Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-11-30, 19:04
Sen jest wazny. Czy macie jakies pomysly z czego moze wynikac absolutny brak potrzeby snu? Nie spie od ok 2 tygodni. Czasem uda mi sie zapasc w plytki sen miedzy 3 a 6, ale to bardziej stan czuwania niz sen (minionej nocy np trwalo to ok 30 min). Absolutnie nie jestem zmeczona. Jestem nabuzowana jak po pierwszej nieprzespanej nocy. Chodze normalnie do pracy fizycznej, uprawiam aktywnosc fizyczna nawet po kilka godzin dziennie. Normalnie jem, dobrze sie czuje, nic mnie nie boli. Nie biore zadnych lekow, ani dragow. Czuje sie tak, jakby moj organizm po prostu zrezygnowal sobie z czynnosci spania i juz. Jedyny minus to ze troche trudniej mi sie skupic. Skad to moze byc? Co zbadac zeby sprawdzic czy wszystko jest ok?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-12-01, 17:22
Srednio 23 i pol godziny na dobe na rozmyslania i kontemplacje... Chetnie oddam mam nadzieje ze chociaz przyzwyczajenie do codziennych cwiczen zostanie mi po tym romansie z bezsennoscia.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2015-12-01, 18:42
Ines napisał/a:
Chetnie oddam
Chętnie przyjmę
Ja tak miałam od liceum aż do końca studiów. Później spałam po 3-4 godziny na dobę i przez długi czas było mi z tym wyśmienicie.
A swoją drogą czasami przy przemęczeniu organizm potrafi wyprawiać takie hece.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-02, 07:25
Ines napisał/a:
Średnio 23 i pol godziny na dobę na rozmyślania i kontemplacje..
może przez to nie możesz spać? Ostatnio, jak mój mózg na jawie i "w tle" pracował nad pewną sprawą, to też nie mogłam spać, a jak zasnęłam to budziłam się często w nocy i nie mogłam zasnąć. W poniedziałek kupiłam neospazminę i się napiłam na sen z poniedziałku na wtorek. Troszkę pomogło, ale niewiele. Dopiero wczoraj mózg wykonał całą pracę, zostały podjęte przeze mnie pewne postanowienia i dzisiaj przespałam całą noc (bez neospazminy), obudził mnie budzik.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2015-12-02, 07:50
Cytat:
budziłam się często w nocy i nie mogłam zasnąć.
tu juz psychiatrzy czychali by z lekami
a swoją drogą Inez na jakiej diecie jestes teraz?
ja np jak zaczęłam z "paleo" ale tak uczciwie ,bez grzeszków to byłam taka "mocarna" nakręcona
tez długo siedziałam,wczesnie się budziłam,nie byłam senna z wieczora
zupełnie inny stan niz obecnie,gdy wróciłam do grzechów węglowych i jestem zamulona
Brak uczucia zmęczenia na paleo i potrzeba małej ilości snu to jedno - odciążony organizm mniej potrzebuje na regenerację. Ale poczucie bycia nakręconym to już nie jest dobre dla organizmu jeśli to stan przewlekły - stres, przemęczenie, euforia, coś innego?
Czasami miałam takie noce (i to bez paleo) w sytuacji silnego przemęczenia (pomagała mocna kawa, coś słodkiego i 1 litr coca coli - dopiero po takich pobudzaczach umiałam zasnąć - wiem, że brzmi dziwnie) albo jakiegoś problemu (czasami nawet nie do końca świadomie rozważanego) lub oczekiwania na jakieś zdarzenie. Normalnie tak nie powinno być, że człowiek chodzi jak nakręcony i ciągle pobudzony.
Ines poczytaj może o kortyzolu i nadnerczach. Na "tłustym życiu" w zakładce stres jest sporo informacji. Zburzenia w dobowym rytmie wydzielania kortyzolu mogą powodować problemy ze snem. Jak jesteś na kortyzolowym haju, to nie ma mocnych, nie uśniesz, niestety wiem coś o tym
Kolega był niedawno w tv i mówił o dopasowaniu diety do genów: http://pytanienasniadanie...mozna-zapanowac
To co jednym służy, dla innych jest katorgą żywieniową. Dla mnie węglowodany to czysta energia. Na diecie wegańskiej, wysokowęglowodanowej (80:10:10) czułam się genialnie i ubywało mi tłuszczyku Niestety nie mam motywacji do pozostanie na tej diecie. Może kiedyś się zmobilizuję. Z drugiej strony, im więcej jem mięsa i tłuszczu tym bardziej czuje się zmęczona, metabolizm mi spada.
Ines próbowałaś kiedyś brać melatoninę? Bierzesz jakieś witaminy: magnez, wit. B? Brak snu jest niepokojący, nawet jeśli nie czujesz jego skutków to na pewno ma to swoje konsekwencje w organizmie. Na Twoim miejscu przeszłabym się do dobrego specjalisty.
_________________ "Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"
Mark Twain
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2015-12-02, 13:04
Ines, jeśli to nie kortyzol i kierunek, który wskazała Ci uta, to dobrze byłoby żebyś porządnie zbadała sobie tarczycę. O ile ostatnio nie zmieniałaś niczego drastycznie w diecie, ani nie cierpisz na nadmiar stresu, to tarczyca może być mocno "podejrzana". Zbadaj też sobie poziom ferrytyny.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-12-02, 17:36
Moze nie stres ale obnizenie nastroju mam znaczne, w zasadzie to taka apatia - wszystko mi jest obojetne. Moze jest w sumie to jakas reakcja na stres. W diecie bez zmian, glownie paleo ze skokami w bok co jakis czas. Z tych objawow niespokojnych nadnerczy to jakiestam objawy sie pokrywaja, ale chyba za malo by to bylo to. Apetytu za bardzo nie mam, ale jem chyba w miare normalnie, nie przejadam sie tylko jak to mialam w zwyczaju wczesniej. Masy miesniowej raczej przybywaoatrzac po sylwetce, otylosc brzuszna jest ale mysle ze to po kilku miesiacach za biurkiem trudniej zrzucic, libido ok, nastroj w zadadzie caly czas taki sam (jak to sie mowi ..., ale stabilnie), odpornosc zaskakujaco dobra (kilka razy przemoklam i przenarzlam w czasie marszobiegu, a nawet kataru nie mam, w pracy tez sezon grypowy, a wyjatkowo mnie nie wzielo). W portkach normalnie, ani luzow ani spiny na zaburzenia cylku nie zapowiada sie. Koncentracja gorsza, ale to raczej takie jakby odplywanie gdy cos robie, np wykonuje wiele razy mechanicznie ta sama czynnosc. Troche mam wrazenie jakbym wlasnie wtedy spala. Higieny snu przestrzegam, nic to nie daje. Udaje mi sie zwykle zasnac na max 30-40 min, budze sie jak na kacu mordercy po miesiecznej libacji.
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-12-02, 20:27
Ines,
W ten sposób może zaczynać się depresja.
To, że jest Ci wszystko jedno, jesteś w stanie apatii i masz kiepski nastrój, permanentnie.
Brak koncentracji także występuje w depresji (naturalnie nie tylko).
W depresji jest zaburzony sen, w różną stronę: albo nadmierna senność, albo bezsenność, także przedwczesne wybudzanie się.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-12-02, 21:07
Apple, wiem, dobrze sie juz znamy z depresja. Zastanawialam sie nad tym. Ale przy depresji jednak zawsze pojawiala sie u mnie skrajna rezygnacja z jakichkolwiek planow, oczekiwan, taki totalny marazm. Teraz jednak patrze w przyszlosc, jakiestam plany mam. No i byl tez absolutny brak perspektyw na wyjscie z poscieli w jakimkolwiek celu. Teraz costam robie, zyje sobie. Jakos tak chwilowo bez przekonania, ale zyje tarczyce zbadam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum