Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-03, 20:12
Na razie z mojej strony niestety na kołku.
Ponieważ pomagam koleżance w Stowarzyszeniu chcę przygotować informacje o karmach, żeby nie karmili kotów badziewiem.
Przeglądałam forum i wyszukiwałam te linki (mam to gdzieś zapisane), ale mój angielski słaby, niemieckiego nie znam.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
nie do przeskoczenia będzie kwota do wydania na samym początku na maszynkę do mielenia,wszystkie suplementy i na końcu mięso.
Mięso można siekać zamiast mielić (moje diablę zje tylko krojone w paski lub duże kawałki do szarpania - ani siekanego, ani mielonego nie tknie, a zupkę suplementową wypija bez problemu). Na początek wystarczy Felini Complete, a w nieco lepszej wersji - Easy barf + sól z kuchni + tauryna + mielone skorupki (można na ostatnią biedę zrobić samodzielnie tłukąc nawet dobrze w moździerzu). Mięso też nie musi być od razu piękną cielęciną - wszelkie gulaszowe można kupić w całkiem przyzwoitej cenie, a kurczak też drogi nie jest (w śmieciowych karmach są tylko odpady z tego kurczaka przemysłowego, więc jak tu będzie mięso, to i tak lepiej). Co do ceny - kolorowe z marketu też wcale nie jest takie tanie, bo trzeba go dużo dać (brat ciągle mi mówi, że Magnolia dostaje racje głodowe - porównuje to do kumpla karmiącego whiskasem - i dziwi się jak kot jedzący tak mało może funkcjonować).
Przy karmieniu dobrą mokrą karmą /Catz FF w saszetkach - w puszkach skład niby ten sam, a paskuda nie chciała jeść / miesięczny koszt wyżywienia 4kg kota to ok. 260zł (i jeszcze zjadła albo i nie), a na BARF /wcina, aż się uszy trzęsą/ wraz z suplementami to ok. 100zł (mięsa to indyk /kurczak odpada - nie zje/, wołowina, cielęcina, król, kaczka, gęś; suplementy w większości naturalne plus odrobina Easy Barf); na suplementy na początek w wersji minimalnej (FC) trzeba wydać ok. 50-60zł, w wersji z easy BARF w ekozwierzaku w najmniejszych opakowaniach - poniżej 100zł; pełna wersja i to naturalnych jest droższa, ale nie trzeba od razu od takiej zaczynać. Poza tym jak kogoś nie stać na taki wydatek, to jestem ciekawa, co zrobi, jak kotek zachoruje - na weta też 100 czy 200zł nie znajdzie tylko będzie patrzył na cierpiące zwierzę? A karmiąc byle czym (w szczególności suchym) ma spore szanse i to na choroby przewlekłe (czyt. drogie w leczeniu). I później lądują koty na ulicy "bo zachorował" w stanie fatalnym
Co do vademecum świetny pomysł, ale z tymi obrazkami kotka od wesołego do smutnego od razu będzie "a sąsiada kot lata je wh.. i jest zdrowy, a do tego wesoły". Raczej bym uderzała z kotem polującym na myszy i kotem polującym na kukurydzę lub wyjadającym ogryzki ze śmietnika... to bardziej obrazowe. Co do grafik - jak będziesz mieć wstępny projekt (choćby ręcznie narysowany albo opis jakiś), to mam licencje na Corela w wersji professional wraz z biblioteką - może coś się znajdzie, czego da się użyć; poza tym w sieci jest sporo gotowych obrazków do wykorzystania za free (zdjęć też np. na www.sxc.hu - tylko trzeba się zarejestrować).
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-09-04, 10:01
Pomijając to, że ja się nie zgadzam z ilością produktów roślinnych (pies nie ma takiego zapotrzebowania na nie) ani proporcjami owych produktów (w warunkach naturalnych proporcje byłyby odwrotne) to strona wygląda na fajnie zrobioną. Ale nie wczytywałam się jeszcze bardzo dokładnie
Zastanawia mnie trochę wyliczanie dawek (tak, zauważyłam, że autor mówi o tym, że jest to orientacyjne)
Psy dorosłe są potraktowane jednakowo jedynie z wzięciem pod uwagę aktywności. A jednak jest różnica czy jestto pies duży czy mały. Zazwyczaj psy małe mają proporcjonalnie większe zapotrzebowanie na energię niż psy duże. Dla przykładu mój 11kg pies normalnie do bardzo aktywny jada 4.5-5% dziennie i przy tym pozostaje szczupły. Bardzo czesto spotykam się z pytaniami właścicieli małych psów co do ilości jedzenia. Bo im na tych 3% chudnie albo po prostu od razu sprawia wrażenie nienajedzonego.
Mam też wrażenie, że suki ciężarne mają tu podane ciut mało. Przecież ich zapotrzebowanie jest bardzo duże
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-09-04, 11:36
Informacji z tej strony nie należy odnosić do prawdziwego Barfa. To jest ogólne wyliczenie dla produktów firmy Primex...
Te procenty mi sie tutaj raczej nie zgadzają...
Za dużo tych roslin...
Brak suplementów...
Brak uwzględnienia dodatków innych jak jajko chociazby...
Brak bodaj jednego wyjaśnienia dlaczego tak a nie inaczej...
Oraz jeden wielki minus - wszystko pieknie przemielone, brak dokładnego składu ilościowego produktu, brak wiedzy na temat co i ile jest w "podrobach"
Barfuje od: 01.03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 40 Dołączyła: 06 Sty 2013 Posty: 416 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-04, 11:39
Ja jak kiedyś brałam podroby końskie to wszystko było napisane: 50% serca końskie, 25%nerki końskie, 25%wątroba końska. To samo jeśli chodzi o mięso z kością (np. kaczka: 75% mięso, 25%kości zmielone). Także jeśli chodzi o skład to jest opisany na każdym opakowaniu.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-09-04, 12:30
Mówią o jajkach na tej stronie.
Przypominam też, że dokładnie takie proporcje są podane na naszym forum http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=330 (wymienionym z resztą jako jedno ze źródeł) więc nie ma co psów na tej stronie wieszać. Jako podstawowe kompendium jest niezła, a to, że odsyła do konkretnego producenta - co w tym w sumie złego.
Mi się wydaje, że jako pewien wzór do tworzenia, super. Jako pomysł. Z pewnymi poprawkami jak dodanie króciutiego wprowadzenia, wyhjaśniającego, że pies jest zwierzem mięsożernym, małym ogarnięciem tych % dziennych dawek, tych nieszczęsnych proporcji (które upierać się będę, że nie są super) i dodaniu czegoś na temat suplementacji (niestety koniecznej przy karmieniu "sklepowym" mięsem)
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-09-04, 12:39
Wiesz ale z kolei my nie rozmawiamy tu chyba o odsyłaniu do tej konkretnej strony jao kompendium a podpatrujemy jak można zrobić takie kompendium, żeby było krótkie, treściwe i zachęcające.
Swoją drogą przy okazji przeglądania tej strony zobaczyłam "zbilansowane" mieszanki, które ojojoj
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 16 Sie 2013 Posty: 27 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-09-04, 13:11
gpolomska napisał/a:
Arizona napisał/a:
nie do przeskoczenia będzie kwota do wydania na samym początku na maszynkę do mielenia,wszystkie suplementy i na końcu mięso.
Mięso można siekać zamiast mielić (moje diablę zje tylko krojone w paski lub duże kawałki do szarpania - ani siekanego, ani mielonego nie tknie, a zupkę suplementową wypija bez problemu). Na początek wystarczy Felini Complete, a w nieco lepszej wersji - Easy barf + sól z kuchni + tauryna + mielone skorupki (można na ostatnią biedę zrobić samodzielnie tłukąc nawet dobrze w moździerzu). Mięso też nie musi być od razu piękną cielęciną - wszelkie gulaszowe można kupić w całkiem przyzwoitej cenie, a kurczak też drogi nie jest (w śmieciowych karmach są tylko odpady z tego kurczaka przemysłowego, więc jak tu będzie mięso, to i tak lepiej). Co do ceny - kolorowe z marketu też wcale nie jest takie tanie, bo trzeba go dużo dać (brat ciągle mi mówi, że Magnolia dostaje racje głodowe - porównuje to do kumpla karmiącego whiskasem - i dziwi się jak kot jedzący tak mało może funkcjonować).
Przy karmieniu dobrą mokrą karmą /Catz FF w saszetkach - w puszkach skład niby ten sam, a paskuda nie chciała jeść / miesięczny koszt wyżywienia 4kg kota to ok. 260zł (i jeszcze zjadła albo i nie), a na BARF /wcina, aż się uszy trzęsą/ wraz z suplementami to ok. 100zł (mięsa to indyk /kurczak odpada - nie zje/, wołowina, cielęcina, król, kaczka, gęś; suplementy w większości naturalne plus odrobina Easy Barf); na suplementy na początek w wersji minimalnej (FC) trzeba wydać ok. 50-60zł, w wersji z easy BARF w ekozwierzaku w najmniejszych opakowaniach - poniżej 100zł; pełna wersja i to naturalnych jest droższa, ale nie trzeba od razu od takiej zaczynać. Poza tym jak kogoś nie stać na taki wydatek, to jestem ciekawa, co zrobi, jak kotek zachoruje - na weta też 100 czy 200zł nie znajdzie tylko będzie patrzył na cierpiące zwierzę? A karmiąc byle czym (w szczególności suchym) ma spore szanse i to na choroby przewlekłe (czyt. drogie w leczeniu). I później lądują koty na ulicy "bo zachorował" w stanie fatalnym
Co do vademecum świetny pomysł, ale z tymi obrazkami kotka od wesołego do smutnego od razu będzie "a sąsiada kot lata je wh.. i jest zdrowy, a do tego wesoły". Raczej bym uderzała z kotem polującym na myszy i kotem polującym na kukurydzę lub wyjadającym ogryzki ze śmietnika... to bardziej obrazowe. Co do grafik - jak będziesz mieć wstępny projekt (choćby ręcznie narysowany albo opis jakiś), to mam licencje na Corela w wersji professional wraz z biblioteką - może coś się znajdzie, czego da się użyć; poza tym w sieci jest sporo gotowych obrazków do wykorzystania za free (zdjęć też np. na www.sxc.hu - tylko trzeba się zarejestrować).
Co do kolorowego jedzenia z marketu to jak najbardziej oczywiste,że wychodzi drożej niż dobre karmy i barf. Niestety wielu ludzi karmi koty głównie suchym bylejakiej jakości,a mokre kolorowe daje jako smakołyk raz dziennie,to wtedy dużo nie wydadzą,a weź im przetłumacz,że kot powinien jeść dużo mokrego.Zresztą jak ktoś pracuje 8,10 h,to wiadomo,że da suche,bo mokre się zepsuje.
Jak się miewa karmienie w przypadku BARFa? Jak kot zje porcję powiedzmy o 7 rano,to kiedy będzie znów głodny?Bo na pewno barf bardziej syci niż najlepsza karma.
Mam Felini Complete.Starcza na długo,jednak ja robię mieszankę raz w tygodniu.
Na ile starczy taki Easy Barf,jeśli karmi się kota surowym codziennie?
Ja właśnie chcę odstawić Felini,bo nie jestem do niego przekonana.
Mówicie,że na początek dobry właśnie Easy Barf.Na początek,to znaczy na jak długo,miesiąc,dwa?Bo generalnie te syntetyczne suplementy nie są polecane na dłuższą metę.
Koszt zgromadzenia suplementów naturalnych to chyba 200,maks 300 zł.
Co ile musicie uzupełniać zapasy suplementów?
Akurat mój kot ze smakiem je CFF.Wcześniej jadł też PON,ale chwilowo coś znielubił.Także aktualnie to CFF i GP są jego ulubionymi karmami.
Surowe robię głównie mięso indycze z sercami,zdarzała się też kaczka.Innych mięs na razie nie kupowałam,bo mój kot właśnie wołowiny nie lubi,a cielęciny w karmie też,więc jak kupię surowe i mi nie zje,to się zmarnuje,heheh.Ja mało mięsa jadam,więc nie będę sobie specjalnie przyrządzać cielęciny.
Ja jestem zdania,że jak ktoś nie ma pieniędzy,to nie powinien brać sobie na utrzymanie zwierzaka tylko po to,żeby karmić go syfem i nie leczyć jak przyjdzie potrzeba,czy choćby regularnie odrobaczać,szczepić itd.Jednak zdaję sobie sprawę,że różni ludzie koty mają i Ci najbiedniejsi również,co to kupują kotu puchę w markecie za 1.50 i jeszcze mówią,że dbają o kota.A jak kot zachoruje,t do weta nie chcą iść.Więc albo kot sam się wyleczy albo w ostateczności pójdą.Zresztą jeśli przychodzi wydać 1000-2000 na leczenie,bo przecież tak bywa,to taki człowiek nie będzie kota leczyć tylko uśpi.No niestety:( Zresztą jak ktoś zarabia,że starcza mu od wypłaty do wypłaty,to i na leczenie nie będzie miał skąd wziąć.Jedna babka w bloku u moich rodziców miała chorego kota.Długo nie chciała go leczyć,miała wręcz awersję do wetów,bo kot 10 lat zdrowy nigdy nie szczepiony i nie odrobaczany.Aż tu nagle zachorował i dopiero jak było już bardzo źle,kota zabrano do weta.Miał jakiś tam stan zapalny,dostał leki.Poprawiło się.Dostał też zalecenia wyrwania zęba.I co?Babsko nie poszło już z kotem nawet na kontrolę i z zębem też nic nie zrobiło.I takich ludzi jest pełno:(
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-04, 13:37
Arizona napisał/a:
Jak się miewa karmienie w przypadku BARFa? Jak kot zje porcję powiedzmy o 7 rano,to kiedy będzie znów głodny?Bo na pewno barf bardziej syci niż najlepsza karma.
U mnie koty dostają jedzenie 2 razy dziennie. Rano, jak tylko wstanę i jeżeli zjedzą do mojego wyjścia z domu to dostają dokładkę i to im zostawiam na cały dzień. Spędzam poza domem ok 10 godzin niestety. Po moim powrocie do domu dostaja kolejną porcję, którą uzupełniam na noc i również zostawiam. Jeżeli zdarzy się, że koty nie zjedzą to tę resztkę dostają moje psiaki. Karmię TYLKO BARFem, żadnych chrupek, żadnego wstawania w środku nocy bo kotek miauczy.
Tylko vademecum chyba ma uświadamiać, a nie pokazywać, że złe jest cacy??
Dlatego dobrze pokazać, jak jest prawidłowo. I fakt, że jak ktoś ma ledwo na siebie, to się powinien dobrze zastanowić nad braniem kota (niestety niektórzy tacy "ratują" i po 10 kotów trzymając je w ciasnym mieszkaniu). Ale chyba uświadamianie polega na pokazaniu jak jest prawidłowo. To prawie jak ze zdrowym trybem życia - w tym odżywianiem u ludzi: czy to, że większość i tak będzie miała to gdzieś wsuwając śmieciowe żarcie "bo jest smaczne" (fuj! wolę domowe dobrze zrobione) oznacza, że należy machnąć ręką lub stosować pół środki i mówić, że jak nie fast food, to już automatycznie jest zdrowo?
Jakiś czas temu był przykład na MIAU starszej kobiety, która "ratując koty" zagłodziła kilka do tego stanu, że można było je tylko uśpić, bo ledwo na mleko dla nich jej wystarczyło, a przecież w schronisku miałyby gorzej... jak ją wolontariusze uświadomili, co zrobiła i jakiego żywienia potrzebuje kot, to się podłamała i płakała jak dziecko. I wiele osób robi krzywdę kotom z nieświadomości (popieram wspomnianą upartą babę i jej podobnych). Mój kumpel mieszkający na zabitej dechami wsi też karmi koty największym śmieciem - tylko dla nich to kilka procent wyżywienia, bo resztę upolują (czasami do domu zdobycz przywleką brudząc wszystko krwią) - i wiele osób żyje w mentalności wiejskiej, bo za dzieciaka mieli kotka na wsi i tam mu byle co rzucili, weta nie widział, a był zdrowy - nie pojmują, że w mieście w mieszkaniu kot nie ma dostępu do tego, co miałby biegając swobodnie po wsi. I dlatego uświadamianie ma sens. Kwestia jak to zrobić, żeby było krótko i dobitnie.
W zamieszczonym tu liście otwartym do weterynarzy na wstępie jest pytanie o kotka grillującego mysz i jedzącego coś z kukurydzy - czyż to nie jest bardziej obrazowe niż tabelka czy analiza karmy? Poza tym ludzie się nauczyli, że jak im braknie na życie czy narobią dzieci, to zawsze jest pomoc społeczna i takie tam, a do tego teksty niejednego ogłoszenia adopcyjnego (także schronisk czy fundacji) z hasłami, że utrzymanie kotka nie jest wcale drogie... no nie jest jeśli liczymy tylko żwirek i bardzo przeciętną suchą karmę: to nie pomaga. Dlatego dobrze opracowana ulotka byłaby bardzo cenna (inna rzecz, że pewnie wywołałaby protesty wyznawców jedynie słusznej suchej karmy polecanej w gabinetach - i tacy wierni wyznawcy niestety są także wśród wolontariuszy w schroniskach itp.). Ale to nie znaczy, że należy się poddać i nic nie robić - choćby dzięki takiej ulotce udało się uratować kilka kotów przez zajechaniem nerek suchym i zniszczenie jelit nadmiarem błonnika i zbożami (później jest tyle "FIPów"), to chyba warto spróbować.
Cytat:
Karmię TYLKO BARFem, żadnych chrupek, żadnego wstawania w środku nocy bo kotek miauczy.
Mój nie miauczy - wymiotuje z głodu. Cały dzień może nie jeść, ale o 3 musi zjeść (nawet jak jadł 2h wcześniej); tylko mam go po starszej pani - zamieszkał u mnie w wieku 5-6 lat i tak był nauczony; mam karać zwierzaka za co? Że źle go ktoś nauczył? A teraz oduczyć to nie takie proste - w schronie strajk głodowy spowodował spadek masy o ponad połowę (ze spasionego kota został szkielecik, który już w ogóle nie jadł). Nie zawsze wszystko jest takie proste. Kumpel też się śmiał, że ja z kotem po wetach (białaczka), a on nigdy... umarł mu kotek, jest nowy - ciągle choruje; teraz już rozumie, że jak się trafi.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-09-04, 15:42
Kolejny raz, rozmawiamy o formie a nie o szczegółach. A jeśli już szczegóły, to tak jak mówiłam, tam jest kilka poprawek, ale całość taka, jaka jest nie jest z gruntu zła. Na takiej samej zasadzie jak "jak nie fast food to zdrowe" nie jest prawdziwe, tak samo "kilka drobnych niedociągnięć oznacza, że do kosza" też nie jest prawdziwe. Z resztą kto powiedział, że my tu mamy monopol na prawdę i rację. Nawet wewnątrz forum nie we wszystkich aspektach się zgadzamy a nikt zwierzaków swoich owym karmieniem nie zabija
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum