Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-05-25, 21:57
Metacamu nie dawaj, nie pomoże a tylko może zaszkodzić. Kotu potrzeba w pierwszej kolejności leku rozkurczowego, nie przeciwzapalnego. Na cito trzeba mu odblokować cewkę, a walka z zapaleniem to dłuższy proces i na potem. Jak nie znajdziesz nigdzie na szybko no-spy to lepiej jedź z futrem od razu do weta. Niech mu poda leki rozkurczowe i kroplówkę. Nie pozwól tylko czasem na siłowe wyciskanie moczu (niektórzy mają jeszcze takie pomysły) ani na antybiotyk w ciemno.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-05-25, 22:46
nie ma nigdzie no-spy
apteka czynna od 8:30
Nie mam jak teraz pojechać do weta. Ja nie mam ani auta prawa jazdy. Mieszkam na wioseczce i ani nawet już nocnego busa nie mam.
Serio dziewczyny. Niemoc mnie absolutna dopada. Dowiedzieć się że moja przyciółka to taki człowiek. Teraz koty u mnie, cierpiące.....
Wszystko mi opada. A przecież ja też do pracy muszę. Nic dzisiaj nie zrobiłam. Jutro idę pokazać puste ręce... jeżeli w ogóle będę mogła iść a nie z kotem po wetach będę jeździła.
Kot w kuwecie (takiej zamykanej). Może się rozluzuje trochę? Kurde nie wiem co robić. Już nic nie wiem :(
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2014-05-25, 22:59
To nie wiem co radzić... nie masz do kogo zadzwonić po pomoc ?? Może do tej kolezanki (ex) niech coś zadziała skoro narobiła tyle złego.....Może wet by miał no-spe i dał. A sąsiadka jaka albo ktoś znajomy?? Pomyśl Dieselka skup się i pomysl.
Może jest ktoś na forum z Wrocławia co by pomógł....
Ostatnio zmieniony przez shana55 2014-05-25, 23:00, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-05-25, 22:59
Masz ziele angielskie ? Również rozpręża mięśnie gładkie.
Jedną kulkę rozgnieć (nie ma agresywnego smaku) i włóż w coś dobrego i spróbuj włożyć mu do pysia. Druga kulka, nie rozgniataj. Podaj w całości.
Powinno pomóc do rana.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-05-25, 23:08
Zrób kotu napar z rumianku i spróbuj go nim napoić. Rumianek ma też działanie rozkurczające, uspokajające i przeciwzapalne. No i dostarczysz mu wody, której teraz mocno potrzebuje.
Co z karmami? Masz jakąś "apetyczną" typu Whiskas albo inne badziewie? One zwykle mają z 80% wilgotności, więc jak jeszcze dolejesz trochę wody do "sosiku" to też powinno pomóc. Może kociak skusi się na aromat fast-foodu?
Godzina niestety niezbyt dobra żeby teraz jeszcze po sąsiadach chodzić i o no-spę pytać... ale może masz jakichś "żelaznych" znajomych co nie bacząc na godzinę pomogli by Ci zorganizować te tabletki?
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-05-25, 23:14
Uf, to dobrze, że jest już no-spa. Teraz trzeba go uspokoić i dać mu się wysikać (pewnie boli go brzuszek). Może też ma w pyszczku niedobry smak tabletki... dlatego tak dziwnie się zachowuje i nie może jeść. Weź później trochę sosu na palec i daj mu polizać albo wsuń mu to delikatnie do pyszczka. Mam nadzieję, że załapie. On teraz musi pochłaniać dużo wody (jeść też, ale woda jest bardzo ważna, a z jedzeniem łatwiej ją dostarczyc niż na siłę strzykawką).
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-05-25, 23:18
Dieselka, dasz radę.
Dobrze, ze no-spa poszła do brzucha, zadziała po 20 min.
Teraz sie powinien wysikać...i uspokoić.
Nie zdziw sie jesli zrobi to na szmatke lub na dywan.
Koty z obolałym podbrzuszem szukają miękkich tkanin. Żwir nie jest przyjazny.
Ten drugi sie boi
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-05-25, 23:35
whiskas wygrał. Ten zza mebli wyszedł na jego zapach
Ten bidul schował się w kuwecie i tam siedzi. Strasznie źle się czuł po podaniu tabletki (troszkę się poszamotaliśmy). Trochę mi tej tabletki zostało ale prawie cała połówka poszła (musiałam mu przerwę zrobić bo naprawdę kiepsko wyglądał a później się schował).
On co krok próbuje się wysikać. Już nie że szuka. Idzie, przystaje i próbuje.
Mam nadzieję ze pójdzie.
Dzięki naprawdę za pomoc. Histeria mnie dopadła i totalna załamka. Super mieć takie konkretne porady i kiedy wsparcie w kryzysie.
[ Dodano: 2014-05-25, 23:51 ]
Zostawiłam koty same.
Już nie będę Stefana (ten chory) dodatkowo stresować resztką tabletki. Prawie całość poszła a była to taka.... większa połowa :)
siedzi w krytej kuwecie. Przymyka oczy (zapewne z bólu i zmęczenia) ale przy każdym moim ruchu wraca mu czujność. Niech się wyluzuje trochę.
Gustaw (ten zza szafki) do Whiskasa wyszedł ale mnie się boi. Każdy krok i chęć ucieczki.
Może jak same będą to trochę zluzują i tabletka będzie miała większą szanse zadziałać
Kurcze, jak ja marzę żeby jednak się udało. Żeby już nie trzeba było po weterynarzach tego biedaka targać :(
Jeszcze raz dziękuję naprawdę ślicznie. Bym się naprawdę dzisiaj załamała, gdyby nie Wy.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-05-26, 00:02
Dobrze, że są oba razem. Będzie im raźniej, bo przecież cały czas byli ze sobą.
Zostaw im w pokoju 2 miski z tymi Whiskasami. Trzymaj się i zajrzyj za jakiś czas do Stefana, żeby wiedzieć czy się wysikał.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-05-26, 00:02
Dieselka- cały czas trzymam kciuki. Przechodziłam przez to samo, niestety trzeba było nakłuwać kotu pęcherz, szybko było bardzo źle, a i cewnikowanie nie szło... No-spę podawaliśmy kilkukrotnie, po nieudanym cewnikowaniu (ale pęcherz był już opróżniony strzykawką) pomału, delikatnie masując po kropli pokazał się mocz. To wtedy szukałam jakiejś pomocy na przyszłość - tak trafiłam tutaj. Nie wiem czy jedno podanie no-spy pomoże, czy nie trzeba pęcherza cewnikować - może nie, bo u mojego to były stuwity.
[ Dodano: 2014-05-26, 00:29 ]
No-spa jest gorzka - trzeba ją "owinąć" masłem i włoźyć ją kotu na tył języka.
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-05-26, 07:24
Sika brak.
Nad ranem zrobił kupę. Uspokoił się (z bólu czy może jednak mu luźniej)? Kupa normalna
Nie wiem jak podczas chodzenia bo leży na parapecie.
Od wczoraj (wywalili go w nocy) nic nie jadł ani nie pił. Tylko tą troszkę wody z tabletką
Dopóki żadnego weta nie mam, to jadę po jakiegoś whiskasa. Może jednak uda się namówić
Gustaw cały czas przerażony. Zjadł w nocy saszetkę ale ani nawet nie rusza się z miejsca swojego przerażenia. Nie da się dotknąć, jest absolutnie przerażony. Odkąd do mnie przyjechał nie sikał ale też nie pił. Z tym że jego chyba nie boli.
Spróbować jeszcze z no-spą? Bo ja wykombinuje weta dopiero ok 10:00
Nie zapakuje tego zwierzaka do kontenerka i nie zabiore busem bo ze stresu mi zdechnie. Muszę wykombinować transport. Wielce zrozpaczona koleżanka cały wieczór mi łzy żewne w telefon wylewała, że jak będzie trzeba to ona pojedzie.... teraz nie odpowiada. Żebym wiedziała (chociaż powinnam) że to bzdura, to bym coś już wczoraj załątwiła żeby móc rano jechac
Gustawa bym chętnie wzięła też do weta ale on jest tak przerażony, że nie da się dotknąć. Bym musiała jakoś go wepchnąć do tego kontenerka. Pytanie czy ja mu nie zaszkodzę bardziej niż pomogę?
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-05-26, 07:36
Ja bym tego przerazonego jeszcze zostawiła jak sie z nim nic innego nie dzieje. Fena 36h nie sikala, nie pila i nie jadła, jak ja przyniosłam z hodowli. Chowała sie po katach. Byłam u weta 2 razy sama zapytać czy to normalne i powiedział, ze 2-3 dni koty w stresie takie sa i mam sie na razie nie martwic. Ja na drugi dzień kupiłam feliway'a, wydaje mi sie, ze pomogło. Na pewno ja sie uspokoilam dzięki temu
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-05-26, 07:39
uffff dobra, to on zostaje
Pamiętam że jak dzikusa przyniosłam ze schronu to też wściekle długo nie sikała. Też ze 30h mogło być. I też mi mówili, żeby jeszcze dać jej troche czasu.
Jadę zaraz po whiskasy. Jakoś rozrobię z wodą, żeby jednak więcej się napił.
Z tym drugim nie wiem co robić.
Czy ta kupa coś znaczy?
[ Dodano: 2014-05-26, 07:40 ]
Feliwaya postaram się dzisiaj załatwić. Ale to wieczorem albo jutro ;/
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-26, 07:57
Silvena ma rację, Feliway może dużo zdziałać. Trzymamy kciuki! A zachowania koleżanki to nawet nie skomentuję, bo musiałabym używać niecenzuralnych słów...
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum