BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Świąd i drapanie o nieznanym podłożu u kotów
Autor Wiadomość
panterzyca 
Ekspert


Barfuje od: 01.11.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 40
Dołączyła: 22 Paź 2014
Posty: 329
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-09, 16:32   Świąd i drapanie o nieznanym podłożu u kotów

Hej,

Bubuś została znaleziona na ulicy w wieku oszacowanym na 2 lata. Następne 5 przemieszkała w domu, który miał być stałym, z innym kotem i psem. Kiedy w domu pojawiło się dziecko, pies zaczął atakować kotkę, a ona zamiast się odwinąć, zaczęła się wylizywać i wygryzać. Właściciele zrobili badania, wet wykluczył choroby i stwierdził, że to behawioralne. Przepisał psychotrop [amitryptylinę], a właściciele doszli do wniosku, że lepiej oddać kotkę gdzieś, gdzie nie ma dzieci ani innych psów czy kotów i Bubuś na początku lutego tego roku trafiła do nas. Teoretycznie ma 8 lat i waży 3,7 kg – i tyle powinna, jest niewielka.

Miała brzydkie uszka, więc poszłam do weta. Dostała kropelki na odpchlenie, Pratel i Atecortin do uszu – bez badania. W ogóle wet beznadziejny i pod innym względem, więc na kontrolę poszliśmy do innego, zwłaszcza że po tygodniu kot zaczął zwracać i miał rozwolnienie.
Drugi wet stwierdził, że wymioty i rozwolnienie mógł wywołać Pratel, bo w zasadzie jest dla psów. Zrobił wymaz z uszu – świerzbowiec, więc Atecortin wyłącznie zaostrzył problem. Zrobiliśmy też badanie krwi – parametry sugerowały lamblie. Poszedł więc cykl odrobaczania przeciw pierwotniakom i Aurizon do uszu.
W międzyczasie zeszliśmy z psychotropu i przez 2 tyg kot był tak pełen energii, że nie wyrabiałam z zabawą. Ale w połowie kwietnia przynieśliśmy na butach pchłę, poszło uczulenie i świąd uogólniony – i chociaż pcheł już nie ma, to od tamtej pory kot gryzie się i drapie i wylizuje.

Dostawała sterydy w zastrzyku działające 7 dni [Dexafort; 3 razy], później Encorton [pomagał przez tydzień czy dwa, później przestał i niedawno dowiedziałam się, że w ogóle przez koty nie jest metabolizowany...], w końcu go odstawiłam, bo było jakoś znośnie, ale zaczęła zwracać. Oprócz alergii podejrzenie więc IBD, 3 razy dostała steryd [Diprophos] działający miesiąc – pierwszy zastrzyk pomógł, drugi jeszcze szybciej, trzeci prawie wcale. Poszłam więc na konsultację do wetki-speca od barfa. Dała na tydzień Encortolon, całą sobą była za barfem, kazała pozostać w kontakcie, ale jakoś nie odpowiada na te maile, które miałam jej przesyłać.

Żeby jednak dać kotu odpocząć od sterydów, a ponieważ nie zwracała, ale mocno się drapała, dostała szampon przeciwświądowy [Alervet], jesteśmy po 2 myciach co 3. dzień, nie widać poprawy póki co, za to przedwczoraj i wczoraj zwróciła, ale wczoraj kłaczek, więc mam nadzieję, że to od zjadanych włosów, a nie IBD... Mimo wszystko jutro idziemy robić badania krwi i dać alternatywę dla Diprophosu [nie pamiętam nazwy], bo kot okropnie się męczy, od niemal 2 miesięcy nie ma siły się bawić, bo nawet jeżeli czuje się wystarczająco dobrze, żeby zauważyć nudę, to musi się podrapać, zanim zabawka przykuje jej uwagę albo w połowie pościgu :(

W międzyczasie jeszcze 2 razy leczenie świerzbu i raz świerzbowca z gronkowcem powszechnym czy pospolitym, nie złocistym w każdym razie, oraz zadrapanych rogówek [Floxal i Cornegel].

Co do diety – ponieważ co jakiś czas miała mocne rozwolnienia, które pojawiały się głównie wtedy, gdy dostawała puszki, zaczęłam jej dawać wyłącznie suche – od maja wyłącznie Orijen 6 ryb, bo wet sugerował uczulenie na kurczaka [nie pamiętam, co dokładnie wcześniej jej dawałam, ale wszystko bezzbożowe]. Później przez tydzień czy dwa dostawała sarninę Canin Caviar, ale zaczęła po tym lizać nam namiętnie poszewki poduszek. W końcu w lipcu uległam namowom weta i dałam Royal Canin Sensitivity control, mimo że nóż mi się w kieszeni otwierał. Ponieważ nic nie dawał, od dwóch tygodni przechodzimy na barf, chociaż wet krzywo patrzy, ale whatever. Najpierw mielony indyk z kością, później Ines [wielkie dzięki] przygotowała „właściwą” mieszankę – też póki co indyk – i tak Bubuś na zmianę jadła surowiznę z posypką RC [inaczej nie chciała ruszyć]. Wczoraj poszłam po puszkę z indykiem do domieszek zamiast tego RC do dietetyczki prowadzącej sklep zoo – poradziła GranataPet krewetkową [bezzbożówka i tylko jedno białko, krewetek właśnie] i od wczoraj to ona jest posypką, a RC mogę wreszcie wyrzucić.

I wreszcie moje pytanie: jakie zioła i/albo homeopatię oraz jak podawać na wspomożenie nerek, wątroby i może jakieś przeciw alergii? Wypróbuję wszystko, nawet jeżeli trzeba będzie kota częściej kąpać.
_________________
Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-09, 18:07   

Nie podpowiem jakie leki, zioła itd...ale spróbuje odpowiedziec na inne pytanie, które sobie zadałam.
Postawiłam sie na miejscu Kotki i wyszło mi, że większość tych przypadłości jak wylizywanie, drapanie, biegunki to nie efekt niewłasciwego jedzenia lecz wynik tego co przeszła.
Żaden BARF i inna dieta na to nie pomoże.
Koty (zreszta tak jak inni osobnicy) przechodzą nerwicę u podłoża której leży lęk i niepokój, a wyrażają się różnorodnymi objawami.
Cytat:
Niemal wszystkie substancje przenoszenia bodźców nerwowych w mózgu funkcjonują także w przewodzie pokarmowym, np. serotonina, dopamina, glutaminian czy noradrenalina.
ten cytat mam w swoich arch. ale źródła brak
Pierwszy lekarz moim zdaniemja dobrze zdiagnozował.
panterzyca napisał/a:
Właściciele zrobili badania, wet wykluczył choroby i stwierdził, że to behawioralne. Przepisał psychotrop [amitryptylinę], a właściciele doszli do wniosku, że lepiej oddać kotkę gdzieś, gdzie nie ma dzieci ani innych psów czy kotów i Bubuś na początku lutego tego roku trafiła do nas.

Czy wzieła ten lek ? Czy bez tego trafiła do was ?
I dalej...
Nie dosyc, że straciła dom po 5 latach to zaczął się dla niej cykl wędrówek po gabinetach wet.
Dla normalnie zyjącego kota byłby to powazny stres, a tutaj mamy kotkę, która jest mądra 8 letnią doświadczona juz przez życie i kazde jej wyjśćie to obawa, że znów zmiana.... Koty niewychodzące tego nie znoszą i zawsze w jakis sposób to pokazują.
Przeciez ona nie wie co jej szykuja nowi opiekunowie, którzy chca jej wyleczyc wszystko na raz.
Dosytaje prochy, leki zastrzyki. Jacyś dziwni ludzie obcy, dłubia jej w uszach i ciagle czegoś chcą.
Ze strasu zaczęła jeszcze dodatkowo zwracać, no bo objął już i przewod pokarmowy..., a nie tylko skórę.
Komórki skóry to siostry komórek nerwowych. Wyrastaja ztej samej gałęzi.
A cały przewód pokarmowy wyscielony jest komórkami nerwowymi.

Cytat:
Jeden z lekarzy policzył komórki nerwowe w niektórych odcinkach żołądka i jelit. Oszacowano liczbę neuronów w brzuchu i okazało się, że jest ich tam 100 milionów, czyli więcej niż w rdzeniu kręgosłupa.
Ten cytat mam z tego samego archiwum. Dot. to człowieka, ale pokazuje skalę..
Biedna kotka. Chcecie jej nieba przychylić, a ona ma wszystkiego dość...i jeszcze jej nie dają jeść tego co jadła zawsze.
Juz nic nie ma pewnego i stałego. Wszystko się w jej zyciu rozwaliło.
Przelicz wiek swej kotki na ludzki - ona ma ok 60 lat ...i to oznacza, że nie łatwo się jej przystosować do jakichkolwiek zmian, a spadło na nia tyle nowego, strasznego i niepewnego.

Zakup doskonały olej z łososia tłoczony na zimno w małych buteleczkach i aplikuj jej codziennie do pysia. 1 ml, powinno byc ok.
Poczytaj ile dobrego może zdziałac ten naturalny suplement.

Czy ona kiedykolwiek wcześniej była kąpana ? I to nowe ?!
Odpuść jej, niechaj skóra ponownie otoczy sie naturalna osłona lipidową.
Żaden szampon przeciwalergiczny nie jest lepszy od tego co skóra wyprodukuje.
Pewnie i tak juz jest przesuszona i odtłuszczona.
Ja zastosowałabym masaże. Najpierw delikatne, a jak zauwazysz co jej sprawia przyjemność mozesz stopniowo je wzmocnić.Tyle razy ile masz czasu. To nic trudnego. Kotka sam pokaże co lubi. To ją odtresuje. Na efekty trzeba długo czekać.
Wszystko zalezy od tego jaką osobowość ma kota i jak długo musisz zapracowac na jej zaufanie... :tuli:

Zrezygnuj z innych zabaw typu wędki i poscigi.
Kotce należy się spokój. Zaciszne bezpieczne miejsce do spania.
Zrób przerwę w tych wizytach, a jesli bedzie taka niezbędna konieczność lepiej aby wet przyszedł do domu.
Pamiętaj równiez o tym, ze kazdy nowy wet coś zapisze ..., a najczęściej sterydy, bo chce mieć szybki efekt, a tutaj jest chora dusza najbardziej. Te wszystkie leki tez mogły wejść w reakcję i kota ma może i nadżerki.
Glut z siemienia dobrze zrobi na uspokojenie żołądka.
Wiem, ze chcecie dla niej jak najlepiej i cudowne jest to, ze w swoich latach przygarnęliście ją, a nie wyladowała na ulicy lub w schronisku. Dzieki za to :kiss:
  Zaproszone osoby: 2
 
panterzyca 
Ekspert


Barfuje od: 01.11.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 40
Dołączyła: 22 Paź 2014
Posty: 329
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-09, 20:33   

Wypróbuję masaż, dzięki za sugestię. Zapomniałam dopisać, że przez 2 m-ce miała Feliway w kontakcie i teraz znowu od tygodnia. Strasznie mi śmierdzi, ale już nie mam takich napadów kaszlu, jak na początku...
Tak, psychotrop brała wg przepisu tamtego lekarza. Gdy już zakończyła kurację było super przez te 2 tyg., aż nie pogryzła jej pchła.
Wiem, że może być mocno zestresowana, tylko czasem zapominam, że jest u nas "dopiero" kilka miesięcy, a nie wieczność :oops: Chyba wiesz, co mam na myśli. Do tej wetki od barfa nawet Bubusi nie brałam, bo chybaby w autobusach na zawał zeszła. Ten wet przynajmniej niemal za rogiem, ale faktycznie na następną wizytę ściągnę go do nas. Chociaż mam nadzieję, że po tym zastrzyku dieta [wiem, że przewód pokarmowy jest tak mocno unerwiony, i między innymi dlatego właściwa dieta jest tak ważna] i miłość zrobią swoje :roll:
Jeżeli tylko dobrze się czuje, to sama urządza pościgi, chociaż za wędką to niekoniecznie. A tak to ma spokój, żadnych obcych oprócz okazjonalnego kuriera, jeżeli "zamknie się w sobie", to jej nie ruszamy itd.
Myślisz, Sandro, że powinniśmy jeszcze raz rozważyć psychotropy? Nasz wet nie do końca odrzuca możliwość, że to wszystko nerwowe.

Tak czy inaczej proszę o jakieś sugestie ziołowe. Chociażby kojące właśnie.
_________________
Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
 
 
 
monikasan 


Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 11 Lis 2013
Posty: 269
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-11-09, 21:31   

...poczytaj może o kroplach Bacha dla kota
http://drbach.pl/dla_zwierzat.php
 
 
 
panterzyca 
Ekspert


Barfuje od: 01.11.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 40
Dołączyła: 22 Paź 2014
Posty: 329
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-09, 22:47   

monikasan, czytałam, ale nie wiem, jak właściwie dawkować, bo Bubuś pije z różnych źródeł o różnej pojemności... Mam orzech włoski i Emergency 5, może uda mi się pamiętać, żeby do konewki trochę wlewać, ale regularnie... Do pyszczka bezpośrednio nie chcę, żeby jej jeszcze bardziej nie stresować...
_________________
Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
 
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-11-10, 00:33   

Ja podawałam krople bacha na odrobinie jedzenia na plastikowej łyżeczce, tylko tak miałam pewność, ze zostało zjedzone przez właściwego kota, bez dodatkowego stresu.
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-10, 10:47   

panterzyca napisał/a:
Myślisz, Sandro, że powinniśmy jeszcze raz rozważyć psychotropy? Nasz wet nie do końca odrzuca możliwość, że to wszystko nerwowe.

Nigdy nie byłam zwolenniczka psychotropów, ale wiem ile dobrego moga zrobić w "ostrym" stanie pacjenta.
Jesli juz wzięła cały cykl to moze teraz środki łagodniejsze.
Silvena dobrze radzi.
Jesli przy Feliway kota czuła się lepiej to spróbuj go utrzymać.

System nerwowy biednej Babusi ulegał degradacji dosyc długo wiec i przywracanie jego prawidłowego funkcjonowania to nie jest takie "clik" .
Widze, ze doskonale to rozumiesz i chcesz dla niej jak najlepiej.., ale ogranicz te wszystkie działania inwazyjne, bo sama zapędzisz sie w kozi róg.
A jak było z kapielą? Czy kotka wcześniej też była kapana? Zna ten obyczaj i go akceptuje ?
Drożdże lepiej wpłyna na stan jej skóry niz cokolwiek...
Może jedynie miejsca bardziej wydrapane i podrażnione potraktowac czyms dopuszczlnym
i b.łagodnym.
A więc podsumujmy to co mozesz podawać na juz bez obawy o przedawkowanie;
Olej z łososia-Omega3
Glut z siemienia lnianego
Drożdże browarnicze
Krople Bacha
Feliway
MASAŻE :kwiatek:
  Zaproszone osoby: 2
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-11-10, 11:55   

Jeśli zdecydujesz się na kropla Bacha, to może warto zgłosić się do eksperta o dobranie odpowiedniej mieszanki ekstraktów pod kotkę.
Te krople ponoć są ważne tylko 3 tygodnie od otwarcia i trzeba je trzymać w lodówce.
Ja dawałam 1 buteleczkę, spektakularnych efektów nie było, ale kotka nie była też aż tak znerwicowana.
Feliway w kontakcie u mnie sprawdzał się najlepiej (i sprawdza dalej, bo używam od 3 miesięcy znowu).

Na ogólne odtrucie ponoć dobry jest Enterosgel; sama jeszcze nie używałam na kocie, ale ma bardzo dobre opinie i według ulotki działa też na alergie. Tylko nie powinno się do stosować razem z innymi lekami, bo to silny absorbent.
 
 
 
panterzyca 
Ekspert


Barfuje od: 01.11.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 40
Dołączyła: 22 Paź 2014
Posty: 329
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-10, 12:58   

Feliway nie działa. Wieczorem poznam wyniki badań krwi. Bubuś do kąpieli przyzwyczajona nie jest, ale nie ma też tragedii. Gdy porównam, co musieliśmy robić poprzedniej kotce przy niewydolności nerek, to tej niemal nic nie robimy ;-) Uszu nie czyścimy, mimo że brudne, ale póki nie ma stanu zapalnego, to jej nie dręczymy. Tabletek do pyszczka nie dajemy [wcześniej w ulubionej kiełbasce, to sama radość była ;-) ). Wizyty u weta i zastrzyki też jak najrzadsze. Zorientuję się w kroplach Bacha, zapomniałam zupełnie, że można w karmie dawać :oops:
_________________
Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
 
 
 
Komanka 


Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Sie 2012
Posty: 663
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-10, 20:11   

panterzyca,

Bubuś dużo przeszła w swoim krótkim życiu i jej problemy mogą być spowodowane stresem, w tym pokarmowe, skórne i inne.
Zdumiewające dla mnie jest to, że Matka Natura stworzyła kota jako drapieżnika, który - wydawać by się mogło - powinien być twardy, hardy i odporny, a tymczasem jego psychika jest tak krucha, że byle zmiana może go złamać. Pies przy kocie to twardziel!
Skoro behawioryści spotykają się z problemami kocimi po banalnym przemeblowaniu mieszkania czy remoncie, to jaki stres musi być u kota po:
- zmianie właściciela,
- zmianie domu,
- innych zapachach,
- zmianach rytuałów dnia,
- odwiedzinach u weterynarza,
- zabiegach pielęgnacyjnych i leczniczych (przez nową właścicielkę w dodatku),
- zmianie pokarmu?

I mimo że miała szczęście trafić do nowej właścicielki, która chce jej dobra, to jednak problemem jest właśnie to, że wszystko jest nowe...

Zmiany w życiu Bubusi już Sandra opisała z punktu widzenia kota i nic nowego nie napisałam, ale mam pytanie co do Amitryptyliny - czy kuracja skońcyła się nagle, czy też poprzez stopniowe zmniejszanie dawki? Ten lek i u ludzi, i u zwierząt skutkuje objawami odstawiennymi po nagłym przerwaniu kuracji.
http://bazalekow.mp.pl/le...ubst.html?id=86
Cytat z Bazy Leków:
Cytat:
Nagłe przerwanie leczenia, szczególnie długotrwałego, może wywołać objawy odstawienne: bezsenność, drażliwość, nudności, bóle głowy, nadmierną potliwość, sporadycznie objawy hipomanii lub manii w pierwszych tygodniach po zaprzestaniu leczenia.


Nasz weterynarz kiedyś w rozmowie o tym leku potwierdził, że schodzi się z dawką minimalnymi krokami i trwa to nieraz miesiącami! W przypadku tego leku trudno mówić o jednym słusznym cyklu stosowania, bo każdy kot będzie reagował inaczej na lek i jego odstawianie.

A co do zewnętrznych "uspokajaczy" - próbowałaś obroży z feromonami? Niektóre koty na to reagują pozytywnie. Ma tę zaletę nad produktami do kontaktu, że działa "miejscowo" u kota, a nie w całym pomieszczeniu, więc może i dla ciebie będzie lepiej, skoro miałaś napady kaszlu?
 
 
panterzyca 
Ekspert


Barfuje od: 01.11.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 40
Dołączyła: 22 Paź 2014
Posty: 329
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-10, 22:06   

Nie dziwię się, że psy są bardziej toporne, skoro mają kilka razy mniej neuronów w mózgu od kotów...

Schodzenie z psychotropu było niemal dłuższe od podawania pełnej dawki i ściśle według przepisu weta, który go przepisał. W życiu nie zeszłabym z czegoś takiego nagle [no, chyba że sama u siebie, ale to na własne ryzyko]. No i chciałam przypomnieć, że po zejściu - a nie odstawieniu - z leku było wszystko super aż do tej cholernej pchły.

Przez chwilę zastanowiłam się nad tymi obróżkami, ale moje poprzednie koty nie znosiły obróżek jakichkolwiek i obawiam się, że zestresowałoby ją to jeszcze bardziej.

Wet mówi, żeby jeszcze ze 2 razy ją wykąpać, może jednak szampon coś da. Ale jeżeli zadziała steryd, to i tak nie będzie wiadomo, czy to szampon [dostała dziś zastrzyk - pytałam, czy to może nie powtórka z nerwicy, ale wet stwierdził, że wtedy steryd nic by nie dał, czyli alergia jednak. Chociaż zdaję sobie sprawę, że może mieć tło nerwowe]. Myślicie, żeby przestać ja kąpać, mimo zaleceń weta? Chodzić do niego, ale nie słuchać, to też nie najlepiej. Sama nie wiem.

Parametry wątroby i nerek w normie, cholesterol w normie, podwyższona tylko amylaza. Rozmazy morfologii jutro albo we środę...
_________________
Jeśli coś nie wyszło za pierwszym razem, to znaczy, że czas na drzemkę.
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-11, 11:10   

panterzyca napisał/a:
Myślicie, żeby przestać ja kąpać, mimo zaleceń weta?

Wielu z nas chadza do weta i stosuje jedynie niektóre zalecenia.
A na co ma pomóc taka kąpiel wg weta ? Złagodzić świąd ?
A jesli świąd jest w "głowiie" to kolejna kąpiel nic nie da. Tzn. da. Kolejny stres.
Czy futro Bubusi jest w tak złym stanie, że gołym okiem widać ?
Literatura podaje, że kota kąpiemy w osteczności i/lub gdy był przyzwyczajany od maleńkiego.
Jesli futro/skóra jest zmierzwione, widoczne strupki po zadrapanich, brudne, to ja wyczesywałabym.
Tym sposobem nie pozbawiasz naturalnej ochrony, którą skóra stara sie odbudować, a poprzez kapiel nie dajesz jej tej sznsy.
Raczej kupiłabym fajny delikatny grzebyk z jednego końca gęściejszy, a z drugiej rzadszy ale o delikatnych ząbkach - niekoniecznie dla kota. Np. cos takiego.
http://www.google.com/acl...aign%3Dproducts
I dalej, bardzo wolno, koło łebka mozna nacisnąc mocniej. Ona sama Ci pokaże.
Sama zobaczysz ile przyjemności może miec kot z takiego czesania.
To także jest masaż dla skóry, a może w ten sposób kotka bedzie miała ersatz "drapania" i sama będzie mniej sie pastwic nad swym futrem.
Mam trzy koty. Od ok. 2 lat Pinto syjam poluje na Inez 12 latkę o wrazliwej naturze wiec większość dnia spedza na górze drapaka w rozecie.
Gdy zaczął na nia polować, często po jej skórze przebiegała taka dziwna fala drgawek.
Gdy czesałam wszystkie futra ona jedyna nie mogła sie doczekac kolejki i sama mi pokazała, że taki rodzaj zabiegów uspokaja jej skórę. Jak widzi grzebień (nie szczotkę ) jest tak niecierpliwia, że wpycha się pomiedzy kota którego aktualnie obrabiam i miauczy i mnie pogania... Teraz ja, juz, pospiesz się :twisted:
Uwierz mi, ze za niedługo Bubusia i Tobie pokaże jak możesz jej pomóc.
Ze wszystkim sobie poradzisz ale to wymaga drakońskiej cierpliwości i tak jak napisałaś MIŁOŚCI.
  Zaproszone osoby: 2
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-11-11, 11:47   

Ale ów świąd nie musi być w głowie. On może być całkiem realny. Gdy zwierzę przez długi czas przeżywa stresy to jego organizm jest bardzo osłabiony i łapie wszystkie, nawet najbardziej pierdółkowate, choróbska czy infekcje, na które normalnie był by uodporniony.
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-11, 11:56   

Snedronningen napisał/a:
Ale ów świąd nie musi być w głowie. On może być całkiem realny.

Napisałam;
Cytat:
A jesli świąd jest w "głowie"
... więc jedno nie wyklucza drugiego.
Nie musi być i/lub może być.
Co nie oznacza, że kąpiel dla kota to frajda i przed tym ostrzegam jako kolejnym ważnym stresogennym czynnikiem.
Pisze o tym czym mozna próbować zastąpić kąpiel.
Tylko niektóre koty lubia sie kąpać i czerpią z tego przyjemność.
  Zaproszone osoby: 2
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-11-11, 14:08   

Sandra, nie piszę, że ma go kąpać bo tak. Napisałam, że przyczyna tego świądu może być realna a to trzeba sprawdzić. I nie tylko te standardowe rzeczy ale i pierdółki.

A to, ze nie lubią to wiem, bo od dekady mam szramy na plecach po tym jak ktoś mądry puścił wodę gdy miałam Behemota na rękach.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne