malgob
Dołączyła: 08 Paź 2018 Posty: 50 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-11-23, 14:58
Nie podaje się surowicy ot tak, skoro zwierzę nie wykazuje objawów, nie były robione testy, a zwierzę było szczepione . Obserwuję ją pilnie, przedwczoraj po południu do wieczora wychodziłam z nią 4 razy , bo mlaskała i kręciła się niespokojnie. Takie mlaskanie i przełykanie śliny to już znak dla mnie, że niestrawność. Gryzła trawę, ale ani nie miała biegunki , ani nie wymiotowała. Wczoraj był spokój. Weterynarz mi powiedział, ze nie słyszał o przypadku zakażenia międzygatunkowego , ale ja po poście Małgi poszperałam jeszcze w Internecie i przeczytałam co innego i ogarnęło mnie przerażenie, chociaż zarażenie się wirusem panleukopemii i zachorowanie grozi głównie nieszczepionym szczeniakom. Dorosły nieszczepiony pies nawet jak się zarazi, to może przejść chorobę bezobjawowo. Ale przyroda to nie matematyka i nic nie jest pewne na 100%. Wirus parwowirozy mutuje i informacja z internetu z sierpnia tego roku- wykryto najnowszą mutację CPV-2c przed którym dostępne szczepionki nie chronią . To i panleukopemii tez pewnie mutuje. Ale nie może mnie to spotkać, ze pies się zarazi jakąś super mutacją nieznanego jeszcze, skrzyżowanego wirusa. Bóg nie mógłby mi tego zrobić , bo rok temu spotkała mnie tragedia, teraz też choć teoretycznie na mniejszą skalę, gdybym została sama na świecie i wszystkich by mi odebrano , to już po prostu po mnie ( gadam głupoty, że Bóg nie mógłby tego zrobić, a przecież np. w czasie wojny „odbierał” komuś całe rodziny w jednym momencie).
Mam nadzieję, że moja suczka beagle (szczepiona), która biegała po polach i lasach, nieraz zjadła jakąś padlinę, czyjeś odchody, nie mówiąc już o odpadkach na trawie w mieście (u nas to zmora, ludzie bezpardonowo wyrzucają odpadki z bloków przez okno) , nabyła odporności przez tyle lat, a nigdy poważnie nie chorowała.
Napisałam do firmy Medisept aby mi polecili środki do dezynfekcji kanap, poduszek, podłóg drewnianych, mebli . Te środki ponoć zabijają tego wirusa, tylko , że i tak nie jestem w stanie tak dokładnie posprzątać. Niestety, ja nie tylko ,że nienawidzę sprzątania, ale taka praca fizyczna po prostu strasznie mnie męczy; nie odsunę sama kanap spod ściany (za nie wchodził kot) aby dotrzeć do zakamarków. Przedtem od czasu do czasu wynajmowałam kogoś do generalnych porządków,teraz zrezygnowałam z tego ( jak i z wielu innych rzeczy ze względu na wzrastające koszty życia i te samą od wielu lat pensję). A co z pościelą? Kot spał na mojej pościeli już jak był chory. A gorzej z kołdrą – pasowałoby wyrzucić. Jeszcze gdyby to było lato, wyniosłabym pościel, koce , poszwy itp. na dwór na sznury do suszenia bielizny, popryskała i zostawiła, aż wyschną. Lampą UV też nie naświetlę wszystkich zakamarków. Ale jest sposób, o którym się dowiedziałam i poczytałam ile się dało- najbezpieczniejszą, najdokładniejszą i najskuteczniejszą metodą w tym przypadku będzie ozonowanie mieszkania . Ozon ponoć zabija i te wirusy , które mają wysoka przetrwalność. Już dzwoniłam do jednej z firm z mojego województwa, podałam wielkość mieszkania i będzie to koszt ok. 500 zł. Wtedy poszwy i kołdrę mogę wyjąć na wierzch lub po prostu otworzyć wersalkę . Uchylić szafki ,bo tam przecież mogą być ciuchy które wtedy nosiłam. Jest szansa że gaz dotrze wszędzie.
_________________ Jasia
malgob
Dołączyła: 08 Paź 2018 Posty: 50 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-11-28, 09:25
Dzwoniłam do weterynarza teraz, ma zwiększoną zachorowalność na panleukopenię i parwowirozę ale żadne z tych chorych zwierząt nie było szczepione. Czyli wniosek taki: jednak szczepić. Ja i moja kocia miałyśmy strasznego, wyjątkowego pecha. Mało prawdopodobne jest powtórzenie tego pecha w przypadku wzięcia szczepionego kota ale ja się boję teraz. Truchlałabym cały czas. Dlatego najpierw muszę zrobić to ozonowanie. Będę się czuła pewniejsza, choć przecież i tak nigdy nic nie wiadomo na 100%. Jeszcze jestem w strachu jeśli chodzi o suczkę, w weekend dużo spała, a ja ją budziłam szeleszczeniem w kuchni jej przysmakami, czy będzie lecieć na złamanie karku (jak leci, tzn nie chora) , i co chwilę sprawdzałam ,czy nos zimny.
_________________ Jasia
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-12-04, 10:55
Czy robić morfologię kociakowi przed szczepieniem? Chcę go zaszczepić przeciw panleukopenii. Jeszcze się nie dowiadywałam jaki najmniejszy „pakiet” będzie możliwy w mojej przychodni, bo już z lektury wątku wiem, że pojedynczych szczepionek nie produkują...
Ale, nie o tym. Omek od dwóch tygodni już czuje się dobrze. Za jakiś tydzień, o ile nic się nie podzieje, chciałabym go szczepić. Ale w pierwszych badaniach krwi z października wyszła mu anemia. Nie wiem, czy dalej się utrzymuje. Stawiam, że tak, bo maluch jak pogodni, długo i intensywnie zipie z otwartym pyszczkiem. Czasem przerywam zabawę, bo boję się jakiegoś niedotlenienia u niego.
I teraz nie chcę ryzykować z tym szczepieniem. Z drugiej strony ryzykuję każdego dnia gdy jest niezaszczepiony.
Dlatego myślę, żeby zrobić mu chociaż morfologię przed szczepieniem. Nie jakiś duży panel ale taki, żeby mu jak najmniej krwi upuścić. I jeśli jest znaczna anemia, jeszcze poczekać. Tylko to znów wizyta z niezaszczepionym kociakiem w przychodni pełnej chorych zwierząt...
Mniejsze zło?
A to na pewno "tylko" anemia a nie jakaś wada serca czy coś?
Co do wizyty - nie masz możliwości wizyty domowej? Zawsze to trochę mniejsze ryzyko. Poza tym w przychodni niekoniecznie złapie PP, zawsze jest opcja surowicy itd., a osłabiony organizm plus żywa szczepionka... nie wiem czy bym się odważyła.
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-12-04, 17:10
gpolomska,
z Omkiem jest mały problem jeśli chodzi o badanie serca. On cały czas mruczy. U weterynarza nawet osłuchowo nie dało się go zbadać. Poza tym czytałam, że EKG daje wiarygodne wyniki dopiero po ukończeniu 6 m-ca życia, Omek jeszcze nie ma. No i mruczy non stop...
Obawiam się tej szczepionki ale jednocześnie boję się nieszczepienia - mam kontakt z kotami schroniskowymi. Niby po powrocie do domu wrzucam wszystko prosto do pralki, ale jednak...
Cokolwiek bym nie zrobiła, jest to i tak wybór pomiędzy większym a mniejszym zagrożeniem. A że w temacie szczepionek biegła nie jestem, stąd pytanie o Waszą opinię.
Wizyta domowa, na mojej wsi, odpada.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2018-12-04, 17:11
Anilina,zrób chociaż morfologię.Ja mojego też szczepiłam,gdy był w wieku Omcia.Niestety wtedy nie umiałam zinterpretować wyników.Wyniki nie były złe.Oprócz lekkiego odwodnienia,wszystko w normie.Natomiast rzeczywistość,była inna.Wet.wręcz nalegała,aby zaszczepić.Tłumaczyła,że organizm będzie silniejszy,do walki z chorobą.Stało się odwrotnie.Organizm zaczął wszystko łapać,zero odporności.Ja już bym nigdy,chorego kota nie szczepiła.
Anilina, nie myślałam o osłuchaniu czy EKG tylko echo (USG serca).
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-12-04, 20:30
Oczywiście że Echo, nie EKG - nie wiem co mi się umyśliło. Ale musimy z tym poczekać do stycznia, bo i u mnie prywatnie i w schronisku (oficjalnie właściciel Omka) krucho teraz z kasą. Po zapoznaniu się z Waszymi radami, wstrzymam się ze szczepieniem.
malgob
Dołączyła: 08 Paź 2018 Posty: 50 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-12-05, 21:05
Anilina, w ostatnim czasie dowiedziałam się b.dużo o panleukopenii, jak wiesz. Pranie odzieży nie pomoże, jeśli możesz sobie na to pozwolić, zakup spraye firmy medisept.pl. Są na alkoholu i bezalkoholowe do powierzchni wrażliwych na alkohol. Mój wet kontaktował się z producentem, niby zabijają parwowirusy, on tylko tym odkaża, niczym więcej. Odzież spryskać, pozostawić gdzieś w innym pomieszczeniu do wyschnięcia , dopiero wyprać Buty spryskiwać.A kotka najlepiej odizolować w osobnym pokoju jeśli to możliwe do czasu podreperowania stanu zdrowia i od razu zawieźć do szczepienia na rano.
_________________ Jasia
malgob
Dołączyła: 08 Paź 2018 Posty: 50 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-12-05, 21:43
Jeszcze coś dodam w temacie szczepień. W ostatnich latach śledziłam z zainteresowaniem nowe trendy -argumenty antyszczepieńkowców. Zdecydowanie byłam przeciwna szczepieniom na grypę jako że te wirusy mutują b.szybko i szczepionki są mało skuteczne -słyszałam o przypadkach zachorowań mimo szczepień. Jednak jak mama była chora zaszczepiłam się i wiecie co?Może zadziałały czynniki psychologiczne ale nawet nie kichnęłam w tamtym sezonie.Jeśli chodzi o zwierzęta-psy to zawsze truchlałam jeśli chodzi o konsekwencje poszczepienne.Moja obecna suczka była 7krotnie zaszczepiona na parwowirozę.Teraz tylko na wściekliznę, zawsze po szczepieniu jestem ostrożna 2 tyg po ograniczam spacery do krótkich wyjść.Nigdy nic złego się nie wydarzyło.Obecnie jestem po dezynfekcji mieszkania ozonowaniem, zagrożenie dla suki chyba minęło po panleukopenii u kota. Jeśli chodzi o psy/koty to z mojego doświadczenia i rozeznania (statystyki) wynika wyraźnie-szczepić. Dopóki nauka nie opracuje innych, bezpieczniejszych metod walki z tymi strasznymi chorobami zakaźnymi.
To nie takie proste. Co do NOP - przerabiałam straszne u córki (miesiąc biegania po specjalistach - na szczęście wyszła na prostą a w papierach ma wpis od kilku niezależnych specjalistów, że to po szczepieniu i NOP do sanepidu zgłoszony przez pediatrę), a koty mam z mastocytomą, więc u nich szczepienie może wywołać nawrót (zresztą każda iniekcja u kota może powodować mięsaka i łyse placki po strupach na skutek stanu zapalnego - wystąpienie takiego odczynu lub nie jest związane z mutacją pewnego genu). Odnośnie doświadczeń ze szczepieniem przeciw grypie: kiedyś w mojej dawnej pracy miasto zasponsorowało szczepionki - zaszczepiło się kilkadziesiąt osób oprócz mnie i szefa - i tylko my byliśmy zdrowi całą zimę. Także różnie z tym bywa. Dlatego każdy przypadek powinien być analizowany indywidualnie - dobrze, że w przypadku zwierzaków jest taka możliwość.
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-12-06, 09:24
malgob,
Dziękuję za podpowiedź z tymi płynami. Na bezpieczeństwie nie ma co oszczędzać. Ze szczepieniem muszę jeszcze trochę poczekać, ale na pewno będę dążyła do szczepienia przeciw panleukopenii. W moim przypadku jest za duże ryzyko, że coś do domu przyniosę.
Na razie rozglądam się za kardiologiem w mojej okolicy, bo i przed sterylką serduszko musimy sprawdzić.
malgob
Dołączyła: 08 Paź 2018 Posty: 50 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-12-06, 16:58
No właśnie, strach przed szczepieniami, i strach przed chorobami zakaźnymi. Ale u mojej kuzynki jak była panleukopenia, to poszły wszystkie koty nieszczepione (nie zdążyła zaszczepić- przygarnięta kocia rodzinka).
Anilina- jak będziesz mieć te spraye, nie wiem, czy kupisz jeden, czy dwa, to przed pryskaniem odzieży spróbuj na fragmencie danego ubrania ( test) , czy się nie odbarwi. Różne rodzaje tkanin różnie reagują. Ja dostałam od weterynarza jeden odlany płyn, i pryskałam wszystko równo, tylko nie ubrania, bo i tak ten odlany płyn nie na wiele mi wystarczył. Potem dowiedziałam się, że to na bazie alkoholu, nie na powierzchnie miękkie. Miałam napisać mail do medisept.pl, z pytaniem, które płyny mam kupić na jakie rodzaje powierzchni do użytku domowego ( co prawda jest tam tabela z nazwami produktów i opisem, ale za dużo tego było) , ale potem tego nie zrobiłam, bo zdecydowałam się na to ozonowanie, gdyż stwierdziłam, że musiałabym mieć hektolitry tych sprayów, mnóstwo wolnego czasu i sił, żeby odkazić każdy zakamarek
Na grupie "Wystawy Kotów Rasowych w Polsce" na fb jest poruszony temat wzmożonego zachorowania na panleukopenię z śmiertelnym skutkiem. Dotyczy hodowców obecnych na wystawach listopad/grudzień.
Piszę tu o tym, by osoby zwiedzające wystawy były uwrażliwione na potencjalne zagrożenie zarażenia swoich domowych kotów. Warto też, jeśli ktoś był zwiedzającym a jego kot zachorował, zgłosić to do swojego weterynarza lub organizatora wystawy, by ocenić realnie skalę zachorowań.
Jest możliwy scenariusz, że to zwiedzający roznoszą wirusa, pozostają ważne podstawy higieny jak mycie rąk, nie głaskanie innych zwierząt, dezynfekcja butów.
Dobrze, że napisano o tym publicznie, bo informacja jest podstawą. Bez rozszerzania paniki, mam nadzieję, że każdy z nas zwróci szczególną uwagę na bezpieczeństwo wizyt u weterynarza (kontener na kolanach, kot na własnym podkładzie, mycie rąk/zmieniane rękawiczki, itp itd) oraz odwiedziny u znajomych kociarzy.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2020-10-08, 09:51
Muszę zaszczepic kociaki teraz kompleksowo tzn. wszystkie kocie paskudztwa: panleukopenia, katar, kalciwiroza, białaczka, chlamydioza - koty wychodzące albo raczej w domu ledwie nocujące a i to nie zawsze. Dodatkowo zbiegło mi się to szczepioenie w tym roku ze szczepieniem na wściekliznę i teraz wet proponuje mi kombo wszystko w jednym ze szczepionką na wsciekliznę włącznie. Jest sens szczepić takim kombo czy lepiej jednak zaszczepić dwoma szczepionkami jedną kombo tych kocich katarków, białaczki itd. a wścikelizne później osobno ? Comboi byłoby wygodniejsze i tańsze, koty tylko raz do weta by trzeba by było targac a one bardzo do weta nie lubią ale nie wiem czy taki misz masz wogóle ma sens ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum