Powiem szczerze ,że też się zastanawiam czy to nie jest u niej kwestia łaknienia. ..Chęć zapchania się.. Generalnie obie od momentu przestawienia na BARF są non stop głodne. Wczoraj uległam i dałam więcej jedzenia..więcej o jedną dodatkową porcję ok 35g.. Ślepa przyjeła i jest OK. A Pół zwymiotowała rano..to były trzy balaski, grube łącznie z 20cm długości z bardzo dużą ilością siana. A to jest taki kot, że nic nie może leżeć na wierzchu.. W kuchni idealny porządek musi być, żadnych brudnych talerzy czy garnków, bo kot się zaraz obsłuży..I nie ma znaczenia czy to bułka, makaron czy tofu -kot zje wszystko. Z tym, że największy pęd do jedzenia ma właśnie ta wymiotująca.. To ona drze się w niebogłosy 4 godziny przed karmieniem. To ona budzi mie rano strzałem z łapy w twarz i jojczeniem, że już żołądek jej przyrósł do kręgosłupka.
W ostatnio robionych badaniach panel nerkowy ok (tylko kreatynina poniżej normy ,jeśli ma to znaczenie). Obie miały wtedy stan zapalny pęcherza (po 2 miesiącach na tylko i wyłącznie suchej karmie) ,więc w badaniu moczu wyszło u koty wymiotujacej 7pH , u Ślepej 8pH (przy normie 6) i leukocyty i erytrocyty..
Margot może masz rację. Tylko one teraz nie linieją.. No ,ale ja nie rozgrzebałam.. niestety..a zdjęcie raczej niewiele wyjaśni..
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2013-01-23, 13:39
Ta obniżona kreatynina, to prawdopodobnie efekt terapii sterydami. Może maskować ewentualny problem z nerkami. Czy nie ma alternatywy dla sterydów w leczeniu problemów twoich kotek? Oczywiście czasem trzeba wybrać mniejesze zło.
Jak blisko dwa lata temu byłam na pierwszej konsultacji nefrologicznej z moim pierwszym kocim nerkowcem, zadałam pytanie Pani nefrolog na jakie ewentualnie leki mam szczególnie uważać, gdybym musiała leczyć jakies inne niedomagania, aby nie szkodzić bardziej nerkom. Dostałam odpowiedź, że przede wszystkim na niesteroidowe leki przeciwzapalne (tzw. NSAID: Metacam i Tolfedyne, Tolfine, etc.) i na sterydy + oczywiście pewne antybiotyki (sama już później doczytałam w mądrej książce o nefrologii kotów i psów, że m.in chodzi o antybiotyki z grupy aminoglikozydów: z tych popularniejszych, a stosowanych u kotów: gentamycyna, neomycyna, stroptomycyna,itd czy z grupy tetracyklin. Obie te grupy są nefrotoksyczne, a aminoglikozydy wręcz bardzo, są też pewnie toksyczne dla wątroby, bo wydalane są nie tylko z moczem przez nerki, ale i w stanie niezmienionym przez wątrobę z żółcią ).
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-01-23, 13:45
szylkretkIja,
Z tego co opisujesz może być tak jak z moją Inez, co nie znaczy że i sierści w tych balaskach nie ma ....
Proponuje jeszcze jedno rozwiązanie oprócz trawy. Siano jest zbyt drażniącym pokarmem i tu bym ograniczyła dostęp. Coś wymyśl.
Druga propozycja. Nie dawaj im dodatkowego posiłku jeśli się drą...
szylkretkIja napisał/a:
Wczoraj uległam i dałam więcej jedzenia..więcej o jedną dodatkową porcję ok 35g..
Raczej podziel porcje dzienną na trzy i dolewaj więcej wody tym bardziej, że wymiotując pozbawiają się płynów, a pewnie i hematokryt im rośnie...
Jeżeli nie chcesz tak robić to możesz rankiem jak taka głodna, na szybko zrobić coś w rodzaju rosołku. Wyjdzie im tylko na zdrowie.
Łyżka karmy z saszetki (ja preferuje egzotyczne Animondy) + dobrze gorącą wodę w proporcji 1:10. To naprawdę ma być rosół. Zacznij od mniejszych proporcji np 1:5 i stopniowo zwiększaj.
Zapewniam Cie , że wypije, bo nawet mój fanaberyjny syjam Pinto rankiem, po nocy zimowej chłepce aż miło słuchać
Masz spokój a kot nie żre siana króliczego i co najważniejsze, nie jest głodny
O rosołku albo innej galaretce pomyślimy. Karmimy trzy razy dziennie. Dzienne porcje po 80-100g całodziennie /kota. Koty mają od paru miesięcy wagę stałą 3,6kg.
Pomyślę jak odizolować koty od króliczej stołówki, ale to mało realne.. Siano jest podstawą diety u królików i muszą mieć do niego stały dostęp.. A nie chcę nikogo od nas izolować..
Z tymi sterydami to wydaje mi się, że doktorzy (gdziekolwiek bym ze zwierzakami) nie poszła mają wielką łatwość podawania takich środków.. nawet jeśli dopytuję i tłumaczę, że koty są od marca 2012 prawie cały czas czymś szprycowane i jeżeli nie jest to bezwzględnie konieczne to wolałabym tego uniknąć.. Najdłuższa przerwa była teraz właśnie (między listopad-styczeń).. W związku z podejrzeniem (niesprawdzonym) pani doktor ,że plazmocytarne zapalenie jamy ustnej był podany steryd w na początku tego miesiąca.. I powiem szczerze nie bardzo chce iść gdziekolwiek z tym jej rzyganiem, bo jedyną rada będzie znowu podanie jakiegoś agresywnego środka.. A ja bardzo bym chciała,żeby organizmy tych kotów wreszcie miały czas na dojście do równowagi..
Jedynym ich poważnym schorzeniem o jakim wiem jest KK. Zdarzał się właśnie kocie wymiotującej brak łaknienia, gorączka i powiększone węzły chłonne..i w takiej sytuacji były podawane m.in. sterydy. Taka sytuacja miała miejsce na początku października ostatnio.
Planuję spróbować z homeopatią, żeby uniknąć nieustannego szprycowania lekami.. a nóż, widelec zadziała..I od dzisiaj będę zapisywać wszystko w zeszycie..w sensie kto, kiedy i czym wymiotował..
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2013-01-23, 15:11
Koty zabrałabym tylko na pobranie krwi do badań. W celu przedyskutowania terapii i propozycji leków do zastosowania możesz pójść bez kotów, albo idąc z nimi najpierw ustalić reguły współpracy z wetem i swoje oczekiwania. Ja tak robię od blisko dwóch lat (nauczyłam się na własnych błędach) i zauważyłam, że nikt nawet się nie ośmiela bez mojej zgody i bez wystarczających wyjaśnień na podanie czegokolwiek.
Ja się zawsze staram też przygotować merytorycznie do każdej wizyty, bo niestety nie ma to, jak poleganie na własnej wiedzy, a i lekarze wet. inaczej Cię wtedy traktują, bardziej jak partnera, któremu nie wcisną byle kitu. Niestety, moje obserwacje z lecznic są takie, żę wielu opiekunom nie chce się wnikać ani wchodzić w rzekomo wielkie kompetencje wetów (a niestety jak wiadomo, nie każdy je ma).
Deirs
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 09 Lis 2012 Posty: 63 Skąd: z wyspy...
Wysłany: 2013-01-23, 16:05
80 - 100 g na kota dziennie mieszanki czy mieska?
Bo mi wychodzi ze 90 g na 3,6 kg kota to minimalna ilosc miesa uzytego do dziennej porcji, w mieszance wraz z woda i suplementami powinno wyjsc okolo 120 g dziennie jako minimum. Jezeli zas sa aktywne to 125 g miesa czyli okolo 160 g mieszanki na dzien na jednego kota.
Na zbyt mala ilosc protein w diecie wskazuje ci rowniez niski poziom kreatyniny. Nie wiem jak wyszly ci proby watrobowe ale jezeli jest to wyzsze AP, ALT, AST, ewentualnie rowniez podwyzszone GGT to masz wskazanie na stluszczenie watroby spowodowane niedostateczna iloscia pokarmu. Jest to odwracalne gdy kot zaczyna dostawac wieksza ilosc pokarmu.
Jezeli koty sa notorycznie glodne to na raz staralaby sie pochlaniac zbyt szybko a w miedzy czasie "zapycha" sie siankiem, co powoduje wymioty. Po jakims czasie staje sie to odruchem bezwarunkowym. Glod rowniez powoduje wymioty ze wzgledu na wyzsze stezenie kwasu zolciowego.
Jezeli to jest powodem to nie zwiekszalabym im porcji a wprowadzila dodatkowy posilek przez kilka dni aby najpierw sie nasycily, a dopiero pozniej zwiekszyla poszczegolne porcje. Na ten czas uniemozliw im dostep do sianka poki nie zapamietaja ze maja duzo pokarmu.
Ostatnio zmieniony przez Deirs 2013-01-23, 16:36, w całości zmieniany 2 razy
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2013-01-23, 16:43
Ja podejrzewam, że SzylkretkIja miała jednak na myśli 80-100gr. mięsa, a nie mieszanki. Wiele osób nie dolewa wody do produkowanej mieszanki od razu i w związku z tym nie zwraca uwagi na jej dzieną porcję, mając głownie na uwadze porcję dzienną mięsa. Ale gdyby było tak jak podejrzewasz, że to waga mieszanki, to rzeczywiście innym powodem obniżenia kreatyniny poza skutkami terapii sterydowej mogłoby być niedożywienie.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-01-23, 19:46
Skutkiem ubocznym brania sterydów jest również wzmożony apetyt.
Ludzie przyjmujący sterydy skarżą się na wzmożone łaknienie.....
Tu jest kot pogrzebany, biedne koteczki.
Masz racje z tą szaloną modą na sterydy w gabinetach wet.
Ludzie już przywykli i nawet nie protestują, bo nikt ich nie uprzedza że w składzie leków, który im zapisuje jest steryd
Margot słusznie zauważa, że trzeba się dobrze przygotować przed wizytą u Veta lub Lekarza.
Jasne ,że chodziło mi o mięso.. zaćmienie mózgu miałam..
Pisałam we wcześniejszym poście.. Badania te ostatnie szczegółowe były wykonane w październiku kiedy koty były jeszcze na suchej karmie. Winić można, więc RC sensible.. Wygoglowałam sobie wtedy co to oznacza i to był moment kiedy zakwestionowałam sens podawania suchej karmy.. bo ja tu wydaję sporo kasy na cudowne karmy, a w badaniach wychodzi, że koty mogą być niedożywione.. Barfujemy od połowy listopada i kontrolnego upuszczenia krwi dokonamy tak czy inaczej, bo chcę wiedzieć jak przekłada się karmienie surowym na ich stan rzeczywisty..
Poza tym jeszcze wyjaśnię.. Znalazłam te koty w marcu 2012. Miały ok. 9 m-cy (widziałam je dużo wcześniej z matką na polowaniu i tak szacuję).. Obie miały bardzo zaawansowany koci katar itd. Ślepa Kluska ważyła w chwili znalezienia 1,1 kg , a Pół (gwiazda wczorajszego dnia) 1,5 kg.Oczy i nosy miały zalepione ropą dokładnie , a w uszach klajster ze świerzbu..nie były w stanie polować. Syndrom pustej miski jest nam znany. Dziewczyny właściwie cały czas domagały się jedzenia, nawet jak osiągnęły już magiczne 3,6 kg. Uspokoiły się dopiero jak były na samym suchym..cóż może suche bardziej rozciąga żołądek i daje większe poczucie sytości.. Teraz mamy powrót do stanu początkowego, bo podobnie zachowywały się na początku pobytu u nas. Z tym, że teraz nie bronią już misek..
Dziewczyny utrzymują stałą wagę i to też jest dla mnie bardzo ważne. Są szczupłe, chce im się bawić i biegać i tak ma zostać. Mamy niestety w rodzinie same koty chrupkowe. W tym dwa o apetytach niedających się zaspokoić i jeden już waży 7 kg niestety..
A kota dzisiaj OK. Tak się zastanawiam czy rzucenie między posiłkami kurzej szyi czy łapki jako zapychacza żołądka i zajmowacza czasu będzie OK?
Co do wetów.. Właściwie to samo można powiedzieć o lekarzach.. jak człowiek nie poczyta, nie doinformuje się potężnie, nie drąży tematu to kompletna olewka.. strasznie to frustrujące i przerażające, że wiedzą o np.królikach zaginam wetów często..
Moi doktorzy generalnie są OK, ale.. czasami są małe ale.. tylko ja nie jestem lekarzem weterynarii i mimo jakiejś tam wiedzy zdobytej w internecie głównie nie uważam się za osobę dość kompetentną do całkowitego podważania wiedzy lekarza z 20letnim stażem.. Chciałabym się natomiast doczekać u nas takich klinik jak w UK specjalizujących się w leczeniu metodami naturalnymi.. gdzie dopiero w ostateczności używa się leków agresywnych..Taki off-top mały..
Witajcie, moje dwa koty od kilku tygodni sa barfie. Kotka w 100%, z jej powodu przeszlam na barf. Nie je nic innego. I z nia nie ma problemu. Kocur je puszki i barfa. W ciagu ostatnich kilku dni zwrocil kilka razy. Bylam u weterynarza. Powiedzial, ze nic mu nie jest. Jakas niestrawnosc. Dostal tylko ranitydyne. Zastanawiam sie w czym problem? Jadl barfa kilka tygodni bez problemu i nagle wymioty? Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz: pierwszy raz dodalam suszona krew do mieszanki. Doslowni szczypte do 1,5 kg miesa (stosuje easy barf) zeby sie koty oswoily, bo mam zamiar przejsc na naturalne suplementy. Czy to moze byc powodem niestrawnosci u jednego kota?
Krew jest raczej wieprzowa, suszona, z allegro.
Mieszanka jest z wolowina, ale jedl ja wczesniej i nic sie nie dzialo. Dzieki za odpowiedz. Przez kilka dni nie bede mu dawac mieszanek i zobacze co bedzie sie dzialo. A nastepne zrobie z samym kurczakiem?
Hemoglobina jest firmy Olmix. W skladzie nie ma nic poza krwia. Chyba, ze podali pelnego skladu?
[ Dodano: 2014-04-21, 00:49 ]
Kilka dni nie daje kotu barfa i chyba jest ok. Nie wymiotowal. Czuje sie dobrze. Na razie nie bede mu dawac.
[ Dodano: 2014-05-12, 12:37 ]
edmundo napisał/a:
To moze dac troche wolowiny surowej na sprobowanie?
Zrobilam mieszankę z samego drobiu. I je pięknie od tygodnia. Nie bylo ani wymiotów, ani luźnych kupek. Wszystko jest super. I bardzo mu smakuje.
Próbowałam dać kotom kawałek samej wołowiny, którą kupiłam dla nas i kocur nie chciał jej nawet tknąć.
[ Dodano: 2014-05-21, 12:29 ]
Wydaje mi się, że znalazłam winowajcę wymiotów Felvital.
Zrobiłam teraz mieszankę z hemoglobiną (1/3 dawki z kalkulatora). Koty jedzą ją od kilku dni i nic się nie dzieje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum