:0))))
To ja się (nie wiedzieć czemu) osobiście cieszę i trzymam kciuki z całych sił!
Dopieszczaj Skipperka, niech wie, że nie zszedł na drugi plan przez tego świeżego :0)
A jak ma maleństwo na imię?
Maryna
Barfuje od: maj 2012
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 47 Dołączyła: 19 Kwi 2012 Posty: 62 Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-11-11, 22:12
A też trzymam kciuki za szczęśliwe dokocenie !
Parka zwierzaków to dobre rozwiązanie a jeszcze lepiej jak są w trójkę, bo jak to mówią
"Boh trojcu lubit"
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2012-11-11, 23:14
yoashya napisał/a:
:0))))
To ja się (nie wiedzieć czemu) osobiście cieszę i trzymam kciuki z całych sił!
Dopieszczaj Skipperka, niech wie, że nie zszedł na drugi plan przez tego świeżego :0)
A jak ma maleństwo na imię?
Maryna napisał/a:
A też trzymam kciuki za szczęśliwe dokocenie !
Parka zwierzaków to dobre rozwiązanie a jeszcze lepiej jak są w trójkę, bo jak to mówią
"Boh trojcu lubit"
Dziewczyny, TRZYMAJCIE MOCNO
Trafiła kosa na kamień, jakkolwiek minęła doba i sytuacja chyba uległa nieznacznej poprawie.
Na dniach zamieszczę fotki młodego Jest odlotowy ale charakterek ma
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
To jeszcze wróżę góra dwa dni i zaczną się czułości ;p
Zacznij jakąś zabawę z jednym a drugi się przyłączy.
A ja zrobiłam inaczej- fukanie jeszcze było wtedy- jak Tosia i mały Fiołek spały, złapałam malucha i nie budząc go delikatnie położyłam koło zaspanej, lecz obudzonej koteczki. Popatrzyła zdumiona po czym jęzorem go chlast po długości, aż sam się zdziwił jak się przez to obudził:))))
No i kuwetkę dostawiłam drugą, choć nie planowałam najpierw, a teraz robią razem jedno po drugim w tą samą , potem w drugą.
Daqwaj foty szybko, tego kłapoucha, słyszysz:) !?
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2012-11-12, 12:38
yoashya napisał/a:
To jeszcze wróżę góra dwa dni i zaczną się czułości ;p
Zacznij jakąś zabawę z jednym a drugi się przyłączy.
A ja zrobiłam inaczej- fukanie jeszcze było wtedy- jak Tosia i mały Fiołek spały, złapałam malucha i nie budząc go delikatnie położyłam koło zaspanej, lecz obudzonej koteczki. Popatrzyła zdumiona po czym jęzorem go chlast po długości, aż sam się zdziwił jak się przez to obudził:))))
No i kuwetkę dostawiłam drugą, choć nie planowałam najpierw, a teraz robią razem jedno po drugim w tą samą , potem w drugą.
Daqwaj foty szybko, tego kłapoucha, słyszysz:) !?
No właśnie lecę po drugą kuwetę, bo młody używa innego żwirku i na razie robi do miski na korytarzu. Numer z zaspanymi kotami był wczoraj przerabiany ale nic to nie dało. W końcu to 2 kocury - 3-miesięczny i prawie 6-miesięczny.
Wspólna zabawa też nie wchodzi w grę - obaj czujnie śledzą wedkę albo światełko laserowe ale żaden ani drgnie. Jak jeden się bawi czymś tam, to drugi go czujnie obserwuje i jakoś nie śpieszno mu, żeby się przyłączyć.
W ciemnych barwach to widzę.
No może Skipper ma problemy z nawiązywaniem kocich przyjaźni przez te klapnięte uszy
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-07-01, 21:38 Barfujący jamnik.
Chociaż na forum jestem od kilku miesięcy z racji barfującego kota, to powinnam się przedstawić ponownie, bo do barfnej diety dołączyła nasza 12-letnia jamniczka (od 10. lat z nami) . Poszłam za ciosem i skoro kotu barf służy, a pies dostawał ślinotoku i korzystał przy okazji robienia kocich mieszanek, to przestawiłam ją na surowiznę. Serca bym nie miała jej odmawiać, bo to pies stworzony do padliny Ona od zawsze wszystkożerna, kiedyś-kiedyś chrupki (zgiń, przepadnij, tfu!) powodujące permanentne problemy skórne i brak entuzjazmu na ich widok w misce , potem gotowane, lepsze puszki i czasem surowe.
Jamniczka, czasem zwana Rudą, zwyciężczyni w kategorii "żebrak na ładne oczy", grand prix we wchodzeniu cichcem do kuchni po kolejnej banicji z ukochanego pomieszczenia Ale trzyma linię od zawsze, choć to wymaga od nas konsekwencji każdego dnia.
Proporcje wyliczone według schematu Koniczynki (ale bez aptekarskiej dokładności), zamrażarka jest już podzielona na kocią, psią i ludzką. A miała być wyłącznie ludzka...
No więc barfujemy! Na razie z obawą (wydaje mi się to jednak bardziej skomplikowane niż u kota) i z dużą dozą intuicji, ale cieszę się widząc psi zapał!
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-09-21, 16:40
Z jedenastej strony przywołuję ten wątek. No ładnie! Na poprzedniej stronie dyskutanci dywagowali na temat zalet powiększenia liczebności zwierzęcego towarzystwa, mam nadzieję Komanko że pociągniesz temat i przedstawisz szerszej publiczności nowego domownika
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-09-28, 08:56 Po raz trzeci dzień dobry ;-)
Od tygodnia mieszka z nami trzeci barfer, 3,5-miesięczny ragdoll imieniem Bard od naszej forumowej Ines. Niesamowicie uroczy, ufny, odważny i towarzyski, co w przypadku kotów Ines nie jest niczym szczególnym
Od razu ustalił relacje z jamniczką - sycząc, powarkując i grożąc łapoczynem dał jej znać, że nie akceptuje jej pojmowania gościnności! Kto to widział doskakiwać, usilnie chcieć wąchać, próbować gonić zachęcając do zabawy, popiskiwać z radości, podbiegać gwałtownie i hałaśliwie?? Teraz stosunki są poprawne i pełne wzajemnej ciekawości, a zajmowanie psiego legowiska jest już codziennością.
Z 6-letniem kotem-rezydentem było gorzej. Chowanie się przed małym, popłoch i ogólne przerażenie. Nie spodziewałam się niczego innego, bo to kot o delikatnej psychice i każda duża zmiana to dla niego potworny stres, a nowy kot w domu to wręcz rewolucja! Ale nie wiedziałam, ile czasu taki stan może potrwać i jak się zakończy. Po 4 dniach coś drgnęło i - ku naszej wielkiej radości - zaczyna się podglądanie, siedzenie na jednym drapaku (na różnych poziomach póki co ), powrót dawnych zwyczajów, zabaw i zachowań.
Mały od przedwczoraj zachęca Dużego do zabawy rozpędzając się ku niemu niczym rakieta, na razie bez reakcji ze strony Dużego, ale też bez chęci ucieczki. I widzę nadzieję na widok ich wspólnego mycia i polegiwania
Oto Bardzik, kocię z kozią bródką i sierścią niczym puch
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2015-09-28, 10:16
Tak wlasnie myslalam po zdjeciach, ze do Ciebie trafil (domyslilam sie po jamniku). Zgadzam sie, koty Ines sa niesamowite Super ma te kozia brodke, calkiem mu pasuje do imienia.
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-09-29, 08:58
Koty Ines regularnie podglądam na FB i za każdym oglądanym zdjęciem dech mi w piersiach zapiera...
A Bard...? Klasa sama w sobie, piękny. A bródka urocza
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum