Barfuje od: 2011
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Maj 2012 Posty: 23 Skąd: Raszyn
Wysłany: 2012-05-16, 12:22
nenya napisał/a:
Ja dopiero teraz tutaj zajrzałam!
Matko jaki cudny fąfel!
Kocham każdą krótkopyską rasę - najbardziej właśnie boksery i buldogi angielskie Ptem jeszcze alaskany, waimary, posoki i bordery...a tu jeszcze miejsce w sercu na fretki
Sama mam przygarniętą przed dwoma laty bokserkę - Mojito, która miała być uśpiona, bo poprzedni właściciele wyjeżdżali i chcieli się psa pozbyć. Gratuluję cudaka, zazdroszczę młodzieniaszka okropnie, choć moja staruszka (8lat) ma kiełbie we łbie dalej ;)
Ja jestem zwolenniczką zimnego chowu wszystkich szczeniąt ( ludzkich też ) czyli - wywrócisz się -trudno, zjesz piasek - trudno, dostaniesz łapą od kota - Twoja wina, boisz się psa - trudno, nie pochwalam, nie potępiam - zachęcam.;) Socjalizacja najważniejsza, od najmłodszych lat, pierwsze słyszę, że to zło, że kwarantannę ( chyba tylko ze względu na szczepienia, tak?)
Miło mi powitać w takim razie również fankę bokserów.
Tak, na pomysł kwarantanny wpadli jacys nawiedzeni weterynarze.
Btw, moja starsza sunia w typie boksera tez ma 8 lat i tez wciąż jej "siu bzdziu" w głowie
"Zimny chów" - jaka straszna nazwa. Nie no, rzecz jasna, że ja nie biegam za Dagga jak nawiedzona mamuśka i nie piszczę, jak mi się psisko wywróci. Zresztą, do wychowywania swojego syna tez podchodzę z założeniem, że jak sam nie sprawdzi, to się nie dowie.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-05-16, 14:47
Co do kwarantanny to jestem w stanie ją zrozumieć, ale w sposób taki, że nie pchamy się ze szczeniakiem w sforę psów, w miejsca gdzie psy się załatwiają, łatwo można złapać wirusa.
To samo tyczy się czasu po szczepieniu, wtedy odporność spada a zwierzę staje się bardziej podatne na wszelkie paskudztwa.
Ja straciłam fretkę przez nosówkę poszczepienną, nie wiele trzeba...
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Oczywiście - chodzi mi o złoty środek pomiędzy socjalizowaniem szczeniaka, bo to jego 'gorący okres' a uważaniem na jego zdrowie :) Szczególnie cierpnę, jak widzę, jak małe joreczki są w panice brane na ręce, jeżeli tylko jakikolwiek większy zwierz pojawia się w polu widzenia.
Barfuje od: 2011
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Maj 2012 Posty: 23 Skąd: Raszyn
Wysłany: 2012-05-18, 13:29
nenya napisał/a:
Oczywiście - chodzi mi o złoty środek pomiędzy socjalizowaniem szczeniaka, bo to jego 'gorący okres' a uważaniem na jego zdrowie :) Szczególnie cierpnę, jak widzę, jak małe joreczki są w panice brane na ręce, jeżeli tylko jakikolwiek większy zwierz pojawia się w polu widzenia.
Otóż to!
My nie chodzimy w najbardziej "obsrane" miejsca, ale co... nie uniakmy "sfór" psów, tylko wybieramy sobie, z jakimi psmai chcemy mieć doczynienia a z jakimi nie. Jak widze fajne, zadbane psiaki hasajace przy włascicielach to podchodzimy, żeby daggucha zobaczyła, ze nie ma strachu i ze może być fajna zabawa.
A jak widze jakies poczochrane, zaniedbane psiska wałęsające się bezpańsko to rzezc jasna - nie pzowalam na kontakt. Albo staram sie uniknąć...
I o to chodzi, od początku świadoma praca z psem. Moja bokserka jest bardzo karna, ale w tamtym domu chowana była makabrycznie - ma wstrętny nawyk zapraszania do zabawy gryząc po kostkach i szarpania butów ( u 8 letniego psa - prawie nie do wyplenienia), ucieka przed kijkami ( kiedyś próbowaliśmy rzucić jej aport - była przerażona, na szczęście już się oswoiła ), podobnie jak wybieraliśmy się na spacer i sięgaliśmy po łyżkę do butów uciekała gdzie pieprz rośnie. Na szczęście po prawie dwóch latach u nas już oswoiła się i czuje się bezpiecznie. Zaakceptowała wyższość staruszka saluka (16lat mu stuka w sierpniu), no i akceptuje moje fretki, choć boksery faktycznie są trudne, jeżeli idzie o dzielenie miłości i uwagi właściciela pomiędzy niego a inne zwierzaki...
Ja właśnie czekam, aż dokończę studia, znajdę pracę i wtedy zaadoptuję boksera z Fundacji Pomocy Bokserom - na bank :) Tylko najpierw musimy z chłopem mieć ustabilizowaną sytuację finansową...bo marzy mi się od razu oczywiście szkolenie jakieś psie...Ah, zazdroszczę:)
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-20, 22:25
nenya napisał/a:
Ja właśnie czekam, aż dokończę studia, znajdę pracę i wtedy zaadoptuję boksera z Fundacji Pomocy Bokserom - na bank :) Tylko najpierw musimy z chłopem mieć ustabilizowaną sytuację finansową...bo marzy mi się od razu oczywiście szkolenie jakieś psie...Ah, zazdroszczę:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum