 lat wcześniej natomiast Thorndike swoje pierwsze prawo zrewidował dopiero w 1911) oraz "Dogs" Lorny i Raya Coppingerów.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-02-27, 23:31
Dużo bardziej przemawia do mnie fakt, że brak mięsa w diecie może pośrednio wpływać na agresję, w sposób opisany przez Snedronningen. Nie znam się kompletnie na tych mądrych ścisłych naukach, więc może ktoś podpowie mi, jak szybko mogą następować takie zmiany po gwałtownym ograniczeniu białka zwierzęcego? Jak pisałam w innym wątku, jedna z moich kotek ograniczyła sobie udział mięsa do minimum przez ok 2 tyg żywiąc się w dużej mierze żwirem kukurydzianym z kuwety. Nie dość, że nagle bardzo gwałtownie przytyła, to zrobiła się bardzo drażliwa i wręcz momentami agresywna w stosunku do innych kotów, a nawet ludzi. Opis przytoczony przez Snedronningen:
Cytat:
Często przy niej występuje drażliwość, wpadanie w gniew, frustracja, zaburzenia snu, zaburzenia funkcji poznawczych, m.in. niemożność skupienia uwagi. Nierzadko objawem depresji jest nadmierne pobudzenie jednostki oraz reaktywność.
doskonale opisuje jej zachowanie w ostatnich dniach.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-02-28, 12:08
immortal, ale to tylko jedna. I powiem szczerze, że szkoda, że ta a nie inne.
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 20:06
Kroiłam dzisiaj mięso i dałam Rudolfowi nieumytą jeszcze rękę do powąchania.
Oczy mu zabłysły, wąchał z ożywieniem każdy palec po kolei i szukał gdzie to mięso.
Nagle - tak! może to jest to pyszne mięsko - polizał i starał się, acz bardzo delikatnie spróbować ząbkami koniec palca, który miałam owinięty cielistym plastrem (jak zwykle się skaleczyłam ).
Tylko to miejsce, żadnego innego palca nie, mimo że mógł pomyśleć, że to jego ulubiona szynka a nie moja ręka
Pomyślałam sobie, że zwierzaki jednak wiedzą, gdzie jest granica i nie skrzywdziłyby człowieka.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-10-06, 11:15
Myślę, że ten plaster po prostu inaczej/bardziej łapał zapachy i dlatego akurat ten palec wziął "na spróbowanie", bo ten palec nie pachniał człowiekiem ubabranym szynką tylko "czym innym".
Jasne, że znają granice, ale trzeba te granice wyznaczać (głośne auuu przy próbie skosztowania człowieka itp.)
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2015-10-06, 12:21
doradora, zgadzam się, że trzeba te granice wyznaczyć. Jeden mój kot na początku uparcie uznawał palce za dalszy ciąg jedzenia i dość nieprzyjemnie kąsał. Ale już się nauczył
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-10-06, 18:40
Też wyznaczam granice Rudolfowi.
Taka potrzeba zachodzi przy gryzieniu czy drapaniu w zabawie.
Natomiast rozczuliło mnie to, że nie spróbował mojego palca mimo że zapach mógł go zmylić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum