Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-12-09, 21:05
Są takie małe lodówki samochodowe z możliwością podłączenia również do prądu. Można wziąć ze sobą.
Przykładowe są tutaj: z kompresorem lub na ogniwa Peltiera.
Można kupić również tańsze tylko przy ogniwach Peltiera trzeba zwracać uwagę, do ilu stopni poniżej temperatury otoczenia chłodzi.
To chyba najrozsądniejsze wyjście.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Ostatnio zmieniony przez Skipper 2014-12-09, 21:16, w całości zmieniany 1 raz
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-12-09, 21:12
nie wiem tylko jaką temperaturę da się w nich utrzymać... na mrożonki nie ma co liczyć, ale czy da się +3 osiągnąć to też nie jestem przekonana
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-12-09, 21:19
Te co podałam w linkach wyżej mają akurat bardzo dobre parametry jeśli chodzi o chłodzenie (szczególnie ta z kompresorem). Ale cena też niezła
Ta ma też bardzo dobre parametry - w lodówce ze sprężarką zamrozić można te na ogniwa Peltiera mogą nie trzymać temperatury zbyt niskiej.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-13, 23:48
Podobają mi się te lodóweczki. Nawet jeśli nie udałoby się przewieść w nich mrożonek, to mogłabym kupić surowe mięso na miejscu, pomieszać z FC i przechowywać przez kilka dni.
Rozważę jej zakup jeśli na ten wyjazd uda mi się zapakować z kotem do samochodu i jeszcze zostanie miejsce na lodówkę.
Na razie kupiłam większy zapas mokrej karmy. Na wszelki wypadek wezmę też trochę suchego Applawsa. Na mojej checkliście wyjazdowej jest zestaw do przygotowania prostej mieszanki. Damy radę!
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-12-14, 08:19
Trinity Ty dobrze rozważ te lodóweczki z kompresorem. One temperatury poniżej zera (tak jak deklaruje producent -15*C czy -18*C, lodóweczek jest kilka na rynku) spokojnie powinny utrzymać.
Z ogniwami Peltiera do temperatury ujemnej nie schłodzi, chyba że postawisz ją w temperaturze 10*C Ja mam akurat taką na ogniwa Peltiera, ale z możliwością ustawienia temperatury (to też ważne w lodówce !) i używam jej latem do robienia serów - duża lodówka w kuchni ma za niską temperaturę a z kolei w mieszkaniu jest za ciepło (ok. 24-25*C).
A lodóweczka i dla Was na wyjeździe się przyda, nie tylko dla kota
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-06, 10:22
Nasz pierwszy dłuższy urlop z Enderem dobiega końca. Udało nam się go przetrwać dość dobrze, gdyż jednak okazało się, że w pokoju jest mała lodóweczka z jeszcze mniejszym zamrażalnikiem. Robiliśmy więc podstawowe mieszanki z FC i tauryną. Nie daliśmy rady naprodukować tego zbyt wiele, ale myślę, że jak na urlop 1/3 surowizny, 2/3 mokrych karm, to i tak dobry wynik.
Wniosek jaki wyciągam na kolejny wyjazd, to żeby oprócz tauryny i FC, wziąć tłuszcz Grau, bo czasem trudno nam było dostać coś oprócz filetu z indyka i niektóre mieszanki wychodziły bardzo chudziutkie.
Jutro wracamy i na tą okoliczność mam pytanie do kogoś, kto może tu zajrzy w między czasie i będzie mógł podzielić się swoją opinią.
Podróż powinna zająć nam około 6-7 godzin, ale przy obecnych warunkach śnieżnych i wiadomej sytuacji na zakopiance może zejść się nawet 10.
Ender na pewno w samochodzie nie będzie chciał jeść puszek, już tego próbowaliśmy. Natomiast chrupki wchłonie w każdej ilości i w każdych okolicznościach.
Czy lepiej nakarmić go przed wyjściem i potem przegłodzić przez czas podróży? Czy lepiej ( gdyby podróż przedłużała się ) podać chrupki? - mam applaws dla kociaków.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-01-06, 10:50
Ja bym przegłodziła w drodze, ewentualnie jakby się podróż przedłużała to spróbowałąbym z puszką. Jak będzie głodny to zje. Dałabym też więcej przed wyjazdem.
W naturze, też nie zawsze uda się coś upolować
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-06, 11:04
Kociak, ale nie całkiem mały, ma już skończone 8 miesięcy.
W podróży jest bardzo spokojny, głównie śpi, czasem trochę wygląda przez okno lub spaceruje po samochodzie, szczególnie gdy poczuje zapach naszych ludzkich chrupek, czyli hamburgera kupionego na McDrivie.
Jakoś nie mam przekonania do szelek; transporter (o odpowiednio dobranym rozmiarze i konstrukcji) w razie wypadku daje lepszą ochronę (i możliwość łatwej zmiany pozycji). Swoją drogą to musi być bardzo spokojny i grzeczny kot, żeby dał się przypiąć.
Koty różnie znoszą podróż - niektóre mają chorobę lokomocyjną, inne po prostu z nerwów potrafią wymiotować (np. moja Magnolia), dlatego na krótko przed podróżą lepiej ostrożnie z karmieniem. Co do pociągów - wiele kotów znosi je lepiej niż samochody (chyba mniej buja).
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-01-06, 21:15
Rudolf bardzo źle znosi podróż samochodem, na dłuższe dystanse w ogóle się nie nadaje. Do 15 minut jeszcze wytrzymuje.
Z nerwów dyszy, zdarzyło mu się też zrobić qpę.
O spróbowaniu czegokolwiek nie ma mowy, choćbym dawała mu jego ukochane chrupki (których normalnie nie jada).
Ale jechałam w pociągu z panią, która podróżowała z 10-letnią koteczką, żywiącą się mięsem.
Pani miala przy sobie pokrojone kawałki mięska w plastikowym pudełku i kicia zgłodniawszy, zajadała się nimi z wyraźną przyjemnością.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-01-06, 21:18
Moje koty jeżdżą w przypiętym pasami transporterze, ale otwartym, dodatkowo przypięte szelkami, gdyby miały ochotę wyjść i rozprostować łapy. Bardzo lubią jeździć samochodem, a szelki w żadnej sytuacji nie są dla nich problemem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum