Podobno najlepiej zamknąć w łazience na czas fajerwerków. Mnie z moimi czeka pierwszy sylwester, wiec jeszcze nie wiem jak sie bedą zachowywać, jak bedą szaleć to je zamknę na te pół godziny pewnie. W łazience powinno być ciszej
Nie powinno się zamykać zwierzaków na tak ograniczonym terenie, zwłaszcza samych (rozumiem ewentualnie siedzenie razem z nimi w tej łazience). Zwierze samo zna swoje bezpieczne miejsca i jeśli będzie chciało to się tam schowa. Moje byłyby by przejęte bardziej tym, że są beze mnie.
U mnie łazienka wcale cicha nie jest. To jedno z dwóch pomieszczeń, gdzie mamy jeszcze stare okna. W przedpokoju mamy najciszej bo jest ślepy, to środek mieszkania.
Na szczęście moje zoo ma sylwestra w nosie. Suki ignorują wystrzały, pies jest trochę pobudzony ale się nie boi (szczeka i ciągnie w kierunku wystrzałów). Kot bał się petard przy otwartym oknie (mieliśmy 'lodówkę' na balkonie więc czasem trzeba było je otworzyć) ale przy zamkniętych oknach z roletami nie zwracał uwagi na hałasy.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-01, 22:45
U nas w kulminacyjnym momencie było ok. Jak coś głośniej huknęło to Aurelka wycofywała się bliżej drzwi od łazienki, żeby się w razie czego móc migiem schować pod wannę, ale ostatecznie uznała, że nie było to konieczne aż do rana, gdy przed 6 komuś się najwyraźniej przypomniało, że przespał sylwestra huk niósł się niemiłosiernie, koty zerwały się i rozbiegły po najciemniejszych kątach, zresztą sama miałam ochotę zrobić to samo! Takie huki rozrywające cichy poranek chyba postawiły na nogi nawet zmarłych pochowanych na pobliskim cmentarzu. Okropieństwo
No i już sobie potem nie pospałam. Aurelka jak już się obudziła, to uznała, że nie warto tracić okazji i najlepiej będzie się wepchnąć między mnie i męża i darciem mordki domagać się noworocznych pieszczot
W tym roku stosuję u swojej kotki lek uspokajający - hydrokortizon w syropie. Przepisany przez weta oczywiście. Stosowałam go ze znakomitym skutkiem raz podczas podróży z Polski do Norwegii. Działał rewelacyjnie i dlatego podaję jej go teraz przed Sylwestrem, żeby ją trochę uspokoić, bo reaguje bardzo histerycznie na wszelkie wystrzały. Niewiele dźwięków jest tak strasznych, petardy przerażają ją niesamowicie, więc nie chcę żeby się kotka męczyła. Jest po tym nieco śpiąca, ale kiedy nie śpi jest w stanie spokojnego czuwania, wykazuje taką ciekawość jak zwykle tylko nie ekscytuje się wszystkim tak bardzo. Liczę, że przeżyje spokojniej Sylwestra w tym roku.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-12-31, 09:19
A moje koty lubią fajerwerki. Tyle kropek (jak z laserka) do ogarnięcia! Siedzą na parapecie i oglądają z nami
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2014-12-31, 10:08
Po tym, co przeżył mój kot w poprzednie Sylwestra, w tym roku jedziemy w zaciszne miejsce poza miasto, gdzie huku petard nie uświadczysz. I pewnie będzie tak co roku...
Zazdraszczam takiego miejsca, mnie korci by zgarnąć towarzystwo do auta i przycupnąć gdzieś przy trasie w środku lasu. Tyle że mieszkam w aglomeracji, co chwilę jakieś zabudowania, na ile las wytłumi trudno przewidzieć
Verano [Usunięty]
Wysłany: 2014-12-31, 21:43
Mój pies co prawda jest przyzwyczajany sukcesywnie do strzałów z broni i nie było z tym żadnego problemu, ale fajerwerki to jednak trochę coś innego. Miałam swoje obawy, ale na razie jest OK-zasadniczo pies leży na kanapie i ogląda sylwester na TVP2, a zasmarkana pańcia siedzi przy kompie W mojej okolicy są dwa hotele, niby wcale nie tak blisko bo kilka kilometrów jest, ale "walą" konkretnie, a po okolicy dżwięk niesie się daleko odbijając się od ściany lasu. Zobaczę co będzie o północy, bo na razie suka tylko raz się pobudziła, a już kilka razy strzelali solidnie. Przy okazji, życzę wszystkim naszym zwierzakom spokojnego Sylwestra.
Barfuje od: 4 lat
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 11 Lip 2012 Posty: 189
Wysłany: 2014-12-31, 22:57
Moje kundle też zdają się nie zauważać różnicy między sylwestrem, a zwykłym dniem.
To u nich chyba jakoś rodzinne czy jak, bo wszystkie mają "wywalone". Poniżej fotka 6-tygodniowych dzieciaków, zrobiona dosłownie parę minut temu: za oknem już "łupią" zdrowo od jakiejś godziny, a smarkacze jak widać "mega zafascynowane" fajerwerkami....
_________________ "Polacy kupują dokładnie takie psy, na jakie zasługują. Po co psuć nawyki?"
U nas minęło w miarę spokojnie. Psy zachowały się na medal, spały sobie w najlepsze. Dwa koty dały się zająć piórkami i miały w nosie. Tylko Mocca siedziała godzinę za szafą
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Foster
Dołączyła: 24 Lis 2014 Posty: 43 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-01, 13:18
Mój Foster nie bał się petard do czasu, kiedy jakiś idiota zrzucił z balkonu petardę prosto pod jego pysk i wybuchła - od tego czasu jest co raz gorzej.
Wczoraj wyszłam z nim o 18 i miałam wrażenie, że niektórzy celowo rzucają petardy pod nogi - oczywiście spaceru nie było.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2015-01-01, 14:23
Moje koty tradycyjnie olały huk petard. Tosiek (a był to jego pierwszy Sylwester) co prawda w pewnym momencie uciekł za kanapę ale nie wiem tak do końca czy były to petardy czy zabawa ze Skippim
W każdym razie po niedługim czasie był widziany w centrum salonu jak zerkał z wielką ciekawością w kierunku okna
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Zazdroszczę wam takiego spokoju u zwierzaków. Moja Kicia mimo syropku na uspokojenie przesiedziała cały wieczór i noc pod łóżkiem. Musiałam jej tam dać jej legowisko bo by spała na gołej podłodze. Wyszła nad ranem dopiero na śniadanie. Potem przespała się trochę w moich nogach na łóżku, ale kiedy jakieś niedobitki wyszły wystrzelać do końca swoje petardy, Kicia znów dała nura pod łóżko i tyle ją widziałam. Sylwester to jest taka straszna głupota. Czego to człowiek nie wymyśli żeby jeszcze bardziej uprzykrzyć życie mieszkańcom swojej planety Ja jestem ogólnie przeciwniczką takich działań "człowieków".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum