Nie miałam jeszcze Enterosgel .Dam jej teraz tylko smektę i te 3 dni spokój .Zaraz będę w Polsce to nabędę ten żel ,Forti florę, i parę innych przydatnych rzeczy .Na razie nie bierze żadnych leków więc będę mogła spróbować tym ją podciągnąć,a w między czasie zrobię te badania. To co zapisałam i dodatkowo będę cisnęła veta żeby zlecić badania ale te dokładniejsze .To się jakoś nazywa PCR ,na wirusy i pierwotniaki ,pełzaki i jaka jeszcze cholera może być . Bo zwykłe badania kału nic nie pokazuje (a był tydzień że co tylko zrobiła to pakowałam i od razu do veta) FIV ,FELV ujemne . Nie jestem vetem ,ale dam sobie głowę uciąć że to jakiś wirus,pierwotniak musi być.
Gdyby to było od jedzenia, to po tylu próbach coś musiało by zaskoczyć .A tu schemat w kółko się powtarza.
ewa właśnie o to chodzi że przerobiłyśmy karmy specjalne i nic,zero zmiany ,a na koniec każdej karmy kot przestawał ją jeść zupełnie i musiałam szukać coś innego żeby w ogóle jadła.
Był okres podawania convalescence suport, tylko to ,żeby odciążyć jelita i nic to nie dało .
Wtedy załatwiała się po prostu garścią śluzu.
Jeśli idzie o kuraka ,to ona go lubi i chętnie je ,ale faktycznie zauważyłam że po nim próbuje się drapać (pcheł nie ma na milion procent) nie drastycznie ,ale jednak .
Dlatego wprowadziłam kaczkę ,oczywiście powoli , aż jadła samą kaczkę.
To było dla niej zupełnie nowe mięso, którego wcześniej nie jadła .
A w kuwecie bez zmian ,jak kłopoty były tak były i są .
Indyka,wołowe nie je. Mam zamówione indyki i gęsi własnego chowu ,właśnie je odbiorę ,liczę że będzie jadła.
Więc jak już mówiłam ,moim zdaniem to absolutnie nie jest związane z karmą.
Odpowiedź jest w wynikach krwi ,tylko ja nie jestem vetem i nie znam wszystkich wirusów, patogenów które dają taki obraz krwi ,a veci zazwyczaj olewają dopóki kot się nie posypie całkiem .Jak już to coś uszkodzi jakieś organy ,to wtedy wypiszą stertę pastylek na wszystko .
No nic się nie poradzi, muszę zacząć od początku .Od nowa badania. Nie miałam pojęcia że tak trudno będzie zdiagnozować powód rozwolnienia u kota.
A i jeszcze jedno , czy to możliwe? kotek 12 mc i ma już żółte zęby???
Sprawdziłam paszczę, właściwie to sama nie wiem czemu ,bo z przodu ma piękne białe
.Ale zajrzałam i szok ,tylne zęby żółte .
Czy jedząc kawałki barfa oczyści je? czy muszę coś kombinować dodatkowo?
P.S No właśnie ma podniesione eozynofile ,limfocyty , i w ostatnim badaniu obniżyły się leukocyty poniżej normy
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-10-22, 11:03
Moje koty przód mają piękny, ale ostatnie zęby wyglądają tragicznie, już się nawet brązowe zaczynają robić... a ja mam problemy, żeby te zęby porządnie wyszorować (kotom nie podoba się pchanie tam szczoteczki), a większe kawałki mięsa też na ten tył niewiele pomagają...
Możesz jeszcze kotu zrobić testy alergiczne, wtedy będziesz miała pewność jakie zwierza jej nie szkodzą, ale jest to dosyć drogie badanie.
Też tego nie miałam ,dodam do listy. To badanie też się przyda, już nawet tak żeby wiedzieć co dodatkowo szkodzi. W sumie na pewno nie zapłacę za nie tak jak za klinikę ,w której mieli zbadać powtórnie lamblie i kokcydia .Zamiast tego usłyszałam że już dostała leki na kokcydie. To była rozmowa tel. nie dosłyszałam nazwy ,ale wymienił jakiś lek na "t" . Ale nawet gdyby ,to z tego co już doczytałam to takie leki podaje się długo, a kota przy wyjściu nie dostała żadnych leków do domu a 5 dni to zdecydowanie za krótko. I jak oni jej niby ten lek dawali ,kiedy w międzyczasie robili sterylkę?
Albo ja jestem głupia ,albo oni kompletni partacze. No i w tym samym czasie niby dostała 5x Aniprazol (to z rachunku wyczytałam)
Naprawdę można się załamać .
Potem była jeszcze leczona 10 dni biseptolem na E.coli hemolityczna. Ale to inny vet zrobił badanie i zlecenie.
I jeszcze jedno co wskazuje jednak na pierwotniaki.
Dużo tu przeczytałam i jest tak że kiedy kuwetkuje normalnie,to w ogóle nie czuć nic w domu. Ale kiedy jest ze śluzem to tak jest, że mieszkanie trzeba wietrzyć. Naprawdę, takiego smrodka nigdy przy kotach nie miałam .
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-10-22, 16:37
A zaobserwowałaś jakiś schemat qp ze śluzem?
Pasożyty często się uaktywniają w okolicy nowiu i pełni.
Jeśli to są rzeczywiście lamblie, to najlepiej przeleczyć wszystkich domowników, a przynajmniej przebadać, żeby nie doszło do reinfekcji; lamblie szybko się uodparniają na leki i ciężko je później wybić.
Zazwyczaj stosuje się metronidazol przez 7dni (+powtórka po 10-14 dniach). Z reguły po takiej kuracji padają, ale czasami trzeba powtórzyć cykl.
Właśnie czytam, że w drugim rzucie stosuje się Tinidazol (w pierwszym Metronidazol), więc może to Twoja kotka dostawała?
Brzmi bardzo podobnie, mogło to być to. Ale im więcej czytam ,to metronidazol przestaje być już skuteczny .Teraz podają Baycox . Związku z fazami księżyca nie zauważyłam . Sprawdzałam .Na razie dziękuję za pomoc i wszelkie podpowiedzi. Muszę zdobyć te specyfiki, zastosować i obserwować co się będzie zmieniać. No i przede wszystkim powtórne badania .Bez tego nie ruszę.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-10-23, 10:27
Baycox to ponoć bardziej na kokcydia niż lamblie jest.
Ponoć dobrze też działa ziemia okrzemkowa na pasożyty i ogólnie odtruwanie organizmu, tylko ją też trzeba stosować dosyć długo - co najmniej miesiąc.
Więcej w tym temacie.
Faktycznie, masz rację. Ja już po prostu jestem kompletnie zakręcona. Czytam wszystko co daje takie objawy i mózg już mi się gotuje. Usiłuję znaleźć coś co pomoże ale kiedy już szczęśliwa myślę że coś mam okazuje się że niestety się nie nadaje. Np. czytałam o tym Enterosgel ,no rewelacja... ale okazało się że to silikony , no to może glinka ,też podobnie działa , ale doczytałam że może zatykać przewody żółciowe . No i weź człowieku coś zrób . Zostaje jeszcze kora wiązu i glut z siemienia. Kory jeszcze nie mam , ale wczoraj zagotowałam glutka i podałam .Dziś rano też już dostała ,ale muszę doczytać ile razy dziennie i jaką ilość można podać. Postanowiłam jej dać, bo wczoraj załatwiła się garścią śluzu + nie wiem jak to określić ,jakby ktoś wydarł kawał śluzówki jelita ze środka .A zapach zgnilizny na cały dom. . Je cały czas to samo ,czyli pierś kaczki ze skórą pokrojoną w kawałki.
Przeczytałam wszystko o ziemi okrzemkowej, no i znów że rakotwórcza. Ale nawet bym zaryzykowała gdyby nie to że działa "drapiąco" ,glinka w sumie też tak działa,Enterosgel to samo . W sumie wyszło że zostały nam 2 opcje :glutek z siemienia i największa moja nadzieja kora wiązu. Przy "obdartych " i zniszczonych jelitach Maliny mogę tylko to spróbować. Najpierw podleczyć jelita ,a potem spróbować oczyszczać.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-10-24, 10:19
Jakby się dobrze zastanowić to wszystko szkodzi. Te preparaty, które wymieniłam wcześniej na pewno są mniej szkodliwe niż chemia, ale tylko ziemia okrzemkowa działa na pasożyty. Jeśli ona ma rzeczywiście pasożyty, to chyba priorytetem byłoby się ich pozbyć.
Spróbuj na razie tak jak myślisz i zrób badania w między czasie
No ,teraz to siadłam na tyłek.
Zaczęłam od początku :Malina dobrze toleruje smektę.
A co to jest ta cudowna smekta? ano glinokrzemian.
A czym jest glinka biała? między innymi : krzem duże ilości glinu.
A ziemia okrzemkowa ? już sama nazwa mówi.
Bo jeśli smekta jest o.k ,to nie powinno być żadnych problemów z glinką czy z.okrzemkową .
No to teraz tym bardziej potrzebuję glinki ,bo glutek chyba za mocno pobudza jej jelita (słyszałam jak się przelewa w środku )
Nie było nas chwilę,ale już nadrabiam. Więc wyjazd nie doszedł do skutku. Postanowiłam sobie poradzić tutaj. Ściągnęłam korę wiązu (tą L B ) , podałam jej przez 2 dni i niestety musiałam odstawić, bo zupełnie zaczęła z niej cieknąć czarna woda.Zrobiliśmy badania :
alergia pokarmowa(krew) na 23 pozycje wyszło słaba reakcja na :kurczak2,indyk2,jęczmień1 i mleko1. Ale tak słaba że właściwie bez znaczenia.W skali 1-5 .Jakieś pojedyncze antyciała znalezione. Reszta 0.
Zrobiłam specyficzną lipazę wynik1,5 ug/l (<3,5 norm,3,6-5,3 i >5.4ug/l zapalenie)
Czyli kolejne badanie pod kątem trzustki wyklucza problemy z nią.
Zrobiliśmy T4 wynik 1.9 ug/l (0,8-4,7 )normy .Czyli tarczyca o.k .
Zrobiliśmy profil biegunkowy typu B :
Kwas foliowy :9,9 (11,1-21,6 )ng/ml ZA MAŁO
Vit B12 :164 -( 269-1333 ) PG/ML ZA MAŁO
Na razie vetka podała Panacur przez 5 dni,w razie gdyby to jednak były lamblie.
A ja już sama nie wiem , w kuwecie bez zmian ,podaję jej smektę + ziemię okrzemkową.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum