To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Hyde Park - Kącik wkurzonego barfera

Anonymous - 2015-05-13, 00:33

Lenka, wiadomo, że chodzi tu częściowo i o moją wygodę, ale też trochę zdrowie suki.
Mnie nie bardzo przekonują te wszystkie argumenty o zapobieganiu nowotworom przez sterylizację, bo to trochę jakby uciąć sobie nogę żeby jej w przyszłości nie złamać :-/ więc tych nie biorę pod uwagę.
Natomiast jest jeszcze kwestia ciąż urojonych, ropomacicza. Niestety w przypadku mojej suczki jest to bardzo prawdopodobny wariant... Tuż po pierwszej cieczce byłam z nią u wetki (zaległe szczepienie) i jak tylko ją zobaczyła to powiedziała, że "od dziś zero karesów i przytulanek, bo będzie miała ciążę urojoną o ile już się nie zaczęło". Faktycznie suczka gwałtownie zaczęła mi tyć w trakcie cieczki, cycochy miała nabrzmiałe przez prawie 2 miesiące, a jej zachowanie przysporzyło mi "kilka" siwych włosów na mojej biednej głowie. Cieczka trwała bite 4 tygodnie jak nie dłużej, bo u wetki byliśmy już półtora miesiąca od rozpoczęcia, a ta stwierdziła, że to jeszcze jest końcówka :shock: Jej mama miała ciąże urojone od pierwszej cieczki, nie wiem czy to w ogóle jest dziedziczne, ale na to właśnie wygląda. Doszliśmy już z suką do porządku i pod względem wagi i pod względem zachowania, ale perspektywa przeżywania tego rok w rok przez następne kilkanaście lat, cukierkowa nie jest i co tu kryć po prostu mnie przeraża. Zwłaszcza, że po okolicy pałęta się całkiem sporo psów "wychodzących" :-/
Druga kwestia, to nie jest yoreczek co go na rączkach wysadzisz do kuwetki, tylko pies naprawdę potrzebujący ruchu, a nie 3-minutowego spacerku wokół bloku. Ten pies po prostu MUSI pracować inaczej zbzikujemy obie...
Mimo powyższego mam swoje wątpliwości. Wszelkie "racjonalne" argumenty przemawiają za sterylką, ale... no i właśnie po tej stronie są i emocje i część argumentów... I dlatego właśnie mam mętlik...
PS. W tzw. międzyczasie wpisała się Shana i potwierdza cześć z moich obaw co do ropomacicza.

shana55 - 2015-05-13, 01:05

Verano :kwiatek:
Moja sunia też tak miała: cieczkę, ciążę urojoną, pokarm w cyckach, potem ropę...
Leki na postawienie ją na nogi ... i w następnym roku to samo... podobno jej matka też tak miała, ale to była wsiowa suka i młode miała dwa razy do roku :mrgreen: :twisted: Tym razem nie było niczego... ani cieczki, ani pokarmu, jednego dnia były wymioty i biegunka i bolący brzuszek, potem gorączka, wet i pieronem na stół. Jeszcze dzień i nie było by co ratować. Mam jeszcze druga sunię i też ją wysterylizuję tylko kasy się trochę uzbiera....

ciocia_mlotek - 2015-05-13, 10:11

Verano, ja bym chyba jenak cieela. Jest spooo zdrowotnych zza ii przeciw ceciu psow. Sa nawet w tym temacie zestawienia. Policzone przypadki roznych chorob, w tym nowotworow roznego rodzaju. Okazuje sie, ze zapobiegasz jednym, zwiekszasz ryzyko drugich. Z tego, co czytalam u suk plusy i minusy prawie sie rownowaza. Ale przy suce ze sklonnosciami do urojonycch jest wieksza szansa i na ropomaciczee i na raka sutka. Dlaego bym ciela.
Swojej iac nie zamiierzam (pokii co)) bo ciecki przechodzi beproblemowo (taak zupelnie), adnego tycia, cyckow, chocby lekko zwiekszoonej przymilnosci, nic. Dlatego u nas uwazam ryzyko zwiazane ze sterylka przewyzsza potencjalne plsy
Sprawy sterylek powinny byc traktowane indywidualnie i wg potrzeb
Z kolei jesli chodzi o kastracje to w wiekszosci przypadkow minusy zdecyyddowanie przewazaja nad plusami. Ja do tej pory zaluje, ze dalam sie ugadac i wycielam Taza

Snedronningen - 2015-05-13, 10:28

Ale jest druga strona medalu, czyli ilość suk, których faktycznie dotyka ropomacicze, oraz tych, które po owym zmarły bądź miały poważne problemy. To mały odsetek.
Ja suki kastrować nie będę, bo w mojej ocenie minusy przewyższają plusy i to znacznie. Byłam w sytuacji takiej jak Shana i kładłam na stół 11 letnią sukę w typie dalmatyńczyka. Koleżanka z pracy kładła ostatnio na stół 10 letnią sukę jamnika. A jednak na kastrację obecnej suki się nie zdecyduje. Pomimo, iż pierwsza i druga cieczka zakończona urojką. W kolejnych się uspokoiło.

ciocia_mlotek - 2015-05-13, 10:59

Dlatego mowie o podchodzeniu indywidualnym. Ropomacicze jest faktycznie bardzo "przereklamowane". Tak samo z reszta jak rak sutka. Dwa podstawowe argumenty do sterylki. Dotykaja niewiele suk i sa stosunkowo latwe do zdiagnozowania i leczenia. Przynajmniej w porownaniu z chorobami, ktorych ryzyko znacznie wzrasta po sterylce ( dla przykladu choroby serca i rak kosci)
Trzeba przy kazdej suce rozwazac jej konkretne ryzyka. Jesli kazda jedna cieczka konczy sie urojka to jest to wskaznik. Moze faktycznie warto przeczekac kilka cieczek.

Snedronningen - 2015-05-13, 11:23

Wiek sterylizacji też nie jest bez znaczenia dla psychiki. Dużo suk po kastracji robi się agresywne. Nie do końca wiadomo na ile jest w tym przypadków, których wycięcie macicy spowodowało zmianę a ile z tych przypadków to wzmacniane przez właścicieli rozdrażnienie w trakcie rekonwalescencji. Było kiedyś robione doświadczenie na sukach owczarka niemieckiego. Wszystkie je cechowała agresja przejawiana w wieku młodzieńczym. U suk, które wykastrowane zostały przed ukończeniem 1 roku życia agresja pozostała na poziomie jaki był wcześniej lub się rozwinęła. Suki kastrowane po ukończeniu 1 roku życia dorastając łagodniały i tonowały zachowania aż do momentu zabiegu. Z tego może wynikać, że zbyt wczesna kastracja może blokować rozwój psychiczny i uspokajanie się zachowania.
Zwierzę kastrowane też może być inaczej odbierane przez inne zwierzęta tego gatunku. Mogą być np. częstymi ofiarami ataków innych zwierząt.
To jest trudny temat i niestety decyzję trzeba podjąć samodzielnie. To co mnie najbardziej wkurza odnośnie kastracji to takie namawianie wszystkich na zabieg bo on jest taki super i ekstra i w ogóle to trzeba go robić bo to samo dobro. A prawda jest troszkę inna. A już postulaty co niektórych oszołomów, aby ustawowo nakazać kastrację każdego samca i suki oprócz hodowlanych. A osoby, które się na to nie godzą powinny płacić wysokie podatki za posiadanie niekastrowanych zwierząt. Jak słyszę takie argumenty to aż robię się agresywna.

ciocia_mlotek - 2015-05-13, 12:13

Tu tez sie zgadzam. wkurzajace jest to, ze wpychana jest kastracja ludziom niemal na sile jako jedynie sluszna opcja i jedyna swiadczaca o odpowiedzialnosci. Cos jak ze szczepieniami. zabieg nie bedacy obojetny dla zdrowia niemalze wymuszany
A juz o kastracji dzieci nawet nie chce mi sie myslec. Nie wiem jak mozna uwazac i jeszcze przekonywac, ze majsterkowaie przy hormonach zanim organizm dojrzeje, jest ok

hysteria - 2015-05-13, 15:43

szczerze mówiąc jestem w szoku jak was czytam.. ja się na psach nie znam, więc się wypowiadać nie będę. ale w przypadku kotów sterylizacja, poza narkozą, ma same plusy. i wcale nie chodzi o moją wygodę. moja kotka dostała pierwszej rujki w wieku 4 mcy. mi wcale nie przeszkadzało to. jak mam się przyznać to wręcz przeciwnie, kociak był przesłodki, wcale nie miauczał, wiła się i tuliła. ale widziałam jak się męczy przy tym okropnie. mało jadła, wieczorem padała na pyszczek ze zmęczenia od wyginania tyłka.

Cytat:
Mnie nie bardzo przekonują te wszystkie argumenty o zapobieganiu nowotworom przez sterylizację, bo to trochę jakby uciąć sobie nogę żeby jej w przyszłości nie złamać

jeśli kot/pies ma nie mieć dzieci to macica niepotrzebna. nogi wciąż potrzebuje. całkiem inna bajka.
jak już porównywać to raczej do wycianania piersi bo może być rak. jak zrobiła do Angelina.

i trochę za późno dla nas na nie ingerowanie. jak nie chcecie ingerować to trzebaby się gdzieś do lasu do szałasu przeprowadzić i nie korzsytać z dobrodziejstw cywilizacji. świat się zmienia, życie się zmienia, także kotów. i nie jest to już dzikie zwierzę. kot to zwierzę które zostało udomowione więc "życie w naturze" to w tym momencie życie przy człowieku. to nie jest tygrys czy lew - nikt tych zwierząt nie kastruje przecież. środkowisko się zmieniło. koty żyją dłużej niż kiedyś, ale wciaż mogą się rozmnażać tak samo szybko. a to dzięki nam żyją dłużej. więc powinniśmy wziąć odpowiedzialność za to udomowienie.

gdyby żadnych kotów nie kastrować i pozwolić im w naturalny sposób się rozmnażać moglibyśmy doprowadzić do jakiejś karastrofy ekologicznej. jeszcze do niedawna z nadpopulacją kotów ludzie radzili sobie topiąc mioty. teraz jest sterylizacja. chyba z deka lepsza, nie?
bo widzę 3 opcje:
1. kastracja.
2. topienie młodych. okrutne
3. "niedopuszczanie" do kopulacji. znowu okrutne bo kot ma chcice i się męczy. chce a nie może.

Snedronningen - 2015-05-13, 16:05

hysteria napisał/a:
jeśli kot/pies ma nie mieć dzieci to macica niepotrzebna
Z tym poglądem zgodzić się nie mogę.
Ines - 2015-05-13, 16:07

O kastracji kotow watek juz mamy i tam temat jest szeroko omawiany. Kastracja psow i kotow to dwa osobne tematy, chocby przez wzglad na znaczace roznice w cyklu rozrodczym.
Snedronningen - 2015-05-13, 16:53

Ines, wiem jakie są różnice w tym względzie u psów i kotów, dlatego kotki były ciachane i nie musiałam się nad tym długo zastanawiać. Natomiast psy to zupełnie inna para kaloszy i tu decyzja powinna zostać bardzo solidnie przemyślana i podjęta z rozwagą a nie na hura, bo przecież jak nie będzie potomstwa to po co macica.
Najzabawniejsze jest to, że suki to większość ciachała by bez zastanowienia, bo po co macica, ale u ludzi to już jest obarczone wieloma problemami? A skoro ja nie chcę mieć dzieci to czemu lekarz nie wyciacha mnie tak po prostu, sama zapłacę za zabieg?

Anonymous - 2015-05-13, 21:21

Znalazłam w "internetach" taki oto tekst
Dotyczy on głównie wczesnej sterylki czyli zasadniczo przed pierwszą cieczką. Kto nie wytrwa do końca.... autor twierdzi, że rekomendowanym wiekiem do przeprowadzenia zabiegu jest ukończenie 14 miesięcy ( o ile się na niego decydujemy).
Nie jestem przekonana co do wartości wszystkich zawartych tam informacji, bo część wydaje się z lekka "sensacyjna" ale gros brzmi naprawdę przekonująco.
Zresztą akurat co do tego, że za nic w świecie nie ciachnęłabym suki przed 1. cieczką miałam już jasność dużo wcześniej więc tylko zyskałam potwierdzenie mojego intuicyjnego poglądu na sprawę.
Te 14 miesięcy to jest takie ni w pięść ni w oko, bo to pewnie w 98 przypadkach na 100 będzie czas drugiej cieczki. Gdybym chciała zrobić zabieg teraz to powinnam się uwinąć do końca maja póki trwa cisza hormonalna, a jak nie to poczekać do listopada/grudnia i ciachnąć po drugiej cieczce. I chyba na ten drugi wariant się zdecyduję, przemęczymy się jeszcze jedną ciekę, a potem zastosujemy "ostateczne rozwiązanie" :evil:

Snedronningen - 2015-05-13, 21:59

Te 14 miesięcy to zapewne zakończenie rozwoju fizycznego, osiągnięcie dorosłości i ustabilizowanie się psychiki. Ja bym na to zaczekała, bo jak coś to ciachnąć zdążysz po 3 cieczce.
scarletmara - 2015-05-13, 22:31

A jak jest z tym u kotów w takim razie ? Bo z reguły sterylizuje się całkiem jeszcze młodziutkie kociaki ot byle podrosły na tyle żeby wet widział co tnie :-? Ktoś wie kiedy w takim razie koty powinno się sterylizować najlepiej jeśli już się je sterylizuje ?
Ines - 2015-05-13, 22:48

No litości! Mamy temat o tym, o wczesnej kastracji tez tam jest dyskusja: http://www.barfnyswiat.or...der=asc&start=0 ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group