No więc nie lubi się kąpać i już nie będę tego robić, ale przyznaję, że trochę w dotyku lepsze się futerko zrobiło. Trochę łysieje od przestawiania na barf, tak na marginesie.
Drapanie nie jest w głowie, inaczej steryd by nie pomagał, a pomaga. Raczej uważam, że stres osłabił odporność, przez co nie tylko świerzbowcowi ułatwił życie [na szczęście od paru miesięcy brak zapaleń uszu], ale też wpłynął na osłabienie zwieracza - przez co zwraca - i prowokuje reakcje alergiczne.
Szczotki Bubuś nie lubi [ani metalowej, ani z włosia], lepiej reaguje na rękawicę, ale kupię i grzebień Póki co dzisiaj nie chce być głaskana nawet, o masażu nie wspomnę...Pododaję kropli Bacha do jedzenia, gdy troszkę bardziej się do niego przekona.
_________________ Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
panterzyca,tak się zastanawiam,czy Bubuś na pewno nie ma już pcheł.To,że nie widać ich w sierści nie musi oznaczać,że jej nie gryzą.Czy dezynfekowałaś otoczenie i miejsca gdzie mogłyby się te paskudztwa schować( kocyki,legowiska,kontener nawet listwy przypodłogowe,dywany?).Gdzieś na forum ktoś wspominał o środku stosowanym przez hodowców do dezynfekcji pomieszczeń, w których przebywają zwierzęta-całkowicie bezpieczny nawet dla osesków,który dodatkowo zabijał pierwotniaki,wirusy,grzyby itp.
Może to jest klucz by rozprawić się z tym jej świądem...
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-11, 18:41
W przypadku alergii, szukanie przyczyn...to często ślepy zaułek, a kot ma dość.
Często, mniej znaczy więcej.
Wiemy, że steryd to hormon steroidowy o silnym działaniu przeciwzapalnym, ma wiele skutków ubocznych i zaleca się wówczas, kiedy korzyści wynikające z ich przyjmowania przeważają nad skutkami ubocznymi kuracji.
Jak długo Bubuś bierze sterydy i jak długo jeszcze będzie brała ?
monikasan, przez wzgląd na innych mieszkańców domostwa postanowiliśmy polegać na frontline combo, ale może uda mi się natknąć na ten środek gdzieś na forum. Biorę pchły pod uwagę, ale nawet jeżeli nie widać samego żyjątka, to zawsze coś po sobie zostawi, albo kot będzie wygryzał mniej więcej jedno miejsce, a później na chwilę odpuści przy jednej pchle - więcej byłoby widać, a Bubuś potrafi siedzieć i próbować drapać się w 3 miejsca na raz, żeby po chwili próbować przejść do dwóch innych, co oznaczałoby kilka pcheł, po których na pewno pozostałby ślad w postaci odchodów itd.
Sandro, naprawdę staram się jak najmniej ją "obrabiać", a biorąc pod uwagę, jak beznadziejnie czuje się bez sterydów i że wymiotuje bez nich, to nie mam serca zupełnie nic nie robić. Najpierw trzy tygodnie zastrzyki działające 7 dni, po nich ten podobno niemetabolizowany przez koty Encorton może nawet 2 m-ce, później była przerwa, następnie 3 zastrzyki działające miesiąc. 12 dni przerwy, bo łudziliśmy się, że nie będzie zwracać i uda się wymyślić coś innego, ale wczoraj wieczorem znów dostała ten miesięczny - i już jest widoczna poprawa. Mam nadzieję, że jutro zacznie się bawić. Będzie je dostawać tak długo, jak długo będzie próbowała zgryźć z siebie skórę, dlatego szukam innych sposobów, bez takich skutków ubocznych, czyli ziół, homeopatii, kropli Bacha...
_________________ Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
Sandra, dzięki za pocieszenie Naprawdę potrzebne teraz...
Niechciane rady są wkurzające, ale w tym momencie bardzo doceniam taką burzę mózgów. I jak fajnie wiedzieć, że nie tylko ja najpierw czekam i daję towarzyszowi spokój, żeby sam doszedł do siebie w miarę możliwości
Jeżeli ktoś wie o jakichś ziołach itp to nadal czekam
_________________ Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-11, 19:20
Panterzyco, pchły bytują w otoczeniu i tylko z "doskoku" wpadają na zwierzę, żeby się posilić. Jeśli nie jest ich dużo, długo mogą pozostać niezauważone. Ja też tak po cichutku zastanawiam się, czy to aby nie jakieś niedobitki pcheł gryzą kotkę. Tak czy siak, kąpiele bym odpuściła - z tego co piszesz to chyba gra niewarta świeczki.
Ines, a wiesz może, o jaki środek mogło chodzić monikasan? Zawsze miałam to "szczęście", że widziałam pchły na zwierzakach, albo ich odchody, albo ich jaja - a zazwyczaj wszystko naraz.
Jeżeli nie natknę się na nazwę tego środka, to wezmę jeszcze raz frontline combo, gdy już zacznie przestawać działać steryd.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-11, 19:34
Niestety, nie wiem. Nigdy nie miałam do czynienia z pchłami, znam tylko teorię - jestem przewrażliwiona na tym punkcie i czasem trochę obsesyjnie ich u siebie (tzn - u kotów) szukam, właśnie dlatego, że wiem, jak łatwo je przeoczyć. Na szczęście (odpukać!) jeszcze nie miałam "okazji" zweryfikować swojej wiedzy. Barfny temat o pchłach znajdziesz tutaj: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=337
Ines, dzięki za link
W międzyczasie zdałam sobie sprawę, że nie widziałam tej pchły, która pogryzła Bubuś... ale od samego początku WIEDZIAŁAM, że tam jest i nic innego nie wchodzi w rachubę
Teraz kot zupełnie inaczej wygląda i się zachowuje, no i wet też ją w piątek dokładnie oglądał, więc odchody by znalazł...
_________________ Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
To jutro wypryskam cały dom, kotu na razie odpuszczę... Jaka skleroza - kupiłam z rok temu dla jaszczurek, raz użyłam na myszach [ale problem okazał się innej natury, bo nic się nie zmieniło] i całkiem zapomniałam, kiedy kot miał problemy... damn
_________________ Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-11, 22:23
panterzyca napisał/a:
aż nie pogryzła jej pchła.
może to uczulenie na odchody pchle? Mojej Mamy pies właśnie ma takie uczulenie. Były u Mamy pchły, udało się je zwalczyć, ale jeszcze uczulenie zostało u psa.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-12, 08:35
Mając ze swoja kotką problemy z drapaniem, szukam sposobu, żeby to drapanie zminimalizować. Zaczęła drapać jak miała ok 5-6 miesięcy i drapanie zaczęło się od pozostawienia kociąt z synem - wyjechałam na urlop. Kociaki były u nas w tedy niecałe trzy miesiące. Wet powiedział, że to na tle nerwowym. Od tamtej pory są okresy, kiedy się nie drapie, są okresy kiedy drapie się intensywnie do krwi. Właśnie trafiłam na artykuł 'Dlaczego nie możesz przestać się drapać" w dodatku do gazety wyborczej Tylko zdrowie. Są ludzie, którzy nie mogą się przestać drapać nawet wtedy, kiedy bardzo krwawią. Uczeni prowadzili badania na myszach, które nie produkowały serotoniny. Normalne gryzonie po wstrzyknięciu im powodującego swędzenie środka jak oszalałe zaczynały się drapać. Tymczasem myszy pozbawione serotoniny zupełnie nie miały na to ochoty. Genetycznie zmodyfikowane gryzonie, którym z kolei blokowano uwalnianie serotoniny do mózgu, też się nie drapały. To podsunęło uczonym myśl, że potrzeba drapania rozpoczyna się wtedy, kiedy serotonina zostanie uwolniona w mózgu i dotrze do specjalnego "punktu drażniącego". Serotonina ma swój udział także w odczuwaniu swędzenia. Wyniki badań tłumaczą dlaczego niektórzy ludzie (i zwierzęta też) rozdrapują sobie skórę do krwi. Drapiemy się, bo ból łagodzi swędzenie, ale ponieważ serotonina kontroluje ból, drapiemy się coraz mocniej, żeby odczuć go jeszcze silniej, licząc na to, że bardziej złagodzi swędzenie. W etn sposób tworzy się błędne koło. Mózg usiłuje zapanować nad coraz silniejszym bólem, więc produkuje jeszcze więcej serotoniny. Serotonina "zahacza" o komórki zwane neuronami GRPR, które pobudzone przez serotoninę powodują, że swędzenie jest odczuwane jeszcze silniej. Kiedy się drapiemy, w mózgu wydziela się dodatkowa porcja serotoniny, by złagodzić ból, ale skoro pobudza po drodze komórki GRPR, uczucie swędzenia staje się coraz silniejsze. Lekarze maja nadzieję, że uda się kiedyś stworzyć leki blokujące cały ten mechanizm u osób cierpiących na chroniczne swędzenie. Na razie pozostaje nam próbować nie zacząć się drapać. Jak kotu powiedzieć, żeby się nie drapał?
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum