Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2013-11-10, 15:12
W związku z pytaniami informuję, że odczynianie uroków na Skippim nie było przeprowadzane z uwagi na:
1. podobno bardzo skuteczne u dzieci zlizanie potu z czoła i splunięcie przez lewe ramię - niewykonalne (pomimo ochotników gotowych się podjąć odczyniania) z uwagi na to, że Skippi ma na czole sierść a nie pot
2. okadzenie kota dymem z jego własnej sierści - brak instrukcji wykonawczej
3. kąpanie w zielu czarciego żebra - niewykonalne z uwagi na wrodzony wstręt Skippiego do wody, kąpiel mogłaby spowodować zawał serca a w najlepszym przypadku ogromny szok i rany szarpane od kocich pazurów u właścicielki
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-11-10, 15:28
Moja babcia wierzy w rzucanie urokow. Opowiadala mi nie raz sytuacje jak byla na jakiejs pielgrzymce w Trzebnicy. Byla mloda,calkowicie zdrowa i bardzo ladna. Zna przeciwka szla kobieta, spotkaly sie wzrokiem i jednej chwili moja babcia zrobila sie slaba, upadla, nie byla w stanie sie podniesc z ziemii. Kobieta oczywiscie szybko sie oddalila. A wzrok miala straszny.Nie miala sil, bylo jej niedobrze. Ale wziela zadarla koszule, na ta strone co przylega do ciala naplula i na czole naznaczyla krzyz. I przeszlo. Niestety babci nie mam pod reka by zapytac jak szybko przeszlo, ale nie bylo to nic chorobowego, zadne zaslabniecie itp.
Natomiast moja kolezanka na powaznie szuka kogos kto sciagnal by z niej jakis urok. To co jej sie w zyciu wyprawia to ja sama wierze, ze w tym mogla maczac palce jakas szeptucha.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2013-11-10, 16:36
Wiesz co Jara, ja w wątku o rynoskopii opisałam parę minut temu dość szeroko całą historię leczenia Skippiego i tak teraz nadal się zastanawiam, czy nie jest to jakiś urok rzucony przez zazdrosnego kociarza bo tak właściwie to chyba nie wiadomo co temu kotu jest. Bo ja zaczęłam lekko powątpiewać w diagnozę postawioną przez weta - jest dla mnie lekko nielogiczna.
Stwierdzone plazomacytarno-limfocytarne zapalenie jamy nosowej, jak nie ma zmian w budowie błony śluzowej. No ale ja nie jestem wetem i może mi się coś plącze.
Tylko w dalszym ciągu pytanie - jak odczynić urok rzucony na kota ? Jak babcia jeszcze żyje to byłabym niezmiernie wdzięczna, gdybyś o to podpytała
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Jest nawet książka o odczynianiu uroków naszej rodzimej autorki: Alicji Chrzanowskiej "Zdejmownaie klątw i uroków" - a myślę, że to nie jedyna pozycja na rynku - może spróbuj poszukać w sklepach z ezoteryką?
Ja polecam czserwoną wstążkę albo obrożę ;p Matka twierdzi, że pomaga , żeby ktoś właśnie nie zauroczył. Dotyczy zarówno żywych istot jak i nowych przedmiotów. NIe raz pewnie kupiłyście coś nowego , przyszedł ktoś zazdrosny i upss... bardzo szybko coś się zaczęlo dziać ;]
TŻ się ze mnie śmieje i na wpół przygląda podejrzliwie, nazywając czarownicą >.>
A to tylko dlatego, ze jak myję okna to ZAWSZE (nawet jeśli nie zapowiadali) pada. Przestałam już dawno wierzyć w zbieg okoliczności -.- Ostatnio zaczęłam myć po jednym na dzień (skończyło się zachmurzeniem przez tydzień, choć każdego dnia jak rano wstawałam było słońce i ani jednej chmurki - przerąbane, że tak powiem - nigdy nie mam czystych okien )
A tak na poważnie i babcia i matka miały coś takiego i twierdziły, ze jak w domu samoczynnie pękało szkło to znaczy, ze umarł ktoś z rodziny. No i fakt byłam świadkiem nawet jednej takiej "samoczynnej wróżby". W przeciągu 1,5 dnia dostaliśmy telefon o pogrzebie.
A jak ktoś ma dużo problemów i dziwnych przypadków to gdzieś kiedyś słyszałam o oczyszczaniu domu... nie pamiętam jaką mieszanką ziół, ale można też zapalić białaą świece - zostawić do wypalenia, a w każdym rogu omieszczenia wysypać trochę soli. Odgania "złe moce" ;p NIe wiem jak działa na pecha...
Hmm...zaczynam rozumieć obawy TŻ
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Zaproszone osoby: 2
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2013-11-19, 21:20
Jest jeszcze biała szałwia, która ma moc (podobno) oczyszczania pomieszczeń i ludzi z niedobrych energii, odcinanie od wampirów energetycznych i duchów, tylko nie wolno używać przy tym też białych świec, bo one służą do odsyłania duchów i trzeba przy tym jakaś modlitwę powiedzieć ale nie wiem jaką
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-11-19, 22:12
Ach Wy, Wiedźmy. Zaklęcia, mchy, eliksiry, nalewki i insze wywary oraz zawiłe zaklęcia przyń wymawiane. Najdziwniejsze składniki zbieracie i obracacie w czyn. Jam czarodziej prosty i mądry, więc podziwiam, ale z trudem rozumuję Was jako kobiety i czarodziejki.
O, nawet coś sensownego napisałem
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-11-19, 23:02
A znacie takie czary na wzbogacenie się i znalezienie dobrej pracy...??
potrzeba; zielonej świecy, pióra, liść laurowy, olejek sosnowy lub z bergamoty, banknot, kawałek papieru z wpisana suma pieniędzy jaka chcesz zarabiać...
W pierwsza noc po nowiu ksiezyca zebrać te wszystkie rzeczy.
Napisać na swiecy zawód, jaki najchetniej chciałbys wykonywać, pod tym napisem strzałka w dół, a pod nia znak dolara, potem kolejna strzałka, a pod nia swoje imię.
Nastepnie namaść świece olejkiem, skupiając sie na zyczeniu.
Na papierze napisz sume jaka chciałbys zarabiać.
Postaw na nim swiecę.
Zapal ją i wyobrażaj sobie jak realizuja sie twoje marzenia.
Powiedz;
Pieniądze płyna do mnie
Dostane pracę, której chcę,
Przed najbliższą pełnia ksiezyca.
Pozwól świecy wypalić sie do konca, a ogarek zawin w banknot i nos przy sobie szukając pracy.... W tym czasie aktywnie szukaj pracy.
To zwykła afirmacja ubrana dodatkowo w rytuał - ja tam głęboko wierzę w moc sprawczą naszego umysłu - nastawienia - jeśli ktoś potrzebuje do tego rytuału to też nic złego - czasem potrzebujemy dodatkowego elementu (choćby kamienia, czy łuski karpia noszonego w portfelu) bo nie wierzymy, że to my i nasze myśli sprawiają "cud" :)
Ja regularnie w miarę okadzam mieszkanie białą szałwią i po wszystkich kątach mam porozstawiane kryształy, a pod łóżkiem cały kamieniołom :D I przeziębienia i tym podobne też leczę kryształami i dodatkowo czosnkiem i miodem i sokiem z malin :D
I nie uważam się za czarownicę ;)
Ponoć w średniowieczu leczenie kamieniami szlachetnymi było normalną praktyką. Zdaje się też, że Hildegarda z Bingen zalecała leczenie różnych przypadłości kamieniami.
Znasz może jakieś książki z tej dziedziny, które możesz polecić? Dwa lata temu miałam okazję przez chwilę posłuchać osoby, która się zna na kamieniach i od tamtego czasu ciągle sobie obiecuję, że wrócę to tematu jak znajdę chwilę czasu:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum