Od wczoraj przejrzałam różne termometry. I po prostu nic nie wiem. Te które są określone jako do ucha, należy po prostu do ucha włożyć, a to nie o to chodzi. Te do czoła czy do skroni - najlepiej natrafić na tętnicę i wtedy pomiar jest dokładny ( u człowieka). Natomiast , tak jak pisałam, natrafiłam na posty, dość stare, i dowiedziałam się, że termometr bezdotykowy się sprawdza. Nie wiem, czy nie zaryzykuję i po prostu sama nie znajdę metody przeprowadzania dokłądnego pomiaru.
A dlatego się tym interesuję, że weterynarz w czasie pomiaru przed szczepieniem kociaka, włożył tak termometr do tyłeczka, że spowodował różne, poważne komplikacje. A działo się to w zaprzyjaźnionej hodowli kilka dni temu.
Witam wszystkich!
Jestem nowa na forum. Opiekuję się dwoma rocznymi dachowcami. Dziś u jednego z nich wet stwierdził panleukopenię. Kotek jest bardzo chory. Walczymy o jego życie. Jego siostra jest zagrożona chorobą, mogła zakazić się od Bobika.
Poszukuję dla nich lekarstwa. Wytwarza się je z krwi kota-ozdrowieńca, który wyszedł z tego, lub po prostu kota, który był regularnie szczepiony, jest zdrowy i jest kotem nie wychodzącym.
Proszę w imieniu ich i swoim o pomoc. To cudowne roczne kotki, które przygarnęłam. Niestety nie były szczepione i dlatego mogą niebawem pożegnać się ze światem. Chcę jednak zrobić dla nich wszystko co w mojej mocy, by mogły cieszyć się nadchodzącą wiosną.
Agnieszka, Katowice.
Kontakt 690010019 - odbiorę o każdej porze.
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2016-03-16, 22:29
MruMru,
Pytałaś już na miau.pl? Tam jest też wątek o lecznicach/wetach, które mają wg forumowiczów udane doświadczenia w diagnozowaniu i leczeniu pp (podawaniu surowicy). Jeśli nie znasz, to załączam link http://forum.miau.pl/view...p?f=22&t=144685
Może te lecznice mają lub mogą mieć dostęp do lekarstwa, które potrzebujesz (do banku takiej krwi?)
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2016-03-17, 08:28
Tu masz jeszcze skrót czynności, które musi wdrożyć weterynarz aby uratować kota chorego na panleukopenię.
Wydrukuj, daj wetowi i uprzyj się na takie leczenie. Autorka - jopoop ma sukces przeżywalności 100% kociaków chorych na tę chorobę.
aina Pomogła: 2 razy Dołączyła: 13 Paź 2016 Posty: 344
Wysłany: 2018-06-28, 18:56 Kotka zjadła kawałek wkładu do długopisu !
Kotka odgryzła i połknęła k.3cm koniec najcieńszego i najkrótszego wkładu do długopisu z niebieskim tuszem . Zobaczyłam ją gdy przełykała . Wkłady nie są napełniane do końca . Włożyłam igłę do pozostałego kawałka i jeszcze gdzieś k.1cm jest z wypisanym tuszem , więc był tylko na ściance . Czy podać coś kotce jako ewentualną odtrutkę ? ale co , węgiel ?
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2018-06-28, 19:42
Aina
Może wymioty sprowokować jak jeszcze nie poszło dalej, albo dawaj jeść do oporu wraz z błonnikiem jakim, żeby szybko wyszło z drugiej strony i nie stanęło w poprzek.
Pasowało by prześwietlenie szybko zrobić gdzie to cholerstwo jest, a jak nie pójdzie samo z kałem to tylko operacja.....
aina Pomogła: 2 razy Dołączyła: 13 Paź 2016 Posty: 344
Wysłany: 2018-06-30, 14:48
Wkład znalazłam w dzisiejszej rannej kupie . Strach pisać , ale miał z pięć cm . Był wymiąglony zębami , w 4 kawalątkach . Wczoraj na czczo kotka wypiła 10ml surowego soku z buraka . Zachowywała się bez zmian .
Shano , jesteś dobra i kochana niezależnie oczywiście od tego czy wkład wyszedł czy nie daj bóg nie wyszedłby
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-12-20, 18:39
Bobi po odstawieniu babki jajowatej i mielonego siemienia - zaczął mi się ładnie wypróżniać z dużej ilości kłaczorów - tak przez 2.5 tygodnia. 3krotnie w tym czasie dostawał glutka i kłaczorów wychodziło więcej ( 1x nawet jakieś chyba stare czarne ). Błonnik zadziałał u Nas najwyraźniej odwrotnie niż powinien :/
Od jakiegoś czasu też stosujemy koci mikrobiom z Animalbiom i po 2 dawce po kilku posiłkach kot wył o trawę, którą dostał i mieliśmy wymioty żółcią i po wymiotach kot już całkiem normalny - zalecano nam przerwę i kontynuacje co 3 dni. Podanie po przerwie skończyło sie zwiększonym apetytem i kot miał po kapsułce więcej energii. Niestety kolejna podałem 1 dzień za wcześnie, aby nie podawać kotu kapsulki dzień przed wyjazdem lub w pierwszych dniach pobytu w nowym miejscu.
Noi niestety powtórka wymiotów z żółcią po 10h po kapsułce (nagle po przebudzeniu - nawet nie zdążył mnie obudzić, że chce trawę) - po wymiotach kot głodny i aktywny.
Niestety 24h później co mnie już powaznie zmartwiło ponownie powtórka wymiotów sokami żołądkowymi, a później żółcią z małym kłaczorem ( z regóły jak sam z siebie wymiotował w przeszłości to to już był kłaczor gigant).
Gluta ostatnio podawałem pierwszy raz 3 dni temu niestety tylko 6 ml, bo kot mi się zachłysnął :/
Ostatni kupal, a raczej kłaczory w kuwecie były 2 dni temu
Po wczorajszych wymiotach dostał wieczorem gęstego gluta 12 -14 ml z małą porcja jedzenia aby sam wypił - dziś wypada dzień kupala, ale niestety tylko 3 groszki w kuwecie.
Po dzisiejszych wymiotach znowu weszło 14 ml gluta i wyjazd na święta odwołany.
Niestety jedną z opcji jest niestety przytkanie jeśli do jutra nie będzie nic w kuwecie po takich dawkach gluta.
W emocjach ciężko się myśli logiczne, więc chciałbym się poradzić czy jedyne co mi pozostaje to podawanie dalej gluta i od jutra szukanie chirurga jeśli się nie wypróżni + ewentualnie jutro USG i badanie krwi przed ewentualna operacją?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum