Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 464 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-04-24, 18:26
To ciekawe, ja akurat uważam GLS za najsensowniejszą firmę kurierską... Jako jedyni wysyłają mi rano SMSa z godzinnym przedziałem dostarczenia. Myślę, że dużo zależy od samych kurierów dostarczających na danym terenie, jedni są w porządku a inni zostawią u sąsiada czy gdzie indziej. Najgorsze doświadczenia mam chyba z Pocztexem... Ja to bym chciała, żeby wszyskie sklepy miały obowiązek wysyłania do paczkomatów
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-04-24, 18:59
Ja z kolei z Siódemką ok. Nawet jestem zadowolona, choć ja generalnie staram się, jeżeli jest taka możliwość, zamawiać właśnie przez Pocztę Polską. Oni przynajmniej nie wydzwaniają mi w najmniej odpowiednim momencie tylko zostawiają Awizo i po sprawie. Dla mnie najlepsza opcja, bo pocztę mam bardzo blisko także przyniesieni towaru mi nie przeszkadza. Jak z kolei zamawiam coś ciężkiego to wtedy Panowie z Poczty piszą sms, co mają zrobić w razie mojej nieobecności, także z nimi mam dobre, hm, stosunki
Paczkomaty to też fajna rzecz, ale i tak wolę Pocztę, bo mam bliżej
Edit. Właśnie przez GLS zamawiałam raz... i ostatni. Kurier miał straszny problem z tym, że kończę późno zajęcia, a towaru nie mógł zostawić, bo do opłacenia. Stwierdził, że jak wiedziałam, że tego dnia przyjedzie, to powinnam się zwolnić z zajęć... ok... Na propozycję żeby przyjechał na uczelnię, stwierdził, że on kombinować nie będzie i nie ma ochoty jeździć. Brrrrr....
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2015-04-24, 19:49
ja też siódemka Ok
na dzień dzisiejszy
za to GSL sobie bimbają,ale zależy jaki kurier
też K-ex (wczoraj żwirek) jestem zadowolona
_________________
Laidee Pomogła: 1 raz Dołączyła: 09 Paź 2014 Posty: 180 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-27, 11:12
Lena, ja potrafię zrozumieć, że kurierowi nie chce się wieźć paczki w inne miejsce niż widnieje na paczce. W końcu kurierzy mają swoje "rewiry" i jakby tak miał każdą paczkę wieźć na drugi koniec miasta albo umawiać się z każdym na konkretną godzinę telefonicznie to nie rozwiózłby nawet połowy tego, co powinien.
W moim przypadku GLS jest punktualny i dosyć elastyczny. Ale co z tego, jak paczki docierają zmasakrowane.
Pierwszy z brzegu przykład. Któregoś razu zamówiłam żwirek z zoo+. Paczka oczywiście uszkodziła się w transporcie. Zawartość też, w tym worek ze żwirem. Najprawdopodobniej z paczki musiało się sypać jeszcze w samochodzie kuriera, bo ślad żwirku ciągnął się u mnie na osiedlu od parkingu przez bramę wjazdową, kilkadziesiąt metrów chodnika, klatkę schodową i kawałek mojego mieszkania. Nie było sposobu, żeby kurier nie zauważył, że coś jest nie tak... Musiał, zwłaszcza że było ich dwóch. Jeden szybko wrzucił mi paczkę do mieszkania, a drugi w tym czasie mnie zagadywał, chyba tylko po to, nie obejrzała paczki przy nich. Uciekli mi pędem sprzed drzwi, jak tylko podpisałam papier. Dopiero wtedy zobaczyłam żwirkowy szlak na pół piętra... Moja wina, że nie sprawdziłam, ale było obrzydliwie rano i byłam kompletnie nieprzytomna.
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 464 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-04-27, 11:39
U mnie też ostatnio paczki z Zooplusa często przychodzą uszkodzone, kiedyś lepiej pakowali U mnie się karma dla papug sypała z paczki i też kurier udawał, że nie widzi...
Reklamowałam w Zooplusie, kazali wysłać zdjęcia, w ramach zadośćuczynienia dali rabat 5%... bez szału.
Ciężko jest z tymi paczkami niestety.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-04-27, 11:41
tak, ja też GLS bardzo odradzam i nie będę więcej zamawiać, po tym jak musiałam jechać na drugi koniec śląska do centrum logistycznego, bo kurier nie raczył zostawić na awizo numeru telefonu, ani zadzwonić, ani zostawić paczki gdziekolwiek
dobrze, że akurat miałam "po drodze" ale więcej nie zamówię
za to z siódemki jestem zadowolona, bo sms przychodzi rano, z dpd też przychodzą smsy i to z możliwością wyboru dnia dostawy
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-04-27, 11:59
Laidee napisał/a:
ja potrafię zrozumieć, że kurierowi nie chce się wieźć paczki w inne miejsce
Ok, ok, ale jeśli on wymaga ode mnie żeby być tu i teraz, bo szanowny pan wiezie paczkę, to ja też mogę coś wymagać Jakbyś słyszała jego ton głosu to zrozumienie natychmiast by przeszło...
Poza tym wystarczyło paczkę przekazać kurierowi, który właśnie obsługuje tamten rewir. To u nich norma. A szczególnie dla kuriera, który koniecznie chce się paczki pozbyć.
Hehe, mi się właśnie przypomniała historia z kurierem z PP Wigilia, nie było mnie w domu, bo wyjeżdżałam do rodziny na wieś już tydzień wcześniej. Dwa tygodnie przed świętami, specjalnie na wyjazd, zamawiałam gotową karmę dla zwierzaków. Niestety okazało się , że wybranych przeze mnie produktów w sklepie nie ma i muszę poczekać, ale do świąt dotrą. No cóż, spakowałam się, pojechałam, a rodzicom (którzy dojeżdżali na wieś w dzień wigilii) zostawiłam w razie co pieniądze. Niestety cicho sza, żadnej wiadomości do południa w wigilijny dzień nie było, także rodzice zapakowali siebie, zwierzaki i ruszyli w drogę. Z tego, co pamiętam pół godziny po ich wyjeździe z Bydgoszczy dzwoni do mnie na komórkę nieznany numer. Oczywiście ja zakręcona, trochę rozproszona, bo do dziadków już się gości coraz więcej zjeżdża, odbieram uhahana, bo myślałam, że to ktoś z życzeniami:
- słucham?
- Dzień dobry. Poczta Polska. Przesyłkę mam. - no i tu szukam w myślach, jaka poczta? Po co? W ogóle zapomniałam, że coś zamawiałam. Normalnie pustka w głowie i nawet nazwa POCZTA nic mi nie mówiła. Jako że tak jak pisałam, trochę zakręcona byłam, szybko wpadłam na pomysł, że to zapewne któryś z moich kochanych kuzynów postanowił zrobić mi żarcik - taka tradycja... I do telefonu wypaliłam:
- Ta, jasne...
- Halo? No paczkę mam? Wpuści mnie pani? - na co ja:
- Aha pewnie, akurat!
- Mówi kurier, mam Pani paczkę! - na co ja wspaniałomyślnie:
- Dobra, dobra. Bez żartów! - i się rozłączyłam
No i wtedy naszła mnie refleksja... Jeny, ja faktycznie paczkę zamawiałam! Co teraz?! Telefon dzwonił jeszcze długo, ale mi było wstyd odebrać. W końcu gościu odpisał, że mam świetne poczucie humoru, on się na takich żartach nie zna i że odsyła paczkę do nadawcy...
Do dzisiaj sobie tak myślę, jak mam do czynienia z kurierem, przed którym to z siebie idiotkę zrobiłam...
Lena06, a ja się zdrowo uśmiałam a ten kurier PP albo rzeczywiście poczucia humoru nie ma, albo był ciut zdenerwowany, że w Wigilię robił a żartownisia mu się trafiła
Ale takiego przejścia z kurierskim matołem (to najlżejszy z epitetów na jaki zasługuje) jak ja, to nikt pewnie nie miał.
Czekałam na paczkę ze Stanów z zakupionymi prezentami świątecznymi (koniec października). Tylko tym razem coś zadziwiająco długo paczka szła. Ze śledzenia wynikało, że przetrzymuje ją centrala w Warszawie. No to wydzwaniamy do Warszawy, a oni, że nasza przesyłka już dawno została przekazana do oddziału w Zamościu tylko oni statusu nie zmienili (tak sobie piszę, a moja psica wylizuje tyłek kotu i jak ja jej teraz dziubka dam, buuuuu). Okazało się, że firma zatrudniła nowego kuriera 2 miesiące przed świętami, a ten mądry inaczej odbierał paczki do dostarczenia, po czym w ogóle ich nie rozwoził tylko oddawał do punktu odbioru przesyłek kurierskich (do tamtej pory nie wiedziałam, że coś takiego funkcjonuje).
Okazało się, że paczka czekała w punkcie 2 (!) miesiące i ostatecznie znalazła się u nas w styczniu.
Powiem tylko tyle: załatwił tak mnóstwo osób i niedługo trwała jego kurierska kariera.
Poza tamtą czarną owcą wszyscy kurierzy są u nas naprawdę w porządku i nie robią problemów z otworzeniem paczki przy nich. Jak gdzieś trzeba podjechać to też podjadą z tym, że Zamość to nie metropolia Ale jak mnie nie ma i dzwonią, a przesyłka jest mała i nie obawiam się o jej zawartość, to proszę o wrzucenie paczuchy przez wrota kota Teraz jak dzwonią, to sami od razu pytają: "To co, przez drzwiczki?"
Tylko o Pocztexie się pochlebnie nie wypowiem, bo nie zawiadamiają telefonicznie, że są z paczką jak nikogo nie ma, tylko awizują. Za to jeżdżą trójką w furgonie - jedna osoba zanosi, a pozostała trójka sobie siedzi
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-04-27, 15:37
U mnie był kiedyś taki geniusz z glsu, zamiast paczek przychodził powsadzać awiza do skrzynek, a paczki zostawiał w punkcie do odbioru. A co będzie nosił.
czekam i czekam na to awizo, a potem się dowiaduję, że paczka od paru dni na poczcie leży...
Nie to, że wredna jestem, ale bym interweniowała np. skargę napisała. Też to przerabiałam z pocztą i poskutkowało.
Ines napisał/a:
U mnie był kiedyś taki geniusz z glsu, zamiast paczek przychodził powsadzać awiza do skrzynek, a paczki zostawiał w punkcie do odbioru. A co będzie nosił.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum