Barfuje od: 17.04.2015
Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 65
Wysłany: 2015-04-23, 21:07 W skali mikro
Postanowiłam się przedstawić i przywitać
Nasz chi-potworek o imieniu Rózia ma obecnie półtora roku, sięga do kostki i waży 1,7 kg (tak, znam mniejsze ).
Od 7 dni zajada surowiznę. A my dużo się uczymy, korzystamy z pomocy Forumowiczów i długa droga przed nami
Tutaj fotka z dzisiaj - Rózia dostała do zabawy kość z mięsem, oczywiście w celach obgryzienia mięsa, kości dopiero będziemy wprowadzać i nie w takiej formie
Barfuje od: 17.04.2015
Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 65
Wysłany: 2015-05-04, 19:43
Zaryzykowałam z kurczakiem, chociaż przy suchym i gotowanym unikałam tego ptaka.
Dzisiaj była nauka jedzenia kości z ręki, pierwszej kości w życiu :) jako że to łapczywy potworek, musiałam trzymać i nie puszczać
Zjadła mniej więcej pół małego skrzydełka, głównie skórę i mięso, główkę i troszkę kości, resztę zostawiła a raczej jej zabrałam . Myślę, że jak na pierwszy raz takiego mikrusa wystarczy
Barfuje od: 17.04.2015
Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 65
Wysłany: 2015-05-05, 15:07
Obecnie, po około 3 tygodniach surowego, podajemy jej ok. 4,5-5% masy ciała i nic nie przytyła zmieniła jej się sylwetka i wizualnie wygląda na grubszą, bardziej umięśnioną, ale waga stoi.
Verano [Usunięty]
Wysłany: 2015-05-08, 09:55
O jaki żarłoczny wilk! Będziesz musiała wywieszkę na drzwi zrobić z ostrzeżeniem :)
RosieChi napisał/a:
podajemy jej ok. 4,5-5% masy ciała i nic nie przytyła
Tym samym potwierdza się, że mikruski potrzebują procentowo więcej żarełka niż olbrzymy. Co do wagi to bardziej zwracaj uwagę na obwody, bo mięśnie mają znacznie większy ciężar właściwy niż tłuszcz.
Barfuje od: 17.04.2015
Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 65
Wysłany: 2015-05-08, 11:28
Ja się nawet zastanawiam, czy 6% nie byłoby ok ... po trzech tygodniach waga wciąż waha się pomiędzy 1,65-1,7 kg, a przed przejściem było 1,7-1,75.
Mięso kupuję dla ludzi, w normalnych sklepach, bo tylko do takiego mam dostęp. Staram się wybierać brzydke - tłuste, przerastane itp.
W ciągu tych 3 tygodni dostawała:
- mięso i ryby: indyka, wołowinę, kaczkę, cielęcinę, łososia, kurczaka (wg kolejności, indyka i wołowiny najwięcej, kurczaka najmniej),
- podroby: serca wołowe i indycze, żołądki, wątróbkę, żwacze wołowe,
- kości z: kurczaka, kaczki, indyka,
- olej z łososia, tłuszcz z kaczki,
- jajka przepiórcze + jajka od kury,
- warzywa wszelkiej maści, trochę owoców,
- na smak ser biały (niewiele).
W planach mam jeszcze królika, jagnięcinę, tuńczyka, dorsza. To uda mi się zdobyć w sklepie.
Niestety, niczego więcej nie potrafię znaleźć , żadnych nereczek, śledzioneczek itp. ...
Cały czas nie podjęłam decyzji czy podajemy wieprzka czy nie.
Mam nadzieję, że taka różnorodność wystarczy...
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-05-08, 11:40
ja, wierząc, że ta wiadomość jest prawdziwa, podaję sierści mięso wieprzowe (chyba ulubione swoją drogą) ale nie podaję podrobów
http://www.barfnyswiat.or...p?p=76428#76428
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-05-08, 11:47
No pewnie, że wystarczy. Tu chodzi o to, by po prostu nie dawać jednego tego samego mięso. Większość ludzi obraca się między 3-4 gatunkami myślę.
Ja najczęściej podaję wieprza, kurę, wołowinę, indyka. Reszta jak wpadnie jakimś cudem to jest
Barfuje od: 17.04.2015
Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 65
Wysłany: 2015-05-08, 12:02
Chciałabym trafić do jakiegoś super mięsnego sklepiku, paradoksalnie w dużym mieście są głównie markety a trudno o małe, mięsne, dobrze zaopatrzone sklepy. Kupuję więc mięso marketowe, na wagę (nie na tackach).
Dodatkowo muszą to być miejsca, które sprzedadzą mikro ilości - z racji małego zamrażalnika i małego psa kupuję np. 1 serduszko z indyka (ok. 8 deko), 1 kawałek wątróbki (ok. 6 deko) itp. Albo kazałam sobie odkroić maleńki kawałek wołowego serca. Panie bardzo mi się przyglądają, ale co tam.
Aaaa... czytałam o tym, że często zwierzaki nie chcą jeść wątróbki i okazało się, że moje wszystkożerne stworzenie też jej nie tknie, tylko wymieszaną z jakimś mięsem zje.. a myślałam, że nie znajdzie się rzecz na świecie, której ona nie zeżre
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-05-08, 12:11
RosieChi napisał/a:
Chciałabym trafić do jakiegoś super mięsnego sklepiku, paradoksalnie w dużym mieście są głównie markety a trudno o małe, mięsne, dobrze zaopatrzone sklepy.
Znam ten problem... U mnie (w Bydgoszczy) to samo. I tak samo kupuję tylko w marketach. Dobrze, że mój osiedlowy jest w miarę wyposażony, ale i tak wołowych podrobów nie znalazłam jeszcze nigdzie Rynków, ryneczków full, a tam też takie mięsne stoisko, jak w sklepach. Mięso czyste, bez żadnych dodatkowych części zwierza, które mogłyby obrzydzić klientów. Już dawno nie widziałam np. stoisko z całą głową świni... a kiedyś takie rarytasy się widywało przecież...
Mój też wątróbki niet, nawet wymieszanej z czymś nie tknie. Wtedy po prostu mogę żarcie wyrzucić...
Barfuje od: 17.04.2015
Dołączyła: 31 Mar 2015 Posty: 65
Wysłany: 2015-05-08, 12:21
Rózia żywi się czasami na dworze, w fast foodzie, gdzie serwują np. spleśniały chleb, kupę kury (mniam!), mięso z grilla, kanapkę wraz z folią aluminiową (weterynarz - rtg - wywołanie biegunki), patyki, kamienie, chusteczki higieniczne, słowem - bogaty asortyment. Nie muszę dodawać, że komenda "zostaw", uczona na szkoleniu, jest w zasadzie spalona.
W związku z powyższym - jeśli nie chce jeść wątróbki, to musi być coś wybitnie obrzydliwego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum