Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-04-02, 14:16
dzedlajga, ani pies ani kot nie są zwierzętami stadnymi, więc nie jest to ustalanie hierarchii w stadzie. Całą wiedzę nt teorii dominacji jaką posiadasz wywal do kosza. Dominacja wśród osobników, owszem, istnieje, ale jest na zupełnie innych zasadach, niż się to wielu ludziom wydaje. Otóż dominacja jest w danym czasie i w danej sytuacji. Nie jest ona sytuacją stałą. Można zdominować jednego osobnika w zakresie pożywienia, ale to nie oznacza, że ten osobnik nie zdominuje nas w zakresie miejsca do spania. To są bardzo płynne rzeczy i nie są ustalane raz na zawsze.
Co do tej danej sytuacji. Ja wiem, że to trudne tak się nie mieszać. Tym bardziej, jak Tobie wydaje się, że to wygląda strasznie. Uwierz, po sytuacji jak jedna z suk (rott) wywaliła zęby na drugą (kaukaz) nic nie wygląda strasznie. Panie pokłóciły się o kawałek trawki. Ale! zazwyczaj się nie mieszamy bo możemy namieszać i to ostro. Jeżeli nie widziałaś początku zdarzenia, to absolutnie nie wysyłasz psa na "karnego jeżyka" i absolutnie nie wyciągasz ze zdarzenia konsekwencji. Nie wiesz bowiem, kto zaczął i dlaczego pies tak zareagował. Zasada jest prosta - "karę" zawsze ponosi ten, który sprowokował, nie ważne czy to mu się potem bardziej oberwało czy nie. Jeżeli to ten sprowokowany poniesie karę, to zaraz zacznie bardzo ostro reagować na prowokującego i wtedy może dojść do rozlewu krwi.
Ja w sytuacji, w której nie wiem kto zaczął (która z suk, czy kocica, chociaż zazwyczaj to sprawka tej trzeciej jest) a sytuacja wygląda na poważną, "tylko" przerywam akcję i sadzam towarzystwo na dupkach aż się nie uspokoją, po czym pozwalam odejść.
Pies będzie zachowywał się w stosunku do kota dokładnie tak jak do innego psa. Takie wzorce zachowań maja zakodowane. Będą je karcić tak, jakby karciły innego psa, i będą się z nimi bawić tak, jakby bawiły się z innym psem.
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2015-04-02, 14:47
u mnie takie akcje są formą zabawy. Koty specjalnie pchają się dieslowi do pyska, prowokują i uciekają
biegną, biegną aż nagle STOP! i koniec zabawy. Albo wskakują w niedostępne miejsce
Diesel sporo na nie zębami kłapie ale to już też widać, że w zabawie. a ile się nawarczy.....
ale cóż sie dziwić jak mu kot do pyska głowe wkłada, żeby sprawdzić co on akurat teraz mieli
z boku wygląda to strasznie. od środka... mega zabawnie. Ale to i zwierzaki musiały się siebie nauczyć i ja, odróżniać co jest zabawą a co nie
_________________ Paulinka i Dieselek
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-04-02, 15:09
Snedronningen napisał/a:
ani pies ani kot nie są zwierzętami stadnymi, więc nie jest to ustalanie hierarchii w stadzie. Całą wiedzę nt teorii dominacji jaką posiadasz wywal do kosza
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-04-03, 16:25
Snedronningen napisał/a:
Dominacja wśród osobników, owszem, istnieje, ale jest na zupełnie innych zasadach, niż się to wielu ludziom wydaje.
Dokładnie tak to wygląda! dopiero niedawno to sobie uświadomiłam. Gdy były z nami tylko Tula i Aurelka, trudniej było to dostrzec i rzadkie momenty zaskakującej dominacji Aurelki uznawaliśmy ze zdziwieniem za wyjątki potwierdzające regułę - dominację Królowej Tuli. Faktem jest jednak, że w różnych sytuacjach pierwsze skrzypce grają zupełnie inne osobniki. A uświadomiłam to sobie właśnie, gdy odwiedził nas pies. Tula psy darzy bezgraniczną nieufnością i choć bardzo udaje, że jej ani odrobinę nie obchodzą, siedząc na najwyższej półce pod sufitem i przyglądając się swojemu Królestwu, to ja ją dobrze znam i widzę, że ma przysłowiowe pięć kilo w portkach. Kiedy w domu jest pies (po przemyśleniu uznałam, że w gruncie rzeczy każde inne obce zwierzę też), to (przynajmniej dopóki intruz nie zostanie zaakceptowany choćby jako element wystroju mieszkania) Aurelka jest bossem, biega zupełnie nietypowym dla niej, groźnym niedźwiedzim truchtem (tak charakterystycznym dla Tuli), wszystko kontroluje, wszystko sprawdza i wychodzi z siebie, żeby swoją małą, słodziutką osóbką, poustawiać nas wszystkich jak należy i zapanować nad nietypową sytuacją.
Przy okazji, wrzucę fotkę dwóch najlepsiejszych kumpli - Ataniego (syna Tuli z naszego pierwszego miotu) i Kavena
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-04-03, 18:58
Ines, bardzo fajne zdjęcie wstawiłaś. Nie wiedzieć czemu tak to zazwyczaj wygląda - kot na legowisku a pies na podłodze. I wielu psom do głowy by nawet nie przyszło, aby w jakiś sposób kota siłą wyrzucić z posłania. Ale to wcale im nie przeszkadza, aby kraść kotom jedzenie z pyska czy warczeć, jak te podchodzą do ich misek. Gdyby dominacja jednego osobnika nad drugim miała wyglądać tak, jak przez wiele lat chciano nam wmówić to osoba posiadająca legowisko miała by pierwszeństwo w jedzeniu i każde pożywienie by do niej należało. To jest właśnie sytuacyjność zachowań dominacyjnych, z których warto zdać sobie sprawę. Ale nie wszystkie zachowania wobec drugiego osobnika będą dominacyjne. Wiele zwierząt zwyczajnie nie ma potrzeby narzucać innym swojej woli. Mogą się po prostu wkurzyć, mieć gorszy dzień, być zmęczonym, etc.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-04-04, 01:36
No to relacje mojej kotki z dzieciństwa z psem mojej cioci były w takim razie nietypowe bo tam hierarchia została ustalona pierwszego dnia i dotyczyła wszystkich aspektów życia. I o żadnym codziennym ustalania tej hierarchii od nowa nie było nawet mowy. Kotka miała wszystko: legowisko, pierwszeństwo do psiej miski o własnej nawet nie wspominając i w ogóle ich relacje wyglądały jak księżniczka KITKA i jej wierny poddany PIES. Pies nad kicią czuwał (np. nikomu nie pozwalał się do niej zbliżyć kiedy spała żeby przypadkiem nikt nie obudził śpiącej królewny). Jak tylko kitka się budziła już był przy niej z miną: jestem do usług czego Wasza Wysokość potrzebuje ? No normalnie pies wychodził z siebie żeby kici dogodzić. Jak tylko miauknęła przez sen to już się podrywał na równe nogi i sprawdzał co się dzieje. Na spacerach odpędzał wszystkich jej adoratorów A Jej Wysokość zachowywała się iście po królewsku czyli z wyniosła wyższością i wiecznym niezadowoleniem ze swego sługi. Irytowało ją kiedy za nią łaził i nie raz zdzieliła go łapą jak już miała dość jego ciągłej obecności a ten tylko uszy po sobie kładł i dalej za nią łaził. Prychała jak sprawdzał czy jej czegoś nie trzeba jakby chciała powiedzieć: zostaw mnie natręcie jak Cię będę potrzebowała to Cię zawołam Fukała jak odpędzał od niej inne koty i usiłowała mu się zawsze wymknąć.
I to wszystko działo się na terenie psa jak przyjechaliśmy z kitką na wakacje do cioci na dwa tygodnie. Przez cały ten czas pis nie miał ani chwili "dla siebie", zero "własnego życia" bo cały czas pilnował kitki.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-04-04, 09:22
scarletmara, w świecie psów nie ma mowy o żadnej hierarchii i jej ustalaniu. Ich relacje z otoczeniem bazują na czymś zupełnie innym.
Podejrzewam, że pies cioci był natrętny wobec kota, a samo towarzystwo kota sprawiało mu przyjemność. Pies będąc stworzeniem inteligentnym tak modyfikuje swoje zachowanie aby jego konsekwencją była korzyść. I najlepiej osiągana jak najszybciej (brak straty czy oddalenie przykrego zdarzenia również jest korzyścią). Jeżeli ową korzyść najszybciej przyniesie warczenie to będzie warczał, ale jeżeli warczenie korzyść oddala, a przybliża ją siedzenie w spokoju to właśnie to będzie robił.
Zachowania dominacyjne oparte są na założeniu "ja chcę bardziej". Jeżeli moje zachowanie pokazuje psu, że to ja chcę bardziej to pies będzie mi w tej sytuacji ustępował. Chyba, że to jednak pies będzie chciał bardziej i wtedy użyje całego arsenału dostępnych mu środków (a ma ich całkiem sporo). Nie wszystkie psy natomiast mają potrzebę narzucania swojej woli innym. W sytuacji, gdy mówimy o świadomych (a nie instynktownych) zachowaniach psa aby je zinterpretować odpowiednio trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie "jaka korzyść płynie dla psa z danego zachowania".
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-04-04, 15:31
Snedronningen napisał/a:
Gdyby dominacja jednego osobnika nad drugim miała wyglądać tak, jak przez wiele lat chciano nam wmówić to osoba posiadająca legowisko miała by pierwszeństwo w jedzeniu i każde pożywienie by do niej należało.
układ tego kota z tym psem tak właśnie wyglądał i do tego się odniosłam w mojej wypowiedzi.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-04-04, 16:12
scarletmara, wiem, tylko, że ja przedstawiłam sytuację, która przeczy takiemu postrzeganiu dominacji jaki nam się od lat wmawia (relacje, jakie wytworzyły się w opisywanej przez Ciebie sytuacji wcale nie są nienaturalne. Koty po prostu mają w sobie coś takiego, co powoduje, że łatwo się im ulega). Bardzo łatwo jest w nie uwierzyć, gdy widzimy często takie sytuacje ja z psem Twojej cioci i Waszym kotem. Chociaż nie wiem czy zwróciliście uwagę na to, że pies i tak olewał "prośby" kota o odwalenie się od niego i robił to, co chciał, czyli za nim łaził. Psu widocznie bardziej zależało na towarzystwie kota, niż na innych rzeczach. Nie wiem jakby te relacje wyglądały, gdyby kot z psem zostali na stałe razem. Może by się zmieniły a może nie.
Mi chodzi tylko o to, że psy nie tworzą stosunków hierarchicznych. A zachowania dominacyjne są sytuacyjne i w żaden sposób nie ustalają ogólnego porządku między dwoma osobnikami. Polegają one na tym, że w tym momencie ja zmuszę Ciebie do czegoś a w innym Ty mnie. Chyba, że jednak ja będę chciała bardziej to wtedy ja znów zmuszę Ciebie. I za każdym razem jak będę chciała bardziej to będę Cię dominować. Ale jeżeli bardziej korzystne dla mnie będzie nie dominować nad Tobą (bo może jesteś znacznie silniejsza i jak się wkurzysz to mi przywalisz) to nie będę tego robić. Zachowania dominacyjne nie służą żadnemu prestiżowi (a tak często wmawia nam "teoria dominacji") a jedynie temu, aby w tym konkretnym momencie mi było dobrze.
Nie wiem, czy moje tłumaczenie zjawiska jest w ogóle sensowne i da się coś z tego zrozumieć?
Mity o dominacji i hierarchii wyrosły i umocniły się, bo ludzie mają tendencję do wyjaśniania zjawisk przez pryzmat tego, co zostało im powiedziane.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-04-04, 20:57
Sne ja wcale ale to wcale nie jestem zwolenniczką teorii dominacji zeby nie było.
Co więcej myślę, że nawet relacje człowiek-Wilk, na którego w tym wszystkim się jej zwolennicy powołują nie powinny polegać na tego typu dominacji bo jak to juz kiedyś gdzieś napisałaś zwierzę bedące członkiem naszej rodziny nie jest członkiem żadnego stada i ani zwierze tego tak nie pojmuje ani my nie powinnismy. Zwierzę jest jak najbardziej zdolne do nauczenia sie bycia po prostu członkiem rodziny na takich zasadach jakie w danej rodzinie akurat panują. Nie ma sensu przenosić do własnego domu zasad panujących w stadzie Wilków, dzikich psów czy gromadzie dzikich kotów przygarniając któreś z tych zwierząt bo my nie jesteśmy Wilkami, psami ani kotami i te zwierzęta z całą pewnością o tym wiedzą, więc nie widzę sensu udawania że jest inaczej Chyba niejeden kot czy pies miałby ochotę się popukać w czoło widząc te dziwne pomysły człowieka Moje koty jak mi czasem odwali i zaczynam chodzić na czworaka koło nich to się na mnie patrzą z niemym zdziwieniem w oczach co ja wyprawiam. Psy też powinny tak czasem spoglądać na ludzi usiłujących im udowodnić kto tu jest samcem alfa może niektórych by to otrzeźwiło
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-04-05, 12:11
vesela krava, dokładnie tak u nas było jak żyła Behemot. Jej żaden pies nie podskoczy i wszystkie omijały. Jaruha natomiast nie ma już takiej siły.
A tu troszkę większy kot i pies: https://www.facebook.com/...&type=2&theater Mnie ten filmik urzekł niezmiernie.
Hej!
W przyszłym roku planujemy z chłopakiem wyprowadzić się na swoje. Ja jestem bardziej kociarą, on psiarzem. Mam kota 7 m-cy, ze schroniska, chłopak ma psa kundelka, niecałe 3 lata, też ze schroniska.
Pies jest lękliwy, bardzo żywiołowy, trochę zbyt przywiązany do chłopaka. Za kotami gania na dworze.
Kot za to jest takim małym supermanem, lata, chodzi po ścianach, nie obawia się żadnego człowieka, zwierzęcia czy nowej sytuacji :P No i zabawowy z niego chłopczyk. Oboje są po kastracji.
Robiliśmy im już wstępne zapoznanie, ale kot po takim czasie (w wakacje) na pewno psa już nie pamięta:
Chłopak był u mnie przez tydzień, razem z psem. Pies był cały czas zamknięty u mnie w pokoju i tylko na spacer wychodziliśmy. Pomyślałam, że zrobimy im coś na kształt socjalizacji z izolacją, żeby poznali swoje zapachy i przyzwyczaili się do swojej obecności. Nie wiem, czy to to właśnie dało takie efekty, ale po 4 czy 5 dniach zaczęliśmy im robić krótkie spotkania. Wpuszczaliśmy do pokoju kota, albo wypuszczaliśmy psa. Kot od razu skakał po psie (był jeszcze wtedy malutki, miał ze 4 m-ce) na jego ogon, łapy, pysk i nawet... siusiaka. No, wszystko co się rusza, jest super zabawką, a kociak się nie krępuje :P Pies nie wie wtedy jak reagować. Na początku chciał go gonić, ale nigdy nie warknął na niego, nie szczekał - nic z agresywnego zachowania. Po jakimś czasie zaczaił chyba, że tak wygląda zabawa, więc też chciał się bawić... ale pies waży 20 kg, a kot 4, wtedy ze 2kg. Raz przycisnął go łapą, raz podniósł w pysku, łapiąc za tułów... To był moment. Niby w zabawie, ale kociak był wtedy zdecydowanie zbyt bezbronny. Byłam wtedy przerażona. Psa chłopak ukarał i znowu izolacja do następnego dnia. Generalnie się akceptują, nie ma agresji czy lęku... tylko jak pogodzić te ich zabawowe, żywiołowe charaktery? Strasznie się tego boję. Pies jak widzi kota to ma obłęd w oczach i będzie gonić, póki nie znajdzie, ale raczej z zainteresowania i chęci zabawy. Boję się jego siły, jego łap i zębów w zabawie z pięć razy lżejszym i mniejszym koleżką... Czy to w ogóle jest możliwe? :(
To długi proces , może trwać ponad pół roku . W tej chwili nie możecie zostawiać ich bez nadzoru . Trzeba zapewnić kotu bezpieczne schronienie gdzieś wysoko gdzie piesek się nie dostanie . Wystarczą dwie duże wygodne półki , tak żeby kociak mógł wskoczyć jak zabawa będzie dla niego zbyt niebezpieczna . Bawcie się z nimi , próbujcie karmić ich obok siebie .Zachowajcie daleko posuniętą ostrożność .Pies Ciebie też musi zaakceptować , a kot Twojego partnera - to dla nich również trudna sytuacja . Będą o Was zazdrosne i o siebie też .Dużo osób ma mieszkające razem psy i koty , ale nie zawsze się to udaje - wtedy lepiej znaleźć zwierzakowi nowy dom niż narażać go na niebezpieczeństwo . Kotki czasami również potrafią zrobić dużą krzywdę psu . Przed Wami ogromna praca . Pozdrawiam .
Dzień dobry,
chcę odświeżyć wątek..
Dopsliśmy się. Kot ma prawie 7 lat jest ze mną od zawsze. Pies ma koło 6tyg. Do czasu kontroli u weta był sam z nami i poznawał mieszkanie, kot został wyeksmitowany.
Ze względu na ograniczoną liczbę pomieszczeń, szczeniak ma kojec - płotek w którym śpi , je, odpoczywa. Kot ma całą resztę bo to jego dom;)
Dziś: Dzień pierwszy. Kot przyjechał do swojego domu rano i zastał nowego lokatora.
Jest całkiem nieźle, wspólne karmienie, obwąchiwanie, karmienie na zmianę, zabawy, smaczki. Kot patrzy na małego jak na kosmitę. Pies w ogóle się kotem nie interesuje.
Dwa razy w ciągu dnia kot złapał psiaka zębami za kark na chwilę. Pisków nie było. Teraz pies raczej unika bliskich odległości z kotem i widać że się go trochę boi czasem.
Kotek czasem podbiega do psiaka i go obwąchuje w nos - wygląda jak zabawa w tchórza. Nic się nie dzieje bo psiak nie ucieka.
Psiak czasem śpi na swojej macie do sikania (fe). Ma zapasową na noc w kojcu żeby na podłogę nie siusiał. W ciągu dnia używa tej na środku pokoju (z sukcesem! ).
Mam pytania do tych którzy wiedzą lepiej:
1) czy psiak może spać na tej macie i właściwie dlaczego to robi? Ma łóżeczko z kocem które pachną jego zapachem już
2) czy powinnam obawiać się takiego łapania za kark? Widziałam to już wcześniej u niego z dorosłym psem teściowej. Siadał na niego całym sobą i dziwne dźwięki wydawał. Pies nie był zadowolony ale potem następowała zmiana goniącego
3) od poniedziałku zwierzaki zostają same w ciągu dnia. Co mogę zrobić lepiej? Jak nas nie ma to psiak jest za płotem a kot lata po domu
Dodam na koniec porównanie wielkości - kot 6 kg, psiak niecałe 2 (docelowo 18)
Dobre rady w cenie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum