Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-10-28, 16:05
Jak wygląda dieta Aurelki pisałam na poprzedniej stronie i w zasadzie niewiele się zmieniło:
- codziennie tuszki dorosłej przepiórki,
- codziennie koktajl: żółtko jaja, krew suszona, tauryna i olej z łososia (dopyszcznie),
- w miarę możliwości raz w tygodniu ryba rzeczna lub sama głowa ryby w przypadku większych sztuk,
- pisklęta i gryzonie okazyjnie, gdy mam do nich dostęp,
- kawałki tłustego mięsa lub samego tłuszczu (wołowina, gęś, kaczka itd) gdy akurat używam ich w kuchni. [/quote]
Ma też stały dostęp do miseczki z barfem, ale szczerze mówiąc nie widuję, żeby się częstowała.
Zatrważającej różnorodności nie ma, to fakt. Ale myślę, że kot żywiący się sam w naturze też wiele większej nie ma tutaj gryzoń, tutaj ptaszek, czasem może jakaś rybka, robaczek. Właśnie - robaczki. Zastanawiam się nad częstowaniem co jakiś czas Aurelci robactwem hodowanym dla jaszczurek, waham się ze względu na to, że te robaki będę musiała sama wcześniej uśmiercać (średnio mi się podoba wizja karaczanów biegających po mieszkaniu).
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-03, 21:12
Przepiórki mam z jednego źródła za 2,70zł/szt i z drugiego za 3,50zł/szt. Z drugiego zdarzają się gratisy. Jedna kotka takich przepiórek zjada 2, max 3 dziennie. Zdarzają się dni, że dostanie większą przepiórkę i jedną sztukę męczy cała dobę... To zależy od wielu czynników, np od jej aktywności danego dnia. Teraz trochę straciłam rachubę, bo przepiórki jedzą również kociątka, a przy nich scena rzucenia im przepiórki wygląda jak scena rzucenia kawałka mięsa piraniom w kreskówkach
Mój Czesio taką przepiórkę pożera teraz w 15 minut maks. Młóci wszyściuteńko. Tyle, że ja mu daję tą przepiórkę jako dodatkowy posiłek.
Miska z barf-em stoi i też nie pogardzi. Ale on jest potwór, waży 10 kilo i daleko mu do otyłości.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-04, 05:05
Oj, jak Aurelka dostawała przepiórki jako dodatek to też na samym początku pożerała w mgnieniu oka potem zaczęła strajkować, nie chcąc już jeść niczego innego. Ostatnio jednak przeprosiła się z barfem. Może dlatego, że dzieli się przepiórkami z kociątkami. Jako dobra Ciocia, zawsze nadgryza maluchom świeżą tuszkę, żeby im ją "otworzyć" - mimo że myślę, że te potwory już dawno przestały tego potrzebować
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-11-30, 21:16
No to może dołączę i ja - powiem jak wyglądał debiut whole prey w wykonaniu trio Skipper, Rico i szeregowy Tosiek
Dostałam od Maciejki kilka zamrożonych zwłok przepiórczych. Rozmroziłam jedną i pokazałam moim mięsożercom. Jako żywo przypominało to scenkę na zamku Draculi, w której trzy krwiożercze wampirzyce skradały się powoli do śpiącego na łóżku Jonathana Harkera.
Trzy kocie łby wpatrzone jak zahipnotyzowane w zwisające z mojej ręki przepiórcze ciało z naturalnym upierzeniem - tego się nie da opowiedzieć, to trzeba było zobaczyć Te wytrzeszczone ślepia, uszy kręcące się na kocich głowach we wszystkich możliwych kierunkach i podejrzliwe niuchanie…. A warczenie i fuczenie Tośka - bezcenne
Najbardziej operatywny z całego towarzystwa okazał się oczywiście Tosiek, który w pewnym momencie po prostu wyrwał mi przepiórkę z ręki i uciekł strasznie wrzeszcząc. Po czym zaczął w salonie odstawiać jakieś wojenne kocie tańce na tylnych łapach z przepiórką w zębach tudzież rwać pierze z nieszczęsnej ofiary. Rico oczywiście nie chciał być gorszy, więc raz po raz usiłował mu odebrać łup niezwykły co skutkowało szaleńczą gonitwą po całym mieszkaniu (uciekający oczywiście z przepiórką w paszczy). Próba odebrania łupu zazwyczaj kończyła się bójką, podczas której przepiórka zostawała na pewien czas bez opieki z czego skwapliwie korzystał Skippi i sprytnie i bez żadnego wysiłku wynosił ofiarę w upatrzone miejsce. Niestety zdobyczą nie cieszył się długo bo konkurencja nie dawała sobie tak łatwo jej podprowadzić.
Uciechy miały koty co niemiara (a pańcia sprzątania pierza w całym mieszkaniu), ostatecznie przepiórka została zeżarta i wbrew pozorom najlepszym konsumentem okazał się nie robiący mnóstwo zamieszania i wrzasku Tosiek tylko spokojnie podchodzący do sprawy Skippi.
Poniżej fotki Tośka w akcji, nagrałam również filmiki ale musiałabym się przybrać i na youtube je wrzucić. A jest co oglądać - jak napisałam wyżej widok tego co wyrabiał Tosiek bezcenny.
I niech mi ktoś powie, że kot nie jest mięsożercą...
Maciejka, wielkie dzięki za te przepiórki, u mnie na pewno się nie zmarnują...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-30, 21:40
Zazdroszczę, moje tylko obwąchały truchło przepiórcze. Do kurczaczków Arya też się nie zbliżyła, Valka wyciągnęła kuraka z miseczki i zawlokła na środek pokoju, chyba nie wiedziała jak się za niego zabrać, a jak pomogłam to juz straciła zainteresowanie
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2014-12-01, 19:36
Bardzo proszę tutaj jest film z Tośkiem obrabiającym, jak się trafnie wyraziła Situnia, przepiórcze truchło. Kocisko jak się patrzy - to się nadaje jako materiał poglądowy dla wszystkich, którzy twierdzą że układ pokarmowy kotów domowych ewaluował i nadaje się to jedzenia różnych wynalazków typu kukurydza I niech nikt mi nie mówi, że kot nie jest drapieżnikiem
Z dźwiękiem co prawda coś nie bardzo na filmie wyszło, trzeba trochę podgłośnić przy oglądaniu.
Biedaczek jak wyrwał mi tę przepiórkę z ręki (bo tak wszedł w jej posiadanie) to wpadł w jakąś paranoję bo warczał na każdego kto tylko zbliżał się w jego kierunku, chyba myślał że wszyscy naokoło chcą mu ją zabrać Sam nie wiedział gdzie się schować, żeby ją zjeść w spokoju.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-25, 12:46
Ines, Sihaya, pisalyscie w tym temacie, ze pisklaki to dla kota rarytas (Sihaya) i ze mysie noworodki daje sie rzadziej od doroslych (Ines). O ile rozumiem, ze taki pokarm w naturze nigdy nie jest podstawa diety kota, to wyjasnijcie prosze, z jakich dokladnie powodow - czy chodzi tylko o to, ze jest to pokarm mniej bogaty w witaminy niz zwierze dorosle?
I pytanie do Ines, jako ze karmisz Aurelke whole prey juz jakis czas, to czy zauwazylas jakies zmiany w jej wygladzie (u niej widac glownie futro ), w wyproznianiu czy w radzeniu sobie z zaklaczeniem?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-01-25, 13:00
Vesela krava, tak na logikę - u noworodków i pisklaków wszystko jest inaczej niż u dorosłych osobników. Bardzo malutko, prawie wcale tłuszczu, zresztą mięśni też niewiele więcej - bo kiedy miały się zbudować, wyćwiczyć? Organy wewnętrzne też wykształcone tylko w stopniu, jaki umożliwia życie, ale czeka je jeszcze długi rozwój. Dlatego myślę, że "skład analityczny" noworodka będzie zupełnie inny niż dorosłej myszy.
Co do Aurelki to owszem, zmiany są bardzo na plus. Piękne, bujne futro, które absolutnie nie powoduje zakłaczania - Aurelka wypróżnia się regularnie, bez najmniejszego problemu. Ma bardzo mocne pazury, ładne i pozbawione kamienia zęby. Dużo rzadziej występuje trądzik na brodzie, nasza zmora - tak, jakby skóra była "silniejsza" i potrafiła sobie z nim radzić, teraz to są tylko małe krostki pojawiające się od czasu do czasu.
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2015-01-25, 13:47
Bardzo to brzmi zachecajaco. Mam jednego potencjalnego kandydata, tylko trudno znalezc dostawce... Jednemu kotu dalam 2x wypatroszone i oskubane przepiorki jako przekaske, zjadl w zasadzie w calosci oprocz malego kawalka i niestety bez zalazkow (czy jak to sie zwie) jajek, ktore byly w srodku. Ciekawi mnie czy niewypatroszonego ptaka by zjadl w calosci.
A czy ktos ma doswiadczenie z podawaniem golebi? Znalazlam strone, ktora sprzedaje pozywienie dla zwierzat w zoo, maja tez w ofercie szczury i swinki morskie (zamrozone). Czy ktos posunal sie az tak daleko?
Barfuje od: 26.11.2014
Udział BARFa: 50-75%
Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2014 Posty: 29 Skąd: Lima
Wysłany: 2015-02-10, 16:59
Och to może byłby sposób właściwego karmienia mojego Lokiego. Ciekawa jestem, czy w ogóle by spojrzał na truchło z piórami bądź włoskami hehe... Bo kilka dni temu podalam mu całą, wypatroszoną rybkę z głową to powąchał to i patrzył na mnie z wyrzutem, pytając pewnie- co to jest? Gdzie moja krwista wołowinka?
No i w ogóle gdzie ja tutaj znajdę dostawcę zamrożonych pisklaków i przepiórek.. Bo żywe można kupić, ale przecież nie będę tego sama zabijać ani tym bardziej pozwalać Lokiemu polować na to w domu.. Na razie poluje na muchy i takie robaczki z mąki, które tutaj latem niestety są plagą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum