Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-04-14, 12:48 Myszki
W informacjach o naturalnym barfie jest mowa o tym, że można kotu podawać jako przekąskę myszki, w dowolnych ilościach.
Mam wiele pytań w związku z tym.
1) Mówimy o myszach hodowlanych, wolnych od pasożytów, a nie dzikich myszkach, złapanych np w łapkę?
2) Dylemat: żywą czy martwą? Żywa może się gdzieś zadekować w mieszkaniu i szkód narobić. Ale żeby ją uczynić martwą, trzeba ją zabić. Nie za bardzo wyobrażam sobie zabijanie, choć zdarza mi się pozbawiać życia karpia.
3) Czy - za przeproszeniem - rozgryzana mysz, zostawi wszędzie ślady krwi? Na podłodze, ewentualnie ścianach czy meblach?
4) Gdzie się można zaopatrywać w myszki? Wiem, że hodowcy np pytonów kupują je dla swoich pupili. W zoo sowy są tak karmione, ale tam mają własną hodowlę.
Z góry przepraszam za drastyczność tematu i dziękuję za podzielenie się uwagami, informacjami, doświadczeniami.
Moj kot podworkowy nieraz przynosi myszki do domu , puszcza je w domu i bawi sie nimi zanim je zje, nie widzialam zeby byly slady krwi , ale nieraz musze sprzatac bo zostawia nieraz flaki albo glowe myszy
Barfuje od: VIII 2011
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 24 Lis 2011 Posty: 126 Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: 2012-04-14, 14:22
Martwe mrożone myszki (prawdopodobnie humanitarnie uśmiercone dwutlenkiem węgla) można kupić w wielu sklepach zoologicznych, szczególnie tych dla terrarystów. Poszukać ich można też w internecie albo przez Allegro - może sprzedawca mieszka w okolicy, a może oferuje szybką przesyłkę zabezpieczoną przed rozmrożeniem.
Kupowania żywych myszy jako zabawki dla kota sobie nie wyobrażam. Taką sprawę zgłosiłabym na policję... Kot nie musi jeść myszy, nie jest to niezbędne dla jego zdrowia i dobrego samopoczucia. Skazywanie żywego zwierzątka na zamęczenie przez niewprawnego drapieżnika to zwykłe okrucieństwo.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-04-14, 23:13
Dałam mrożoną, fajna zabawka, ale dla Kićki niejadalna (dla fretek też, patrzyły się na mysz jak w jakiś dziw)
Tak, mysz brudzi, poza tym dorosłe śmierdzą moczem (w szczególności samce) co mnie osobiście odrzucało bardzo (ale ja mam awersje do gryzoni bo mi strasznie śmierdzą)
Teraz chciałbym spróbować mysie i szczurze oseski (mrożone oczywiście), kupić możesz choćby poprzez tą stronę:
http://www.terrarium.com....wforum.php?f=50
na giełdach terrarystycznych (nie wiem skąd jesteś bo mogłabym pomóc z wyszukaniem takiej giełdy), terraryści mają dobry produkt, czysty, w końcu hodują dla swoich zwierząt a gady są delikatne.
Nie dajemy dzikich myszy, mogą być przytrute po zjedzeniu trutki.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-04-15, 07:56 myszki
Uzupełniłam mój profil, jestem z Krakowa.
Bardzo mi pomogłaś swoim wpisem bo jestem nowicjuszką, uczę się i potykam. Wczoraj zrobiłam pierwszą mieszankę i 3 kotom zasmakowała bardzo, czwarta - Dora się nie tknie.
Ponieważ 3 z 4 kotów są przewlekle chore (Walery ma cukrzycę, Leoś struwity, Smilka wrażliwe jelito i skłonność do biegunek), zależy mi na podawaniu im optymalnego pokarmu jak najbardziej zbliżonego do naturalnego.
Dlatego szukam też źródeł świeżej krwi wołowej (na razie nieskutecznie) oraz myszy hodowlanych.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-04-15, 09:01
Swego czasu (czyli przed wejściem w życie nowej ustawy, najbliższa giełda była w Świętochłowicach, teraz odbywa się w Cieszynie (Czeskim) bo w Polsce organizator nie dostał zezwolenia (skrajności, nie pozwalają na takie imprezy a pseudohodowcom dali wolną rękę ze sprzedażą swoich burków jako rodowodowych)
Szkoda bo giełda w świonach była potężna i można tam było kupić mydło i powidło, z karmówką włącznie.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-04-15, 14:42
Skontaktowałam się z hodowcą, który dostarcza myszki (oseski, biegusy i dorosłe) do sklepu na Konopnickiej Gady Gady. Umówiłam się tam z nim we wtorek, kupię trochę myszek na próbę.
Próbuj pytać o świeżą krew cielęcą, tę można dostać bez problemu w jakiejś małej ubojni. Pytaj w małych stoiskach gdzie sprzedają cielęcinę. A wkrótce bedzie za cieplo na świeżą, masakrycznie szybko się psuje, to towar na chłodną aurę.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-04-25, 18:17
Umówiłam się ze sprzedawcą w sklepie zoologicznym, że wezmę oseski na próbę, dla moich fretek, jeżeli będą je jadły, to mogę go odciążać od nadmiaru lęgnących się szczurów
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: VIII 2011
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 24 Lis 2011 Posty: 126 Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: 2012-04-25, 18:48
Zauważę tylko, że mysie i szczurze oseski jedzą co 1,5-2h i wymagają ogrzewania przez matkę. Jeśli kupisz je żywe, upewnij się, że zginą humanitarną śmiercią (tj. pozbawioną bólu, strachu i cierpienia - ciężko zagryzienie przez niewprawną fretkę humanitarnym nazwać), a nie umrą z głodu, zimna lub odwodnienia.
A jeśli ktoś ma problem z nadmiernie rozmnażającymi się gryzoniami, powinien je rozdzielić według płci. Banalnie proste. Karmienie nimi innych zwierząt bardzo przypomina topienie "nadmiarowych" kociąt...
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-04-25, 19:23
leniwiec napisał/a:
Zauważę tylko, że mysie i szczurze oseski jedzą co 1,5-2h i wymagają ogrzewania przez matkę. Jeśli kupisz je żywe, upewnij się, że zginą humanitarną śmiercią (tj. pozbawioną bólu, strachu i cierpienia - ciężko zagryzienie przez niewprawną fretkę humanitarnym nazwać), a nie umrą z głodu, zimna lub odwodnienia.
A jeśli ktoś ma problem z nadmiernie rozmnażającymi się gryzoniami, powinien je rozdzielić według płci. Banalnie proste. Karmienie nimi innych zwierząt bardzo przypomina topienie "nadmiarowych" kociąt...
Pewnie znasz realia malutkich sklepów zoologicznych, ja nie zgłaszam się na ochotnika by szerzyć wiedzę w takich miejscach, może zabrzmi to źle, ale ciesze się, że mam taki kontakt i moje zwierza spróbują tego typu pokarmu.
Osesków nie podam żywych, zostaną uśmiercone "humanitarnie"
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: VIII 2011
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 24 Lis 2011 Posty: 126 Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: 2012-04-25, 23:00
Dość dobrze znam realia małych sklepów zoologicznych, bo znanie się na nich wchodzi w obręb moich zainteresowań. I powiem szczerze, że przykro słyszeć, że osoba, która hoduje drobne ssaki, chętnie korzysta z krzywdy innych drobnych ssaków.
Dodam tylko, że w przypadku noworodków gryzoni JEDYNĄ humanitarną metodą pozbawienia życia, którą można przeprowadzić w domu, jest umiejętne przerwanie rdzenia kręgowego. Nawet użycie dwutlenku węgla (także możliwe domowym sposobem) nie gwarantuje skuteczności i wymaga zastosowania dodatkowe, fizycznej metody. Zamrażanie żywcem, topienie, duszenie czy podobne sposoby są absolutnie niedopuszczalne i z humanitaryzmem nie mają nic wspólnego.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-04-26, 00:09
leniwcu, już mnie nazywano końskim Hitlerem bo szukałam koniny, była smarowana na wszelkie sposoby, wieszano na mnie najgorsze obelgi więc jestem przyzwyczajona.
Niestety, żeby ktoś musiał zyskać, inny musi stracić, ja wyrosłam z nawracania świata bo mimo wielokrotnych prób, jakoś mi to nie wychodziło.
Każdy z nam "korzysta" z krzywdy innych, mięso nie rośnie na drzewach tylko produkuje się w tragicznych warunkach i równie tragicznie umiera w ubojniach.
Dla mnie gryzonie typu mysz i szczur to zawsze były i będą zwierzęta karmowa, brutalne, ale prawdziwe, nie będę udawała, że jest inaczej.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-04-26, 08:08
Wiem, że pozbawianie życia jest traumatyczne a dla niektórych nie do przyjęcia. To chyba nie miejsce na szerszą dyskusje nt temat.
Powiem tyle, że świat stoi na cyklu wzajemnego zjadania się i zabijania, w sposób brutalny a czasem powolny.
Jednak organizmy mają mechanizm odcinający ból a nawet powstrzymujący krwawienie w pierwszych minutach od zadziałania bodźca, co poznał każdy człowiek, który uległ poważnemu urazowi.
Jestem za różnorodnością dostarczanego mięsa kociastym z zachowaniem humanitarnego pozbawiania życia.
Wracając do tematu myszek: moje koty nie chciały jeść biegusów, za oseski chwyciło się dwóch z czterech.
Barfuje od: VIII 2011
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 24 Lis 2011 Posty: 126 Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: 2012-04-26, 22:57
Żadne teorie o "odcinaniu się" od bólu nie są i nie mogą być usprawiedliwieniem do niehumanitarnego zabijania zwierząt. Każde zwierzę powinno być pozbawione życia w sposób szybki, bezbolesny i pozbawiony cierpienia. Jak ktoś tego nie umie zrobić własnoręcznie, powinien kupić zwierzę już uśmiercone. Jakąś potwornością byłoby celowe dawanie kotu żywego gryzonia "do zabawy" i mam szczerą nadzieję, że nikt z użytkowników forum nie robi takich rzeczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum