Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011 Posty: 296 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-09, 09:25
Dziękuję za rady. Po glucie Johnny poczuł się lepiej. Nie wymiotował już i obiad zjadł i kolację. Wiem, ze w ciągu dnia zrobił rzadszą kupę, spróbuję go dziś pośledzić ;) Wczoraj przypadkiem spotkaliśmy podczas czynności fizjologicznych w łazience ;) Przy takim stadzie, a zwłaszcza przy maluchach, nie jest proste sprawdzić, kto jaką kupę robi, czy wszyscy sikają jak trzeba itp. Ze staruchami jest łatwiej - mają stałe kupatime i sikutime ;)
Ag.
Zaproszone osoby: 1
immortal
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 453 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 21:45
dagnes napisał/a:
Zupełnie inne zadanie ma glutek (kisiel) z całego siemienia (wyciąg wodny). Glutek jest lekarstwem (!) i podajemy go wyłącznie w przypadku problemów żołądkowo-jelitowych (biegunki, zaparcia, wymioty).
Byłam przekonana, że kisiel z siemienia przyspiesza perystaltykę jelit i jest niewskazany przy biegunce, ale skoro jest inaczej, przetestuję na moim psie z podrażnionym przewodem pokarmowym z tendencją do biegunek
Czy glut z siemienia lnianego może wyjść w niezmienionej formie w kale? W końcu Altka przyłapałam na tej czynności, kupka lepsza, uformowana, ale ze śluzem. I zastanawiam się czy to ten glut, czy organizm sam wytworzył
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-08-24, 10:44
Wszystko zależy od ilości i czasu podawania siemienia (gluta).
Wg mojej wiedzy nie powinien mieć aż takiego wpływu na obraz wydalonej qpki. Wiadome jest, że podajemy go w celu lepszego przejścia pokarmu przez jelita, a jeśli zwierz nie trawi siemienia to możesz go zobaczyć na końcu.
Podawany na 1-2 godz przed posiłkiem, w ilości takiej którą uda się podać w 2-3 podaniach na otwartej dłoni, choć trudno szczegółowo określić bo to substancja uciekająca. Pies duży, 44kg, więc mniejsza ilość wydawało mi się że mogłaby nie zadziałać. Czy na nieprzyswojenie gluta może mieć wpływ że był przechowywany w lodówce?
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2014-08-24, 11:08
Glut to właśnie śluz, może wyjść drugim końcem w sposób widoczny jeśli było go za dużo. On się "przykleja" do ścianek żołądka i jelit i pokrywa je warstwą imitującą naturalną wydzielinę śluzową, a to co się nie przyklei powinno od razu wyjść z kałem. Część "przyklejona" uwalnia się stopniowo i jest wydalana ale jest tego wówczas na tyle mało, że można nie zauważyć. Lodówka raczej nie powinna mieć wpływu na zwiększone wydalanie gluta.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-08-24, 12:51
Hekate811 napisał/a:
w ilości takiej którą uda się podać w 2-3 podaniach na otwartej dłoni
Dwa razy dziennie ? Pies faktycznie duży....a ilość znikoma.
Zwróć uwagę jak zaprzestaniesz podawania.
Wówczas uzyskasz odpowiedz jednoznaczną, czy to śluz z gluta siemieniowego, czy jeszcze coś innego.
Na pewno wiesz, że podajemy gluta jedynie w celach leczniczych a zmielone siemię jako balast.
Nie aż taka mała, wyciągam z miseczki gluta, jak długo się ciągnie, a potem wędruje z reki na rękę bo się przelewa szparkami Oczywiście glut podawany leczniczo. Myślę że na razie odstawię to zaobserwuję, kupki lepsze choć dalekie od ideału. Mam nadzieję że idzie ku dobremu Z utęsknieniem nasłuchuję odgłosów chrapania co oznacza swobodny, głęboki sen. Nie sądziłam że będę za tym tęsknić. Dieta ścisła, a barf musiał pójść u niego puki co w odstawkę.
Przeczytałam właśnie cały wątek i teraz się zastanawiam czy warto to siemię w końcu podawać czy nie? Jeśli tak to jak często i w jakiej ilości jeśli chodzi o psy? Dajecie do mieszanek psich świeżo zmielone?
Nie mają problemów. Jakoś zawsze byłam dziwnie przekonana, że takie siemie to samo dobro - ze względu na zawierające składniki. Jednak jeśli obecnie mam wg kalkulatora odpowiednio zbilansowaną dietę to siemię mogłoby mi zaburzyć proporcje ?
BARFujemy od niedawna (3 miesiące). Widzimy znaczącą poprawę jeśli chodzi o trawienie – jest znacznie lepiej niż na mokrych karmach, które podawaliśmy do tej pory. Natomiast, nadal nie jest jakoś szczególnie dobrze jeśli chodzi o kupki. Mają stałą postać, ale nie są zbyt twarde.
Zastanawiam się czy warto wrzucić siemię lniane do miski. Pytanie tylko – w jakich ilościach? Pies waży zaledwie 3kg (chihuahua) i jak często?
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2019-09-29, 13:09
Lonia, siemię lniane nie spowoduje utwardzenia stolca u twojego psa, działa wręcz przeciwnie - rozluźniająco, przeciwdziała zaparciom. Skąd pomysł, by podawać mu siemię lniane na zbyt miękką kupę?
Inna sprawa, czy ta kupa jest rzeczywiście zbyt miękka. Nie oczekujesz, mam nadzieję, że piesek będzie wydalał coś o konsystencji kamienia?
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Taką wypowiedź znalazłam:
"Nasiona lnu zawierają związki o pięknych nazwach LINUSTATYNA oraz NEOLINUSTATYNA.
Są to glikozydy cyjanogenne - w tłumaczeniu na język prosty - związki uwalniające w pewnych warunkach cyjanowodór. A jeszcze prościej - bardzo skuteczną truciznę.
Oba związki do aktywacji wymagają enzymów. Powstałe związki na drodze hydrolizy enzymatycznej i kwasowej uwalniają cyjanowodór. Ma to miejsce w żołądku. Uwalnianie cyjanowodoru prowadzą także w jelitach niektóre bakterie.
Enzymy uwalniające aktywną postać glikozydów aktywowane zostają podczas mielenia lub kontaktu z chłodną wodą. Całość procesu blokowana jest jednak przez wodę gorącą. Z tego też powodu tak zwany glut powstający po zalaniu całych nasion wrzątkiem jest nie tylko pożyteczny ale przede wszystkim bezpieczny. (...) Zawartość związków cyjanogennych w nasionach lnu jest różna i według różnych źródeł zawiera się w ilości począwszy od 0.1% aż do 1.5%. Im więcej czynników stresogennych działających na roślinę - tym wyższy poziom związków cyjanogennych w jej nasionach. (...) Spożycie mielonych nasion dających 1mg cyjanowodoru na kg mc w ciągu doby powoduje toksyczność śmiertelną. Ile to jest? Dla psa o wadze 10kg wystarczy 1g mielonych nasion o zawartości cyjanowodoru na poziomie 1.5% (15mg cyjanowodoru), aby zabić.
Jeżeli trafisz na siemię lniane o wartości cyjanowodoru 0.1% to podając psu codziennie 10g (1 czubata łyżeczka?), podajesz mu codziennie 1mg cyjanowodoru. Podtruwasz go więc dzień po dniu.
Co robi w organizmie cyjanowodór? Blokuje aktywność szlaków oddychania komórkowego. Śmierć następuje szybko ale jest bardzo bolesna. Przy regularnym podtruwaniu komórki organizmu zmniejszają swoją wydolność, giną, tkanki i narządy ulegają destrukcji bez możliwości regeneracji.
Ale jest jeszcze jeden aspekt. Organizm posiada skuteczny mechanizm usuwania cyjanków. Jest nim hudroksykobalamina - prowitamina dla wit B12 (metylokobalaminy). Jest to produkt bakterii jelitowych. Związek ten utrzymywany jest na stałym poziomie i wykorzystywany jako źródło aktywnej witaminy B12 oraz... czyściciel.
Jeżeli zatem dzień po dniu podajesz cyjanowodór - kazdego dnia redukujesz znacząco pulę hydroksykobalaminy i zaopatrzenie organizmu w wit B12. Powoli, bezgłośnie i długo bezobjawowo rozwoja się niedobór metylokobalminy a poziom homocysteiny wzrasta i wzrasta. Jest gorszy niż anemia. Daje uszkodzenia układu nerwowego z atakami padaczkowymi włącznie, kruchość naczyń krwionośnych i choroby serca i układu naczyniowego."
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Sie 2017 Posty: 47
Wysłany: 2020-10-06, 22:52
Mysle, ze kwestie tego lnu i cyjanowodoru musimy tu sobie wyjasnic.
Przez jakis czas dodawalam swojemu wasatemu mielone siemie lniane do BARFu i, jak sie wydaje, mial po tym mase energii, i dostal jeszcze ladniejsze futro, zaczal wyprozniac sie codziennie i bez wysilku. (Sama zreszta tez spozywam siemie od lat, w postaci zmielonej dodaje do np salatek, trzy czubate lyzki). Siemie lniane jedli juz w epoce kamiennej i, o ile mi wiadomo, nauka przez wieki nie odnotowala przypadkow zatrucia.
Badania wykazaly, ze ze zmielonych nasion lnu wydziela sie toksyczny zwiazek cyjanowodor (z czego - pisze wyzej malga) ale do tego potrzbny jest enzym zwany β-glukozydaza. Kwas zoladkowy zas ja unieczynnia.
W artykule naukowym Bioavailability of cyanide after consumption of a single meal of foods jest podana dokladna analiza stezen cyjanku w ludzkiej krwi po spozyciu nasiom lnu (i porwonanie z innymi roslinami). Z pomoca translatora (przynajmniej w moim przypadku) i jakich takich wiadomosci z chemii mozna sie przez to przebic, interesuje nas tu przeciez tylko len.
Wniosek z artykulu jest taki, ze czlowiek moze spokojnie szamac mielony len, byle bez przesady. Ale z przsada nikt nie je, bo sycacy len jest.
Jest to jakas wskazowka odnosnie tego, czy mozna len podawac kotu. Przyznam jednak, ze boje sie eksperymentowac i prosilabym madrych ludzi o komentarz.
I czy jesli juz podawac, to w jakim celu moczyc w zimnej wodzie. Chcialabym to wszystko zrozumiec.
Acha, jeszcze jedno: zalanie goraca woda o temp. powyzej 42 st C zmielonych nasion calkowicie rozwiazuje problem cyjanku (bo unieczynnia te rozbojnice β-glukozydaze), ale jednoczesnie "zabija" omega 3...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum