Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-11-11, 16:10
Gratulacje!!! Niech się zdrowo chowają
Ja spodziewam się porodu w weekend. Dzisiaj montowałam porodówkę i mam nadzieję, że Papayi się spodoba
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-11-11, 16:14
A że tak zapytam... spodziewasz się porodu u czego? Gatunek chociaż określ .
Osobiście jestem wielkim zwolennikiem porodu w najzwyklejszym kartonie - po porodzie przenoszę towarzystwo do czyściutkiej, milutkiej porodówki, a brudny, zakrwawiony i śmierdzący karton wyrzucam . Do tego z takim kartonem łatwiej latać za kotem po całym mieszkaniu niż z porządną budą - lżejsze to jakieś, przygnieść w razie potrzeby można i w ogóle .
A tak po za tematem to Tula już przerosła Sierrę - waży 4.100 kg . Sierra przed ciążą ważyła 4 kg .
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-11-11, 16:17
Hoduję Maine Coony
W zeszłym roku dwie moje kotki stwierdziły, że urodzą w kuwecie... w żwirku... a Papaya w budce drapaka.
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-11-11, 17:45
Ależ ja doskonale pamiętam jakie koty hodujesz.... ja po prostu nie byłam pewna, czy mówimy o ciąży kociej czy psiej, bo szelciki też są Tobie bliskie .
Swoją drogą ile ważą takie main coony po urodzeniu? To duża rasa, jestem ciekawa czy od samego początku są większe
Budka drapaka obecnie robi nam za gniazdo (tylko wyjście lekko zabezpieczyłam, żeby się żaden maluch nie wykulał)... Sierra na poród w kartonie się zgodziła, ale później uparła się albo na budkę drapaka albo na moją półkę z ubraniami. Na jakieś 2 tygodnie budka im wystarczy, a że to tak na samym dole to nie zgłaszam sprzeciwów. Później, jak maluchy zaczną chodzić, idą pod biurko... tylko tam mogę postawić "kojec" (wielkie plastikowe pudło, w którym maluchy mają spędzić pierwszy miesiąc).
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-11-11, 22:18
Moich selciaków już nie ma
Rok temu, po śmierci Noblika - chłopaka-szelciaka, adoptowałam ze schroniska Melę - trójłapkę w typie border collie. A jak odeszła moja sunia - Ch'timi, to niedawno pojawił się Stiller... tym razem szalony szelciak (wielki jak collie...)
Waga urodzeniowa maine cooniątek to 110-120 g. Trzeba się martwić jak jest poniżej 100 g. U mnie rekordem był kociak-jedynak 190 g.
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-11-11, 23:11
Bianka 4 napisał/a:
Trzeba się martwić jak jest poniżej 100 g. U mnie rekordem był kociak-jedynak 190 g.
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2020-11-12, 06:37
Sierra, gratulacje Niech zdrowo rosną! A Tula jak na to wszystko?
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-11-12, 09:55
Po ponad 24 h przerwy mamy 4 malucha . Jak wypiję herbatkę to będę mierzyć, badać i oglądać... z rana wystarczy mi informacja "żywe, głośne"
Tula sama nie wie, co o tym sądzić... regularnie obwąchuje całe gniazdo i zagląda do środka. Jeżeli Sierry przy tym nie ma (bo np. jest w kuwecie) to Tulka zaczyna warczeć - nie wiem czy na maluchy czy na "zło wszelakie" .
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2021-03-26, 18:35
A śpieszy ci się gdzieś ?
Ponieważ od grudnia nie mieszka już z Księciuniem (dalej jesteśmy razem - wrócę jak drań zacznie sprzątać ) dysponuję głównie fotkami Tuleńki mojej najwspanialszej, najukochańszej .
Tutaj z zrobiony przeze mnie drapakiem
wTulona we mnie
Spanie w stylu dowolnym
I na koniec - tegoroczny miot Sierry (przy księciuniowych stópkach mamy Lucindę*, która została w hodowli)... prawie cały, zabrakło na zdjęciu jednego kociaka (Luci)
I najpiękniejszy z najpiękniejszych - Lucian, kocurek w którym byłam BAAARDZO zakochana. Charakter ma raczej syberyjczykowaty, za dużo się na futrzastą ciotkę napatrzył . Niestety, właścicielka nie chciała mnie adoptować razem z nim (pytałam!)
Po za tym obecnie oczekuję na kocięta po Tulce. A raczej co raz głośnie domagam się jakiegokolwiek potwierdzenia ciąży - Tula była na kryciu na początku miesiąca. Obecnie rujkuje, ale ona z lini rujkującej w ciąży . Innymi słowy nic mi to nie wyjaśnia
*Po zabraniu Luci (imię w rodowodzie) Lucinda (imię w rodowodzie) została skrócona do Luci (imię domowe)... tak tylko wyjaśniam, żebyście się nie gubili jak będę pisać po domowemu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum