Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2019-07-30, 12:03
opiszę naszą historię, może komuś się przyda, kto będzie borykał sie z problemem kuwetowym i będzie szukał pomocy. Eureki nie odkryłam, ale wpadłam na to co moze być przyczyną załatwiania się poza kuwetą i co zrobić, dopiero po przeczytaniu całego wątku.
Przeszło 3 miesiące temu przeprowadziliśmy się do nowego, tymczasowego mieszkania, co jak wszyscy wiemy dla kotów jest mega stresem. O dziwo nasza Lisa zareagowała całkiem dobrze (przynajmniej tak nam sie wydawało) - wyskoczyła z kontenerka i ochoczo zaczęła zwiedzać mieszkanko. Przez 2 miesiące wszystko było dobrze, a potem zaczęło się sikanie: najpierw co parę dni, a potem już regularnie, na naszych oczach: czekała jak wrócę z pracy, albo otworzę oczy Masakra!! Weterynarz - wszystko dobrze, siuśki zbadane, krew ok, USG w porządku;następna kuweta - bez zmian, nowe zabawki, więcej zabawy - dalej sika. W międzyczasie czytam wątek kuwetowy. Wiem, że jest to stres, wszystko sie w jej życiu zmieniło, ale dlaczego dopiero po 2 miesiącach?? w którymś momencie przeczytałam o ograniczaniu terytorium i o tym, ze kot nie wie co jest za drzwiami i się stresuje i mnie oświeciło. Na starym mieszkaniu Lisa wychodziła na spacery kilka razy dziennie na klatkę schodową, która była zamykana i była bezpieczna. Tutaj nie chcieliśmy jej do tego przyzwyczajać, bo po pierwsze wszystko jest pootwierane - 10 pięter w dól, a po drugie na początku nie wykazywała takiej chęci. Dopiero jakby od niedawna zaczęła chcieć wychodzić, ale tak jeszcze nieśmiało, więc ja jej do tego nie zachęcałam. Reasumując - od tygodnia wychodzimy na spacer, zwiedzamy piętra i nie sikamy po kątach Mam nadzieję, że tak już zostanie...
Witam,posiadam dwa koty (adoptowani bracia)jeden z nich jest bardzo ciekawski, gdy tylko otwieram drzwi od domu usilnie próbuje wybiec na klatkę.Jakiś czas temu przez moją nieuwagę kot wybiegł niepostrzeżenie z domu(wracałam się po coś, i nie domnknęłam drzwi)Niestety zanim wróciłam do domu i znalazłam kota minęło dobrych kilka godzin, Cynamon przez ten cały czas siedział pod schodami na klatce za sterta jakiś starych rzeczy.Od tego czasu codziennie sika nam do łóżka, miauczy bardzo szczególnie pod drzwiami, i łasi się bardziej niż wcześniej.Weterynarz stwierdził że kot poczuł instynkty i poradził kupić feromony lub coś w tym stylu.Zakupiłam mu obróżkę relaksacyjną (nie działa), poświęcam mu więcej uwagi , ma więcej nowych zabawek, ale narazie nic się nie zmienia.Tylko nie nadążam z praniem..(za każdym razem osikane miejsca czyscę octem i sprayem urine off).Zastanawiam się czy nie zacząć założyć mu szelek i pochodzić po klatce schodowej?Może ktoś coś doradzi?
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-27, 09:31
Wykastrowany?
Postawilbym druga kuwete na lozku. Jak spicie to przy lozku. Zapewnilbym tez kotu wiecej przestrzeni - najlatwiej umozliwic kotu wchodzenie na meble, aby mial wiecej swoich miejsc.
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-09-27, 11:30
proletariat,
To wydarzenie mogło być dla kota dużym stresem. Stres u kota, szczególnie młodego kocurka, często prowadzi do zapalenia pęcherza. Więc pierwszym krokiem, który powinien zlecić weterynarz w przypadku urynacji poza kuwetą to badanie próbki moczu - dowiesz się, czy nie ma rozrostu bakterii, kryształów, czy pH moczu jest właściwe itp.
Dopiero po wykluczeniu przyczyn medycznych można rozważać podejście behawioralne.
Bo stwierdzenie, że kot "poczuł instynkty" siedząc kilka godzin przerażony na klatce, to trochę jak wróżenie z fusów.
Pytanie o kastrację ze strony Bobsona też bardzo istotne.
tak jest wykastrowany,jestem też w trakcie montażu dodatkowych półek, na ścianie .
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2019-09-27, 14:54
hej,
u nas skończyły się problemy z sikaniem poza kuwetą, jak zaczęłam naszą Lisę wypuszczać na klatkę na spacery (opisywałam naszą sytuację w wątku kuwetowym); oczywiście w pierwszej kolejności badania, czy wszystko jest w porządku z pęcherzem jak pisze Anilina, a potem zobacz czy spacery pomagają (ja nie miałam innego wyjścia, bo nic innego nie działało)
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-09-27, 15:30
Oby spacery po klatce jednak nie okazały się koniecznością, sąsiedzi bywają różni.. A jak już nauczysz kota wychodzenia, to kaplica, nie odpuści.
Jeśli przyczyna zdrowotna zostanie wykluczona (tło bakteryjne albo obecność kryształów), przydadzą Ci się informacje na temat MEMO - Multimodal Environmental MOdification
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2019-09-30, 09:20
Anilina napisał/a:
Oby spacery po klatce jednak nie okazały się koniecznością, sąsiedzi bywają różni
ja jej nie wypuszczam samej, tylko jestem cały czas z nią i pilnuję; to tak jakbyśmy wychodziły na spacer na dwór na szelkach, tylko tutaj jest wypuszczana luzem i na klatkę. U nas nie było innego wyjścia; jest to oczywiście trochę kłopotliwe, bo czasami się kreci jak.... i najchętniej to chciałaby, aby drzwi były cały czas otwarte, ale traktujemy to jak spacery z psem i tyle
Okazało się że kot ma stan zapalny,po wprowadzeniu leczenia i drugiej kuwety jak narazie problem się rozwiązał .Bardzo dziękuję za pomoc!
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2019-11-02, 01:26
A ja mam taki kompletnie, absolutnie idiotyczny problem kuwetkowy.
Sierra zakodowała sobie w swojej pustej główce, że należy walnąć pięknego, soczyście śmierdzącego kupala* jak tylko siadamy do stołu. Powoli zaczynamy się kryć przed kotem z posiłkami, bo ile można przerywać obiad czy inne śniadanie . Całkowicie poważnie - Sierra leci do kuwety jak tylko talerz dotknie blatu
O ile mnie (tej podłej) problem dotyczy w jakiś 50% posiłków, o tyle u Księciunia (sługi swojej kotki) mamy pełne, okrągłe 100%. Sprawdzamy to od miesiąca - przez CAŁY październik biedny chłop nie zjadł nic, jeśli wcześniej nie pokibicował Sierze w szybszym... ciśnięciu... a następnie nie sprzątnął kuwety .
Czy ktokolwiek tutaj ma jakiś pomysł jak nam kota naprawić ? Problem na 100% jest idiotycznym uwarunkowaniem, ale nie mam cienia pomysłu jakby to odwócić.... a biedny Księciunio chudnie .
*kupa Sierry śmierdzi konkretnie, ale siuśki są absolutnie bezzapachowe. Podejrzewam, że może mieć to jakiś związek z pra-pra dziadkiem .
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-02, 17:15
Bobcio za to zwykle załatwia swoje potrzeby w połowie własnego posiłku :)
Co do tej kupy osobiście miałbym obawy. Kupale barfowe powinny być prawie bezzapachowe.
Jeśli zapach jest tak intensywny i w dodatku kicia wypróżnia się codziennie, to macie poważne problemy z trawieniem :(
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2019-11-03, 00:19
Bobson Savannah to lekko specyficzna rasa. Zdaniem hodowcy oraz naszego weta (który ma do czynienia nie tylko z Savannah, ale również z serwalami) absolutnie nie ma powodu do niepokoju. Tak samo jak całkowicie oczywiste było dla nich, że mocz Savannah nie ma zapachu.... a byłam w "pokoju kryć". Dla porównania zapachy z "pokoju kryć" corish rexa, szkota oraz ragdolla (3 różne domu!) wbiły mnie w podłogę i natychmiastowo oczyściły zatoki .
Tak samo jak częstotliwość załatwiania się - większość znanych mi kotów załatwia się przynajmniej raz dziennie. Dużo ważniejszy jest wygląd kupy, który (po za zapachem) jest absolutnie śliczny.
Małga u Sierry to jest na zasadzie odruchu Pawłowa. Próbowaliśmy zmian posiłków, Księciunio próbował być sprytny - leciał robić sobie np. śniadanie tuż po tym jak Sierra kuwetkowała na widok mojego talerza. Efekt? Kot pędzący do kuwety i duszący z siebie przez pół godziny choćby minimalnego bobka .
Ilość kupali spada wraz z ilością zjedzonych w domu posiłków (często jadamy na mieście). Tak samo posiłki "beztalerzowe" (kanapka w ręce czy chińczyk prosto z pudełka) są ignorowane. Jeśli przez cały dzień talerz nie pojawi się na stole Sierra robi wieczorem jedną kupę bez ceregieli. Jeśli talerz pojawia się co godzinę to i kupy będą adekwatnie . Normalny, autentyczny, najbardziej idiotyczny odruch Pawłowa o jakim słyszałam! Nie mam pojęcia skąd się wziął, ani tym bardziej jak go odkręcić... Tutaj piszę w nadzieji, że ktoś z was wpadnie na jakiś pomysł .
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-03, 14:06
Niektóre koty czują wstręt do "zanieczyszczonej" kuwety. Kicia szybko zauwazyła, że największe szanse na ekspresowe sprzątanie są podczas waszego posiłku.
Możnaby spróbowac wprowadzić drugą kuwetę i zaniechać sprzatania podczas posiłku, aby kot wiedział, że ma czyste miejsce do dyspozycji. Sprzątać w miarę nieregularnie a ciągu dnia np 1h czy 2h po posiłku.
Na pewno nie próbowałbym sprzątać kuwety o jednej godzinie np wieczorem, bo wtedy możemy uwarunkować wypróżnianie się w określonym czasie - co może prowadzić do problemów zdrowotnych
:)
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2019-11-04, 12:18
Bobson spróbujemy...
Kuweta jest sprzątana baaardzo często (Sierra życzy sobie wymiany całego żwirku nawet po małym siczku). Tylko z sikaniem nie ma tak głupiego odruchu - posikuje sobie w ciągu dnia, a my (znając jej manie czystości) zaglądamy do środka za każdym razem jak przechodzimy obok.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum