BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach trzustki
panterzyca - 2015-01-23, 22:36 W tych postach jest ogólnie "lekkostrawna dieta" i "powolne wprowadzanie barfa" "dostosowanego do indywidualnych potrzeb kota". Bubuś już jest na barfie, więc chcę się dowiedzieć, jak to dostosować. Mniej tłuszczu? Więcej? Któreś zwierzęta są lżej strawne od innych? Mniej/więcej którychś suplementów?dagnes - 2015-01-27, 20:24 panterzyca, pisałam na pierwszej stronie wątku:
dagnes napisał/a:
Co mądrzejsi naukowcy zalecają przy zapaleniu trzustki u kotów tzw. dietę eksperymentalną, bazującą na próbach dostarczenia kotu możliwie wszystkich niezbędnych składników przy ciągłej obserwacji reakcji jego organizmu, wspomaganą lekami. Należy zatem kotu podawać w miarę możliwości pełnowartośiowy pokarm, oparty na świeżych składnikach o najwyższej strawności i przyswajalności. Inaczej - dobra dieta trzustkowa to taka, którą trzustka i organizm kota najlepiej tolerują. Jest to więc dieta indywidualnie dobrana
I to w zasadzie jest podstawowe założenie diety trzustkowej. Nie da się ustalić "jednej diety" dla każdego chorego kota, musisz poeksperymentować. Tłuszczu dawaj tyle ile kot toleruje, czyli tak by nie było biegunki tłuszczowej. Suplementacja niczym nie musi róznić się od standardowego BARFa, chyba że kot ma jakieś stwierdzone niedobory lub nadmiary, które trzeba wyrównać. Ale to już zależy od wyników badań.
Nie wiem co dokładnie dzieje się z trzustką twojego kota, ale jeśli jest to zapalenie, to proponuję także byś spróbowała na czas leczenia wprowadzić "gotowany BARF", który dla trzustki może okazać się łagodniejszy. Jeśli jednak jest to niewydolność, to z kolei surowy pokarm będzie korzystniejszy.Sagittarius - 2015-02-03, 12:49 Witam wszystkich.Od wczoraj jestem zarejestrowany na BARFie .Kompletnie nie mogę się połapać gdzie i jak mogę znaleźć pomoc,radę itd.Strzelam trochę na oślep.Mamy w domu trzy kociaki.Dwa 5 miesięczne i jeden 6 letni.Wszystkie są rasy orientalnej krótkowłosej.Dwa małe zostały ściągnięte z hodowli po śmierci brata tego najstarszego by naszego pupila wyciągnąć z depresji.Niestety młode przyciągnęły ze sobą kokcydiozę.Prze dobry miesiąc przechodziliśmy gehennę.Biegunki,wymioty itd.Dzień i noc pojenie strzykawkami,kroplówki itd.Niestety dla tego najstarszego okazało się to niemal zabójcze.Stwierdzono u niego zewnątrzwydalnicze zapalenie trzustki.Mało tego lekarze twierdzą że ma genetyczną skłonność do amyloidozy na co zmarł jego brat i kuzyn mieszkający z teściami.Gucio bo tak ma na imię nie chce nic jeść oprócz suchej RC Moderate Calorie i mokrego Feliksa którego z musu podajemy by przemycić leki.Tego też je tyle co nic jak na 5 kg kotka.Zaraz potem zaczynają się biegunki,trudne do opanowania.Niestety mało też pije co osłabia i tak nadwyrężone nerki.Lekarze oczywiście podają sterydy i antybiotyki jako panaceum na wszystko.A kot ma się coraz gorzej.Próbowaliśmy niemal wszystkiego by nakłonić Gucia do jedzenia czy to mięsa surowego,czy gotowanego,niemal wszystkie mokre karmy jaki są na rynku były już próbowane z marnym skutkiem bo zdajemy sobie sprawę że RC nie jest dobrym rozwiązaniem dla naszego ulubieńca.Co robić......po malutku opanowuje nas zwątpienie..shana55 - 2015-02-03, 14:38 Sagittarius
Witamy Cie serdecznie na forum i zapraszamy do powitalni. Przedstaw swoje koteczki i zdjęcia kotów mile widziane.
Na początek może zacznij czytać ten wątek
http://www.barfnyswiat.or...df8adea9d9f957f
Jest w nim sporo przydatnych informacji.Sagittarius - 2015-02-03, 15:16 Witajcie,sorki serdeczne ale nawet nie wiedziałem że ktoś mnie wita.Taki ze mnie wprawiony forumowicz.Wraz z żoną mieszkamy w Grodzisku.Od ładnych kliku lat mamy koty rasy Orientalnej,Przybyły do nas przypadkiem (choć sam uważam że w życiu nie ma przypadków).Koleżanka żony wyjeżdżała do Azji na kontrakt no i zostawiła .....i tak rozpoczęła się nasza przygoda z kotkami.Było ich dwóch braci.Jeden z nich nieżyjący już był według byłej włascicielki trochę chory.Jak się później okazało te trochę było bardzo poważnym schorzeniem.Przewlekłe zapalenie trzustki które niejako doprowadziło do rozwoju amyloidozy która z kolei zaatakowała nerki i wątrobę .Taka jest wersja naszych wetów.Niestety od małego był faszerowany antybiotykami.To był niesamowity kot.Tworzyliśmy z nim nieprawdopodobną parę.On kochał mnie a ja jego.Nie mogliśmy żyć bez siebie.Tego nie da się opisać.To co przeżyłem gdy odchodził przechodzi ludzkie pojęcie,to mogą zrozumieć tylko prawdziwi miłośnicy zwierząt.Został więc jego brat który się załamał po odejściu Bazylka.Ściągneliśmy mu więc maluchy z hodowli.Wcześniejsze próby zainstalowania kotka ze schroniaska się nie udały.Gucio nie chciał zaakceptować kolegi.Tak więc są 5 miesięczne maluchy i wujek.Tworzą super trójce.Gucio,Dzidek i Bazia na cześć zmarłego Bazyla.Nie mam pojęcia jak się wkleja zdjęcia,wiek robi swoje....Gdy tylko odkryję jak wkleimy naszych podopiecznych.Niestety Gucio idzie drogą swego brata,zapalenie zewnątzrwydalnicze trzustki,nerkowe parametry z każdym badaniem też są gorsze.Jeszcze w normach ale już na granicy.Maluchy jak się okazało przywlokły kokcydia co jeszcze bardziej zamotało obraz.Oczywiście lekarze odkryli pasożyta dopiero po 3 tygodniach.Wcześniej walili na oślep leki na odrobaczanie,antybiotyki wszelkiej maści.Synulox,Metronizadol,Borgal,kroplówki,peritol na apetyt,sterydy a na końcu procox gdy się w końcu zorientowali że to kokcydia.Droga którą przeszliśmy to katorga.Młode czują się już lepiej jedzą ,bawią się ale Gucio......tak jak pisałem je tylko RC Moderate ( w ilościach koszmarnie małych) i niestety upodobał sobie feliksa gdzie przemycaliśmy leki na odporność,amylan,hemovet (ma anemię).Amylaza w jego wynikach sięga 3400 jednostek gdzie norma jest 1850.Weterynarze twierdzą że lepiej niech je feliksa niż nic ale nie widzą jego biegunki,tępego wzroku i zmierzwionego futra.Nie wiemy co robić...naprawdę już nie wiemy.Kurczaki,wołowina nic..kompletnie nic.Mógłbym tak pisać bez końca.Sagittarius - 2015-02-03, 16:31 Przeczytalismy temat podany w linku.Własnie idziemy na konsultacje do weterynarza.Chcą podać nowy lek.Amylactiv Balance.Jak wrócimy spiszemy wyniki odatnich badań które były robione 15 stycznia.Teraz kotki dostały czas na regenerację po procoxie i za kilka dni będą robione nowe badania dla sprawdzenia stanu po leczeniu kokcydiozy.Pozdrawiam serdeczniemałga - 2015-02-03, 17:24 Sagittarius, wejdź do działu powitalnia, w "powitanie na forum" masz podpowiedź. Przykro mi, że nie mogę Ci pomóc w tym temacie, ale chociaż przybiję łapę ze swoimi orientami
Rozumiem, że ze strony hodowcy maluchów żadnego wsparcia nie dostałeś...Sagittarius - 2015-02-03, 19:38 Dzięki Małgo.Piątka przyjęta z zadowoleniem.Wysłałem Ci niechcąco prywatną wiadomość.Kompletnie nie umiem się poruszać po tym forum.Gdzie się znajduje się powitanie?O hodowcy napisałem Ci w prywatnej wiadomości.Szkoda słów.Pozdrawiam serdecznie,walka trwa choć sił coraz mniej.Gucio właśnie dostał 100 wlewki pod skórę....i propozycję podawania kwasu foliowego.Naszym największym problemem jest to że nie je i bardzo mało pije a jak wiesz na kota nie ma sposobu.Pozdrawiamy serdecznie.gerda - 2015-02-03, 19:48 Bywa, że karmimy koty ręką, podane na palcach - dużo chętniej jedzą niż z miski, a gdy trzeba to i na siłę po troszkę - łyżeczką ! Też trzymam palce Sagittarius - 2015-02-03, 20:17 Witaj Gerdo.Dzięki za podpowiedź ale wierzaj mi że i to było próbowane.Na Gucia jednak nic nie działa.Były momenty że i strzykawką podawaliśmy na siłe rozmiksowane jedzenie oraz wodę.Najlepiej się czuje po kroplówce.Causki od naszych ulubieńców. Sagittarius - 2015-02-03, 21:34 Przesyłamy ostatnie wyniki badań krwi naszego kota Gucia, robione po leczeniu kokcydiozy (w nawiasach podajemy normy)
Następne badania lekarz zalecił po 12/02. A my dalej jesteśmy w kropce.
Niestety moczu nigdy nie udało nam się zebrać.Przy trzech kotkach jest to bardzo trudne.Patrząc na wyniki wstecz mocznik systematycznie rośnie.Amylaza stoi w miejscu.Będziemy wdzięczni za każdą radę.
Pozrawiamydagnes - 2015-02-03, 21:48 Sagittarius, przeczytaj proszę cały niniejszy wątek od początku. Jest w nim trochę informacji o żywieniu w chorobach trzustki, więc możliwe, że coś okaże się dla Ciebie pomocne.
Jeżeli maluchy wychodzą na prostą i zdrowieją, to w ich przypadku możesz powoli i ostrożnie wprowadzać BARFa (czyli tak jak robisz - mieszając na razie dotychczasowe jedzenie z na wpół ugotowanym mięsem, potem z coraz bardziej surowym). Natomiast bałabym się w tej chwili przechodzić na surowiznę z Guciem. Zapalenie trzustki jest jednym z niewielu, ale najpoważniejszym przeciwwskazaniem do podawania surowego mięsa. Ono powoduje zwiększenie wydzielania enzymów trzustkowych, które w przebiegu ostrego zapalenia (bo rozumiem, że kot ma właśnie ostre zapalenie trzustki?) trawią ten organ, co skutkuje jego martwicą.
Co do leczenia nie będę się wypowiadać, tę kwestię pozostawmy weterynarzom. Natomiast żywienie kota z ostym zapaleniem trzustki to największy orzech do zgryzienia, bo w zasadzie najlepszym wyjściem dla niego byłaby czasowa głodówka i odżywianie pozajelitowe. Jeśli przeszliście już najgorszą, najostrzejszą fazę choroby, to w tej chwili najrozsądniejsze wydaje się podawanie Guciowi gotowanego, suplementowanego mięsa - na wzór BARFa, tyle że mięso nie surowe. Chociaż wiadomo, że kot coś jeść musi, to nie należy jednak dążyć za wszelką cenę by jadł dużo (a przynajmniej nie do czasu aż amylaza zacznie spadać), bo duża dawka jedzenia powoduje większy wzrost poziomu enzymów trzustkowych i dalsze zniszczenia tego narządu. Małe porcje gotowanego pseudo-BARFa z gotowanymi warzywami oraz z enzymami to chyba najlepsze wyjście na ten moment. Jakoś musicie spowodować, by Gucio zaczął jeść. Może inspiracją będą dla was te wątki:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=268 http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=224
Jeśli chodzi o anemię, która często pojawia się przy zapaleniu trzustki, to bardzo dobrze w jej leczeniu sprawdza się nasz BARFowy suplement, jakim jest suszona hemoglobina wołowa lub wieprzowa. Postaraj się ją jak najszybciej zakupić, jak również pozostałe suplementy do BARFa, wówczas podamy Ci ich dawkowanie do porcji mięsa (znaczy tzw. przepisy BARFowe).Sagittarius - 2015-02-03, 22:01 Witaj ponownie.Próbowaliśmy podać gotowane mięso i woła i kury i królika.....nic z tych rzeczy.Nie chce.Czy to w misce,czy palcami a jak było bardzo źle dawaliśmy strzykawką ale i na to znalazł sposób.Zaciska gardło.Gucio jest bardzo opanowanym kotem ale ma własne zdanie na wszystko.Jak kocha to na całego ale i jak czegoś nie chce to też.Podawanie kroplówek to istny horror.Ostatnio wygryzł w łapie dziurę przy wenflonie ,więc musieliśmy wyjąć.Dostaje teraz balon pod skórę ale weterynarze najpierw się żegnają czy to się uda.Nie raz ,nie dwa wyrwał igły...to samo przy zastrzykach.Gdziie można kupić suszoną hemoglobinę?przemyciłbym ją w tym nieszczęsnym feliksie.Maluchy odpukać mają się coraz lepiej.Zwłaszcza Dzidek,zjadłby konia gdybym mu podał.Dziękuję ,bierzemy się za czytanie.Aaaaa według naszych obserwacji i tego co mówią weci jest to przewlekłe zapalenie trzustki (nigdy specjalnie nie mógł jeść mokrego,bo zaraz kupa się rozluźniała)ale stan się pogorszył przy leczeniu kokcydiozy.Lekarze tak naprawdę już nie wiedzą co robić.Najgorsze że zakładają z góry amyloidozę tak jak w przypadku brata i rozkładają ręce.Ines - 2015-02-03, 22:07 Mieszaj na początku mięso gotowane z tym feliksem, nawet jeśli feliksa będzie 90% na początku, to i tak lepiej niż 100%. I stopniowo można schodzić z ilością feliksa, a zwiększać ilość mięsa. Ja tak uczyłam jeść mięso swojego koty, które za żadne skarby świata nie chciały nawet powąchać mięsa. Zaczynałam od niecałej połówki malutkiej łyżeczki zmielonego mięsa na miskę puszki. Na początku zostawiały to mięso, ale za którymś razem zjadły i potem poszło już z górki.Sagittarius - 2015-02-03, 22:48 Dzięki serdeczne,będziemy próbować jeszcze raz bo już podobne robiliśmy ale może zbyt gwałtownie.