Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2014-12-19, 15:17
gdzieś kiedyś czytałam, że ktoś miał bardzo agresywnego psa, a karmił bułkami i mlekiem... Czy w takim razie można przypuszczać, że pies zrobił się agresywny po bułkach i mleku?
Nie no, żarty na bok, a odpowiedź jest krótka: znajoma racji nie ma.
Malinowa1991,
To kolejny mit.
Mam owczarka, który nigdy nie był łagodny (nie jest też ludobójcą, po prostu dużo ucierpiał od ludzi). Od ponad roku jest na barfie i zrobił się spokojniejszy. Na zakrwawionego palca reaguje daniem buziaka na pocieszenie:)
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-12-19, 15:24
Malinowa1991, agresja u psów może się pojawić (co jest raczej sporadycznym bardzo przypadkiem) po wprowadzeniu surowizny z dwóch przyczyn:
1. na skutek czegoś co nazywamy pilnowaniem zasobów, gdyż pies nagle dostaje coś naprawdę wartego takiego zachowania;
2. na skutek narastającej frustracji z powodu większej ilości energii, która nie jest spożytkowana.
Ale! To trzeba mieć wyjątkowego pecha aby jedna z powyższych sytuacji zaistniała.
Z doświadczenia z psem agresywnym, który pilnuje zasobów od zawsze, napisze tyle, ze się psisko po wprowadzeniu barfa uspokoiło - rzadziej ma napady złości, jak zareaguje agresywnie to robi to spokojniej niż wcześniej a i pilnowanie zasobów nie jest tak histeryczne jak było wcześniej.
Od wprowadzenia barfa zdarzyło się kilka razy, że się z psem pokłóciłam. Mam kilka blizn (ale nie od zębów akurat) za każdym razem gdy poczuła krew moją w pysku to puszczała od razu rękę, więc, nie nie jest to prawdą, że palec odgryzie.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-01-04, 13:17
Ostatnio na jednym z for natknęłam się na pewien cytat. Owe argumenty słyszałam nie raz i nie dwa od wegetarian i wegan, którzy chcieli mnie przekonać, że podawanie mięsa wzbudza agresję. Ja wiem, że to co poniżej wstawię nie jest prawdą, ale nie potrafię tego tak ładnie naukowo wyjaśnić, dlatego ja wstawiam cytat a mądrzejsi ode mnie ładnie to opiszą.
Cytat:
to właśnie mięso powoduje zwiększenie agresji zarówno u ludzi, jak i u zwierząt - w bardzo prosty sposób: zwierzęta zabijane czują przerażenie. Ich mózgi produkują gigantyczne ilości hormonów stresu: adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu, a krew pompowana pod zwiększonym drastycznie ciśnieniem zalewa tymi hormonami cały organizm. W momencie śmierci hormony stresu pozostają zmagazynowane w mięśniach i organach wewnętrznych ofiar i nie można się ich pozbyć przez żadną obróbkę. Mięso z adrenaliną, noradrenaliną, kortyzolem, pestycydami, antybiotykami, herbicydami, hormonami i mnóstwem innych świństw zjadane jest przez mięsożerców. Jak myślicie, jak reaguje wasz organizm na taką dawkę "pysznego białka? Organizm zwierzęcy reaguje tak samo: problemami zdrowotnych, zaburzeniami nerwowymi, agresją, depresją.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-01-04, 14:56
Zacznijmy od tych pestycydów i herbicydów. O ile mi wiadomo są to środki "ochrony" roślin, nie zwierząt, i jeśli gdzieś znajdują się w dużej ilości, to raczej w roślinach niż w mięsie (zwierzęta, których mięso podajemy w BARFie, o ile nie pochodzą z ekologicznego chowu, zjadają pasze oparte na roślinach traktowanych pestycydami i herbicydami, ale ich systemy wydalnicze robią wszystko by pozbywać się tych toksyn na bieżąco (co w dłuższej perspektywie działa oczywiście chorobotwórczo, ale zwykle do uboju trafiają zwierzęta młode, które nie zdążyły jeszcze poważnie się rozchorować). W związku z tym, jeśli jakieś pozostałości herbicydów i pestycydów znajdują się w mięsie, to ich ilość jest nieporównanie mniejsza niż w roślinach, które były nimi traktowane bezpośrednio.
Jeśli zatem karmimy nasze domowe zwierzaki roślinami "chronionymi" pestycydami i herbicydami, to karmimy je wraz z nimi truciznami zawartymi w roślinach. Wielokrotnie więcej (setki-tysiące razy) herbicydów i pestycydów zjadają zwierzęta domowe karmione dietą roślinną niż mięsną.
Natomiast nie spotkałam się z badaniami, które pokazywałyby związek jedzenia pestycydów i herbicydów z agresją. Ogólne pogarszanie się zdrowia tak, zwłaszcza zły ich wpływ na wątrobę i nerki, ale agresja - nic mi o tym nie wiadomo. Ale możliwe, że osoby karmiące zwierzaki samymi roślinami, które zawierają herbicydy i pestycydy, mogłyby coś napisać z własnego doświadczenia, jak również ci, którzy sami tak się żywią.
Antybiotyki, jeśli znajdują się w mięsie, to zwykle jest to mięso kurczaków hodowanych przemysłowo w klatkach, które to mięso w BARFie odradzamy (choć faktem jest, że akurat zawartość antybiotyków w mięsie jest mocno przeszacowywana przez tych, którzy nie dysponują wynikami badań chemicznych i nie wiedzą, jakie są dokładnie procedury hodowli). Zawsze propagujemy też w BARFie karmienie różnorodne oraz mięsem z jak nabardziej naturalnego chowu. Zdecydowanie więcej mięsa fermowych kurczaków zjadają zwierzęta karmione gotowymi karmami niż BARFem (bo taki kurczak jest dla koncernów karmowych najtańszy).
Co do hormonów stresu, które to rzekomo miałyby powodować wzrost agresji u zwierząt jedzących mięso, to największa bzdura w tym całym cytacie. Jeśli ktoś nie posiada podstawowej wiedzy, to niestety tworzy i wierzy w mity czy inne teorie oparte na ludowych wierzeniach. Od dawna znany jest medycynie fakt, że adrenalina i jej pochodne nie wchłaniają się z przewodu pokarmowego, dlatego lekarze używają jej wyłącznie w iniekcjach dożylnych (w celu np. ratowania pacjentów z zanikiem akcji serca). Dziwnym byłoby gdyby ewolucja nie potrafiła ochronić drapieżników przed niekorzystnym działaniem substancji zawartych w ich ofiarach. Przez miliony pokoleń osobniki niedostosowane były eliminowane, a ich geny ginęły. Adrenalina ulega w przewodzie pokarmowym unieczynnieniu i strawieniu, w związku z czym nie ma możliwości by podana drogą doustną zadziałała na organizm. Mały arcik naukowy na ten temat:
http://archinte.jamanetwo...rticleid=535565
Cytat:
Sollmann1 states that "it is entirely ineffective by oral administration" and that "the blood pressure response is practically absent" when given by mouth. In "Useful Drugs"2 it is stated that, "when given by mouth, it produces no evident effect on the general circulation." Cushny3 states that "when given by mouth, it has no effect on the blood pressure or heart." According to an article in the "Pharmacology of Useful Drugs,"4 "epinephrine is one of the few alkaloids in the materia medica which are not absorbed from the gastrointestinal canal with such rapidity as to induce any appreciable effect."
Cytat:
In the recent series of articles on glandular therapy in The Journal of the American Medical Association, it was stated, regarding epinephrine, that "when the drug is administered by mouth, it is quickly destroyed, either by the gastric or the intestinal secretions, and its systemic effects are consequently not obtained".
Po to wszyscy mamy układy trawienne, które w czasie ewolucji dostosowały się idealnie do pokarmu, który dany gatunek spożywał, by wszystko co naturalnie zawarte jest w tym pokarmie przynosiło naszym organizmom korzyść, a nie szkodę.
Natomiast to, co faktycznie powoduje u zwierząt mięsożernych i wszystkożernych zachowania, które mogą być brane za wzrost agresji, to m.in. niedobór witaminy B12, którego są w stanie nabawić się wtedy, gdy jedzą dietę w 100% roślinną. Zaburzenia neurologiczne i spowodowane tym zaburzenia zachowania, drażliwość, stany przypominające schizofrenię, autoagresja są najbardziej typowymi psychiatrycznymi objawami niedoboru B12, które pojawiają się zwykle zanim w badaniach krwi można stwierdzić niedokrwistość na tle braku tej witaminy:
http://pl.wikipedia.org/w..._psychiatryczne http://www.vitalstoff-jou.../v/vitamin-b12/
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Gru 2014 Posty: 3 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-30, 16:10
Nigdy nie daję swojemu psu surowego miesa. Co jeśli poczuje krew i później niedaj Boże moje dziecko sie skaleczy i pies bedzie chciał ugryźć bo poczuje zapach surowego miesa i krwi?
Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2015-01-30, 16:11
konieczyna11 napisał/a:
Nigdy nie daję swojemu psu surowego miesa. Co jeśli poczuje krew i później niedaj Boże moje dziecko sie skaleczy i pies bedzie chciał ugryźć bo poczuje zapach surowego miesa i krwi?
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-01-30, 16:47
Pies może też się rzucić na Twoje dziecko zajadając się bułkami z mlekiem... I gdy będzie chciał się rzucić nie będzie potrzebował do tego zapachu krwi...
Laidee Pomogła: 1 raz Dołączyła: 09 Paź 2014 Posty: 180 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-30, 16:51
konieczyna11 napisał/a:
Nigdy nie daję swojemu psu surowego miesa. Co jeśli poczuje krew i później niedaj Boże moje dziecko sie skaleczy i pies bedzie chciał ugryźć bo poczuje zapach surowego miesa i krwi?
Ty tak na serio? A nie boisz się, że skoro sama jesteś w gruncie rzeczy surowym mięsem to pies Cię prędzej czy później zje, bo nie oprze się surowiźnie?
Pies karmiony surowizną nie odgryzie Twojemu dziecku ani ręki ani twarzy. Mięso nie wpływa na poziom agresji u zwierząt.
o nie nie, jak poliże własną krew zamieni się w wilkołaka i zje wszystkich ludzi w promieniu 10 km!
konieczyna11 to jest strasznie głupi mit, zwykła bajka a ten kto ją wymyślił do dzisiaj pewnie już w grobie leżąc ma boki pozrywane ze śmiechu, że połowa globu w to uwierzyła, nie zdając sobie kompletnie sprawy jak bardzo zaszkodził tym mitem milionom zwierząt, które przez tą ludzką głupotę są niewłaściwie dziś karmione wliczając niestety również Twoje zwierzę :(
absolutnie wszystkie moje zwierzaki drapieżne żywione są surowizną, a surową krew wręcz uwielbiają i żadne ani mnie nie ugryzło, ani moich siostrzeńców, i jakoś żadne nie było zainteresowane moją krwią jak się skaleczyłam, czy mnie kot w zabawie zadrapał, czy bezwiednie miejsce po ukąszeniu komara rozorałam w nocy też mnie żaden stwór nie wpieprzył ani nawet nie polizał, już nie mówiąc o menstruacji, jak każda baba przechodzę i też nikt mi do genitaliów z zębami nie skacze ;)
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-01-30, 17:10
konieczyna11, błagam, dla mojego zdrowia psychicznego. Znajdujemy się na forum o barfie, czyli karmieniu surowym. Nikt z nas nie ma poodgryzanych części ciała przez psy (bo się skaleczyliśmy), żadna z nas nie została pożarta w trakcie okresu, ani nic z tych rzeczy. Zanim zaczniesz pisać takie rzeczy to poczytaj forum. Nie jesteś pierwszą osobą, która przyszła z takim niepokojem, ale pierwszą, która zamiast zapytać jak jest na prawdę przyjmujesz to za pewnik. Nie zrozum mnie źle, bo nie chodzi o czepianie się. Ja po prostu bym chciała aby ludzie choć trochę poznali prawdziwą naturę psa a nie żyli w błędnych przekonaniach o niej.
Ja tam słyszałam, że rekiny tak reagują na krew ale, że ssaki...? W filmach o zwierzętach ani lwy ani wilki nie rzucają się na zranionego członka stada, żeby go pożreć : P
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum