BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera
apple - 2015-09-22, 22:49 Sne,
Właśnie chodzi mi o to, żeby nie zrobić sobie wrogów, najlepiej i z człowieka i ze zwierzęcia.
Jednak kłopot w tym, że on w ogóle nie zamyka paszczy, drze się jednym ciągiem.
Przerwy robi tylko żeby zaczerpnąć powietrza, za krótko żeby wcelować z parówą
edit: parówa to chyba by go najwyżej zatkała na 2 sekundy Snedronningen - 2015-09-23, 05:53 Ale ona go nie ma zatkać. On ma się nauczyć, że nie szczekanie oznacza jedzenie.
Psikanie czymkolwiek w psa ma trzy wady:
1. Możesz nie trafić w psa i po oczach możesz dostać Ty bądź kot.
2. Możesz trafić na łajzę, którą to tylko rozjuszy i zaatakuje (plus mogą być skutki na przyszłość w postaci wzmożonej agresji na Twój widok).
3. Nie wiesz czy psu coś nie dolega, co nie spowoduje, że odbije się to na jego zdrowiu i będziesz mieć wyrzuty sumienia.apple - 2015-09-23, 07:45 Z tym zatkaniem żartowałam
Po namyśle doszłam do wniosku, że żadne "wychowywanie" psa nie wchodzi w rachubę.
Nie ma możliwości, żeby ściągać smycz i chronić Rudolfa, który rzuca się do ucieczki i chce wydostać z szelek, jest spanikowany i w tym samym czasie obserwować czy pies właśnie zrobił sobie przerwę i można mu zaserwować smakołyk.
Ja muszę przede wszystkim chronić swojego kota.
Nie wiem jeszcze co zrobie, pomyślałam sobie że uprzedzę opiekunkę psa, że mam zamiar użyć gazu pieprzowego, który nie robi krzywdy zwierzęciu ale jest szalenie nieprzyjemny.
Są takie gazy, nie wyrządzają krzywdy i jeszcze są bezpieczne w uzyciu dla innych, bo są tak skonstruowane, że nie ma możliwości prysnąć sobie w oczy (np. z powodu przeciwnego wiatru).
Niech właścicielka sama zdecyduje, czy psa wziąć na smycz, czy nie.
Nie mogę pozwolić na to, żeby jakikolwiek pies straszył mi kota.Snedronningen - 2015-09-23, 09:22 Szczerze mówiąc to użycie gazu jest najgorszym wyjściem z sytuacji. Już lepiej byś zrobiła zawiadamiając SM. Zrobisz z siebie idiotkę? Nie bardziej niż ja, gdy dzwoniłam na policję, bo york sąsiadów atakował mojego rottweilera. To było dopiero komiczne.
apple napisał/a:
(zajrzałam też do przepisów i wg mnie nie ma jednoznacznego obowiązku trzymania każdego psa na smyczy)
Załącznik
do uchwały Nr XLIX/1366/2013
Rady m.st. Warszawy
z dnia 17 stycznia 2013 r.
REGULAMIN
utrzymania czystości i porządku na terenie miasta stołecznego Warszawy
§28
Obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe, mające na celu ochronę przed zagrożeniem lub uciążliwością dla ludzi
2. Utrzymujący zwierzęta domowe są zobowiązani do zachowania środków ostrożności zapewniających ochronę zdrowia i życia ludzi, a także zwierząt.
4. Utrzymujący zwierzęta domowe są zobowiązani do dołożenia starań, by zwierzęta te były jak najmniej uciążliwe dla otoczenia i nie zakłócały spokoju domowego.
6. Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy, a zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia, również w kagańcach i pod pieką osób dorosłych, które zapewnią sprawowanie nad nimi kontroli.
7.Dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi raz na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów, pod warunkiem zapewnienia przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa.Meri - 2015-09-23, 10:59 http://www.thedamonbc.com...niezbednik.html
Jakby nie było innego wyjścia.małga - 2015-09-23, 11:22 Może spytaj tę osobę, kiedy zwykle wychodzi z psem i czy raczej regularnie? Powiedz jej, że Ty zwykle wychodzisz o takiej porze i spróbujcie się dogadać, czy jest szansa byście się unikały? Pogadaj z nią, czy pies tak reaguje na innych? I czy nie chciałaby poprawić sąsiedzkich relacji panując nad swoim pupilem? Może jest sposób by zwierzaki łagodnie się zapoznały ze sobą przy wsparciu obu stron?apple - 2015-09-23, 21:38
Snedronningen napisał/a:
Już lepiej byś zrobiła zawiadamiając SM. Zrobisz z siebie idiotkę? Nie bardziej niż ja, gdy dzwoniłam na policję, bo york sąsiadów atakował mojego rottweilera. To było dopiero komiczne.
Odpowiem na szybko, bo ledwo wróciłam:
Sne,
Wbrew pozorom jak rottweiler się wkurzy, nieważne czym, nawet psem kieszonkowym, to może być groźny dla otoczenia. SM ma pełne prawo i obowiązek reagować (ciekawa jestem swoją drogą jak zareagowała).
W przepisach widnieje, że właściciel powinien, nie że ma obowiązek. SM różnie może do tego podejść, zwłaszcza gdy nie ma sytuacji zagrożenia, bo mój kot nie wkurzy się tylko najwyżej ucieknie przerażony.
Dzisiaj zresztą zaczepiłam panią i zapytałam, czy widzi jakieś rozwiązanie.
Pomijam dyskusję, nieprzyjemną, w trakcie której pani próbowała mi dawać rady że powinnam puszczać kota wolno i ona swojego psa też nie będzie wiązać.
Pani sama zaproponowała, żebym wezwała SM.Snedronningen - 2015-09-23, 21:57
apple napisał/a:
ciekawa jestem swoją drogą jak zareagowała
były śmichy chichy jak to biedna rottweilerka jest atakowana przez bestialskiego yorka. Skończyły się jak poprosiłam o nazwisko pana przyjmującego zgłoszenie i przełączenie mnie do komendanta.
Mały piesek ma tak samo zęby jak i duży piesek i tak samo potrafi ich użyć. Znam psa, któremu w bójce taki nieduży pieseczek ścięgno prawie przegryzł.
Im większy pies tym mniej radykalnych środków przymusu używa.
Wyrwałaś jedno zdanie z zacytowanych przeze mnie przepisów a one tworzą jedną całość.
Dziwnie też,moim zdaniem, podchodzisz do sprawy prawnej ochrony Twoich dóbr. Nie ma znaczenia co zrobiłby wkurzony rottweiler ani co zrobiłby wkurzony kot. Te przepisy nie o tym mówią. Te przepisy mają chronić zdrowie i życie m.in. Twojego kota.
Nie zrozum mnie źle, bo ja sama posiadam gaz pieprzowy i nie mam oporów żeby go użyć, ale dla mnie jest to wyjście ostateczne, gdy nic innego nie można już zrobić (np. poważny atak psa, który zagraża mi bądź któremuś z moich zwierząt).Tufitka - 2015-09-24, 14:52
apple napisał/a:
Powiedziałam opiekunce, żeby go brała na smycz, na co odparła, że nie musi mu zakładać smyczy bo jest łagodny
Głupia pipa. Po zachowaniu psa widać, ze powinien chodzić na smyczy, bo szczeka na psy i nie przyjdzie do opiekunki, jak go będzie wołać. Musi go brać na smycz (nie mogę teraz tego znaleźć, ale są przepisy, które o tym mówią), bo pies nie jest łagodny. Mimo, że moja wygląda i zachowuje się łagodnie nie wiem, czy coś/ktoś jej nie doprowadzi do tego, że ugryzie. Chodzę z psem na smyczy i już. Mam nad nią kontrolę.
Snedronningen napisał/a:
Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy, ....
7.Dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi raz na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów, pod warunkiem zapewnienia przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa.
Snedronningen przytoczyła odpowiednie przepisy - wydrukuj załącznik i pokaż panience, może spuści z tonu.gerda - 2015-09-24, 21:59 W jakim wieku szczeniak (ma ze 4 miesiące, może piąty) przestaje "robić" (w pomieszczeniu) w nocy ? Od czego to zależy ? Lena06 - 2015-09-24, 22:49 Pewnie zależności jest wiele. Mój miał chyba pół roku, jak przestał.
Ale nie da się ukryć, że pewnie zaangażowanie właściciela odgrywa dużą rolę.
Ale nie denerwuj się, przecież Twój psiak to cały czas maluch... Ma prawo mu się zdarzać w nocy.
O której ma ostatnie wyjście?
Mój przestał robić w nocy, gdy ostatni spacer serwowałam mu przed moim pójściem spać (ostatecznym), czyli 23-24 w nocy.apple - 2015-09-25, 08:35 Sne,
Wokół dużo osób puszcza swoje psy luzem a ja wezwę SM bo pies oszczekuje mojego kota i widać gołym okiem, że nie jest niebezpieczny tylko "szczekliwy" (wiem, nigdy nie wiadomo ale trochę można ocenić).
Przepisy przeczytałam zanim się tu wpisałam, słowo powinien jest kluczowe, dlatego je przytoczyłam a nie wyrwałam z kontekstu. Przepisy są różnie interpretowane (w zależności od sytuacji i ludzi). Przydałoby się podkoloryzować (nie lubię) i mówić, że sama się boję tego psa, co nie jest prawdą. Nie lubię kłótni i siłowych rozwiązań. Jego opiekunka jednak nie gra fair, nie przyjmuje argumentów do wiadomości więc pewnie nie będę miała innego wyjścia.
O gazie pisałam, ale znając siebie pewnie i tak nie użyję (wiedzę nt rodzajów gazu mam jeszcze sprzed roku - chodzę sama do lasu na grzyby).
Na razie nie myślę o tym, jestem poza miastem, mam strasznie dużo pracy a Rudolf biega luzem po wielkim ogrodzie.Snedronningen - 2015-09-25, 09:34 Ale tam są też inne kluczowe wyrażenia jak: ochrona zdrowia zwierząt, dołożenie starań aby zwierzęta nie były uciążliwe dla otoczenia oraz pełna kontrola nad zachowaniem psa. I to właśnie tych kluczowych wyrażeń owa Pani nie przestrzega.Lena06 - 2015-09-25, 09:40 To w Warszawie nie ma mandatów za nietrzymanie psa na smyczy?
W Bydgoszczy to 200zł. W każdej chwili można wezwać SM, które z chęcią wręczy mandat scarletmara - 2015-09-25, 14:37
Snedronningen napisał/a:
2. Utrzymujący zwierzęta domowe są zobowiązani do zachowania środków ostrożności zapewniających ochronę zdrowia i życia ludzi, a także zwierząt.
4. Utrzymujący zwierzęta domowe są zobowiązani do dołożenia starań, by zwierzęta te były jak najmniej uciążliwe dla otoczenia i nie zakłócały spokoju domowego.
apple za bardzo sie uwzięłas na to określenie powinien w odniesieniu do trzymania psa na smyczy i przegapiasz przez to pozostałe stwierdzenia, z których jasno wynika jakie OBOWIĄZKI ma posiadacz psa. Owszem z przepisów nie wynika, że MUSI on trzymać psa na smyczy ale MUSI zachować środki ostrożności... i dołożyć starań... Więc nie ważne czy będzie to robił trzymając psa na smyczy czy nosząc na rękach ważne, ze ma OBOWIĄZEK zrobić wszystko co w jego mocy aby jego pupil nie stanowił zagrożenia ani nie był uciążliwy dla otoczenia. Skoro pies jest uciążliwy dla otoczenia (w tym wypadku dla Ciebie i twojego kota) a Pani ma możliwość postąpić tak aby nie był np. biorąc go na smycz to ma OBOWIĄZEK tak uczynić.
Chociaż osobiście uważam, że poprzednia sugestia Sne żeby psiaka nauczyć poprawnego zachowania była najlepsza. Jeśli nie masz takiej możliwości kiedy jesteś z kotem na spacerze to może zacznij wychowywać psiaka sąsiadki kiedy wychodzisz bez kota ?