Zanim całkowicie pożegnałam się z karmą, moje psy jadły raz dziennie mięso i raz dziennie właśnie karmę (odpowiedni odstęp od posiłków zachowany) i wszystko było w porządku, więc nie widzę problemu, żeby z dwa razy w przyszłym tygodniu dostała mięso do oskubania...
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-25, 20:35
Nie przesada, moja jak była na suchym to 3 razy dziennie robiła.
Teraz niekiedy też zrobi 3 czasem 2 (choć są mniejsze). Zdarzają się też i raz dziennie.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Dzięki Wam wiem już, że da się jechać z barfem Bardzo dobrze, bo mój kot je wyłącznie barf, suchego nawet nie potrafi.
Ale jak rozwiązujecie sprawę kociego wc?
Pod koniec grudnia planujemy z moim facetem wyjazd do Karpacza, na tydzień. Chcemy jechać autobusem, więc zejdzie nam ok. 5h w podróży. 4 miesięczny, barfujący kociak wytrzyma tyle bez sikania? Tego się najbardziej obawiam, patrząc na to, ile on wysikuje w ciągu dnia.
Wolałabym go zostawić w domu z moją mamą, ale to święta. Zamieszanie, mało czasu, mnóstwo ludzi w domu, innego dnia rodzice jadą do brata i nie ma ich dobrych 8h (a Mefisto je 5 razy dziennie). A my uciekamy przed świętami, więc będzie tydzień ciszy i spokoju
Jechałam ze swoim wtedy 4,5-miesięcznym kociakiem do rodziców na Wszystkich Świętych - spokojnie wytrzymał 6 godzin w pociągu ;) Mieliśmy cały przedział wolny, więc wypuszczaliśmy go czasem z transportera (w szelkach i na smyczy). Trochę gorzej zniósł drogę powrotną, bo w samochodzie znajomych go nie wyjmowaliśmy, ale skończyło się na kilku zniecierpliwionych miałknięciach. Może spróbuj przed podróżą dolać mu mniej wody do mieszanki.
Może spróbuj przed podróżą dolać mu mniej wody do mieszanki.
Tak właśnie myślę, że spróbuję go 'wysadzić' tuż przed wyjściem z domu (tzn zacznę sprzątać kuwetę, to na niego działa jak hasło 'chodź sikać!') i do porannej mieszanki mu w ogóle dodatkowej wody nie dam.
Zastanawiam się też czy próbować dawać mu jedzenie na drogę.
Szelki muszę skombinować na pewno, choć w autobusie go raczej nie będę wyciągała (bo będzie chciał iść wszędzie a jak nie pozwolę to będzie jeszcze bardziej wkurzony).
Muszę jeszcze dzisiaj zadzwonić do kobitki, u której pokój zarezerwowaliśmy, żeby się upewnić, że zamrażalnik jest. Sama nam proponowała, żeby kota wziąć! Ma swojego syjama, córka jakieś bidy zgarnia z ulicy, itp. Damian z nią chyba ze 20 minut rozmawiał przez telefon
gerda, właśnie dzięki tym ręcznikom pomyślałam o podkładach, takich jak do przewijania niemowląt czy szczenięcej nauki czystości. Mam nawet w domu bo używamy na psie legowiska, pod pokrowiec (mamy sukę z nowotworem odbytu, przez co ma problemy z gruczołami...). Jak zasika to nawet w drodze mogę wymienić, na najbliższym przystanku.
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-07, 19:19
Bardzo fajny temat, z przyjemnością przeczytałam o Waszych doświadczeniach z barferami w podróży.
My również mamy za sobą już 3 wyjazdy, ale na razie tylko weekendowe. Ender radzi sobie z podróży świetnie tj. przesypia całą drogę, zaś nowe miejsca w ogóle go nie stresują, świetnie się czuje w hotelach, szczególnie podobają mu się wykładziny, których my w domu nie mamy.
Jeśli zaś chodzi o żywienie to jak dotąd na wyjazdy braliśmy mokre karmy. To były tylko 3 dni, więc nie miałam zbytnich wyrzutów sumienia. W zasadzie nawet niecałe 3, bo w piątek przed wyjazdem był barf i w niedzielę po powrocie też.
Teraz jednak przed nami prawie 2 tygodniowy wyjazd na narty i nie chciałabym pozbawiać go surowego mięsa przez tak długi okres czasu.
Niestety na miejscu nie będziemy mieli dostępu do zamrażalki, więc odpada wzięcie gotowych porcji. Zastanawiam się, czy rozwiązaniem nie byłoby robienie jedzenia na miejscu w wersji uproszczonej: 65g mięsa + miarka FC. Mięso mogłabym kupować codziennie inne i jakoś to mieszać.
Czy ktoś z Was próbował już takiego rozwiązania? Może coś poradzić, podpowiedzieć?
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-12-07, 20:54
wydaje mi się, że pomysł masz bardzo dobry,
a czy do lodówki będziecie mieć dostęp? bo jeśli tak, to w każdej lodówce jest mały zamrażalnik, zawsze to dzień/dwa na mieszance "z domu"
wydaje mi się też, że (jeśli oczywiście macie dostęp do lodówki) to można kupić większą ilość mięsa, tak na kilka dni i wymieszać z FC a potem podawać wg kocich potrzeb
dlaczego? po prostu wydaje mi się, że górskie sklepy są zaopatrywane co kilka dni i nie ma znaczenia czy mięso leży w lodówce sklepowej czy waszej, a wg mnie zawsze łatwiej dozować suplementy do większej ilości mięsa
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-08, 17:00
Do lodówki nie będziemy mieli dostępu, ale będziemy mieli dostęp do parapetu, więc może tam będzie można przechować mięso przez 2-3 dni, żeby nie latać codziennie do sklepu.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-12-08, 20:01
Jeśli nie macie stałego dostępu do lodówki to ja bym zrezygnowała z barfu na czas wyjazdu albo zmieniłabym noclegi na takie, które mają w pokoju lodówkę
Trzymanie mięsa przez 2-3dni poza lodówką jest bardzo ryzykowne, szkoda by było jakby kot się pochorował.
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-08, 22:45
Z wielkim trudem znalazłam miejsce, gdzie chcieli nas z kotem, więc już musimy się go trzymać, z lodówką czy bez. Ale masz rację, że udawanie, że parapet zastąpi lodówkę jest bez sensu.
Nie chcę pozbawiać kota surowego mięsa na prawie dwa tygodnie, więc jeśli nie pojawi się szansa na lodówkę spróbuję kupować mu po 200g, chociaż co drugi dzień i mieszać z FC.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum