To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera

gpolomska - 2016-01-20, 10:12

Temat nie jest smutny i poważny - jest do wkurzania się :-) a psy to nie szkodniki tylko czasami (a nawet często) ich opiekunowie źle je wychowali (dlatego najbardziej mnie doprowadza do furii sytuacja, gdy pies puszczony bez smyczy np. zaatakuje dziecko, a usypia się psa zamiast właściciela solidnie ukarać, bo to on tak naprawdę zawinił).
Snedronningen - 2016-01-20, 10:14

gerda napisał/a:
Psy to są durne szkodniki i powinny siedzieć w kojcach :evil: :evil:
A czego ty się spodziewasz po młodym psie, który siedzi sam na ogrodzie? Gdyby to 2 letnie dziecko coś zepsuło to też byś się wkurzała i chciała zamykać w kojcu?
gerda - 2016-01-20, 10:31

A te psy trzymane w domu mają dużo więcej atrakcji ? :-P Ogród jest spory, wychodzimy pobawić się z nim, ma "zabawki" z którymi szaleje, ptaki przylatujące do karmnika do przepędzania, długi dostęp do ulicy która też jest dla niego atrakcją. Myślę, że ma lepiej niż większość psów domowych. :twisted:
Snedronningen - 2016-01-20, 10:58

Nie, nie ma lepiej. To co Tobie wydaje się za frajdę dla psa jest nudne. Psy w mieszkaniach zazwyczaj w domach tylko śpią, bo atrakcji mają pełno na spacerach. A te, które nie mają też w mieszkaniach niszczą. Często psy w mieszkaniach mają zdecydowanie więcej atrakcji niż te w domkach. Z psem w mieszkaniu musisz wyjść na spacer, nawet krótki, bo inaczej narobi Ci w domu. Dom rozleniwia. Psa przecież można wypuścić do ogrodu. A ogród wcale nie jest ciekawy. Ileż razy można czytać tę samą książkę? Dla psa ogród jest jak jedna książka. Ptaki w karmniku? Zabawki do samodzielniej zabawy? Patrzenie na ulicę? To nie są rozrywki. To można zrobić raz na jakiś czas. Gdyby to była taka super rozrywka to by nie zdewastował urządzenia do napowietrzania.
Pomimo, iż nie jest zwierzęciem stadnym, pies nie lubi samotności, to bardzo towarzyski stwór. Pies lubi ludzi, pies chce przebywać z ludźmi, pies potrzebuje ludzi do szczęścia.

scarletmara - 2016-01-20, 13:32

Dodatkowo pies w mieszkaniu nawet znudzony zamiast coś zniszczyć "zaczepia" ludzi żeby zwrócić na siebie uwagę. Niszczy jak się go na długo zostawia samego. I najwyraźniej nie ważne czy samego w domu czy samego na dworze. Pies tak jak kot lubi zabawy interaktywne a interaktywne dla psa i kota oznaczają "z ludziem". Moje koty też już traktują bieganie po dworze samopas jak czytanie w kółko tej samej książki :( i od licznych rozrywek jakie teoretycznie mogą tam mieć wolą się starą zużytą wędką pobawić ze mną w domu albo ciągną mnie na spacer. Z jakiegoś powodu robi im to wielką różnicę czy pójdą pobiegać po dworze same - nuda, czy ze mną - super extra nie wiadomo jaka radocha.
Chociaż na spacer w kółko chodzimy tymi samymi ścieżkami (bo one tak wolą) to to nie jest dla nich nudne a samemu pójść gdzie się chce NUUUUUUUDA. Założę się, że psy mają tak samo.

P.S. gpolomska bardzo, bardzo Ci współczuję :cry: Nawet nie wiem co napisać w takiej sytuacji...

Snedronningen - 2016-01-20, 14:03

scarletmara napisał/a:
Z jakiegoś powodu robi im to wielką różnicę czy pójdą pobiegać po dworze same - nuda, czy ze mną - super extra nie wiadomo jaka radocha.
Nawet jak z człowiekiem robi się dokładnie to samo co robiłoby się samemu. Z człowiekiem jest po prostu zupełnie inaczej. Patrzenie przez okno samemu jest nudne. Patrzenie przez okno z człowiekiem jest mego ekscytujące.

scarletmara napisał/a:
Chociaż na spacer w kółko chodzimy tymi samymi ścieżkami (bo one tak wolą) to to nie jest dla nich nudne a samemu pójść gdzie się chce NUUUUUUUDA. Założę się, że psy mają tak samo.
Tu psy się różnią. Sam spacer poza dom jest bardzo ekscytujący. Psy poruszają się nosem. To samo miejsce jest dla nich za każdym razem inne. Wystarczy, że przez dane miejsce przejdzie jeden człowiek/inny pies/kot/sarna/etc. aby stało się ono znów interesujące. A jak przez dobrze znane psu miejsce przejdzie ktoś zupełnie obcy, kogo nigdy tam nie było to staje się ono wręcz pasjonujące z "trawnika przed domem" zmienia się w "kto tu był? skąd przyszedł? gdzie poszedł? z kim był? co jadł?...". Aczkolwiek robienie tego wspólnie z człowiekiem jest zdecydowanie fajniejsze.
scarletmara - 2016-01-20, 14:27

Sne w tym drugim przypadku z kotami jest tak samo jak z psami (koty tak samo "widzą" świat mimo, że ich węch jest słabszy) np. jak moje futra wracają do domu to po tym jak biegną do mnie już wiem czy jakiś obcy kot lub inne obce zwierzę było dzisiaj u nas w ogródku czy nie bo zupełnie inaczej sie zachowują :) No i gdyby bieganie po dworze samopas nie było w ogóle ciekawe toby moje futra nie domagały się wypuszczania codziennie kilka razy dziennie tak stanowczo. Ale mimo wszystkich tych ekscytujących wydarzeń one i tak o niebo bardziej wolą spacer ze mną wydeptaną ścieżką niż takie ekscytujące przygody. Poza tym jak wracają z tych samotnych wyjść to zawsze mają takie znudzone, zblazowane minki jakby się wynudziły za wszystkie czasy i już po 15 minutach domagają się żeby się z nimi pobawić. Stąd wniosek, że mimo wszystko dla nich to NUUUUUUDA.
To chyba tak jak z ludźmi. Teoretycznie sami możemy robić milion ekscytujących rzeczy. Iść o kina, teatru i milion innych ciekawych miejsc, nawet pojechać na wakacje możemy sami a mimo to rzadko kiedy mamy ochotę na takie rozrywki bez towarzystwa i najczęściej perspektywa pójścia np. do kina samemu nie wydaje nam się wcale kusząca a już ze znajomymi jak najbardziej. I zdaje się u zwierząt działa to dokładnie tak samo. Przynajmniej u moich futer. A podobno koty nie są towarzyskie :twisted:

gerda - 2016-01-21, 13:14

No to moja psia morda ma przechlapane :-/ ,bo my potrzebujemy psa na podwórko, a ja się do niego nie przeprowadzę...
Snedronningen - 2016-01-21, 13:22

Do pilnowania zdecydowanie lepiej się gęsi niż pies nadają.
Możesz mu urozmaicić podwórko, zapewnić więcej zająć poza nim albo przyzwyczaić się do zniszczeń.

gerda - 2016-01-21, 13:26

Gęsi siałyby w ogrodzie jeszcze większe spustoszenie niż pies :twisted: więc pozostaje mi tylko zapewnić mu jak najwięcej atrakcji (co jak się ociepli, będzie o wiele łatwiejsze) :-D
Snedronningen - 2016-01-21, 15:23

gerda napisał/a:
więc pozostaje mi tylko zapewnić mu jak najwięcej atrakcji
O zabawkach pamiętaj jedną rzecz: one są po to aby je zniszczyć. Dlatego dobre są stare pluszaki, którym można wybebeszyć wypełnienie i porozciągać wszędzie, gdzie się da. Taki zamiennik zabijania ofiary. Podejrzewam, że tą ofiarą stało się urządzenie do napowietrzania.
gerda - 2016-01-21, 23:22

U mojego psa hitem są plastikowe pojemniki np po płynie do spryskiwaczy (umyte!) Teraz doskonale się ślizgają(uciekają), mają dobry uchwyt do noszenia :mrgreen: Jaki temu towarzyszy warkot (psa) :mrgreen: Uwielbia też aportowanie po śniegu :mrgreen:
Snedronningen - 2016-01-22, 07:38

Jest taka zabawka jak boomer ball. Niestety nie jest tania, ale dla niedużego psa zamiast niej można kupić piłkę do kosza.
Ale to tylko atrakcje fizyczne. Psy są niesamowicie inteligentnymi (tak po psiemu) zwierzętami i potrzebują rozwijać się psychicznie. Wszelkie szukanie, węszenie, dobieranie się do różnych miejsc jest psu potrzebne. Bez tego sam wysiłek fizyczny na niewiele się zda. Musisz tylko pamiętać aby zadania postawione psu nie przerastały jego możliwości intelektualnych.

zenia - 2016-01-22, 07:58

dagnes napisał/a:
gpolomska napisał/a:
ale czy na empatię nie można liczyć? Na jakąś chęć leczenia i ratowania pacjentów? Na to, co przysięgali?

Chodzi Ci pewnie o Przysięgę Hipokratesa? Lekarze już jej nie składają. Teraz w Polsce lekarz składa Przyrzeczenie Lekarskie o dość odmiennej treści i wymowie.
W przypadku weterynarzy też jest Przyrzeczenie. Znalazłam taką jego treść:
"Jako lekarz weterynarii przyrzekam, że w zgodzie z mym powołaniem, w trakcie pełnienia obowiązków zawodowych będę postępował sumiennie i zgodnie z aktualną wiedzą weterynaryjną, strzegł godności zawodu, przyczyniał się w miarę możliwości do postępu nauk weterynaryjnych, a także wykonywał obowiązki wynikające z przepisów prawa oraz zasad Kodeksu Etyki Lekarza Weterynarii."



po całym życiu korzystania z usług różnych wetów,wiem że mają w dupie bo im nic nie grozi
kto składa skargę albo zakłada sprawę weterynarzowi?gdy da dupy???
nikt
ani dokumentacji,ani nic
nie przykładają się,nie chce im się myśleć dociekać,jak człowiek nie przyjdzie z gotowym przepisem to nici,tez nie lubią takich którzy drążą ,bo oni bogowie wiedzą lepiej(czyli nic)jak to lekarze
oczywiście sa wyjatki,sa oczywiście
ale wg mnie olbrzymi procent sobie bimba
zero rozwoju ,chęci nabrania doświadczenia ,słuchania pacjenta(właściciela)

Snedronningen - 2016-01-22, 08:21

zenia napisał/a:
ani dokumentacji,ani nic
A ile osób posiada książeczkę zdrowia psa/kota? Za każdym razem jak pokazuję wetowi, który wcześniej moich zwierząt nie leczył, książeczkę to on jest bardzo zdziwiony, że takową posiadam. A jak zajrzą do środka i zobaczą wpięte wszystkie wyniki badań, zapisany każdy jeden lek, każdą szczepionką, odnotowaną każdą jedną wizytę - nawet taką tylko do obejrzenia psa czy nic się nie dzieje, przyczepione kartki z moimi zapiskami jak co się goi i jak dana rana się zmienia, jak zwierze reaguje na dany lek, etc. to do końca wizyty szczęki z podłogi zebrać nie mogą, że komuś chce się w takie rzeczy bawić.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group