Trzeba urozmaicać mięska, bo jednorodność się nudzi i po jakimś czasie (na jakiś czas) nie będzie chciała jeść, lub będzie jadła z mniejszym entuzjazmem. Ale i dla organizmu lepiej, jak je różnorodne mięska. A może u jakiegoś hodowcy w okolicy (nie wiem dokładnie gdzie mieszkasz) możesz kupić indyka, albo jakaś ubojnia drobiu w okolicy i tam popytać o indyka?
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2013-12-22, 20:26
O wieprzowinie wiem
Dopiero zaczynam przygodę z BARFem i z biegiem czasu pozyskiwanie mięsa powinno iść mi sprawniej. Muszę zorientować się co, u kogo i gdzie można kupić aby urozmaicać mieszanki.
Z tego co zauważyłam to nie ma sensu robić jednej mieszanki na dłużej, CikCik po tygodniu już nie chce jeść. Dziś zjadła tylko śniadanie aczkolwiek możliwe, że odpuściła sobie pozostałe posiłki. Ona mało je, czasem nie zjada swojej dziennej porcji. Jeśli kolacja nie wejdzie chyba będę zmuszona otworzyć puszkę
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-12-22, 20:30
Nie łam się i nie poddawaj. Nic się nie stanie, jak jednego dnia zje mniej. Podanie puszki może spowodować, że w ogóle nie będzie chciała mieszanek, bo zobaczy, że da się dostać coś innego. Koty są cwane;)
_________________ ...inexplicable catness...
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2013-12-22, 20:36
Ja wiem, że trzeba być twardym, ale CikCik jest taka chudziutka, aż koścista Serce mi ściska kiedy ona nie chce jeść
Coś tam przed chwilką pomlaskała w miseczce, ale wiele nie ubyło. Najważniejsze, że zjadła choć troszeńkę.
Jeśli koteczka lubi puszki to możesz jej położyć odrobinkę na mieszankę. Taka wisieńka na torcie znacznie wzmacnia atrakcyjność jedzenia Przejżyj tez ten wątek http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=224. Jest tu sporo rad na "ujadalnienie" mieszanek
_________________ "Nawet najmniejszy kot jest arcydziełem natury" - Leonardo da Vinci
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2013-12-24, 07:52
Wątek o niejadkach zaczęłam czytać, ale jeszcze nie dobrnęłam do końca.
Niestety wisienka, jaka by nie była, zostanie zlizana bez dotknięcia mieszanki - już to przerabiałam z obiema pannicami
Na razie jako tako jedzą, jedna mniej druga więcej (albo odwrotnie), ze swojej miski lub z miski koleżanki, na drapaku, na parapecie, z podłogi bo z miski przecież nie smakuje (CikCik ma czasem takie loty, że z miski nie zje) No, ogólnie jest ciekawie
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-12-24, 09:08
Nelka, zawsze możesz spróbować odwróconej wisienki - na coś smakowitego i mocno pachnącego, połóż odrobinę tego, czego koty nie chcą jeść, a co powinny. Żeby się dostać do pyszności będą musiały najpierw pozbyć się "paskudztwa"
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2013-12-24, 11:09
Spróbuję, dzięki za podpowiedź
Aczkolwiek na cud nie liczę, znam te ofutrzone, przebiegłe kotfory i ich sposoby na obejście "pułapek"
CikCik żeby dostać się np. do lepszej porcji mięsa potrafiła wyciągnąć łapkami całą niechcianą zawartość miski, porozrzucać po pomieszczeniu, ochlapać sosikiem wszystko co w zasięgu trzepiącej łapki było po czym konsumowała jeden, powtarzam - JEDEN półcentymetrowy kawałek mięsa i odchodziła zostawiając za sobą syf jakich mało Mogłaby chociaż po sobie posprzątać
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2013-12-30, 08:18
Nie wiem czy te fotki dobrze obrazują fałda Kitki, ale może uda się go dostrzec. Bo o tym, że na niektórych fotkach jest foka to już nawet nie wspominam
(miniaturki, proszę kliknąć na fotkę aby ją powiększyć)
Barfuje od: I 2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 33 Dołączyła: 28 Gru 2013 Posty: 109 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-12-30, 10:57
Hej, przyznaję się do czytania wątku :)
Piękne Twoje dziewczęta i Aron, to takie super że zaopiekowałaś się CikCikiem, nawet jak ma chore oczko!
Będę obserwować i zapraszam do nas, chociaż u nas mało co (jeszcze) napisane ;)
_________________
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2013-12-30, 13:01
Witajcie
CikuCik oczko tak jakby miała i nie miała jednocześnie. Oczko - a raczej pozostałość po gałce ocznej - jest zdrowe aczkolwiek niewidzące. Nie ma w owej pozostałości stanu zapalnego, po prostu sobie jest i jak to powiedział okulista - mamy to "oczko" pokochać takie jakie jest, no to kochamy "Oczko" jest mniejsze od drugiego i takie już pozostanie, mamy kategoryczny zakaz usuwania tego co pozostało no chyba że coś naprawdę złego będzie się działo. Cika badał super specjalista - dr Garncarz z Warszawy. Miałam ogromne szczęście, że udało nam się do niego dostać na "badania wyjazdowe".
Barfuje od: I 2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 33 Dołączyła: 28 Gru 2013 Posty: 109 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-12-30, 13:07
To dobrze, najważniejsze że kicia się dobrze czuje i jest poza tym zdrowa :)
Perełka też ma chore oczko, po kk - taką białą plamkę i źrenicę nierówną, ale jej to nie przeszkadza ;)
A Kitka wcale nie jest taka gruba! Brytyjczyk mojego TŻa jest o wiele bardziej rozłożysty
_________________
nelka83
Barfuje od: 01.12.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 41 Dołączyła: 13 Mar 2013 Posty: 112 Skąd: Cerkwica
Wysłany: 2013-12-30, 13:55
Brytyjczyk to Brytyjczyk
A śmietnikowa księżniczka naprawdę się trochę zapuściła Tzn. ja ją zapuściłam, to moja wina Teraz próbuję to jakoś naprawić, oby się udało.
Zrobiłam w sobotę kolejną mieszankę z tego co udało mi się zdobyć - wołowina i udka kurzęce - szału z różnorodnością nie ma Dodałam kaczą, bardzo tłustą skórę choć obawiałam się, że mieszanka będzie znowu bleee bo to nie masełko. A tu suprajs - koty zjadły CikCik nadal ma napady "zjeść czy nie zjeść? chyba nie zjem, przecież jadłam wczoraj to głodna nie jestem" co doprowadza mnie do rozpaczy, ale uznałam, że zdrowy kot się nie zagłodzi i jak naprawdę zgłodnieje to zje, prawda?
No dobra, przyznaję się, że czasem latam za nią z łyżeczką, ale tylko czasem Na razie je, raz lepiej raz gorzej, ale je.
Za to Kitka uznała, że BARF jest mniam, BARF jest pyyyszny... ciekawe na jak długo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum