Agnieszka
Barfuje od: 1997
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 15 Paź 2011 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-09-21, 17:35
Dzięki! Muszę się wybrać do tego sklepu (źle poprzednio napisałam, chodzi oczywiście o osiedle Podwawelskie), wydaje mi się, że tym ludziom zależy na dobrym samopoczuciu węży i jaszczurek, więc może ofertę mają sensowną i bezpieczną. Ale to raczej tylko od czasu do czasu podawać? Czy można częściej (skoro to whole prey)?
[ Dodano: 2014-09-21, 18:41 ]
Jeszcze raz ja Ines, przeczytałam wątek i dowiedziałam się szczegółów; bardzo twój pomysł do mnie przemawia! Tylko skąd tu wziąć hodowcę przepiórek? A gdzie kotom serwujesz to danie? (bo pewnie trochę bałaganu jest?) W kuchni? A może w łazience? (jeśli tam nie ma kuwety, oczywiście)
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-09-21, 17:55
Ja swojego dostawcę przepiórek znalazłam na olx. Naszukałam się, napisałam, nadzwoniłam, ale w końcu ktoś zechciał nawiązać współpracę.
Dorosłe myszy i szczury można podawać częściej niż noworodki i biegusy.
Co do podawania przepiórek, to jak kot jest wprawiony w jedzeniu to bałaganu jest naprawdę niedużo. U nas teraz po posiłku pozostaje już tylko trochę krwi na podkładce na której podajemy przepiórkę i trochę piór na podłodze. Mam małą kuchnię, w drzwi wstawioną mam niską kratkę - kot bez problemu ją przeskoczy, ale zwłok nie da rany wyciągnąć do salonu.
PS. Wielka prośba do moderatorów - moglibyście przenieść te posty do whole prey?
Agnieszka
Barfuje od: 1997
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 15 Paź 2011 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-09-22, 15:00
Pięknie dziękuję za informacje. Naprawdę bardzo sensownie to wygląda! Chyba zabiorę się za szukanie hodowcy przepiórek z mojej okolicy Tylko ciekawe, czy koty zechcą współpracować. Zwłaszcza czy 17 letni dziadziuś mógłby się przyzwyczaić? I czy jemu w tym wieku to jakoś nie zaszkodzi?
A bardzo do mnie whole prey przemawia - pasuje do mojego "światopoglądu żywieniowego": człowiek powinien jeść bardzo mało mięsa (o ile w ogóle, lepiej ryby od czasu do czasu), za to kot powinien jeść to, co w naturze, czyli mięso, ale w formie whole prey.
Niestety są koty, które nie mają ochoty konsumować posiłków whole prey. Moja kotka Tula, nawet będąc w ciąży i karmiąc (wtedy je praktycznie wszystko i w każdej formie, jaką jej podam), na Aurelkę jedzącą całe zwierzęta patrzy jak na kosmitę.
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011 Posty: 296 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-22, 16:43
Ines, a te przepiórki sa duże? Zamówiłam pięć kogutków, ale nie wiem, czy Mała Bura da sobie radę ;) Chociaż te kurczaczki zżera. Przyznam się, że jak oprawiałam odpadowe brojlery, ona znalazła w torbie kilka piszczących i sobie je zabrała, usmierciła i zjadła. Kurczaczki zjada różnie - na śniadanie zwykle calego, ale już na obiad nie zawsze. Za to właśnie babcia Fryga dojadła kadłubek z łapkami i wylizała miseczkę z żółtka... (bo z tych kurczaczków wypływa żółtko). Mała Bura nie chce krwi, nie chce krowy - czerwonego mięsa odmawia kategorycznie, więc barf nie wchodzi w grę. Lubi ryby, więc cos wymyślę na potem ;)
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-09-22, 16:52
Przepiórki ważą ok 150-200g. Aurelka zjada zwykle coś koło dwóch na dobę. Czasem jedną naraz (też właśnie na śniadanie zwykle pochłania w całości), czasem przysiada do takich zwłok kilka razy, zanim spałaszuje do końca. Zawsze najpierw odgryza głowę, często zaraz potem pozbawia zwłoki nóg.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-10-27, 09:28
Mam nadzieję, że nie dostanę po łapkach za wtrącanie się w psy, bo mam doświadczenia tylko z whole prey dla kotów, ale z moich obserwacji wynika, że te pióra u kotów są nie tylko w dużej mierze trawione, ale i bardzo potrzebne. Wpływają na jakość włosa, skóry pazurów - i są sobie co więcej przez kota "dawkowane". Gdy nie ma potrzeby ich jeść, obskubuje sobie, masę piór zostawia, zostawia też skrzydła. A gdy np wymienia sierść - to starannie wyjada te piórka i zostawia tyle co nic. Może u psów jest podobnie. Sihaya pisała mi kiedyś, że pióra zaawierają między innymi sporo biotyny.
[ Komentarz dodany przez: Snedronningen: 2014-10-27, 10:38 ] Post nie dotyczy tematu wątku (§ 3 pkt 2 i 4 regulaminu) dlatego przenoszę do działu kociego. Na przyszłość proszę o wypowiadanie się we właściwym dziale.
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-10-28, 11:00
Ines napisał/a:
Sihaya pisała mi kiedyś, że pióra zaawierają między innymi sporo biotyny.
Wydaje mi się, że pisałam raczej o l-cysteinie. W przemyśle paszowym dodaje się mączkę z piór do pasz. Można spotkać ją nawet w niektórych produktach spożywczych dla ludzi - m.in. w pieczywie.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-10-28, 13:45
mączka z piór w pieczywie? no zajeb**** kolejny powód, żeby go nie jeść
W kazdym razie ja widze, ze te piora sa wazne. Zastanawiam sie, czy one nie maja tez wplywu na sam proces trawienia i na cala wedrowke pozywienia przez uklad pokarmowy. Aurelka mimo diety pozbawionej jakiegokolwiek balastu juz przeciez od dluzszego czasu, ani razu nie miala problemu z prawidlowym wyproznianiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum