BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Maleńka Lawenda odeszła [*]
Autor Wiadomość
aśka 

Barfuje od: roku
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 177
Skąd: śląskie
Wysłany: 2015-06-10, 19:17   

Przytulam mocno. Wiem jak boli i jak długo :cry: Lawendka miała szczęście.że trafiła na Ciebie, taki opiekun to skarb.
 
 
Lena06 


Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1292
Wysłany: 2015-06-10, 19:28   

Tak bardzo mi przykro :tuli: :-(
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2015-06-10, 19:53   

Bardzo mi przykro, ze malenstwo musialo sie tak nacierpiec w swoim krotkim zyciu :-( Bylas bardzo dzielna i podjelas jedyna sluszna decyzje :tuli:
Nie wiem czy to juz dobry moment, aby o tym mowic, ale takie cierpienie nie powinno nikogo dotknac, czy myslalas o tym, aby wyciagnac jakies konsekwencje w stosunku do hodowcy? Nie chodzi mi o wyladowywanie zlosci, ale przynajmniej powiadomienie ich o tym, przez co musiala przejsc Lawenda i upewnienie sie, ze jej choroba nie byla wynikiem jakichs niedopilnowan.
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-10, 21:05   

Wiem, że czeka mnie kontakt z hodowcami, muszę ich powiadomić, przestraszyć na tyle, żeby na pewno wykonali wszystkie testy. Mam cichą nadzieję, że odechce im się rozmnażania tych kotów.

gpolomska, przeczytałam co napisałaś, bardzo możliwe, że to właśnie FelV był tu sprawcą, a toxo dodatkowo dawało objawy. Może coś jeszcze w międzyczasie się przyplątało.

Boli, boli, podchodzę do okna, patrzę na ogród, upewniam się, że to prawda, że to nie zły sen i płaczę, płaczę, płaczę. Tak mi jej żal.

Pani dr neurolog powiedziała, że szkoda, żeby taki dobry dom się zmarnował, ale ja nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek innego zwierzaka. To co przeszłam z Lawendką to był prawdziwy horror, tyle rozpaczy, nadziei, rozpaczy, bezsilności, nerwów. Ona marniała i ja z nią, ona cierpiała i ja też. Jak mogłabym przechodzić przez to jeszcze raz? a przecież zwierzęta żyją krócej od nas, niektórym nie jest dane dożyć pierwszych urodzin.
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
 
 
Verano
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-10, 21:18   

kashucha, jesteś bardzo dzielną osobą, poleciały mi łzy kiedy przeczytałam Twojego posta. Bardzo współczuję straty. Spróbuj pamiętać te dobre chwile jakie sobie wzajemnie podarowałyście. Ostatecznie po nas wszystkich to tylko zostaje, bo najcenniejsze będzie wspomnienie w sercu osoby, która nas kochała. Trzymaj się i pomyśl za jakiś czas o jakimś zwierzu.
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2015-06-10, 21:43   

kashucha napisał/a:
Pani dr neurolog powiedziała, że szkoda, żeby taki dobry dom się zmarnował, ale ja nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek innego zwierzaka.

Wiesz, po śmierci Mokate stwierdziłam, że już żadnego kota nie będę w stanie pokochać co najmniej 20 lat albo nigdy. Wet, która ją na nocnym dyżurze przyjmowała, powiedziała mi, że wielu kotom mogę pomóc, ale nie Malutkiej. Byłam pewna, że nigdy już żadnego kota nie chcę, żeby przez to nie przechodzić (Mokate miała ok. 9-11 miesięcy, gdy umarła). Aż zobaczyłam zdjęcie Magnolii ze schroniskowego ogłoszenia... była taka biedna, a dom to dla niej była jedyna szansa na życie (tam powoli się sypała - kotka w słusznym wieku po zmarłej pani).


Jeśli to był FeLV, to młody kot ma szanse raczej znikome jeśli nie pokona choroby krótko po zarażeniu (bo młode koty zwykle mają znacznie słabszą odporność niż starsze) - ta choroba po kolei wszystko wyniszcza i co byś nie robiła, to kończy się podobnie - jedyne, co można takiemu kotu ofiarować, to trochę czasu w domu z jak najlepszą opieką i byciem z nim jak długo się da - do czasu aż nie zaczyna cierpieć...


Nie zmuszaj się do przygarnięcia jakiegokolwiek kota i nie ulegaj naciskom kogokolwiek - daj sobie czas na płacz i żałobę po jej odejściu.
Zawsze będziesz pamiętać Lawendę i nawet za 2 czy 3 lata nieraz uronisz łzę na samo wspomnienie - śmierć każdego kota boli (tak jak osoby bliskiej), a śmierć młodego wydaje się jeszcze bardziej niesprawiedliwa (to jak chować dziecko w wieku kilkunastu lat) - to boli: mocno i długo. Jej już nie możesz pomóc - zrobiłaś co było w Twojej mocy, ale czasami człowiek jest bezsilny i choćby własne serce oddał i wszystko co tylko ma, to się nie da nic zrobić. Teraz już nie cierpi - odeszła kochana pod najlepszą opieką wśród bliskich.

A za jakiś czas może stanie na Twojej drodze jakiś kot, któremu będziesz mogła uratować życie przygarniając go - pełno jest takich, które były słodkimi kociakami, a po pół roku wylądowały na ulicy - zagubione, głodne, wyrzucone jak śmieci, bo się komuś znudziły lub stały się niewygodne... i zmiękniesz - bo będziesz wiedziała, że umiesz takiemu pomóc i przez pamięć o Lawendzie będziesz chciała uratować jakieś kocie życie, które uratować się jeszcze da. Może w jego oczach zobaczysz nawet ukochaną Lawendę... bo koty ponoć mają 9 żyć - tylko czasami w innym futerku wracają.


Przytulam Cię mocno...
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 438
Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-06-10, 21:47   

Bałam się zajrzeć tutaj i widzę, że słusznie :cry:
Przytulam mocno :tuli:
 
 
Bianka 4 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Wiek: 60
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 1069
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-10, 22:14   

Paulinko, przytulam Ciebie bardzo mocno :tuli: Tak bardzo mi przykro... :cry:
_________________
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
 
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4841
Wysłany: 2015-06-10, 22:52   

kashucha, bardzo mi przykro, że musiałaś pożeganć Lawendę :-( .
Na pewno nikt i nic nie ukoi teraz twojego żalu, ani nie zapełni pustki po ukochanym kocie, więc jedyne co mogę Ci ofiarować to przytulenie i rękaw do wypłakania się :tuli: .
Podziwiam Cię bardzo za twoją dzielność i walkę, którą stoczyłaś oraz za rozsądek w podjęciu tej natrudniejszej decyzji. Jeśli kiedykolwiek jeszcze zdecydujesz się na adopcję kota, to wiem, że będzie to dla niego wygrany na loterii los z najlepszym domkiem pod słońcem.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
HoWaKo 


Barfuje od: 01.2015
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lut 2015
Posty: 267
Skąd: Zamość
Wysłany: 2015-06-10, 23:55   

Nie znajduję słów by opisać jak bardzo mi żal. Życie często jest niesprawiedliwe, tak stało się i tym razem. Podjęłaś najlepszą z decyzji w tak krytycznym momencie, ale należy pamiętać jaka Mała była wyjątkowa, a nie jak odchodziła.

Lawenda pozostanie też w moim sercu.

Ludzie tacy jak Ty powinni żyć i 200 lat by dać kochający dom wielu istnieniom. Jeśli tylko sił i odwagi nie zabranie.
_________________
BARFny tercet egzotyczny: Honor-Wandysław-Kokoska :mrgreen:
 
 
 
kashucha 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Lis 2014
Posty: 209
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-06-11, 08:02   

Dziękuję za wszystkie Wasze słowa, wyciskają łzy ale i dodają otuchy. Lawenda śniła mi się całą noc i jeszcze długo będzie mi się śnić. Staram się cedzić wspomnienia i pamiętać ją brykającą z czasu przed chorobą
Tak wiele nauczyłam się na jej i swoim cierpieniu. Jeśli nie będę w stanie przygarnąć do swojego serca i domu innego kotka na zawsze, to na pewno zdecyduję się dawać dom tymczasowy potrzebującym, jeśli tylko będę w Polsce. Tyle kociej biedy na świecie.

Uściskajcie swoje kochane zwierzątka, niech im zdrowie służy do naturalnego kresu ich życia - w bardzo późnej starości.

edit:
patrzcie, ojciec Lawendy ogłasza się: http://olx.pl/oferta/piek...03-ID8pyyR.html

i co tu zrobić? co im napisać? mają i kocura i kotkę i chyba zawsze nim ją kryją. :evil:

[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2016-01-11, 13:22 ]
Dalsze posty dotyczące domu tymczasowego wydzielono do nowego tematu:
http://www.barfnyswiat.or...4&p=98173#98173
_________________
– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
 
 
Iowa 


Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2011
Posty: 372
Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-06-11, 09:04   

kashucha, czytałam Was od początku, Wasz wątek to pierwszy, na który wchodziłam. Bardzo mi przykro, że nie udało Wam się wygrać z chorobą, to była nierówna walka. Pamiętaj, że zrobiłaś wszystko, co mogłaś i nie możesz mieć do siebie pretensji. Z czasem będzie łatwiej...
_________________
...inexplicable catness...
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-06-11, 09:25   

kashucha napisał/a:
patrzcie, ojciec Lawendy ogłasza się: http://olx.pl/oferta/piek...03-ID8pyyR.html

i co tu zrobić? co im napisać? mają i kocura i kotkę i chyba zawsze nim ją kryją. :evil:


Nawet słowa o wymaganych badaniach :-( nic dziwnego, że masz podejrzenia, że Lawenda wyszła z chorobą zakaźną z hodowli... Myślę jednak, że co byś nie napisała, to do pseudohodowcy to nie dotrze. Gdyby mogło dotrzeć, to nie byłby pseudohodowcą... ale próbować możesz, a nawet musisz, życzę Ci powodzenia.
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 188
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3009
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-11, 10:07   

kashucha napisał/a:
Jedna zła, nieświadoma decyzja - wzięcie kotka z pseudohodowli - a taki ogrom cierpienia! Bez niej jest tak pusto, tak smutno, tak bez sensu. Biedna malutka, tak krótko było dane jej żyć. Moja maleńka Lawenda [*] :cry:
Jeśli i tak miałby ją spotkać taki koniec, to miała szczęście, że trafiła do Was, którzy dali jej kochający dom. Jak zachorowała - walczyliście o nią jak lwice. Ostatnie chwile spędziła z kochającymi ją ludźmi. Miała krótkie, ale na pewno pełne miłości, troski i opieki życie. Lawenda była Waszym przeznaczeniem, nauka opieki nad chorym kotem nie pójdzie w las. Będziecie mogli tę wiedzę wykorzystać w przyszłości. :tuli: :tuli: Przyjmijcie i ode mnie kocie kondolencje. :kiss:
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
Jinx the Cat 


Barfuje od: próbuje...
Wiek: 62
Dołączył: 21 Gru 2014
Posty: 183
Skąd: Bawaria
Wysłany: 2015-06-11, 17:29   

gpolomska napisał/a:
Może w jego oczach zobaczysz nawet ukochaną Lawendę... bo koty ponoć mają 9 żyć - tylko czasami w innym futerku wracają.
to chyba racja...kashucha, :kwiatek: daj sobie czas na smutek i zalobe,ale kiedys daj szanse Lawedzie powrocic...w innym futerku...bez naciskow,bez przymusu...niecale 9 lat temu na naszej drodze stanal Jinx ,spojrzal zlotymi oczkami pytajacymi "kochasz mnie?" i ludzie (tzn. my) byli bez szans...nigdy nie mow "nigdy"...
_________________
Koty to lepsi ludzie !
Ostatnio zmieniony przez Jinx the Cat 2015-06-11, 17:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne