Wiki ma pod broda tradzik narazie nie zauwazylam zeby mial duze problemy albo zeby mu to przeszkadzalo, ale widze ze coraz wiecej sie tego zbiera i nieraz sie drapie Weterynarz powiedzial zebym nic nie robila jesli niema zakazenia w tych miejscach. Czy powinno sie to czyms przemywac? Czy lepiej zostawic tak jak jest?
Xelmo miał tez trądzik.. przemywałam jakiś czas wodą utleniona. potem przestałam, czasem sama z bródki mu to ściągałam. przeszło samo. wet powiedział, zeby zostawić to w spokoju..
OK, dzieki To znaczy ze wetka ma racje , zostawic w spokoju Wyczytalam ze szare mydlo bardzo dobrze pomaga, ale narazie nic nie bede robic. Zobaczymy dalej co z tego bedzie, moze tez przejdzie samo.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-09-23, 12:38
Jak wygląda ten trądzik ? Czy to są krosty ? Czy raczej zaschnięte strupki ?
Moja Inez od ok miesiąca ma na owłosionej części pyszczka i wokół oczu, zaschnięte mikro grudki. Da się to zerwać ...razem z sierścią, lub tez po posmarowaniu maścią tranowa sama sobie wyczyści....U pozostałej dwójki nie zauważyłam.
Rozmawiałam z vetem telefonicznie powiedział, że do dokładnej analizy należałoby pobrać zeskrobiny...aż do krwi
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-23, 17:53
Moja Bianeczka miała trądzik. Początkowo jej czymś przemywałam. Nie pamiętam czym. Było strasznie gorzkie i nie mogło dostać się do pysia, bo by się biedulka zapieniła. Ale jako człowiek systematyczny inaczej, szybko zaprzestałam przemywania i przeszło samo
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-23, 18:21
U Bianeczki wyglądało jak zaschnięte strupki, które można było zdrapać paznokciem. Jako, że Bianeczka jest bialutka, to z daleka wyglądała jakby miała brudną brodę.
A teraz przyplątał się trądzik mojemu Noblikowi (psiak) i u niego były to drobne różowe krosteczki. Już mu przechodzi.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-29, 18:56
Czy macie jakieś sprawdzone preparaty na koci trądzik? Walczyłam z nim i u Tuli i u Aurelki, więc podstawy znam. Była robiona kilka miesięcy temu cytologia i żadne paskudy nie wyszły. U Tuli w zasadzie samo przeszło. U Aurelki pojawia się, gdy jest zestresowana. Pojawił się więc teraz - nasz tymczas Mefisto od kilku dni strasznie jej dokucza i z dnia na dzień trądzik przybiera na sile. On za 3-4 tygodnie idzie do nowego domu, ale przez ten czas jakoś musimy się przemęczyć.
Nie pozwalam mu dręczyć Aurelki i staram się zapewnić jej jak najwięcej spokoju, zwiększyłam też trochę ilość drożdży w pokarmie, co kilka dni dodaję ekstra żółtko. Przycięłam jej włosy na brodzie, żeby ułatwić utrzymanie jej w czystości. Miseczkę zmieniam i wyparzam dwa razy dziennie, żeby nie rozwijały się bakterie i przenoszone przy jedzeniu na brodę nie pogarszały stanu rzeczy.
Ze "sprawdzonych" sposobów - Peroxyvet pomógł na chwilę i zrobiło się gorzej; Borasol pomógł trochę, ale boję się go używać na dłuższą metę; woda utleniona - chyba tylko podrażnia skórę.
Grudek jest mniej niż na początku i jakby wysuszone, za to skóra jest wyraźnie podrażniona i zaczerwieniona. Na szczęście wygląda na to, że nie ma świądu ani nie jest bolesna - Aurelka w ogóle się nie interesuje brodą, nie drapie, nie trzepie główką, nie myje przesadnie. Problem jednak powoli, ale widocznie się nasila. Wstrzymuję się przed wizytą u weterynarza, bo spodziewam się antybiotyku lub sterydu, a chciałabym tego uniknąć. Spodziewam się też ulubionego wytłumaczenia na wszystko - alergia pokarmowa. Słyszę to zawsze z czym bym nie przyszła do gabinetu, a Aurelka ciągle je te same mięsa i suplementy, a trądzik raz jest, raz go nie ma. Zmiany w składzie mieszanek kompletnie nie mają wpływu na jego obecność. No poza kurczakami-brojlerami, zauważyłam, że bez nich trądzik pojawia się rzadziej i już ich nie podaję pod żadną postacią.
Barfuje od: 02.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Sie 2013 Posty: 93 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-03-29, 20:53
Nie wiem czy to też koci trądzik, ale od paru dni Castiel ma na brodzie czarne kropki. Wyglądają jak ziarenka pieprzu rozsiane między włoskami. Dziś przerażona ilością zaczęłam mu przemywać brodę patyczkami do uszu namoczonymi w przegotowanej wodzie. O dziwo mokre waciki po kontakcie z grudkami zrobiły się lekko brązowawe. Zaczęłam się zastanawiać, czy to może "ziarenka" hemoglobiny?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-29, 21:01
Nie chcę Cię martwić, ale jeśli barwią na brunatny kolor wacik, to mogą być odchody pcheł. Ale może to być po prostu odrobina krwi z podrażnionej skóry. A może i ta hemoglobina, mi zdarzyło się z nią pomylić trądzik.
Barfuje od: 02.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Sie 2013 Posty: 93 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-03-29, 21:42
Na 99% to nie pchły. Pomijając brodę, reszta futerka jest czysta.
Nie ma też podrażnionej skóry, ani razu się tam nie drapał. Co ciekawe Sammy też miał kilka tygodni temu paręnaście kropek, Cas mu wtedy wylizał brodę i już nie wracają. Szkoda, że Castiel nie daje się myć kotom. :/
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-03, 07:41
Dziewczyny, jeżeli ten trądzik wygląda jak małe ciemne kropeczki (to nic innego jak złuszczający się naskórek), które łatwo daje się usunąć przez pocieranie, to nie warto z tym robić zupełnie nic a nic. Taki stan może występować u młodych kotów i jest związany z aktywnością hormonów. Przemywanie tego środkami odkażającymi jak woda utleniona, spirytus, czy zawierającymi kwasy dodatkowo podrażnia naskórek powodując zaczerwienienia. Używanie maści i kremów, które chętnie przepisują weci też nie ma żadnego sensu, bo kot albo szybko to zliże, albo specyfik skutecznie przykryje naskórek powlekając go warstwą nierozpuszczalnego w wodzie lipidu i w rezultacie naskórek nie będzie mógł się złuszczać w naturalny sposób, a wtedy może rozwinąć się zapalenie, mogą zrobić się syfki, które będą się jątrzyć. Tyle razy, ile zdarzyło się nam leczyć trądzik, zawsze najlepszym sposobem było przeczekanie i zostawienie kota w absolutnym spokoju. Kot zwykle sam potrafi zadbać o higienę podbródka w typowy dla siebie sposób, czyli przemywając się tam łapą zwilżoną własną śliną.
Gdy trądzik ulega zaostrzeniu, robią się syfki, kot odczuwa świąd, można delikatnie pomóc kotu stosując najpierw naturalne preparaty jak np. napar z alg, napar z nasion kozieradki lub wyciąg z arniki. Sok wyciśnięty ze świeżych liści pokrzywy także może być dobrym rozwiązaniem.
U kocic, u których trądzik występuje w okresie okołorujowym można stosować preparat homeo Hormeel S.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-03, 10:04
Dzięki Sihaya u mnie niestety rozkwit trądziku zbiegł się z czasem, gdy Mefisto zaczął bardzo dokuczać Aurelce i to chyba ten stres zaburzył pracę organizmu, bo z trądzikiem każdego dnia było coraz gorzej, aż bardzo intensywnie pokrył całą bródkę, aż do szyi, musiałam więc spróbować coś z tym zrobić. Na szczęście "syfki" już prawie zniknęły, pozostało tylko zagojenie podrażnionej skóry pod nimi.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2015-11-04, 19:14
Mój kocurek na głowie ma jakieś takie zupełnie suche strupki. Początkowo myślałam, że to pies w zabawie go tak pokąsał, ale mimo że psa do kota nie dopuszczam, strupki nadal są, może nawet więcej. Kot trochę je drapie, ale nie bardzo uporczywie. Są dość mocno osadzone na skórze, można je trochę zdrapać, ale raczej z włosami. (kota to nie boli, najwyżej się zniecierpliwi) Co to może być - bo na trądzik to nie wygląda
Witajcie
Podbijam wątek kociego trądziku.
Jakiś rok temu na bródce u Aury powstała dziurka bez sierści o średnicy ziarenka grochu z małą czarną kropką w środku wielkości główki szpilki. Wetka powiedziała, ze to właśnie koci trądzik i zaleciła przekłucie kropki sterylną igłą, delikatne uciśnięcie w celu oczyszczenia i przemywanie przez kilka dni rivanolem i smarowanie maścią z antybiotykiem (jakąkolwiek dostępna w aptece bez recepty)
Po kilku dniach wszystko pięknie się zagoiło.
Problem wrócił ok 2 m-cy temu, z tym że wyglądało to zupełnie inaczej bo kropka wyglądała jak jakiś czarny, suchy brudek na brodzie, nawet myślałam, że to może zaschnięty kawałeczek mielonego mięsa z mieszanki, więc ściągnęłam to bez większego problemu i z tego miejsca zaczęło wyłazić białe "coś" - wyglądające rzeczywiście jak wypełnienie pryszcza/zaskórnika u człowieka. Było tego dość dużo, tak, że w bródce na jakiś dzień została mała dziurka.
Tym razem nie mając antybiotyku zastosowałam tylko Rivanol.
No i wczoraj dopatrzyłam się takich większych czarnych suchości w 3 miejscach na brodzie
Co myślicie na temat stosowania w tym wypadku Rivanolu i antybiotyku?
Może od ostatniego postu Ktoś wpadł w międzyczasie na jakiś pomysł skutecznej walki z tym paskudztwem?
PS. Czy okres okołorujkowy u kotek wysterylizowanych też może mieć tu jakieś znaczenie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum