Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-20, 17:55
Nie zniechęcaj się
Nie wszystkie koty są łatwe w przestawieniu na BARFa. Kot to takie stworzenie, które boi się nowości... kiedyś na seminarium z Vicky Halls usłyszałam, że kot je to czego jedzenia został nauczony za młodu, m.in. przez obserwację matki. "Skoro matka to je, to znaczy, że mnie się nic nie stanie i też mogę to zjeść". Kiedyś dawno temu, w ciężkich czasach kiedy niczego w sklepach nie było, mieliśmy kota - znajdę. Moja mama karmiła go gotowaną rybą jednego gatunku, no i mieliśmy z nim duży kłopot bo niczego innego nie chciał do pyszczydła wziąć, nawet ryby innego gatunku... więc stało się w kilometrowych kolejkach w rybnym, żeby Filutowi coś kupić... Długo później kiedy przygarnęłam mojego Filemona to bardzo uważałam, żeby dawać mu różne rodzaje jedzenia. Oczywiście wtedy (to było 14 lat temu) nie było mowy o BARFie więc dostawał różne mokre, suche (teraz wiem, że śmieciowe...) i po kilka kawałków mięcha dziennie. Podobnie było z resztą kotów, które do mnie trafiły. Chyba dzięki temu, kiedy przestawiałam je na BARFa trzy lata temu nie miałam najmniejszego problemu A jednak trafił się jeden "opornik" - 4-miesięczna koteczka MCO, które w hodowli widziała tylko suche... zero mięsa, zero mokrych karm... namęczyłam się z nią strasznie. Musiałam wrócić częściowo bo TOTW i Applaws'a. Mała ze zdziwieniem obserwowała jak starsze koty wcinają mieszanki, a ona nawet nie wiedziała jak do nich podejść Po chyba 2 miesiącach polizała sosik po kaczych serduszkach. Przy okazji robienia kolejnej mieszanki zjadła dwa malutkie kawałeczki serduszka, a następnego dnia była pierwsza przy misce z BARFem i tak juz zostało, więc "uszy do góry". BĘDZIE DOBRZE!!!
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Bianko, ja jestem przygotowana na niepowodzenia i na to, że to potrwa. Nawet lepiej, że musi się to odbyć powoli bo i ja zdążę się przygotować odpowiedni, kupić potrzebny sprzęt, którego nie posiadam. Dziś zrobiłam przerwę, jutro spróbuję znowu troszkę podać. Mam o tyle dobrze, że moje koty jedzą saszetki więc mokre jednak znają. Zauważyłam za to, że przestawienie na suchą bezzbożową karmę będzie też dosyć ciężkie. Na razie mają do wyboru taka i royala (którego jadały do tej pory)...ale czas zrobi swoje
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-20, 18:49
Powolutku i do przodu!!!!
Na szczęście nie miałam większego problemu z przestawieniem "opornika" z RC na bezzbożówki. Dostałam w wyprawce kilka próbek RC i mieszałam je z TOTW. Mała nie marudziła więc miałam dużo szczęścia.
Przynajmniej rok korzystałam z gotowych przepisów (z naturalnymi suplementami) zanim przekonałam się do kalkulatora. Spędziłam chyba z godzinę na telefonie z Sihayą, a i tak podchodziłam do niego jak pies do jeża.. Aż w końcu się przełamałam. A i tak do tej pory powolutku odkrywam jego detale... Nie czuję się jeszcze kalkulatorowym specjalistą
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-11-20, 19:05
Bianka 4 napisał/a:
Nie wszystkie koty są łatwe w przestawieniu na BARFa. Kot to takie stworzenie, które boi się nowości... kiedyś na seminarium z Vicky Halls usłyszałam, że kot je to czego jedzenia został nauczony za młodu, m.in. przez obserwację matki.
Ja za to czytam właśnie książkę o deprywacji smakowej i doświadczenia przeprowadzane w ramach badań do tej książki dowodzą, że u kotów często (dużo częściej niż u innych zwierząt) zasada dominacji nowości (the novelty effect) góruje nad zasadą dominacji przyzwyczajenia (the primacy effect). Tzn, że koty często wybierają pokarm nowy, ponad tym znanym, zwykle niezależnie od smaczności pokarmu. Jestem jednak dopiero na początku książki, więc jeszcze niewiele więcej mogę o tym powiedzieć niż to, że taką zależność podczas eksperymentów odnotowano.
Niezależnie od tego, życzę wytrwałości w działaniu i barfnych sukcesów
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-20, 19:20
Oby tak było!!! Prócz tej jednej koteńki, nie miała problemów z przestawieniem na BARFa, to może potwierdzać tę tezę ale może też być wynikiem mojej "stanowczości" - nie zjesz, to będziesz głodny...
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
anna187 [Usunięty]
Wysłany: 2013-11-20, 19:28
Chyba, że koty cwaniaki pójdą na chrupeczki do sąsiadów. Jak robią moje koty :(
Dokonuje się karma RC znika, pozostaje już tylko bezzbożowa. Podczas przygotowywania posiłku dla maluchów z gotowanego kurczaka moje koty asysytowały i nawet pojadały po trochu mięska . Nie wiem czy to z zazdrości, że maluchy mają coś innego czy poczuły smak mięsa, bo wcześniej nie chciały jadać takich rzeczy. Na każdą próbę podania mięsa gotowanego było bleeeee... i to we wszystkich pięciu przypadkach. Najwięcej problemu będzie i tak z Bajką bo ona dopiero od jakichś 4 m-cy jada saszetki, wcześniej nie chciała. Zamierzam póki co puszeczki też kupować już nie takie śmieciowe tylko mięsne, ale to dopiero muszę zamówić. Może wtedy Bajka się przekona?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum