Wysłany: 2012-12-18, 20:36 Przemiana Toperza z kluchy w tygrysa :)
No więc Toperz uczy się, że surowe mięso też służy do jedzenia :) Wcześniej dostawał suchą i mokrą karmę RC. Potem przestawiłam go na bezzbożowe chrupki i puszki, a teraz przechodzimy powoli na surowe mięsko. Suplementy w drodze, więc pewnie niebawem zrobię pierwszą BARFną mieszankę. Tymczasem kot zwariował :D Jak dostanie miskę z surowym, wyciąga po kawałku na podłogę i wyczynia takie cuda, że nie wiem. Nigdy nie widziałam, żeby kot się tak zachowywał - skacze, łazi na dwóch nogach (na razie tylnych, ale kto wie, co będzie dalej :D), zaczaja się na ten biedny kawałek kurzego żołądka, poluje... Jednym słowem poczuł w sobie wojownika :D Co prawda kuchnia po każdej takiej akcji jest do mycia, no ale cóż ;)
Poza tym Toperz zawsze był bardzo żywy, ale teraz to już przesada. Wczoraj biegał non stop 4 godziny - ja już miałam dosyć rzuczania piłeczek i majtania tym, co akurat miałam pod ręką, żeby kot mógł sobie poskakać. A kot, jak tylko przestawał otrzymywać należną uwagę, darł się, że dalej chciałby się bawić... Żegnajcie przespane (przez kota) wieczory, kiedy mogłam zrobić coś w domu... ;)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2012-12-19, 19:53 Re: Przemiana Toperza z kluchy w tygrysa :)
magda_w napisał/a:
No więc Toperz uczy się, że surowe mięso też służy do jedzenia :) Wcześniej dostawał suchą i mokrą karmę RC. Potem przestawiłam go na bezzbożowe chrupki i puszki, a teraz przechodzimy powoli na surowe mięsko. Suplementy w drodze, więc pewnie niebawem zrobię pierwszą BARFną mieszankę. Tymczasem kot zwariował :D Jak dostanie miskę z surowym, wyciąga po kawałku na podłogę i wyczynia takie cuda, że nie wiem. Nigdy nie widziałam, żeby kot się tak zachowywał - skacze, łazi na dwóch nogach (na razie tylnych, ale kto wie, co będzie dalej :D), zaczaja się na ten biedny kawałek kurzego żołądka, poluje... Jednym słowem poczuł w sobie wojownika :D Co prawda kuchnia po każdej takiej akcji jest do mycia, no ale cóż ;)
Toperz jest z hodowli ? I nie był karmiony mięsem od małego ?
Moje oba koty w hodowli były karmione suchym, puszkami i mięsem (bez suplementów) i nie miałam żadnych problemów z przestawieniem na BARF. Wcinają aż im się uszy trzęsą i zostawiają po sobie czyściutkie wylizane miseczki, nigdzie żadnych krwawych śladów
Co najwyżej Skipper skrzydełkiem kurzęcym się pobawi zanim skonsumuje
magda_w napisał/a:
Poza tym Toperz zawsze był bardzo żywy, ale teraz to już przesada. Wczoraj biegał non stop 4 godziny - ja już miałam dosyć rzuczania piłeczek i majtania tym, co akurat miałam pod ręką, żeby kot mógł sobie poskakać. A kot, jak tylko przestawał otrzymywać należną uwagę, darł się, że dalej chciałby się bawić... Żegnajcie przespane (przez kota) wieczory, kiedy mogłam zrobić coś w domu... ;)
Cóż, na to jest jeden bardzo dobry i sprawdzony sposób - DRUGI KOT
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Skipper, Toperz jest z hodowli i z tego co wiem, nie był karmiony mięsem. Póki co, przestawienie na surowiznę też nie stanowi problemu - dziś na tapecie była wołowinka, wciągnięta, a i owszem, z mlaskaniem i oblizywaniem. Trochę się przy tym bawił i "polował" na ostatnie kawałki, no ale niech mu tam będzie ;)
Suplementy już do mnie jadą (FC, hemoglobina - fortain, tauryna - zapomniałam jaka ;) i mielone skorupki jajek), więc niedługo pewnie będzie pierwsza mieszanka, a jak książę to raczy przyjąć, to się okaże.
Ten najlepszy sposób na kocie ADHD wciela się w życie - mamy już zarezerwowaną kumpelę dla Toperza - przyjedzie do nas w styczniu jako lekko spóźniony prezent gwiazdkowy :)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2012-12-20, 22:58
magda_w napisał/a:
Ten najlepszy sposób na kocie ADHD wciela się w życie - mamy już zarezerwowaną kumpelę dla Toperza - przyjedzie do nas w styczniu jako lekko spóźniony prezent gwiazdkowy :)
Kumpelę ? Oj, coś mi to małymi "Toperkami" pachnie...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Eeee, co to to nie ;) Toperz może chęci by i miał (namiętnie molestuje mój szlafrok ), ale możliwości już (nie)stety brak Kumpelę tez ciachniemy, jak trochę podrośnie. Więc, jak to w nowoczesnym politycznie poprawnym społeczeństwie, płeć będzie tu sprawą umowną ;)
Ale co ja poradze, że kocham sfinksy Od zawsze chciałam mieć właśnie takiego a nie innego - nie po prostu kota, tylko sfinksa i już, a w schroniskach raczej za wiele ich nie ma. Dodatkowo mój mąż alergik nie jest w stanie wytrzymać pod jednym dachem ze "standardowym" kotem nawet przez kilka godzin (przetestowano na kotach znajomych), a z Toperzem się po męsku dogaduje bez problemów, więc to jest koronny argument. Myślałam nawet, żeby oprócz mojego wymarzonego kosmity adoptować jakąś bidę, ale musiałabym męża wymienić na inny model
No więc zamieniłam dziś kuchnię w rzeźnię i zrobiłam pierwszy raz mieszankę - wołowina (gulasz), indyk, wątróbka, marchewka i do tego FC, tauryna i olej z łososia. W przepisie było jeszcze żółtko, ale nie dałam, bo Toperz je żółtko od czasu do czasu samo, w charakterze przysmaku.
Podzieliłam toto na porcje wedle wytycznych (dałam 30-35 g mięsa na kilo kota, bo to jeszcze kociak, więc niech ma ;)), ale te porcje są mikroskopijne. Czy ktoś mi może zaświadczyć, że kot mi na takiej ilości jedzenia z głodu nie zejdzie? On teraz dziennie zjada myślę, że ze 3 razy tyle (objętościowo) i wydaje mi się, że będzie strasznie głodny na tej mieszance. No ale nic - pożyjemy, zobaczymy. Teraz w sumie jest niezły moment na taki eksperyment, bo mam wolne na święta aż do nowego roku, więc będę mogła łysego poobserwować :)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2012-12-21, 22:10
magda_w napisał/a:
No więc zamieniłam dziś kuchnię w rzeźnię i zrobiłam pierwszy raz mieszankę - wołowina (gulasz), indyk, wątróbka, marchewka i do tego FC, tauryna i olej z łososia. W przepisie było jeszcze żółtko, ale nie dałam, bo Toperz je żółtko od czasu do czasu samo, w charakterze przysmaku.
Podzieliłam toto na porcje wedle wytycznych (dałam 30-35 g mięsa na kilo kota, bo to jeszcze kociak, więc niech ma ;)), ale te porcje są mikroskopijne. Czy ktoś mi może zaświadczyć, że kot mi na takiej ilości jedzenia z głodu nie zejdzie? On teraz dziennie zjada myślę, że ze 3 razy tyle (objętościowo) i wydaje mi się, że będzie strasznie głodny na tej mieszance. No ale nic - pożyjemy, zobaczymy. Teraz w sumie jest niezły moment na taki eksperyment, bo mam wolne na święta aż do nowego roku, więc będę mogła łysego poobserwować :)
Hehehe u mnie zeżerają we dwóch (3,6 kg + 1,9 kg) ok. 300 g mieszanki plus suchą paszę dostają na noc żeby mogły pochrupać jak zgłodnieją, bo to koty nocne zdecydowanie.
Dobrze, że ja mam mocny sen, nie wiem jak sąsiedzi na dole
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum