Barfuje od: 04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 130 Skąd: podkarpacie
Wysłany: 2014-03-24, 08:05 Cukrzyca zabija?
Niestety. Moja córka zmarła na przełomie 8/9 miesiąca ciąży. Była donoszona, sekcja nie wykazała wad rozwojowych. Poród odbywał się orlenu bez problemów, szybko i sprawnie pomimo jej wagi prawie 5 kg. Nikt nie wiedział, nawet personel ze rodzę martwe dziecko. Bez odpowiedzi na reanimację, fioletowe wybroczyny niemal na całym ciałku. Ktg. Wskazywało tętno, przez cały poród było prawidłowe, chociaż jak się okazuje i ktg o niczym nie świadczy bo możliwy jest odczyt tętna matki. Czyli jak się okazuje ani usg, ani ktg nie dają gwarancji ze dziecko nie waży za dużo do porodu naturalnego oraz ze w ogóle żyje. Lekarze ze szpitala obwiniają prowadzącego ciążę, że zignorował moje podwyższone wyniki cukru po obciążeniu glukozą. Za tydzień zgłaszam sprawę do prokuratury jednak chciałam poznać wasze opinie, doświadczenia, może coś słyszeliście. Czy cukrzyca jest na tyle poważnym schorzeniem że mogłaby spowodować śmierć? na pewno powoduje zaburzenia metaboliczne a te z kolei nie są obojętne dla maluszka...
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-24, 11:21
Majra, zanim ktoś kompetentny odpowie na twoje pytanie, wiedz, że po przeczytaniu tak smutnej wiadomości od rana myślę o Tobie z ogromnym współczuciem...
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-03-24, 17:49
Majra, ogomnie mi przykro
Zastanawia mnie natomiast to co napisałaś o ktg i pomyleniu tętna dziecka z tętnem matki. Przecież dziecko ma dużo szybsze tętno niż matka. Jak ja rodziłam i tętno dziecka spadło poniżej 100 na minutę to lecieli ze mna na łeb na szyję na salę operacyjną
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2014-03-24, 19:06
Majro, jeszcze raz wyrazy współczucia . Postaram się napisać Ci coś więcej niż na pw.
majra napisał/a:
Czy cukrzyca jest na tyle poważnym schorzeniem że mogłaby spowodować śmierć?
Tak. Cukrzyca ciążowa to bardzo poważna sprawa i niesie ryzyko w pierwszej kolejności dla płodu, podczas gdy dla matki może być niezauważalna. I niestety w skrajnie niekorzystnych warunkach cukrzyca w ciąży może prowadzić do śmierci płodu. Pisałam Ci, że moim zdaniem cukrzyca jest prawdopodobną przyczyną, choć nie można wykluczyć i innych powodów, które się nałożyły, a których lekarze dotąd nie odkryli. Skoro dziecko ważyło około 5 kg już na przełomie 8. i 9. miesiąca ciąży, to sugeruje, że cukrzyca była raczej zaawansowana albo trwała długo, być może całą ciążę. Nie rozumiem, jak lekarz mógł zignorować wyniki badania wskazujące na cukrzycę ciążową! Powinno się albo przeprowadzić dalszą diagnostykę, albo od razu wdrożyć leczenie (przede wszystkim dietą ale także insuliną w razie potrzeby). Pomiar poziomu insuliny dałby u Ciebie odpowiedź na pytanie jak zaawansowana jest cukrzyca. USG też powinno było wykazać, że dziecko jest duże....
Cukrzyca w ciąży ma tak niszczycielskie działanie na płód dlatego, że ten nie posiada jeszcze własnych mechanizmów obronnych oraz znajduje się w fazie wzrostu, a także zaopatrywany jest przez łożysko, które ulega zniszczeniom w tej chorobie. Nie tylko podwyższony cukier działa na płód ale i podniesiony poziom insuliny. Zbyt dużo cukru wraz ze zbyt wysokim poziomem insuliny powodują, że dziecko rośnie ponad miarę (insulina jest hormonem anabolicznym i sprzyja syntezie tkanek), natomiast ponadnormatywny cukier, którego płód nie potrafi wykorzystać jest magazynowany u niego w organach np. w sercu, co może prowadzić do jego niewydolności. Zbyt wysoki poziom insuliny prowadzić może również do niedorozwoju organów, którego jednak w twoim przypadku nie stwierdzono z tego co piszesz. Jednym z najpoważniejszych zagrożeń związanych z cukrzycą ciążową jest jednak spowodowana nią niewydolność łożyska, które przestaje zaopatrywać płód w odpowiednią ilość tlenu (i substancji odżywczych) i dziecko się dusi. Uszkodzenie łożyska następuje na wskutek zbyt dużej ilości cukru, który musi transportować oraz zbyt wysokiego poziomu insuliny. Jest to zjawisko podobne do tego, które występuje podczas cukrzycy w trzustce, gdzie komórki produkujące insulinę ulegają zniszczeniu wskutek zbyt wysokich poziomów cukru oraz konieczności zwielokrotnionej produkcji insuliny. To właśnie jest najczęstszą przyczyną śmierci płodu w cukrzycy ciążowej. Ponadto, w związku z za dużą ilością dostarczanej dziecku glukozy, produkuje ono także zwielokrotnioną ilość własnej insuliny, co może doprowadzić już w życiu płodowym do znacznej, a nawet całkowitej insulinooporności i w konsekwencji do śmierci z braku glukozy w komórkach.
W Niemczech rocznie notuje się 300-400 przypadków martwych urodzeń, których przyczyną jest niewykryta cukrzyca ciążowa. Standardowe testy jedynie z moczu przeprowadzane rutynowo u ginekologów powodują, że aż 90% ciążowych cukrzyc pozostaje niewykryta, będąc przyczyną poronień, wad rozwojowych dzieci oraz śmierci (tu można o tym poczytać).
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 130 Skąd: podkarpacie
Wysłany: 2014-04-04, 21:19
Dagnes, zaproponowałaś żebym tutaj pisała co dalej wiec napiszę.
Okazało się, że mam cukrzycę
Co już jednoznacznie przesądza sprawę cukrzycy w ciąży ostatniej.
Teraz jestem na diecie i w sumie nie jest tak źle. A pewnie byłoby nieciekawie gdybym kierowała się dietą zaproponowaną przez diabetologa. Czyli:
chude mięso
chudy nabiał
zamiast masła margaryna
oleje to rzepakowy i oliwa
owoc jeden lub garstka
chleb z białego na pełnoziarnisty.
Gdy powiedziałam, że stosuję od miesiaca dietę bez pszenicy to złąpała sie za głowę ponieważ moja dieta niemal w połowie powinna opierać się na węglach ja rozumiem że same białko to niedobrze, ale 45% węgli to chyba jednak za dużo..szczególnie że duży nacisk jest na kanapeczki z razowcem.
Jem w wielu kwestiach odwrotnie, sporo tłuszczu jak śmietana, masło klarowane do pieczenia czy smażenia, mięso tłuste i pszenicy zero...cukry mam bardzo dobre, idealne.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2014-04-08, 10:06
Majro, mam nadzieję że wytrwasz w tej diecie, bo to jest jedyne lekarstwo na cukrzycę. Kupiłaś już książkę "Życie bez pieczywa"? Ona bardzo pomaga uwierzyć w to, że idzie się dobrą drogą i dla cukrzyków powinna być jak Biblia.
Nasza panująca oficjalna medycyna uznaje tymczasem cukrzycę za chorobę nieuleczalną (to dogmat) i kwalifikuje cukrzyków do dożywotniego leczenia. Dzięki temu Farmacja ma zapewniony zbyt dla swoich "leków". Aby podtrzymywać ten dogmat, kształci się dietetyków na dostarczanych przez Farmację podręcznikach, ucząc ich przede wszystkim braku myślenia, bo inaczej nie mogliby postępować zgodnie ze schematami "leczenia". Tym sposobem oficjalna dietetyka zaleca cukrzykom jedzenie głównie cukru (twój diabetolog, majro, i tak był powściągliwy zalecając Ci "jedynie" 45% węglowodanów, ponieważ zwykle zaleca się ich 60%). To powoduje, że zapotrzebowanie na insulinę wciąż rośnie, a cukrzyca się nakręca. Z biegiem lat cukrzyca powoduje dalsze zniszczenia w organizmie, które wymagają kolejnych leków i kosztownych terapii medycznych. I tak latami na każdym pacjencie cukrzycowym Farmacja ma zapewnione zyski. System ten podtrzymywany jest przez państwo, które dla celów finansowania z budżetu uznaje jedynie te metody "leczenia" cukrzycy, które są zawarte w schematach przygotowanych przez kartek farmaceutyczno-medyczny.
Zaoszczędzę sobie trochę czasu i nie będę pisać o mechanizmach powstawania, utrzymywania i leczenia cukrzycy, bo zrobili to już inni, więc posłużę się ich opracowaniami. Bardzo przystępnie dla laików cukrzycę tłumaczy lekarz tzw. optymalny P. Pala na swojej stronie. Mimo, że nie jestem zwolenniczką diety optymalnej (Kwaśniewskiego), to faktem jest, że lekarze optymalni bardzo dobrze tłumaczą mechanizm powstawania cukrzycy oraz we właściwy sposób podchodzą do leczenia przyczyn choroby. Wszyscy zainteresowani tą kwestią skorzystają na przeczytaniu tych oparacowań:
http://www.optymalni.pl/o-cukrzycy http://www.optymalni.pl/leczenie-cukrzycy
Każda dieta niskowęglowodanowa będzie likwidowała przyczyny cukrzycy, to jasne. Jednak lepsze efekty niż dieta optymalna, znaczy bez niekorzystnego działania nadmiaru tłuszczu i niedoboru białka, przyniesie rozsądna dieta niskowęglowodanowa proponowana przez dr Lutza w książce "Życie bez pieczywa" lub dieta paleo omawiana przez nas w wątku "BARF dla ludzi".
Moja mama, cierpiąca na cukrzycę przez lata, która długo nie chciała słyszeć o diecie niskowęglowodanowej, wyleczyła ją w ciągu 2 tygodni, mogąc całkowicie odstawić leki. Niestety impulsem do posłuchania w końcu moich rad była bardzo zaawansowana już choroba serca (przy tej cukrzycy mama była również otyła) i ostatecznie stanięcie twarzą w twarz z koniecznością poważnej operacji na sercu bez gwarancji przeżycia. Po wdrożeniu diety wg. zasad dr Lutza mama zaczęła się czuć coraz lepiej, w ciągu kilku miesięcy znacznie schudła, a w ciągu roku widocznie odmłodniała i odzyskała znaczną część straconego zdrowia. Nie poddała się też operacji na sercu. Co ciekawe, diabetolog powiedział jej, że nie jest możliwe wyleczenie z cukrzycy i dlatego, pomimo prawidłowych wyników cukru we krwi, zabronił jej odstawiania leków. Oczywiście mama go nie posłuchała, bo leki odstawiła na długo przed tym, zanim poszła do niego by pokazać, że cukrzyca odeszła w zapomnienie.
Drugi osobiście dobrze znany mi przypadek to mój sąsiad, który miał bardzo zaawansowaną cukrzycę i przyjmował naprawdę ogromne dawki insuliny. O diecie rozmawialiśmy z nim już od dawna, bo dobrze się znamy i nie raz wspólnie biesiadowaliśmy, jednak on przez parę lat wciąż nie był zdecydowany. Dopiero tragiczne wydarzenie zmusiło go do przewartościowania swoich przekonań. Niecałe 2 lata temu zmarł nagle na niewydolność serca jego 23-letni syn. Ojciec znalazł go rano w łóżku nieżywego. Chłopak był z zawodu cukiernikiem, chorobliwie otyłym (150 kg wagi przy wzroście ok. 1,70m), z cukrzycą, odżywiającym się w znacznej mierze bułeczkami własnego wypieku. W niedługi czas po śmierci dziecka, sąsiad zaczął wypytywać mojego męża o szczegóły naszej diety. Z dnia na dzień odstawił chleb, makarony, ziemniaki i wszelkie węglowodany, a zaczął jeść mięso, jajka i podroby. W ciagu 3 miesięcy całkowicie odstawił insulinę (wcześniej obniżał dawki) i schudł 25 kg. Teraz wygląda już jak człowiek (przedtem nie mógł się nawet schylić, bo przeszkadzał mu brzuch) i może nawet cały dzień pracować fizycznie przy wykańczaniu domu (przed zmianą diety najmniejszy wysiłek powodował zadyszkę i omdlenia). Od czasu odstawienia insuliny zdecydował, że jego noga więcej nie postanie u lekarza-konowała, który przez lata zalecał mu jedzenie minimum 1/2 bochenka chleba dziennie, do tego makaron, góry ryżu i owoców oraz pozwalał mu nie odmawiać sobie okazyjnych ciastek, tortów czy innych słodyczy, pod warunkiem wstrzyknięcia sobie dodatkowej dawki insuliny.
To są jedynie historie z mojego najbliższego otoczenia, z dalszego oraz opisywanych w książkach czy internecie znam mnóstwo. Niestety większość ludzi z cukrzycą wciąż nie ma tyle szczęścia i nie trafia na dietę niskowęglowodanową (albo nawet jeśli trafia, to jest im ona skutecznie wybijana z głów). Dla Farmacji cukrzyca jest w dzisiejszych czasach najbardziej lukratywną chorobą. Mają chorych, których przez kilka-kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat mogą bezskutecznie "leczyć" drogimi farmaceutykami, a dzięki temu "leczeniu" generują kolejne, ciężkie choroby, których obsługa jest niezwykle kosztowna ale daje ogromne zyski Farmacji (choroby serca, uszkodzenia narządu wzroku, uszkodzenie nerek, uszkodzenie nerwów - neuropatia, choroba niedokrwienna kończyn dolnych - martwica, zaburzenia ukrwienia mózgu - niedowłady i porażenia).
Jest to człowiek, który żył latami z cukrzycą typu I, na którą zachorował w wieku 12 lat (w 1946). Był inżynierem nie mającym z medycyną nic wspólnego. W pewnym momencie zainteresował się aparatami do pomiaru glukozy we krwi, które w tamtych czasach były nowością, co ostatecznie zaowocowało odkryciem, że po posiłkach węglowodanowych cukier mu wzrasta, a po posiłkach mięsnych nie. Jego historia jest długa i skomplikowana, w skrócie napiszę jedynie, że człowiek ten, wychodząc od swojego odkrycia przy pomocy pomiarów glukozy, poprzez udział w udoskonalaniu aparatów pomiarowych, ostatecznie wyleczył się dzięki skonstruowanej przez siebie diecie niskowęglowodanowej oraz postanowił ogłosić swój sukces światu by pomóc milionom diabetyków. Oczywiście światek medyczny długo i skutecznie blokował mu możliwości propagowania jego wiedzy. Wówczas, mając 45 lat, wstąpił na studia medyczne, które ukończył. Postanowił pokonać świat medyczny ich własną bronią. Dotąd jego artykuły były odrzucane przez czasopisma medyczne z oficjalnego powodu braku formalnego wykształcenia, nie mógł także prowadzić wykładów ani dla chorych, ani dla środowisk medycznych ponieważ udzielanie porad zdrowotnych i dietetycznych przez nie-medyków i nie-dietetyków jest prawnie zabronione. Po skończeniu studiów otworzył własną praktykę lekarską i mógł w świetle prawa zająć się prawdziwym leczeniem cukrzycy. Zaczął też publikować w czasopismach, a także wydał szereg książek. Jest niezwykłym przykładem człowieka, który poświęcił się walce z panującym systemem medycznym żerującym na chorobach. Warto wiedzieć o takich ludziach, bo dają nadzieję, że świat ma jeszcze szansę na ratunek.
Barfuje od: 04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 130 Skąd: podkarpacie
Wysłany: 2014-04-09, 23:34
Dagnes spotkałam się dzisiaj z opinią, że duuuuużo białka to obciążone nerki.. Faktycznie dzisiaj je czuję, nie bolą, jednak jakby wiem gdzie są. Troszkę się tym stresuję... Do tego przychodzi kolejny fakt...nie mam dostępu do wiejskiego mięsa. Tylko sklepowe i w tym przypadku chyba lepiej top mięso jednak ograniczyć czy nie?
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-10, 09:18
Majro, czy stosujesz dietę niskowęglowodanową i jednocześnie wysokobiałkową czy wysokotłuszczową? Bo nerki są obciążone w przypadku diety wysokobiałkowej (np. chude mięso).
Co do mięsa ze sklepu - mięso z chowu przemysłowego ma zaburzoną proporcję kwasów omega-6:omega-3, czyli za mało tych drugich w porównaniu do mięsa z wolnego chowu. Ale można to poprawić, jedząc ryby i stosując olej lniany zimnotłoczony (w sklepach ze zdrową żywnością zwany również olejem do diety dr Budwig).
Może porozglądaj się po okolicznych wioskach, gdzie widać luzem biegające kury i popytaj o możliwość kupna takiej choćby na rosół czy choćby wiejskich jaj od "szczęśliwych", nietuczonych masowo kur. Zawsze to jakaś odmiana od sklepowego mięsa.
PS Czy czytałaś polecaną przez dagnes książkę dr Lutza "Życie bez pieczywa"? Opisano tam dietę niskowęglowodanową, mechanizmy jej działania oraz zalecane i zabronione pokarmy.
Ostatnio zmieniony przez Komanka 2014-04-10, 09:19, w całości zmieniany 1 raz
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2014-04-10, 09:32
majra napisał/a:
Dagnes spotkałam się dzisiaj z opinią, że duuuuużo białka to obciążone nerki.. Faktycznie dzisiaj je czuję, nie bolą, jednak jakby wiem gdzie są. Troszkę się tym stresuję... Do tego przychodzi kolejny fakt...nie mam dostępu do wiejskiego mięsa. Tylko sklepowe i w tym przypadku chyba lepiej top mięso jednak ograniczyć czy nie?
a dlaczego spożywasz tak duuuuuużo białka
w jakiej postaci
podaj swój przykładowy jadłospis (jeden dzień)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum